Stawiamy na wolny rynek znacznie bardziej, niż wynikałoby to ze słów naszych krytyków. To rynek będzie decydował o tym, czy jakaś branża się rozwija, czy nie. (...)
To jak będziecie pomagali?
Przede wszystkim elastycznie. Każda branża potrzebuje innego wsparcia. Jeśli jednak okaże się, że jakaś branża mimo otrzymanej pomocy nie rozwija się i nie generuje wartości dodatniej, to wsparcie się skończy. Dlatego nie zapiszemy e kamieniu siedmiu czy ośmiu branż, którym państwo musi pomóc się rozwinąć. Nie będziemy inwestowali publicznych pieniędzy i patrzyli jak wszystko stoi. Chcemy zawrzeć rodzaj kontraktu z wybranymi branżami, który będzie dawał obustronne korzyści. Także dlatego, że wielkich publicznych pieniędzy nie ma.
Źródło:
Tygodnik powszechny wrzesień 2016, nr. 39