Nowa ustawa o pomocy obywatelom Ukrainy z podpisem prezydenta

26 września prezydent Karol Nawrocki podpisał nową wersję nowelizacji Ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Ustawa przedłuża działanie dotychczasowych przepisów regulujących legalność pobytu obywateli Ukrainy, którzy uciekli przed wojną, do 4 marca 2026 r. Ale są również zmiany – przede wszystkim ograniczenie dostępu do opieki zdrowotnej oraz do 800+.

ilustr.: Kasia Prachnio

25 sierpnia prezydent Karol Nawrocki zawetował nowelizację Ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Wskazywał wówczas, że nadal chce wspierać Ukrainę w wojnie z Rosją, ale po ponad 3 latach od wybuchu pełnoskalowego konfliktu sytuacja się zmieniła i chciałby ograniczenia praw, z których korzystają Ukraińcy w Polsce.

Ustawa o pomocy obywatelom Ukrainy wymagała nowelizacji. To prawo, które w pełni reguluje status, prawa i obowiązki obywateli Ukrainy, którzy przybyli do Polski po rosyjskim pełnoskalowym ataku w 2022 r. Jej dotychczasowa wersja obowiązywała do końca września 2025 r. Rząd chciał przedłużyć jej działanie do marca 2026 r., tak aby ukraińscy uchodźcy wojenni mogli dalej legalnie przebywać i pracować w Polsce. 

W sierpniu prezydent zadeklarował gotowość do podpisania ustawy, jeżeli niektóre przepisy ulegną zmianie, i złożył w tej sprawie swój własny projekt. Równolegle do pracy przystąpił rząd i po dwóch tygodniach przedstawił nową wersję ustawy. Sejm uchwalił ją 12 września, a 17 września, bez poprawek, ustawę przyjął Senat.

Większość parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości głosowała przeciwko ustawie. Twierdzili, że nadal pozostawia zbyt szerokie uprawnienia Ukraińcom, np. w zakresie dostępu do świadczeń medycznych, a także nie wprowadza zmian, o które zabiegali – m.in. wydłużenia okresu ubiegania się o obywatelstwo czy wprowadzenia surowszych kar za „szerzenie banderyzmu”. Takie zapisy znalazły się w prezydenckim projekcie ustawy, który jednak nie trafił pod obrady Sejmu, bo, zgodnie z procedurą, przechodzi najpierw konsultacje społeczne. 

Ostatecznie, 26 września prezydent Karol Nawrocki podpisał rządową Ustawę o pomocy obywatelom Ukrainy. Co dokładnie zmienia nowelizacja?

800+ tylko dla pracujących cudzoziemców

Od tej pory świadczenie wychowawcze 800+ będzie przysługiwało tylko tym cudzoziemcom (nie tylko Ukraińcom), którzy są aktywni zawodowo w Polsce i zarabiają minimum 50 proc. minimalnego wynagrodzenia (ma to zapobiec przypadkom pozornego zatrudnienia). Wymaganie dotyczy wnioskodawcy, czyli tylko jednego z rodziców/opiekunów dziecka, na które ma być przyznane świadczenie.

Osoby aktywne zawodowo to nie tylko aktualnie zatrudnieni, ale także m.in. przebywający na urlopie macierzyńskim, wychowawczym, emeryturze czy rencie. Warunek nie obowiązuje w przypadku opiekunów dzieci z niepełnosprawnością oraz gdy dziecko, na które ma przysługiwać świadczenie, ma polskie obywatelstwo.

Cudzoziemcy, którzy nie pracują w Polsce, mogą uzyskać ograniczone prawo do świadczenia 800+, jeżeli są objęci ubezpieczeniem zdrowotnym jako bezrobotni (zarejestrowali się w urzędzie pracy). Wówczas świadczenie przysługuje im przez 3 miesiące albo przez 6 miesięcy, jeżeli świadczenie 800+ przysługuje im na troje lub więcej dzieci i spełniają pozostałe warunki do jego uzyskania (czyli zamieszkiwanie na terenie Polski i realizacja obowiązku szkolnego). Na takich zasadach prawo do świadczenia przysługuje jeden raz w okresie świadczeniowym (od 1 czerwca do 31 maja).

