Szczęść Boże i ratuj się, kto może. Polska oczami wyborców Brauna

„Czy po dojściu do władzy stworzy pan nową Berezę Kartuską?”. Już pierwsze pytanie z publiczności wprawia zewnętrznego słuchacza w zakłopotanie, kolejne to uczucie pogłębiają. Kim są wyborcy na wiecach Grzegorza Brauna? Czemu chcą oddać na niego głos w wyborach prezydenckich?

Spotkanie wyborcze Grzegorza Brauna, Lublin, 03.05.2025 r., fot.: Piotr Wójcik/PictureDoc.

3 maja po południu nad Lublinem rozpętuje się wichura i łatwo jest pomyśleć, że na wiecu Grzegorza Brauna tłumów nie będzie. Najwytrwalsi wyborcy przychodzą jednak, kiedy jeszcze pada, potem – dołączają kolejni. Plac Teatralny zapełnia się połowicznie. Tylko – bo nie jest to plac duży, aż – bo polityk tylko raz w tej kampanii uzyskał w sondażu ponad 5 proc. poparcia.

Na stoiskach rozstawionych na placu można było kupić spiskowo-historyczne książki i czasopisma, ale też miniaturowe zawieszki w kształcie gaśnicy. Spotkanie wyborcze Grzegorza Brauna, Lublin, 03.05.2025 r., fot.: Piotr Wójcik/PictureDoc.

Niewielką scenę z ekranem technicy rozstawiają tuż przy pomniku Lecha Kaczyńskiego. Przed nią, na trzech stoiskach rozkładają się sprzedawcy narodowo-radykalnego czasopisma „Szczerbiec" i literatury spiskowo-historycznej (do wyboru m.in. „Żydowscy kolaboranci Hitlera", „Polska czy Polin?" i książki, których autorem jest sam Braun – „Zakazana historia Polski", „Gram vabank" czy „Od Lenina do Putina"). Działacze Konfederacji Korony Polskiej rozdają ulotki i kampanijne gazetki. 

Na wiec wyborcy często przychodzili parami lub większymi grupami. Spotkanie wyborcze Grzegorza Brauna, Lublin, 03.05.2025 r., fot.: Piotr Wójcik/PictureDoc.

Część tych, którzy chcą posłuchać kandydata Konfederacji Korony Polskiej, przychodzi z polskimi flagami, transparentów jest niewiele. W rękach trzymają gaśnice – niektóre z nich to atrapy, część jest prawdziwa. Chociaż Grzegorz Braun nie miał jeszcze okazji wprowadzić w życie swojego programu gospodarczego, to gasząc w Sejmie chanukowy świecznik już wpłynął na prawo popytu i podaży. Gaśnica stała się symbolem jego celów politycznych, które sam zamyka w sloganie „Precz z komuną, precz z eurokomuną, precz z żydokomuną”.

Wiec zaczyna się z kilkunastominutowym opóźnieniem. Spotkanie prowadzi Karolina Pikuła, w białej sukience i w biało-czerwonym wieńcu. Pierwszy przemawia poseł Roman Fritz, ostrzega, że „system będzie się bronił przed Grzegorzem Braunem", namawia do głosowania. Występuje na tle ekranu, który kolejno wyświetla wojskowe barwy maskujące i spot kandydata. Braun nie zaczyna najmocniej. Zgromadzeni słyszą, że kandydat nie wie, co jeszcze miałby powiedzieć na tym etapie kampanii, że wszystko zostało już powiedziane, że można sobie to odsłuchać w tysiącach jego wystąpień.

Gaśnica to popularny atrybut na wiecach Grzegorza Brauna. Spotkanie wyborcze Grzegorza Brauna, Lublin, 03.05.2025 r., fot.: Piotr Wójcik/PictureDoc.

Co pan zrobi z ustawą 447?

„Ponieważ zgadza się z moimi antysemickimi poglądami" – uczennica technikum hotelarskiego tłumaczy mi, czemu zagłosuje akurat na Brauna. Niechęć do Żydów, obok tej do Ukraińców, uchodźców i imigrantów, silnie rezonuje u przynajmniej części osób zgromadzonych na Placu Teatralnym. Przeciwko „wpływom żydowskim w Polsce i naszej polityce” jest 47-letnia specjalistka ds. ochrony środowiska, która przyszła na spotkanie z nastoletnim synem. Widzi je w inicjatywach finansowanych m.in. przez Georga Sorosa.

