Sejm: uszczelnianie wpływów z podatków

Tydzień po opublikowaniu raportu NIK-u o przeciwdziałaniu wyłudzaniu VAT-u, na 16. posiedzeniu Sejmu (12-13 kwietnia) rząd przedstawia dwa projekty uszczelniające system podatkowy.

Ministerstwo Finansów przygotowało projekt zmian w ustawach o CIT i PIT oraz w ustawie o swobodzie działalności gospodarczej. Wszystkie transakcje powyżej 15 tys. zł trzeba będzie dokonywać za pomocą przelewów bankowych. W przypadku nieprzestrzegania tego przepisu stracimy możliwość zaliczenia wydatku opłaconego gotówką do kosztów uzyskania przychodu.

Nowa zasada dotyczy wartości całej transakcji, tzn. że jeśli ktoś płaci raty, których łączna wartość przekroczy 15 tys. zł, powinien je spłacać bezgotówkowo. Projekt nie zawiera informacji o skutkach finansowych. – Nie mamy dowodów, które pokazywałyby, ile przyniesie dla budżetu konkretny zapis. Nie wiemy, na jaką konkretną wielkość może się on przełożyć – mówił na posiedzeniu komisji finansów podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów Leszek Skiba.

Do tej pory limit transakcji gotówkowych wynosił 15 tys. euro i nie były przewidziane żadne kary za jego nieprzestrzeganie. Według projektodawców prowadziło to do wyłudzeń. „Faktury gotówkowe opiewające na kilkadziesiąt tysięcy złotych są na ogół w praktyce dokumentami dotyczącymi transakcji, które nie miały de facto miejsca”, czytamy w uzasadnieniu projektu. Istnienie problemu potwierdza ostatni raport NIK-u.

Poseł Michał Jaros (PO) podczas prac nad projektem w komisji opowiadał się przeciwko jego wprowadzeniu. – Uważam, że nie ma podstaw do tego, aby tę kwotę tak znacząco zmniejszać. Dla bardzo wielu przedsiębiorców, szczególnie tych najmniejszych, utrzymanie starej kwoty jest niezwykle ważne, przede wszystkim ze względu na utrzymanie płynności – mówił.

Sprawozdawcą projektu będzie poseł Jacek Sasin (PiS), historyk.

Klauzula przeciwko unikaniu opodatkowania

Rządowy projekt zmian w ordynacji podatkowej ma na celu ograniczenie unikania opodatkowania. Każda korzyść podatkowa (m.in. ulga podatkowa, zwrot podatku) przekraczająca 100 tys. zł w skali roku będzie mogła być uznana przez urząd skarbowy za oszustwo finansowe. W podejmowaniu decyzji urzędy skarbowe ma wspierać Rada ds. Unikania Opodatkowania, która będzie wydawała opinie.

Z wyliczeń resortu finansów wynika, że dochody budżetowe wzrosną o 50 mln zł w 2017 r. i docelowo o ok. 100 mln zł w kolejnych latach.

Zaproponowane rozwiązanie jest jednak krytykowane przez pracodawców. – Projekt nowelizacji nie wskazuje żadnych okoliczności ani kryteriów, jakimi miałyby kierować się organy podatkowe przy ocenie stopnia istotności poszczególnych działań dokonywanych przez firmy. W dodatku oceny te będą formułowane przez pracowników administracji publicznej, niedysponujących doświadczeniem w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej – mówił Onetowi Krzysztof Komorniczak, ekspert BCC.

Sprawozdawcą projektu będzie minister finansów Paweł Szałamacha.

Podobne rozwiązanie wprowadzono już w 2003 r., jednak Trybunał Konstytucyjny uznał przepisy za niezgodne z konstytucją.

Gdzie postawić wiatrak?

Posłowie zajmą się projektem ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Ustala on, że odległość wiatraka od budynków mieszkalnych ma wynosić dziesięciokrotność wysokości wiatraka (długość od gruntu do najwyższego punktu). W praktyce to 1,5-2 km. Taka sama odległość ma dzielić wiatraki od parków narodowych, rezerwatów, parków krajobrazowych, obszarów Natura 2000 i Leśnych Kompleksów Promocyjnych.

Obecnie brakuje jednoznacznych przepisów, które regulują minimalną odległość wiatraka od zabudowy. Rozporządzenie ministra środowiska w tej sprawie określa jedynie dopuszczalny poziomu hałasu na danym terenie. Lokalizacja wiatraków ma być uzależniona od miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.

Wiatraki, które obecnie nie spełniają założeń projektu, nie będą mogły być rozbudowywane. – Jeżeli już istnieją farmy wiatrowe, to w odległości ok. 2 km nie będzie można budować nowych budynków, obecnie można to robić w odległości kilkuset metrów. Na przestrzeni ok. 4 km nie będzie rozwoju budownictwa, co ograniczy możliwości rozwojowe gmin. Pozbawi też właścicieli gruntów realizacji ich planów – mówił w marcu Edward Trojanowski ze Związku Gmin Wiejskich RP.

Nowelizacja znosi podział na budowlaną i niebudowlaną część wiatraka. Drążek, na którym mocuje się część ruchomą, jest bowiem obiektem budowlanym (i płacony jest od niego podatek od nieruchomości), ale sama część ruchoma już nie jest. W razie uszkodzenia części ruchomej służby budowlane nie miały obowiązku naprawienia szkody.