Aby cudzoziemiec mógł ubiegać się o przyznanie 800+, musi posiadać numer PESEL – zgodnie z nowymi przepisami jest on wymagany do złożenia wniosku. Dotyczy to zarówno rodzica/opiekuna, jak i samego dziecka, na które ma być przyznane świadczenie. Wcześniej osoba nieposiadająca PESEL-u mogła podać numer i serię dokumentu tożsamości. Takie rozwiązanie ma zapewnić lepszą weryfikację tożsamości wnioskującego i zapobiec sytuacji, w której jedna osoba składa więcej niż jeden wniosek na to samo dziecko.

W trakcie sejmowych prac nad ustawą posłanka KO Klaudia Jachira postulowała rozszerzenie warunku aktywności zawodowej na wszystkich świadczeniobiorców – także Polaków. „Czas, by 800+ przysługiwało tylko pracującym rodzicom, nieważne, jakiej są narodowości. Pozwoli to zaoszczędzić nawet 15 mld zł, które będzie można przeznaczyć chociażby na ciepły posiłek w szkole dla każdego dziecka, zarówno polskiego, jak i ukraińskiego. Dużo lepiej zwalczy to ubóstwo niż to niepotrzebne świadczenie” – przekonywała posłanka KO. Za taką poprawką zagłosowało jednak tylko 10 osób – sama Klaudia Jachira, Ryszard Petru (Polska 2050) i 8 posłów Konfederacji. 

Z drugiej strony, posłanka Marcelina Zawisza w imieniu koła Razem wnioskowała o rezygnację z warunku aktywności zawodowej, argumentując, że taka sytuacja doprowadzi do obniżenia standardów na rynku pracy, które dotknie wszystkich – nie tylko cudzoziemców, ale i Polaków. „Te osoby będą miały nad sobą bat – będzie im się mówić: jeśli się nie podporządkujesz, nie zostaniesz po godzinach, nie przyjdziesz do pracy w weekend, stracisz nie tylko pracę, ale też świadczenie. (...) taki bat nad pracownikiem zmusi go do tego, żeby zgadzał się na rzeczy, na które zgadzać się nie chce” – przekonywała. Za poprawką zagłosowało 21 osób – koło Razem, Małgorzata Tracz i Krzysztof Mieszkowski z KO oraz 14 posłów i posłanek Polski 2050.

Zgodnie z raportem Deloitte dla UNHCR spośród ukraińskich uchodźców w wieku produkcyjnym przebywających w Polsce zatrudnionych jest 69 proc. (w przypadku obywateli Polski jest to 75 proc.).

Za weryfikację prawa cudzoziemców do świadczenia będzie odpowiadał ZUS we współpracy ze Strażą Graniczną (w zakresie potwierdzenia, że dana osoba nie wyjechała z Polski). Dostosowanie systemów informatycznych będzie kosztowało 30 mln zł łącznie w 2025 i 2026 r., a następnie 3 mln zł rocznie. Zmiany wejdą w życie 1 lutego 2026 r. – wtedy rozpoczyna się składanie wniosków na nowy okres świadczeniowy.

Dostęp do ochrony zdrowia

Drugą kluczową zmianą w ustawie jest ograniczenie dostępu Ukraińców, przybyłych do polski po wybuchu pełnoskalowej wojny, do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych przez NFZ. 

Do tej pory, nawet jeżeli taka osoba nie opłacała składki zdrowotnej, przysługiwały jej takie same uprawnienia jak obywatelowi Polski posiadającemu ubezpieczenie zdrowotne. Z systemu wyłączone było jedynie leczenie uzdrowiskowe i rehabilitacja uzdrowiskowa. Nowa ustawa rozszerza katalog świadczeń niedostępnych dla osób posiadających ochronę czasową. Jeżeli nie mają ubezpieczenia zdrowotnego (uzyskanego np. poprzez zatrudnienie), nie będą mogły skorzystać m.in. z refundacji leków, leczenia stomatologicznego, przeszczepów czy zabiegów endoprotezoplastyki i usunięcia zaćmy. 

Powyższe wykluczenia nie dotyczą dzieci i młodzieży do 18 roku życia.

Są to jednak i tak szersze uprawnienia niż te, które zakładał projekt prezydencki. Zgodnie z propozycją Karola Nawrockiego dostęp do publicznej opieki zdrowotnej w Polsce powinni mieć tylko pracujący i ubezpieczeni Ukraińcy.

