Darmowe obiady w szkołach – inicjatywa obywatelska i projekt Razem

26 września do Sejmu wpłynął projekt ustawy gwarantującej bezpłatne, ciepłe posiłki dla uczniów publicznych szkół podstawowych. Z taką inicjatywą wyszła partia Razem. Trwa też zbiórka podpisów pod projektem obywatelskim w tej sprawie. Czy uda się przegłosować zmiany ponad podziałami? 

ilustr.: Kasia Prachnio

Adrian Zandberg:

Proszę Państwa, jesteśmy 20. gospodarką świata. Naprawdę stać nas na to, żeby w końcu raz na zawsze zamknąć kwestię głodnych dzieci w szkole. Naprawdę stać Polskę na to, żeby wprowadzić rozwiązanie, które funkcjonuje w wielu krajach europejskich, czyli powszechne prawo do bezpłatnego, ciepłego posiłku w szkole.

Koło Razem tworzy w Sejmie 5 posłanek i posłów. Zgodnie z prawem inicjatywa ustawodawcza przysługuje grupie co najmniej 15 posłów lub komisji sejmowej. Aby zebrać wymagane podpisy, Razem musiała znaleźć poparcie wśród innych ugrupowań. Ogłoszeniu projektu na konferencji prasowej (25 września) towarzyszył więc apel do sejmowych koleżanek i kolegów. Już w trakcie konferencji Razem zaliczyło mały sukces, pod propozycją ustawy podpisał się Janusz Cieszyński (PiS).

Kto popiera?

Ostatecznie podpisów było 18: wszyscy członkowie koła Razem, 7 członków klubu PiS (Janusz Cieszyński, Michał Kowalski, Jarosław Krajewski, Marcin Ociepa, Katarzyna Sójka, Józefa Szczurek-Żelazko, Andrzej Śliwka), wszyscy członkowie koła Wolni Republikanie (Jan Ardanowski, Marek Jakubiak, Paweł Kukiz, Jarosław Sachajko) oraz Łukasz Litewka z Lewicy i niezrzeszony Tomasz Rzymkowski.

Na liście poparcia znajduje się również skreślony podpis Marcina Józefaciuka (KO). Z wpisów polityka na platformach społecznościowych wynika, że zrezygnował z poparcia dla projektu, ponieważ jego zdaniem obejmuje on zbyt wąską grupę uczniów.

Dla kogo darmowy obiad?

Sam projekt ustawy jest bardzo krótki – zawiera tylko trzy artykuły.

Pierwszy artykuł zmienia ustawę Prawo oświatowe, w której znajdują się regulacje dotyczące szkolnych stołówek. Jeden bezpłatny gorący posiłek w ciągu dnia ma przysługiwać uczniom publicznych szkół podstawowych.

Marcelina Zawisza:

Są badania, które wprost pokazują zależność między niedożywieniem dzieci a ich wynikami w nauce. Nasz projekt gwarantuje posiłek dla każdego dziecka, niezależnie od jego sytuacji finansowej, tak żeby żadne dziecko nie musiało się martwić, czy ma pieniądze na obiad, czy wzięło ze sobą pożywienie do szkoły, czy jest to posiłek zdrowy i zbilansowany.

Artykuł drugi i trzeci dotyczą kwestii finansowania. Nowy obowiązek szkół ma zostać uwzględniony podczas podziału kwoty potrzeb oświatowych (która od tego roku zastąpiła subwencję oświatową) między poszczególne jednostki samorządu terytorialnego. Koszt wprowadzenia takiego rozwiązania oszacowano na 6,16 mld zł rocznie, w ramach wspomnianych potrzeb oświatowych pokryje go budżet państwa.

Choć w dyskusjach wokół projektu pojawiają się głosy o zapewnieniu uczniom zdrowych i pożywnych czy zbilansowanych posiłków, należy podkreślić, że omawiany projekt ustawy w żadnym stopniu nie reguluje tego, jak szkolne obiady powinny wyglądać.

Obecnie projekt przechodzi konsultacje społeczne. Do 29 października możecie wyrazić swoją opinię na jego temat na stronie Sejmu

Jak jest obecnie?