Każdy wiatrak przed dopuszczeniem do budowy będzie musiał uzyskać zezwolenie na dwuletnią eksploatację, a te które są już postawione, będą musiały uzyskać je przez rok od wejścia w życie ustawy.

– Obecny projekt ustawy całkowicie zatrzyma rozwój energetyki ekologicznej, opartej m.in. na wiatrakach – mówił dla portalu samorządowego Leszek Kuliński, przewodniczący Stowarzyszenia Gmin Przyjaznych Energii Odnawialnej, wójt Kobylnicy. Inni samorządowcy zwracali uwagę, że jeśli do 2020 r. 15 proc. polskiej energetyki nie będzie bazować na odnawialnych źródłach energii, możemy narazić się na kary od Komisji Europejskiej.

Sprawozdawcą projektu wniesionego przez posłów PiS będzie Grzegorz Schreiber, były samorządowiec.

45 dni dla służb na sprawdzenie migrantów

45 dni – a nie jak do tej pory siedem – będą miały służby na przekazanie informacji, czy wjazd cudzoziemca do Polski może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju. Z wnioskiem o udostępnienie tych danych będzie mógł wystąpić szef Urzędu ds. Cudzoziemców do komendantów głównych policji, Straży Granicznej lub szefa ABW. Jeśli przynajmniej jeden z tych organów wskaże, że istnieje zagrożenie, szef Urzędu ds. Cudzoziemców informuje państwo, z którego cudzoziemiec miał być przesiedlony, że nie został zakwalifikowany. Tzw. milcząca zgoda, czyli brak odpowiedzi od szefa którejś ze służb, nie oznacza, że można przyjąć cudzoziemca. Sprawdzeniu przez służby nie będą podlegały osoby poniżej 13. roku życia.

Projekt zmian w ustawie o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej przygotował rząd. – Zmienione przepisy przyczynią się do zwiększenia bezpieczeństwa Polski podczas procedury związanej z relokacją lub przesiedleniem, ponieważ odpowiednie służby będą miały więcej czasu na sprawdzenie cudzoziemców – powiedział wiceszef MSWiA Jakub Skiba na posiedzeniu sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych.

Posłem sprawozdawcą będzie Sylwester Tułajew (PiS), były pracownik samorządowy.

System e-krew

W latach 2017-2019 ma powstać system informatyczny e-krew, w którym będą umieszczane informacje na temat dawców krwi, rzadkich grup oraz o niepożądanych zdarzeniach i reakcjach. System będzie dawał możliwość śledzenia drogi krwi i jej składników. Jego utworzenie reguluje rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o publicznej służbie krwi. Utworzenie systemu ma być sfinansowane z programu operacyjnego Polska Cyfrowa.

Obecnie krajowy rejestr dawców krwi nie zbiera danych z calej Polski. Wprowadzenie jednolitego systemu ma to zmienić. – Gdy potrzebujemy krwi dla jakiegoś biorcy z rzadką grupą, zamiast wysyłania faksów, telefonów, maili, możemy sięgnąć od razu do systemu i zobaczyć, kiedy interesujący nas dawca oddał ostatnio krew. Mają w nim uczestniczyć wszystkie szpitale w Polsce posiadające w swojej strukturze bank krwi – komentowała dr Jolanta Antoniewicz-Papis (dyrektor Narodowego Centrum Krwi) dla portalu medexpress.pl.

Posłem sprawozdawcą będzie Joanna Kopcińska (PiS), lekarka i była kandydatka na prezydenta Wrocławia.

Zmiany w zatrudnianiu kobiet

Kobiety w ciąży (a nie jak do tej pory wszystkie kobiety) nie będą mogły być zatrudnione przy pracach uciążliwych i szkodliwych dla zdrowia – zakłada rządowy projekt zmian w Kodeksie pracy. Katalog zakazanych prac będzie sporządzał jak do tej pory minister pracy (obecnie to minister rodziny, pracy i polityki społecznej). I właśnie minister Elżbieta Rafalska będzie sprawozdawcą projektu.

Do obecnych przepisów, które obejmowały wszystkie kobiety, uwagi zgłosiła Komisja Europejska. Wskazywała, że zbyt szeroki katalog zabronionych prac dyskryminuje ze względu na płeć i apelowała do rządu o zmianę.

Akademia w Gorzowie Wielkopolskim

Państwowa wyższa szkoła zawodowa im. Jakuba z Paradyża w Gorzowie Wielkopolskim ma zostać przekształcona w akademię – wynika z projektu posłów PiS.

Negatywną opinię do projektu wydała Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich. Rektorzy zwracają uwagę, że gorzowska szkoła nie spełnia wyakademii, ponieważ nie ma uprawnień do nadawania tytułu doktora, a jej pracownicy nie prowadzą udokumentowanych projektów badawczych. Podkreślają również, że dużą część pracowników akademickich zatrudnionych na etat (25 osób) stanowią osoby powyżej 65 roku życia.

Negatywną opinię wydała także Rada Główna Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Stanowisko rządu nie jest jednoznaczne. Z jednej strony „nie wyraża sprzeciwu wobec przedłożonego projektu ustawy”, jednak uważa, że kwestie związane z organizacją akademii powinny zostać rozstrzygnięte w toku prac parlamentarnych.

Sprawozdawcą projektu będzie Marzena Machałek (PiS), nauczycielka.

Zobacz najnowsze