Sejm zakończył ostatnie obrady przed wakacyjną przerwą. Posłowie i posłanki kontynuowali 39. posiedzenie w dniach 4 i 5 sierpnia. Jakimi zmianami zajął się tym razem Sejm? I co posłowie mówią o tych ustawach?
Sejm zmienił przepisy dotyczące ochrony najmłodszych, w tym wymogi, które muszą spełnić osoby pracujące z dziećmi. Nowelizacja wprowadza słowniczek precyzujący kluczowe pojęcia w ustawie, zwalnia wolontariuszy oraz uczniów i studentów, odbywających obowiązkowe praktyki z opłaty za wydanie zaświadczenia o niekaralności. Z kolei rodzice pomagający w szkole, np. podczas wycieczek zostaną całkowicie zwolnieni z obowiązku przedstawienia takiego zaświadczenia (ale informację z Krajowego Rejestru Karnego ma uzyskać osoba kierująca szkołą). Zupełnie nową zmianą jest upoważnienie pracowników hotelu do domagania się od dorosłego gościa przedstawienia dokumentu potwierdzającego tożsamość dziecka, które z nim przebywa.
Projekt poparło 239 posłów (koalicja rządowa, Razem i niezrzeszeni), wstrzymało się 193 posłów (PiS, Konfederacja, Korona, Republikanie), nikt nie był przeciw.
Posłanka-sprawozdawczyni Monika Rosa (KO):
To jest bardzo dobra nowelizacja ustawy. Po ponad roku funkcjonowania tej ustawy widzimy, gdzie są luki prawne, jakie są niejasności interpretacyjne. (...) Zakładam, że ten projekt będzie podlegał zmianom wraz z napływem kolejnych konkretnych uwag do ustawodawcy. Nie kończymy więc prac, a właściwie je rozpoczynamy, myślę, ponadpartyjnie, tak aby kwestia bezpieczeństwa dzieci, 20% społeczeństwa w Polsce, była dla nas najwyższą wartością.
Wioletta Kulpa (PiS):
Deregulacja ustaliła z Ministerstwem Edukacji Narodowej, że osoby, które zajmują się nauką zawodu nieletnich, nie będą musiały jednak składać zaświadczenia o niekaralności. To jest wyłom. Odstępstwo pod hasłem: nie będziemy mieli w ogóle chętnych pracodawców, aby zgłaszali się do uczestniczenia w programach nauki zawodu. Prawdziwym tematem w tym zakresie, którym powinna zająć się komisja deregulacyjna, jest uproszczenie procedury składania wniosku o zaświadczenie o niekaralności w aplikacji mObywatel.
Anita Kucharska-Dziedzic (Lewica):
Nie chodzi o to, żeby przedstawiać czy zaświadczenia, czy oświadczenia, które następnego dnia tracą ważność, bo następnego dnia mógł zapaść wyrok. Ważne, żeby osoby zatrudniające czy korzystające z pracy wolontariuszy miały pewność, że osoby, które będą miały do czynienia z dziećmi, są absolutnie niewinne i niekarane. I po to jest dostęp do Krajowego Rejestru Karnego. Lewica te poprawki i tę zmianę w ustawie będzie popierać, ale wiemy, że to jest proces, w którym będziemy nadal usprawniać funkcjonowanie ustawy kamilkowej.
Marta Stożek (Razem):
Cieszy, że w nowej wersji projektu uwzględniono uwagi fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, że sprawdzane będą także osoby, które nie są pracownikami etatowymi i mają także jednorazowy kontakt z dziećmi, np. fotografowie, animatorzy, nianie czy korepetytorzy. Sprawcom przestępstw seksualnych wystarczy bowiem jedynie jedna okazja. Na sugestię fundacji wprowadzono też wyraźny zapis, że wszystkie oświadczenia o niekaralności, o braku zakazów, o krajach pobytu itp. składane są pod rygorem odpowiedzialności karnej za złożenie fałszywego oświadczenia.
Sejm zdecydował o przedłużeniu do 4 marca 2026 roku okresu tymczasowej ochrony dla obywateli Ukrainy w Polsce. Dotyczy to niemal miliona Ukraińców przybyłych do Polski po 24 lutego 2022 roku. Nowelizacja utrzymuje w mocy przepisy legalizujące pobyt Ukraińców oraz umożliwiające im dostęp do rynku pracy, edukacji, ochrony zdrowia czy świadczeń rodzinnych.
Za ustawą głosowało 239 reprezentantów koalicji rządowej, Razem, dwoje posłów niezrzeszonych i Agnieszka Ścigaj z PiS. Przeciw było łącznie 125 posłów PiS, Konfederacji, Republikanów i Korony oraz ministra edukacji Barbara Nowacka z KO. Warto także odnotować 64 głosy wstrzymujące się – głównie z PiS.
Poseł-sprawozdawca Artur Łącki (KO):
Autorzy ustawy zaproponowali również szereg zmian zmierzających do uszczelnienia systemu udzielania pomocy i wygaszenia części działań pomocowych. (...) W ramach tych zmian przewidziana jest m.in. likwidacja portalu Praca w Polsce. Okazało się bowiem, że wyczerpała się formuła takiego działania. Zasadniczym celem art. 12 ustawy jest określenie terminu zakończenia przyjmowania nowych osób do ośrodków zbiorowego zakwaterowania na dzień 31 października 2025 r., poza grupami wrażliwymi wskazanymi w ustawie.
Urszula Nowogórska (PSL):
Państwo polskie również stanęło na wysokości zadania, uruchamiając szereg działań pomocowych dla obywateli Ukrainy. Teraz jednak nadszedł czas na stopniowe racjonalizowanie wydatków na ten cel i musimy skupić się tylko na tych działaniach, które będą wspierały tych obywateli Ukrainy, którzy w Polsce chcą zostać.