„Ochrona środowiska nie ma często na celu ochrony środowiska, tylko utrudnienie realizacji różnych przedsięwzięć” – moja rozmówczyni pomaga przedsiębiorcom poruszać się wśród unijnych regulacji, jednak sama jest im przeciwna. Nie wierzy, że człowiek ma wpływ na zmianę klimatu i zabiera mnie na wycieczkę kilkadziesiąt milionów lat wstecz: „Uważam, że to są naturalne procesy. Klimat zawsze się zmieniał. Mieliśmy tutaj klimat tropikalny w okresie kredowym. Mieliśmy zlodowacenia. Teraz jesteśmy między zlodowaceniami i klimat się tak naturalnie ociepla i nie ma dowodu, że to akurat emisja dwutlenku węgla”. „Niech się kopie, fedruje, niech się wydobywa, pali, kopci, niech się interes kręci" – przypominam sobie jak w trumpowskim stylu Braun przedstawiał swoją koncepcję, skąd Polska powinna czerpać energię. Działo się to miesiąc wcześniej, przed elektrownią w Jaworznie. 

Tomasz przedstawia mi się jako katolik i konserwatysta. Kiedy pytam, dlaczego Braun, student uczelni medycznej mówi językiem kandydata: „nachodzi nas z centrali warszawskiej, z rządu warszawskiego nienormalność, jakieś chore regulacje”. Dla niego Braun to „głos normalności i zmycia tej nowomowy, która nas wszędzie otacza”. Przypomina, że zagrożenie dla Polski płynie głównie z Brukseli. „Jestem psem łańcuchowym, który ujada w polskich sprawach” – ponownie słyszę w głowie niski głos Grzegorza Brauna. W jego narracji Polska potrzebuje kogoś, kto obroni ją przed zewnętrznym zagrożeniem – kogoś jak on.

18-letnia Ola jeszcze nie wie, który kandydat prawicy zdobędzie jej głos. Spotkanie wyborcze Grzegorza Brauna, Lublin, 03.05.2025 r., fot.: Piotr Wójcik/PictureDoc.

Dla 18-letniej Oli to będą pierwsze wybory. Waha się jeszcze, którego kandydata prawicy poprze. Grzegorza Brauna ceni za to, że stanął za rolnikami, brał udział w ich protestach i sprzeciwia się Zielonemu Ładowi. Sama ma w rolników w rodzinie. Czy Braun to popularny wybór wśród jej znajomych? „Moje koleżanki głosują na Nawrockiego, ale wiem, że szanują Brauna” – słyszę.

Słuchacze Brauna nie są zupełnie bezkrytyczni wobec tego, co głosi ich kandydat. Podoba im się język, jakim się posługuje – „piękny, polski", ale uważnie analizują, czy poglądy Brauna są zbieżne z ich własnymi – „u pana Brauna mocno podkreślona jest kara śmierci, a Kościół katolicki mówi, że prawo do życia obowiązuje od poczęcia do naturalnej śmierci" – zastanawia się młode małżeństwo, które na wiec przyszło z dzieckiem. „Więc nie wiemy jeszcze, czy na pewno na pana Brauna zagłosujemy". Kara śmierci pojawia się jeszcze w kilku rozmowach, a uczestnicy wiecu zastanawiają się, czy są takie czyny, po których trzeba ją stosować „dla przykładu". „Grzegorz Braun zwraca uwagę na ważne problemy społeczne" – mówi mi młody mężczyzna. „Tak było na przykład z zatrzymaniem obywatelskim w Oleśnicy. Powinien był to zrobić, ponieważ to się działo w trakcie czynu zabronionego" – dodaje.

Hubert, Natalia i Filip – młodzi wyborcy stanowili na spotkaniu sporą część publiczności. Spotkanie wyborcze Grzegorza Brauna, Lublin, 03.05.2025 r., fot.: Piotr Wójcik/PictureDoc.

„Nawet spotu wyborczego nie musiałby zmieniać” – 24-letni Hubert, student prawa, z podziwem mówi o stałości poglądów Brauna. „Dla wszystkich z tygodnia na tydzień czasy się zmieniają, a Grzegorz Braun to, co mówił 10 lat temu, mówi wciąż i tego się trzyma” – wtóruje mu Filip, jego rówieśnik, na co dzień kierowca. Obaj mówią, że mają dość zakazów wynikających z unijnych regulacji. Nie chcą też w Polsce uchodźców. Innym kandydatom prawicy nie wierzą. „On jest popierany przez PiS, a co PiS robił wcześniej? Zamykali nas w domach, kagańce mieliśmy nosić” – wspomina czasy pandemii. „Unii Europejskiej też się słucha, jak tylko może” – Hubert tłumaczy, czemu wyklucza głosowanie na Karola Nawrockiego. Mężczyźni nie wierzą też, że swoje postulaty realizowałby Sławomir Mentzen. Nie wierzą też sondażom. Na początku kampanii dawały Braunowi poparcie poniżej 1 proc. „Wielu ludzi rezygnuje z Grzegorza Brauna, bo myśli, że ich głos się zmarnuje" – tłumaczy Hubert. „Braun jest szykanowany za to, że jest prawdziwym Polakiem w tych zakłamanych czasach i w tym zakłamanym kraju, a w tym zakłamanym eurokołchozie przede wszystkim". 

