Jeszcze bardziej powszechne. Czy w kolejnych wyborach wszyscy będziemy mogli zagłosować korespondencyjnie?

Pod koniec maja do Sejmu wpłynął projekt ustawy autorstwa posłów KO dotyczący rozszerzenia głosowania korespondencyjnego na wszystkie (poza samorządowymi) typy wyborów. Prezentacja projektu odbyła się 22 lipca. W trakcie debaty posłowie PiS zgłosili wniosek o odrzucenie nowelizacji Kodeksu wyborczego. W głosowaniu wniosek odrzucono, a projekt został skierowany do Komisji nadzwyczajnej ds. zmian w kodyfikacjach.

ilustr.:Katarzyna Prachnio

Warto przypomnieć, że KO próbuje wprowadzić możliwość powszechnego głosowania korespondencyjnego już po raz drugi w tej kadencji. Poprzednie podejście z 2024 r. zakończyło się skierowaniem ustawy przez prezydenta Andrzeja Dudę do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli prewencyjnej. Trybunał do dziś nie rozpatrzył prezydenckiego wniosku.

Wątpliwości Andrzeja Dudy spowodowało nieuwzględnienie sytuacji osób pozostających na kwarantannie. Poprzednia nowelizacja nie przewidywała głosowania korespondencyjnego w wyborach samorządowych dla wyborców w obowiązkowej izolacji i kwarantannie. Duda podnosił też, że z prac nad projektem zostali wykluczeni Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński (dziś posłowie do PE z ramienia PiS), którzy zdaniem prezydenta formalnie pozostawali posłami. Marszałek Sejmu uznawał, że zostali pozbawieni funkcji po prawomocnym, skazującym ich wyroku sądu.

Wąsik i Kamiński od czerwca 2024 r. pełnią mandaty europosłów, więc argument o nieprawidłowym obsadzeniu Sejmu dziś się nie powtórzy. W myśl nowelizowanych przepisów wyborcy, na których nałożona jest kwarantanna, będą mogli drogą korespondencyjną uczestniczyć także w wyborach samorządowych. Podobnie jak osoby pozostające w izolacji, osoby ze znacznym lub umiarkowanym stopniem niepełnosprawności i wyborcy powyżej 60 roku życia.

Pod tym względem nie będzie różnicy w stosunku do obecnie obowiązujących regulacji. Choć, jak zastrzegł Mariusz Witczak (KO) podczas sejmowej dyskusji nad projektem, zmiany są jeszcze możliwe, a on sam nie jest w kwestii braku objęcia głosowaniem korespondencyjnym wyborów samorządowych doktrynerem.

Kluczowa zmiana dotyczy pozostałych typów wyborów: parlamentarnych, prezydenckich i wyborów do PE. Z dobrodziejstwa głosowania korespondencyjnego mogliby skorzystać w nich prawie wszyscy wyborcy. Prawie, bo utrzymane zostały wyłączenia dotyczące statków morskich, zakładów karnych, szpitali, DPS-ów, akademików. Głosować korespondencyjnie nie mogłyby także osoby, które zgłosiły chęć głosowania przez pełnomocnika.

W uzasadnieniu projektu podkreślono, że głosowanie korespondencyjne to wybór, a nie obowiązek, a wyborca sam będzie mógł podjąć decyzję, która forma jest dla niego bardziej dogodna.

W kluczowych punktach poselska propozycja organizacji głosowania korespondencyjnego w kraju pokrywa się z obecnie obowiązującymi przepisami, które, jak już zostało powiedziane, dotyczą ściśle określonych grup wyborców.

Nowelizacja zachowuje termin na zgłoszenie zamiaru głosowania korespondencyjnego. Wyborca głosujący w kraju będzie musiał zrobić to najpóźniej 13 dni przed dniem wyborów. Wyborcy w kwarantannie lub izolacji będą mogli zrobić to najpóźniej 3 dni przed wyborami (aktualne przepisy przewidują na to minimum dwa dni).

Nowelizacja przewiduje, że organem odpowiedzialnym za przyjęcie zgłoszenia będzie wójt gminy, w której wyborca jest uwzględniony w spisie wyborców, a nie, tak jak dotychczas, komisarz wyborczy.

Żeby wykluczyć ryzyko nadużyć, w projekcie powtórzono przepis z Kodeksu wyborczego zakazujący wydania zaświadczenia o prawie do głosowania w miejscu pobytu w dniu wyborów wyborcom, do których już wysłano pakiety do głosowania korespondencyjnego, chyba że zwrócą je w stanie nienaruszonym.

Osoby głosujące za granicą będą musiały zgłosić zamiar głosowania korespondencyjnego najpóźniej 30 dni przed wyborami. Złożenie wniosku o głosowanie korespondencyjne za granicą będzie równoznaczne ze złożeniem wniosku o ujęcie w spisie wyborców prowadzonym przez konsula.

Zobacz najnowsze

Za przyjęcie zgłoszenia odpowiedzialny będzie konsul. W zgłoszeniu można będzie zaznaczyć chęć odebrania pakietu osobiście w konsulacie (i odebrać go nie wcześniej niż 13 dni przed wyborami).

