„Sokółka wita prezydenta”. 202. spotkanie na kampanijnym szlaku Mentezna

Na pięć tygodni przed wyborami prezydenckimi kandydat Konfederacji, poseł Sławomir Mentzen, objechał większość powiatów. Wybrał miasteczka, a wielkie miasta zostawił sobie na deser. Co przyniesie mu kampania? Choć raczej nie zostanie prezydentem, to będzie miał zbudowane struktury. Kilka kampanijnych miesięcy dały im wiatru w żagle i nowych sympatyków, którzy wzięli udział w sprawnie zorganizowanych wiecach.

Spotkanie wyborcze Sławomira Mentzena, Sokółka, 20.03.2025 r., fot.: Piotr Wójcik/PictureDoc

20 lutego o godzinie 19 jest już ciemno, kiedy na głównym placu niespełna dziesięciotysięcznego Wysokiego Mazowieckiego zbiera się 500 osób. Z ust bucha para, bo wieczór jest mroźny. Budynek Miejskiego Ośrodka Kultury oświetlają porządne reflektory, przed drzwiami ustawiono podest, zamontowane są flagi i reklamowe bannery z nazwiskiem kandydata. Czy 500 osób to dużo? Sporo, biorąc pod uwagę, że dwie godziny wcześniej podobny tłum spotkał się z Sławomirem Mentzenem w oddalonym o 20 km, dwa razy większym od Wysokiego, Zambrowie. 

Wiec w Sokółce był dla Sławomira Mentzena 202. otwartym spotkaniem z wyborcami w tej kampanii. Spotkanie wyborcze Sławomira Mentzena, Sokółka, 20.03.2025 r., fot.: Piotr Wójcik/PictureDoc

Ta historia zaczęła się pół roku wcześniej, 9 września 2024 r. Wtedy na takie samo podwyższenie Mentzen wszedł we Włocławku, w którym po raz pierwszy spotkał się z wyborcami. Od tamtej pory jeździ po kraju i namawia Polaków do oddania na siebie głosu w wyborach prezydenckich. W ciągu jednego dnia zobaczyć go mogą mieszkańcy nawet sześciu powiatów. 20 marca, gdy niebo szarzeje, polityk przemawia w Sokółce, a za sobą ma już 201 otwartych spotkań z wyborcami – więcej niż którykolwiek z jego konkurentów ubiegających się o najwyższy urząd w państwie. Do pierwszej tury wyborów zamierza pojawić się w każdym powiecie.

Spotkania z Mentzenem są jak gminny koncert rockowy. Dwie godziny przed kandydatem w miasteczku pojawia się bus i ekipa techniczna. Mentzen ma ich trzy – w końcu jego trasa wiedzie przez cały kraj. Technicy mają już wypracowany schemat, sprawnie rozkładają elementy scenografii. Podwyższenie z mównicą – aby kandydat był widoczny nawet z drugiego końca skweru, elektryczne ogrzewacze – bo mróz na wieczornych spotkaniach to norma, głośniki – by nikt ze słuchających nie miał wątpliwości, że usłyszał, jaką kwotę Rafał Trzaskowski wydał na wielkie gipsowe jajo. Dzięki pracy tych ludzi poseł Konfederacji w parę godzin może odwiedzić kilka miejscowości. Przed Sokółką Mentzen zdążył być w Sejnach, po niej – pojechał do Moniek.

Baner z napisem „Sokółka wita prezydenta” wiszący na wysięgnikach koszowych to nowy element scenografii. Spotkanie wyborcze Sławomira Mentzena, Sokółka, 20.03.2025 r., fot.: Piotr Wójcik/PictureDoc

„Sokółka wita prezydenta" – rozciągniety między dwiema półciężarówkami banner unosi się przed budynkiem Sądu Rejonowego. Sławomir Mentzen będzie patrzył na niego wprost ze sceny. „To nowy, w stylu trumpowym” – mówi nam z zadowoleniem 18-latek, który od 3 lat należy do struktur Konfederacji. Do Sokółki przyjechał z Białegostoku. Na większości spotkań jedynym wsparciem Sławomira Mentzena są lokalne struktury partii i najbliżsi współpracownicy, a posłów brak. 

Działacze partii z Podlasia pomagają rozstawiać krzesła przed sceną i rozdają kampanijne gadżety. Zbierają też kontakty od osób chętnych do wsparcia, np. do użyczenia płotu na banner z twarzą kandydata Konfederacji czy publikacji postów w internecie.