Braun zachęcił do siebie wielu swoich wyborców walką z obostrzeniami sanitarnymi w czasach pandemii. Wśród nich emerytkę, która nadal prowadzi przedsiębiorstwo. „Wiem, że jest człowiekiem, który mówi prawdę, działa zgodnie z tym, co mówi” – charakteryzuje kandydata. W ręku trzyma książki kupione na wiecowym stoisku. Kobieta deklaruje, że przed pandemią popierała Konfederację. Odkąd Braun działa samodzielnie, głosuje na niego.

Wołanie o pomoc

Wiece Grzegorza Brauna charakteryzuje wyjątkowo bogata oprawa wizualna i dźwiękowa. Przed i po wystąpieniu polityka z głośników słychać piosenki wspierające jego kandydaturę. W Lublinie Karolina Pikuła (na zdjęciu pierwsza z lewej) wystąpiła w wieńcu z biało-czerwonych kwiatów. Spotkanie wyborcze Grzegorza Brauna, Lublin, 03.05.2025 r., fot.: Piotr Wójcik/PictureDoc.

Grzegorz Braun zakończył przemówienie. Prowadząca spotkanie zachęca do zadawania pytań, na które kandydat chętnie odpowie. „Moja 32-letnia walka o praworządność w Polsce świadczy, że urzędnicy fałszują dokumenty, prokuratorzy kłamią i kryją przestępców, a sędziowie im pomagają. Czy Pan zechce pomóc takim ludziom jak ja?” – mężczyzna mówi do mikrofonu zdesperowanym głosem. „Wielu rodziców jest pokrzywdzonych, przez alienację rodzicielską nie widzą swoich dzieci, i co pan poseł może nam zagwarantować, jak będzie prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej?” – tym razem z prośbą przyszła kobieta. Kolejny raz odpowiedź okazała się mniej ważna od następnego pytania, tym razem dotyczącego boreliozy. „Przez system i lekarzy ta choroba jest leczona szybko, nie według starych standardów, a my pozostajemy potem po prostu umierający. Część moich znajomych już odeszła z tego świata. I prosimy o pomoc w uznaniu tej choroby za przewlekłą”. 

Zapowiedź, przemówienie kandydata, pytania od wyborców, podpisywanie gaśnic – podobnie jak u innych kandydatów, scenariusz wieców Grzegorza Brauna ma swoje stałe elementy. Spotkanie wyborcze Grzegorza Brauna, Lublin, 03.05.2025 r., fot.: Piotr Wójcik/PictureDoc.

Braun niczym cudowny kaznodzieja wysłuchuje próśb i żali zgromadzonych. Jest w polityce zbyt długo, by publicznie deklarować rozwiązanie konkretnych spraw. W odpowiedziach parafrazuje zbliżone tematycznie punkty swojego programu. Czasem odpowiadając na pytanie, napomina słuchających, a wtedy jego głęboki niski głos nabiera ojcowskiego tonu. „Wobec tego umówmy się, że pan ewentualnymi konsekwencjami własnej niefrasobliwości i ewentualnymi niekorzystnymi dla pana skutkami braku roztropności w podejściu do własnego zdrowia nie będzie obciążał pozostałych zebranych tutaj rodaków, prawda?” – obwarowuje poparcie dla postulatu legalizacji marihuany.

W trakcie kampanii wyborczej Grzegorz Braun zdążył podpisać już tysiąc gaśnic. Spotkanie wyborcze Grzegorza Brauna, Lublin, 03.05.2025 r., fot.: Piotr Wójcik/PictureDoc.

„O Grzegorz Braun, o Grzegorz Braun/Kto zgasić świece tak będzie umiał?” – przeróbka przeboju Myslovitz rozbrzmiewa z głośników, gdy przed sceną formuje się kolejka. Sesja pytań i odpowiedzi się kończy. Prowadząca ogłasza czas na podpisywanie gaśnic. Choć na na lubelskim placu jest już zwyczajnie zimno, chętnych nie brakuje. Żeby trafić pod flamaster polityka, atrybut musi przejść przez ręce dwóch ochroniarzy. Pierwszeństwo mają kobiety z dziećmi.

W organizacji wiecu Grzegorza Brauna w Lublinie pomogli lokalni działacze Konfederacji Korony Polskiej – często nastolatkowie. Spotkanie wyborcze Grzegorza Brauna, Lublin, 03.05.2025 r., fot.: Piotr Wójcik/PictureDoc.

Trzeci maja – rocznica na stałe obecna w kalendarzu mainstreamowych obchodów historycznych w Polsce – ma się ku końcowi. Braun obiecuje, że ten mainstream rozmontuje. „O Grzegorz Braun, o Grzegorz Braun/Widziała Polska i cała Unia” – piosenka kończy się, a ja jestem pewny, że o brodatym polityku faktycznie będzie głośno jeszcze długo.