Wnioskodawcy podkreślają, że obecne przepisy, dające uczniom prawo do skorzystania z odpłatnego posiłku w szkole, nie zapobiegają dostatecznie problemowi niedożywienia dzieci. Co prawda, istnieje możliwość zwolnienia z opłaty, ale jedynie dla osób w „szczególnie trudnej sytuacji materialnej” lub w „szczególnie uzasadnionych przypadkach losowych”. Takie kryteria są nieostre i uznaniowe, a także mogą być stygmatyzujące.

Zobacz najnowsze

Adrian Zandberg:

Mamy w Polsce dzisiaj bardzo realny problem. Problem dzieciaków, które ze względu na obawę przed stygmatyzacją nie korzystają z posiłków szkolnych. Mamy problem dzieci zaniedbanych. Dzieci, które przez to, że są niedożywione, uczą się gorzej. Najwyższy czas, żeby Polska ten problem na serio rozwiązała.

O darmowe szkolne obiady można się ubiegać także w ramach rządowego programu „Posiłek w szkole i w domu". W tym przypadku wsparcie przysługuje rodzinom, w których dochód w przeliczeniu na osobę nie przekracza kwoty 1 646 zł. Wniosek składa się w siedzibie ośrodka pomocy społecznej. 

Zdaniem polityków Razem korzystanie ze zwolnień z opłaty za szkolne posiłki staje się oznaką niższego statusu społecznego. Prowadzi to do stygmatyzacji uczniów i ich rodzin, a część z nich nie przystępuje do programów, właśnie z obaw przed reakcją otoczenia.

Marcelina Zawisza:

Mamy sygnały od nauczycieli, że również te dzieci, które większość polityków pewnie zakwalifikowałaby jako pochodzące z rodzin, w których nie brakuje pieniędzy, mają problem z dostępem do dobrego, zdrowego posiłku raz dziennie. Nie tylko dlatego, że nie przynoszą tego typu posiłków ze sobą, ale również dlatego, że często zabiegani rodzice po prostu nie są w stanie takiego posiłku dzieciom zorganizować.

Wydatek czy inwestycja?

Raport Komisji Europejskiej (Dyrekcja Generalna ds. Zatrudnienia, Spraw Społecznych i Włączenia Społecznego) z marca 2025 r. wskazuje, że „programy żywienia w szkołach odgrywają kluczową rolę w poprawie zdrowia dzieci, rozwoju poznawczego i wyników w nauce, a jednocześnie pomagają niwelować nierówności społeczne”.

Takie programy odgrywają kluczową rolę w walce z niedożywieniem, szczególnie w przypadku dzieci z rodzin o niskich dochodach, pomagając złagodzić negatywne skutki zdrowotne i poznawcze.

Dodajmy, że zgodnie z raportem Poverty Watch w 2023 r. w Polsce żyło:

  • 522 tys. dzieci w ubóstwie skrajnym (poniżej minimum egzystencji, czyli ok. 800 zł na osobę miesięcznie),

  • 982 tys. dzieci w ubóstwie relatywnym (poniżej minimum socjalnego, czyli ok. 1400 zł na osobę miesięcznie).

Obywatele biorą sprawy w swoje ręce

Jeszcze przed złożeniem projektu przez partię Razem powstała inicjatywa obywatelska o podobnym celu. 21 sierpnia komitet obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej, założony przez Fundację GrowSPACE, rozpoczął zbiórkę podpisów pod projektem „Posiłek dla każdego dziecka”.

Projekt obywatelski również ma wprowadzić darmowe obiady do szkół podstawowych. Jest natomiast nieco szerszy niż projekt Razem. Zaznacza na przykład, że posiłek podawany uczniom ma być pełnowartościowy. Dodaje również wskazanie, że na pisemne życzenie rodziców szkoła powinna, w miarę możliwości, dostosować oferowane posiłki do potrzeb ucznia. 

Koszt wprowadzenia projektu obywatelskiego oszacowano na 5,51 mld zł rocznie. 

Aby trafił do Sejmu, komitet inicjatywy musi zebrać 100 tysięcy podpisów w ciągu 3 miesięcy od daty postanowienia marszałka Sejmu o przyjęciu zawiadomienia o utworzeniu komitetu. Inicjatywa zebrała już połowę wymaganych podpisów.