Minister spraw wewnętrznych wydał rozporządzenie wprowadzające na granicy polsko-białoruskiej tzw. strefę buforową. Posłużył się przepisami przygotowanymi przez PiS w poprzedniej kadencji Sejmu. Ówczesna opozycja głosowała przeciwko nim i twierdziła, że są one niezgodne z Konstytucją.
26 lipca Sejm przegłosował ustawę usprawniającą działania Sił Zbrojnych RP, Policji oraz Straży Granicznej na wypadek zagrożenia bezpieczeństwa państwa. Ustawa wprowadza nowe pojęcie prawne – operację wojskową w czasie pokoju. W trakcie jej prowadzenia daje żołnierzowi prawo do użycia broni m.in. „przeciwko osobie niepodporządkowującej się wezwaniu do natychmiastowego porzucenia broni, materiału wybuchowego lub innego niebezpiecznego przedmiotu, którego użycie może zagrozić życiu, zdrowiu lub wolności żołnierza lub innej osoby”. Przepisy krytykują prawnicy i organizacje społeczne – ustawa zakłada, że w niektórych przypadkach żołnierze nie będą karani za użycie broni niezgodnie z prawem.
Ustawę usprawniającą działanie sił zbrojnych Sejm wprowadza w związku z potencjalnym rozpoczęciem operacji wojskowej na granicy polsko-białoruskiej i wyznaczeniem terenu, na którym będzie się ona odbywać – w tym przypadku, prawdopodobnie na terenie obecnej strefy buforowej.
W 2021 r. w odpowiedzi na zwiększoną liczbę prób przekroczenia zielonej granicy – zagrożenia bezpieczeństwa i porządku publicznego na części terytorium RP oraz odbywającymi się przy polskiej granicy ćwiczeniami wojsk rosyjsko-białoruskich rząd Prawa i Sprawiedliwości wprowadził na terenach przygranicznych stan wyjątkowy i rozpoczął budowę zapory przebiegającej przez 183 miejscowości na granicy polsko-białoruskiej.
Ograniczenie ruchu, prawa do zgromadzeń i prowadzenia działalności gospodarczej początkowo trwało w przygranicznych gminach przez 90 dni – od 2 września do 30 listopada 2021 r. Wprowadził je, najpierw na 30 dni, i przedłużył na kolejne 60 dni – na wniosek rady ministrów i za zgodą Sejmu – prezydent Andrzej Duda. Prezydent skorzystał z konstytucyjnych przepisów o wprowadzeniu stanów nadzwyczajnych. Było to pierwsze wprowadzenie stanu wyjątkowego w Polsce po 1989 r.
Dalsze ograniczenia przebywania w strefie nadgranicznej nie były wprowadzone w trybie konstytucyjnego stanu wyjątkowego. Kolejny zakaz przebywania w gminach nadgranicznych zaczął obowiązywać na podstawie rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych i administracji z 30 listopada 2021 r. Tzw. strefa buforowa obowiązywała od 1 grudnia 2021 do 30 czerwca 2022 r.
Było to możliwe dlatego, że w 2021 r. Prawo i Sprawiedliwość znowelizowało Ustawę o ochronie granicy państwowej. Ustawa dopuściła wprowadzanie na wybranych obszarach państwa tzw. stref buforowych – terenów z ograniczoną swobodą poruszania się i prowadzenia działalności gospodarczej. Prawo do wydania takiego rozporządzenia na podstawie nowelizacji Ustawy o ochronie granicy państwowej zyskał minister spraw wewnętrznych i administracji.
Przeciwko tej nowelizacji, w 2021 r., głosowali posłowie Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i Polski 2050. W dyskusji nad projektem nowelizującym ustawę kluby KO i Lewicy reprezentowali obecni wiceministrowie spraw wewnętrznych i administracji – Tomasz Szymański (KO) oraz Wiesław Szczepański (Lewica). Tak wówczas argumentowali sprzeciw wobec arbitralnego wyznaczania strefy buforowej i obowiązujących w niej ograniczeń wolności obywatelskich: „To przecież legislatorzy wprost powiedzieli, że są obawy co do nielegalności tego projektu, że on jest niekonstytucyjny. [...] Jakże można próbować ograniczać swobodę funkcjonowania Polek i Polaków za pomocą rozporządzenia? Toż to jest najniższego rzędu akt prawny. Konstytucja wyraźnie mówi w art. 52, że tylko ustawy mogą wprowadzać takie delegacje, ale tylko wtedy, kiedy jest ogłoszony stan wyjątkowy” – mówił 16 listopada 2021 r. w Sejmie ówczesny poseł KO, Tomasz Szymański.