Prezydencka sprawczość

Można powiedzieć, że te ustawy, co do których dzisiaj Pan Prezydent podjął decyzję, są efektem tego weta. Krótko mówiąc, Pan Prezydent zmusił rząd premiera Tuska do tego, żeby zaczął pracować, żeby przyjął rozwiązania lepsze, rozwiązania oczekiwane przez Polaków.

O decyzji prezydenta opowiadał podczas konferencji prasowej Zbigniew Bogucki – szef kancelarii. Podkreślał, że gdyby nie prezydenckie weto, to nie byłoby „żadnych rozwiązań dotyczących wyeliminowania tych fatalnych rozwiązań powodujących wypłacanie świadczenia obywatelom Ukrainy, którzy nie pracują na terytorium Rzeczypospolitej, ich dzieci nie chodzą do szkoły”. Przypomnijmy jednak, że dzieci i młodzież z Ukrainy zostali objęci obowiązkiem szkolnym i obowiązkiem nauki od 1 września 2024 r., a od 1 czerwca 2025 r. wypłata świadczenia 800+ jest uzależniona od tego, czy dane dziecko chodzi do polskiej szkoły.

Szef kancelarii prezydenta powiedział także, że dzięki wprowadzonym zmianom w 2026 r. Polska zaoszczędzi szacunkowo 270 mln zł na wypłatach 800+ (dla wszystkich cudzoziemców, nie tylko Ukraińców) oraz 75 mln zł na ograniczeniu dostępu do świadczeń medycznych. 

To dużo czy mało? W tym roku budżet państwa przewiduje wydatki na poziomie ponad 920 mld zł. Zaoszczędzona łączna kwota (345 mln zł) stanowi więc 0,037 proc. planowanych wydatków w 2025 r. Według Oceny Skutków Regulacji, którą przedstawił rząd, kwota ta jest niższa – około 310 mln zł.

Choć unijne przepisy dotyczące ochrony czasowej Ukraińców obowiązują obecnie do 4 marca 2027 r., to polska ustawa reguluje ich status tylko do 4 marca 2026 r. Jednocześnie Zbigniew Bogucki przekazał, że jest to ostatnia ustawa o pomocy obywatelom Ukrainy, którą podpisał prezydent: „Musimy przejść na normalne warunki, czyli traktowanie obywateli Ukrainy przebywających na terytorium Rzeczypospolitej w taki sam sposób, jak wszystkich innych obcokrajowców. (...) bo dzisiaj nie ma podstaw i nie ma powodów, żeby tego rodzaju działania kontynuować”.

Prawdopodobnie za kilka miesięcy możemy więc spodziewać się kolejnego konfliktu wokół prawa, które reguluje status ukraińskich uchodźców wojennych. 

Choć prezydent podpisał ustawę – nie uważa, że jest ona kompletna. Prezydencki projekt Ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy został wycofany (skoro ustawa rządowa została podpisana, to nie ma on już sensu), ale zawarte w nim rozwiązania wpłynęły do Sejmu w formie dwóch nowych projektów. Chodzi o:

  • wydłużenie minimalnego okresu uprawniającego do ubiegania się o polskie obywatelstwo z 3 do 10 lat,
  • podwyższenie kar za nielegalne przekroczenie granicy (z 3 do 5 lat pozbawienia wolności) i organizowanie nielegalnego przekraczania granicy (z 8 do 12 lat),
  • ustanowienie kary za propagowanie ideologii „Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów frakcja Bandery i Ukraińskiej Armii Powstańczej” na równi z propagowaniem nazizmu, komunizmu i faszyzmu (do 3 lat pozbawienia wolności).

Oprócz omawianej ustawy prezydent podpisał także ustawę o mrożeniu cen energii (jej zapisy były częścią zawetowanej tzw. ustawy wiatrakowej) oraz nową wersję ustawy o zapasach gazu i bezpieczeństwie paliwowym. Szef KPRP przekonywał o pozytywnych efektach dotychczasowych prezydenckich wet:

To jest też jasny komunikat, tak jak jasnym komunikatem były te trzy weta prezydenta, które zmusiły rząd wreszcie do pracy i zmusiły rząd do tego, żeby poprawić złe ustawy. No i to się stało, więc presja w tym przypadku ma sens i mamy sprawczość. Te trzy weta i te trzy ustawy, które zostały poprawione, pokazują jednoznacznie, że nie ma miejsca na szantaż głowy państwa i szantażowanie Polaków, straszenie Polaków, że jakaś ustawa nie wejdzie, bo prezydent ją zawetował.