Ostatnia prosta – czyli mobilizacja przed dogrywką.

Mieli dwa tygodnie, żeby przekonać do siebie brakujące miliony wyborców. W mediach zwracali się do elektoratu kandydatów, którzy odpadli w I turze. W terenie postawili na mobilizację swoich wyborców – sprawdzamy, jak Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki objeżdżali Polskę przed II turą.

Ilustr.: Katarzyna Prachnio

Rafał Trzaskowski

Czas między I a II turą poświęcił na wizyty w miastach średniej wielkości, w których frekwencja w I turze była niższa niż w wyborach parlamentarnych w 2023 r. – w większości przypadków o 8-10 pp. Wynik grał drugorzędną rolę – spośród 27 powiatów, które odwiedził, w 6 zdobył ponad 40 proc. głosów. W 10 kolejnych uzyskał niższe poparcie niż jego wynik z I tury w skali kraju (np. 14 proc. w tarnowskim, 23 proc. w ciechanowskim).

Postawił na wiece i krótsze wydarzenia w formule „Przybij 5-tkę z Trzaskiem”. Spotkał się też z rolnikami, samorządowcami, studentami. W ostatnim tygodniu do repertuaru wiecowego dodał speed dating, czyli rozmowy 1 na 1 z wyborcami. Chętni dołączali do niego na scenie, gdzie mogli usiąść, zadać pytanie i porozmawiać.

Zobacz najnowsze

Karol Nawrocki

Na ostatniej prostej odwiedził 17 powiatów. Połowę wydarzeń zorganizował na ścianie wschodniej, która historycznie sprzyja prawicy. Trzykrotnie pojawił się w kujawsko-pomorskim, odwiedzając Toruń i Bydgoszcz – stolice województwa.

Postawił na miejsca, w których 18 maja mobilizacja wyborców była mniejsza, niż w 2023 r. W większości powiatów, które odwiedził, jego poparcie w I turze wahało się od 33 do nawet 55 proc. Tam, gdzie w pierwszym głosowaniu uzyskał średnio gorszy wynik, odbyły się pojedyncze wydarzenia – w Katowicach, Bydgoszczy, Warszawie i Toruniu.

Równolegle Prawo i Sprawiedliwość zmobilizowało aktyw partyjny. Czołowi politycy PiS – m.in. Mateusz Morawiecki, Przemysław Czarnek, Patryk Jaki – organizowali w całej Polsce po kilka spotkań dziennie.