Z kolei Wiesław Szczepański komentował: „zgodnie z przedłożonym projektem, panie ministrze, staje się pan Bogiem i carem na granicy. To pan będzie decydował, w którym miejscu nie będzie można wchodzić. To pan będzie decydował, kiedy, w jakim czasie nie będzie można wchodzić. Będzie pan mógł przesuwać jak pionki na szachownicy dziś miejscowość A, jutro miejscowość B, potem miejscowość C. Nie będą panu potrzebni ani prezydent, ani stan wyjątkowy, ani stan wojenny, ponieważ zgodnie z tym rozporządzeniem będzie pan mógł każdorazowo, w każdym miejscu wprowadzać ograniczenia pobytu dla kolejnych osób”.
Zjednoczona Prawica pozostała głucha na te argumenty i przepisy dające ministrowi spraw wewnętrznych i administracji wyjątkowe uprawnienia do wprowadzania specyficznego stanu wyższej konieczności, porównywalnego ze stanem wyjątkowym opisanym w Konstytucji – weszły w życie.
12 czerwca 2024 r., zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, rząd Donalda Tuska wprowadził strefę buforową na granicy polsko-białoruskiej. Rozporządzenie na podstawie wprowadzonego do Ustawy o ochronie granicy państwowej w 2021 r. art. 12a w zastępstwie ministra Tomasza Siemoniaka podpisał wiceminister Wiesław Szczepański. Ten sam, który określał, że ten, kto może wydać takie rozporządzenie „staje się Bogiem i carem na granicy”.
Art. 52 Konstytucji, na który w trakcie prac nad nowelizacją ustawy o ochronie granicy państwowej powoływali się posłowie ówczesnej opozycji, głosi, że każdemu zapewnia się wolność poruszania się po terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz wyboru miejsca zamieszkania i pobytu, a wolności te mogą podlegać ograniczeniom, o ile są one określone w ustawie.
Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich art. 12a Ustawy o granicy państwowej daje ministrowi spraw wewnętrznych zbyt szerokie kompetencje we wprowadzaniu ograniczeń wolności konstytucyjnych. Rzecznik jest zdania, że to ustawa powinna regulować zakres ograniczeń wolności (np. maksymalny czas obowiązywania ograniczeń), a rozporządzenie powinno być wyłącznie aktem wykonawczym do tej ustawy.
Aby wprowadzić konstytucyjny stan wyjątkowy, należy spełnić szereg warunków, których nie wymaga rozporządzenie ograniczające swobodę poruszania się. Stan wojenny i stan wyjątkowy wprowadza prezydent na wniosek rady ministrów – do jego wydania konieczne jest współdziałanie całej władzy wykonawczej. Następnie rozporządzenie o stanie wyjątkowym i stanie wojennym podlega kontroli Sejmu, który może je uchylić. Po trzecie, maksymalny czas trwania stanu wyjątkowego jest określony w Konstytucji. Tymczasem – rozporządzenia wydawane przez szefa MSWiA nie podlegają tym ograniczeniom, minister ma pełną swobodę w decydowaniu o tym, jaki dokładnie obszar zostanie objęty ograniczeniami i na jaki czas wprowadzana jest strefa buforowa.
Kryzys bezpieczeństwa na granicy jest poważny, tym bardziej potrzebujemy środków, aby go rozwiązywać. Konstytucja przewiduje takie środki w postaci stanów nadzwyczajnych. Rządzący powinni korzystać właśnie z nich, zamiast wykorzystywać przepisy, przeciwko którym sami głosowali – przepisy, które dają ministrom swobodę w ograniczaniu swobód obywateli.