Jarosław Sachajko (Republikanie):
Słyszymy czasem, że utrzymujemy Ukraińców, (...) to kłamstwo. To ruska propaganda i skłócanie naszych narodów. Od początku wojny Ukraińcy wpłacili do polskiego budżetu ponad 53 mld zł w podatkach, składkach i daninach, a cała pomoc: 800+, edukacja, zdrowie itd., itp. to ok. 17 mld. (...). Po pierwsze, Polska, po pierwsze, Polacy. To jest również motto mojej pracy poselskiej, co nie wyklucza okresowej pomocy uchodźcom z Ukrainy. Po zakończeniu wojny powinni oni wrócić, by odbudowywać swój kraj, a na razie niech w spokoju tutaj mieszkają.
Witold Tumanowicz (Konfederacja):
Jeśli nie czują się zagrożeni, to dlaczego my mamy im pomagać? Dlaczego oni mają mieć jakiekolwiek przywileje? Naprawdę, zakończmy to, nie przedłużajmy w końcu udzielania tej pomocy. Nie uchwalajmy tej ustawy. To już jest naprawdę czas na koniec pomocy w tym zakresie. Opanujcie się. Chodzi tu o zdrowy rozsądek. Tylko i wyłącznie.
Posłowie wysłuchali pierwszego czytania projektu ustawy autorstwa Polski 2050 zaostrzającego zasady używania smartfonów w szkołach. Przypomnijmy, że zakazanie smartfonów w szkołach było jedną ze sztandarowych obietnic wyborczych Szymona Hołowni w kampanii prezydenckiej.
Projekt zakłada wprowadzenie zakazu używania telefonów komórkowych przez uczniów szkół podstawowych. Szkoła będzie mogła określić w statucie ewentualne wyjątki, jak np. używanie smartfona w celach dydaktycznych, po uprzednich konsultacjach z radą rodziców i samorządem uczniowskim (ale ich opinia nie jest wiążąca).
Projekt został skierowany do prac w Komisji Edukacji i Nauki. Będziemy informować o jego dalszych losach.
Poseł-sprawozdawca Łukasz Osmalak (Polska 2050):
Nasze dzieci, przeważnie w szkołach, mają prawo nie rozumieć, mają prawo nie wiedzieć, mają prawo nie znać zasad, jak z urządzeń elektronicznych, ze smartfonów korzystać w taki sposób, aby to korzystanie było dla nich bezpieczne i racjonalne. (...) Dlatego bardzo prosimy, abyśmy mogli wprowadzić ten projekt do pracy w komisji, abyśmy mogli wszyscy w komisji usiąść, porozmawiać i (...) abyśmy wprowadzili w tym projekcie takie zmiany, które pozwolą uchwalić dobre prawo dla Polek i Polaków i dobre prawo dla naszych dzieci.
Mirosława Stachowiak-Różecka (PiS):
To jest kwestia bezpieczeństwa dziecka, które ma kontakt z rodzicem, gdy tego bardziej potrzebuje; to w przypadku chorych dzieci jest też kwestia narzędzia, które im pomaga. Więc trzeba to bardzo rozważnie i ostrożnie na spokojnie przemyśleć. Rozumiem, przeczytałam uważnie projekt, że jest to odpowiedź na wezwanie dyrektorów szkół, którzy oczekują jednak takiego odgórnego zapisu, regulacji. Więc okej, podyskutujmy. Rekomenduję przejście w imieniu mojego klubu do kolejnego, szczegółowego rozpatrzenia, żebyśmy o tym porozmawiali. Zastanowimy się.
Wiesław Różyński (PSL):
Brak precyzyjnych regulacji w tym zakresie sprawia, że szkoły zostają pozbawione skutecznych narzędzi prawnych, które umożliwiłyby praktyczne wdrożenie zakazu. Istnieje ryzyko, że stosowanie przepisu będzie zależało od indywidualnych interpretacji dyrekcji, rad pedagogicznych czy organów prowadzących szkoły. Taka sytuacja może prowadzić do różnych praktyk w różnych placówkach, co spowoduje nierówne traktowanie uczniów.
Dorota Olko (Lewica):
Z kolei zakaz przynoszenia telefonu do szkoły jest w porządku, kiedy dziecko wraca od razu po szkole do domu za rogiem, ale już gorzej jest, kiedy musi zadzwonić po rodziców, znaleźć autobus, zadzwonić, kiedy ten autobus nie przyjedzie. To jest rzeczywistość, szczególnie poza dużymi miastami. Zamiast więc doprowadzić do tego, że rodzice razem z dziećmi będą kombinować, jak ten zakaz obchodzić, lepiej wprowadzać takie rozwiązania w konsensusie, zostawić tu autonomię szkołom, dać jasne ustawowe wskazówki, że szkoły mogą to robić.
Sejm przyjął również większość senackich poprawek (25 z 27) do ustawy wiatrakowej, o której pisaliśmy szerzej w naszych poprzednich materiałach. Zniknąć ma m.in. zasada zezwalająca na budowę turbin wiatrowych w odległości minimum 10-krotności wysokości turbin od parków narodowych, która mocno ograniczała możliwości rozbudowy infrastruktury. W nowych przepisach minimalna odległość od parków ma wynieść 1500 metrów. Zmieniono także minimalną odległość budowy turbin od zabudowań mieszkalnych – po zmianach będzie to minimum 500 metrów.
W ustawie znalazły się także przepisy wydłużające zamrożenie cen energii dla gospodarstw domowych na poziomie 500 zł/MWh.
Teraz ustawa czeka na podpis nowego prezydenta Karola Nawrockiego.