Sławomir Mentzen rozpoczął przemówienie w Sokółce przy ostatnich promieniach słońca, kończył je oświetlony jedynie silnymi reflektorami. Spotkanie wyborcze Sławomira Mentzena, Sokółka, 20.03.2025 r., fot.: Piotr Wójcik/PictureDoc

Zanim gwiazda wieczoru pojawi się na scenie, fani oglądają występ supportu. W Sokółce rola rozgrzania słuchaczy przed przyjazdem lidera przypada Bartoszowi Bocheńczakowi – szefowi sztabu oraz Adrianowi Stankiewiczowi – asystentowi jednego z posłów Konfederacji. Obaj bez sukcesu kandydowali do parlamentu w 2023 r. Ten ostatni to rodowity Podlasianin.

Nowa siła

Jest wieczór, 20 lutego, wiec w Wysokiem Mazowieckiem dobiega końca. Pytam rozchodzących się młodych uczestników: dlaczego Mentzen? Przyszli „z ciekawości, zobaczyć, co Mentzen powie”. Zaproszenie na spotkanie z kandydatem znaleźli w lokalnym portalu informacyjnym.

Ania, 19-letnia uczennica technikum rolniczego mówi, że „fajnie by było, żebyśmy mieli taką Polskę, żeby nikt kobiet nie krzywdził, osobiście mi na tym zależy”. I zwraca uwagę, że Mentzen mówi właśnie o tym i jest przeciw krzywdzeniu kobiet. 

Piotrek i Kuba są z Wysokiego, Piotrek studiuje budownictwo w Białymstoku, Kuba rzucił studia, wrócił do domu i chce się zatrudnić w miejscowym największym zakładzie pracy, przetwórni mleka. Piotrkowi podoba się ogólnie program Mentzena, to, że Konfederacja jest nową siłą, która jeszcze nie rządziła państwem. Kuba dodaje, że obecna władza nie realizuje swojego programu wyborczego, „a poprzednia ekipa, która rządziła, obóz prezesa Kaczyńskiego, to troszeczkę śmierdzi hipokryzją. Z jednej strony mówią, są przeciwko Zielonemu Ładowi, a z drugiej, komisarz rolnictwa, pan [Janusz] Wojciechowski, mówi, że to jest ich sztandarowy program. A poza tym uważam, że zadłużenie, które jest obecnie w Polsce, 300 miliardów złotych chyba, jest spowodowane rządami PiS-u i Platformy. Trzeba skończyć z socjalizmem albo trochę go ograniczyć”. Piotrek dodaje, że Mentzen zapowiada, że nie wyśle polskich wojsk na Ukrainę. „Fajnie, żeby tego dotrzymał”, zamyśla się i dodaje, „bo smutno to powiedzieć, ale jesteśmy roczniki poborowe”. 

Wszyscy, których pytam, za najważniejszy postulat jednym tchem uznają to, że Mentzen naprawi podatki. „W jaki sposób?”. „Jeszcze nie wiem, ale zapowiada, że to zrobi, trzeba będzie się przyglądać”.  

Autorytet z Tik Toka

Najwcześniej na miejscu spotkania pojawiła się lokalna młodzież. Do miejskiego parku nastolatkowie przychodzili zaraz po lekcjach. Spotkanie wyborcze Sławomira Mentzena, Sokółka, 20.03.2025 r., fot.: Piotr Wójcik/PictureDoc

Miesiąc później, 20 marca w Sokółce fani Mentzena ustawiają się przed sceną na długo przed początkiem wiecu. Schodzą się grupkami – po tym jak ostatni dzwonek ogłosił koniec lekcji siódmej i ósmej klasy. Dwie nastolatki chcą zobaczyć, czy z Sokółki polityk też będzie uciekał na hulajnodze. Tak jak widziały na Tik Toku. Z social mediów o spotkaniu dowiedzieli się też chłopcy czekający na resztę kolegów z klasy. Mentzen to dla nich racjonalny i jednocześnie zabawny człowiek z internetu – autorytet. „Myślę, że pan Mentzen bardzo dobrze przeprowadza tę kampanię wyborczą” – mówi mi 16-latka, która stara się śledzić wyścig do pałacu prezydenckiego. Widziała już wystąpienia paru kandydatów. „Myślę, że jak na razie pan Mentzen wypada najlepiej” – dodaje.

Bliżej godziny rozpoczęcia spotkania na miejsce wiecu dotarli starsi mieszkańcy Sokółki. Spotkanie wyborcze Sławomira Mentzena, Sokółka, 20.03.2025 r., fot.: Piotr Wójcik/PictureDoc

W końcu przestrzeń przed sceną zapełniają też starsi. Statystyczny mieszkaniec Sokółki ma ponad czterdzieści lat, średni wiek zgromadzonych na wiecu, tak jak w innych miejscowościach, jest niższy. Profile wyborców? Nastolatki, narodowcy-preppersi, pary na randkach i osoby, które niedługo przekroczą wiek emerytalny. To nieco inna publiczność, niż ta na wiecach Karola Nawrockiego i Rafała Trzaskowskiego, dwóch kandydatów wyprzedzających Mentzena w sondażach. 

Mentzenowi na wiecach towarzyszą członkowie regionalnych struktur Konfederacji. W trakcie spotkania przekonują przybyłych do aktywnego włączenia się w kampanię. Spotkanie wyborcze Sławomira Mentzena, Sokółka, 20.03.2025 r., fot.: Piotr Wójcik/PictureDoc

„Mamy zapasów amunicji na pięć dni wojny” – grzmi Sławomir Mentzen ze sceny. Do standardowego przemówienia, piętnującego urzędniczą niegospodarność i ostrzegającego przed zagrożeniami, jakie płyną do Polski z Zachodu, Mentzen dołącza w Sokółce wątek obronności. „Przecież to jest niepoważne. A ci ludzie, którym teraz z ust nie schodzi mówienie o bezpieczeństwie, oni do tego doprowadzili i nic nie zmienili” – przekonuje. W stolicy powiatu na granicy z Białorusią te słowa nabierają dodatkowej mocy. 

Niektóre z osób na wiecu manifestowały swoje poglądy poprzez ubiór i rekwizyty. Przekreślony wizerunek Stepana Bandery na koszulce to tylko jeden z przykładów. Spotkanie wyborcze Sławomira Mentzena, Sokółka, 20.03.2025 r., fot.: Piotr Wójcik/PictureDoc

Jednak rdzeń przemówienia Konfederaty jest po raz dwusetny ten sam. Przed Polską Mentzena stoją dwa główne zagrożenia: niekompetentni politycy i imigranci. Ci pierwsi mieli zapomnieć o zwykłych ludziach i ich potrzebach. Nie kierują się interesem swoich wyborców i dobrem ojczyzny. Sztandarowym przykładem jest „uległość wobec Unii Europejskiej, która narzuciła Polakom Zielony Ład wbrew ich woli”. Z niewłaściwą polityką wobec Europy łączy się drugie wielkie zagrożenie. To imigranci, w których Mentzen upatruje niszczycieli społecznego porządku, do którego przywiązani są Polacy. „A wiadomo, co oni mogą zrobić?” – retorycznie pyta nastolatek, którego Mentzen przekonał do siebie obietnicą polityki niechętnej imigrantom. Widział, jak cudzoziemiec z maczetą idzie wieczorem przez Sokółkę. Póki co tylko „oczami wyobraźni", ale „dużo widział”. 

Wspólnota pragnień

Sesja selfie z kandydatem to dla wyborcy szansa, żeby stanąć twarzą w twarz z politykiem krajowego formatu, może nawet przyszłym prezydentem. Spotkanie wyborcze Sławomira Mentzena, Sokółka, 20.03.2025 r., fot.: Piotr Wójcik/PictureDoc

„Chcecie mieć niskie i proste podatki? Szczelne granice? Prezydenta, który dba przede wszystkim o polskie interesy?”. Po upewnieniu się, że pragnienia zgromadzonych i jego są tożsame, Mentzen schodzi z podwyższenia. Szybko otacza go tłum fanów. Zdjęcia z nimi to ważny element wieców. Ważnych dla fanów, dla wyborców i dla kampanii. Fotografie rozsyłane potem do znajomych uwiarygodniają polityka w gronie potencjalnych wyborców. Jednak czas jest ograniczony – Mentzen musi jechać na kolejne spotkanie. Dzięki kordonowi sztabowców kandydat wymyka się z tłumu i wchodzi do stojącego na uboczu namiotu. W powietrzu czuć nastrój oczekiwania. Po chwili jedna z brezentowych płacht unosi się i Mentzen opuszcza plac na elektrycznej hulajnodze. „Już pojechał” – mówi koledze z nutą zawodu nastolatek stojący obok. Tik Tok nie kłamał. Część uczestników ruszyła w pogoń, niektórzy na przygotowanych w tym celu hulajnogach. Mała szansa, że dogonili Konfederatę. Kilkadziesiąt minut później Sławomir Mentzen wchodzi już na scenę w Mońkach.