Zgodnie z projektowanymi przepisami pakiety do głosowania korespondencyjnego wyborcy w kraju otrzymają nie później niż 6 dni przed wyborami (2 dni w przypadku wyborców objętych kwarantanną/izolacja). Do wyborców za granicą pakiet powinien dotrzeć nie później niż 13 dni przed dniem wyborów.

Do skutecznego głosowania drogą korespondencyjną niezbędne będzie prawidłowe wypełnienie pakietu wyborczego, a następnie odesłanie go na adres właściwej obwodowej komisji wyborczej (wyborca krajowy) lub konsula (wyborca głosujący za granicą). Dla wyborcy krajowego otwarta pozostaje opcja przekazania pakietu przedstawicielowi operatora pocztowego lub osobistego dostarczenia pakietu w dniu głosowania w godzinach pracy komisji wyborczej. Przekazanie pakietu przedstawicielowi operatora pocztowego to jedyny sposób na dostarczenie pakietu dla wyborców w kwarantannie/izolacji.

Wyborcy za granicą będą musieli odesłać przesyłkę na swój koszt. Dla nich – alternatywnie – przewidziano możliwość osobistego dostarczenia pakietu do konsula do dwóch dni przed głosowaniem.

Nowelizacja Kodeksu wyborczego wydłuża czas na liczenie głosów za granicą i na statkach morskich z 24 na 48 godzin. Dotychczas przekroczenie czasu na liczenie głosów oznaczało, że głosowanie w tych obwodach uznawano za niebyłe.

Prace nad nowelizacją Kodeksu wyborczego są w toku. Część zapisów może ulec zmianie lub doprecyzowaniu. Finalną propozycję przepisów poznamy na tym lub którymś z kolejnych posiedzeń Sejmu. Jednak już wyjściowa wersja wywołała dyskusję. Projekt cieszy się poparciem posłów koalicji rządzącej, którzy na forum Sejmu podkreślali, że wybory korespondencyjne są bezpieczne (Mariusz Witczak, KO), dobrowolne – bo to wyborca decyduje, z której formy głosowania chce skorzystać, służą realizacji zasady równości wobec prawa (Agnieszka Hanajczyk, KO), mogą pozytywnie wpłynąć na frekwencję wyborczą (m.in. Barbara Oliwiecka, Polska 2050, Michał Pyrzyk, PSL, Agnieszka Hanajczyk, KO) czy też są szansą dla osób wykluczonych komunikacyjnie (Arkadiusz Sikora, Lewica).

Poseł Witczak chwalił zastosowany w głosowaniu korespondencyjnym mechanizm early voting, który umożliwia wyborcom oddanie głosu przed oficjalnym dniem głosowania. Argumentował, że „jeżeli zechcemy szybciej zagłosować (...) W tygodniu poprzedzającym wybory możemy ten pakiet pozyskać, zagłosować, spakować go i nawet osobiście go złożyć w dowolnym punkcie pocztowym. Czyli jak w poniedziałek, we wtorek w tygodniu poprzedzającym wybory otrzymamy go fizycznie, to głosujemy, zanosimy go. Jeżeli mamy wyjazd, jeżeli mamy inne ważne obowiązki, które nie pozwalają nam pójść na wybory czy w ogóle zrealizować procedury wyborczej w dniu wyborów, to mamy ten komfort, że możemy to zrobić, karty do głosowania są wydrukowane”.

Ten sam mechanizm skrytykował Łukasz Schreiber (PiS), odwołując się do wyborów w USA w 2020 r. Z kolei Witold Tumanowicz (Konfederacja) stwierdził, że „to jest zasada, która według obecnej Konstytucji jest po prostu niemożliwa do wprowadzenia”. 

Zarzuty opozycji dotyczyły także zagrożenia dla tajności głosowania i zwiększonego ryzyka nadużyć i fałszerstw wyborczych (m.in Jarosław Sachajko, Wolni Republikanie). Pojawiły się też wątpliwości co do organizacji i kosztów finansowych obsługi wyborów korespondencyjnych czy zwiększonej liczby głosów nieważnych (m.in. Magdalena Filipek-Sobczak, PiS) oraz uwagi o charakterze politycznym. „Wybory korespondencyjne za czasów PiS-u były złe, teraz są dobre. TVP za PiS-u było złe, teraz jest dobre” (Krzysztof Ciecióra, PiS).

Na marginesie głównej dyskusji posłowie wspominali o potrzebie innych zmian w prawie wyborczym, takich jak dopuszczenie elektronicznych podpisów pod listami poparcia kandydatów czy uporządkowanie kwestii składów obwodowych komisji wyborczych.

Jeśli nie dojdzie do przyspieszonych wyborów, to najbliższe wybory parlamentarne odbędą się jesienią 2027 r. Oznacza to, że najbliższe półtora roku to najlepszy czas na nowelizację przepisów Kodeksu, tak żeby zachować minimum sześciomiesięczny okres vacatio-legis. Wprowadzenie głosowania korespondencyjnego jako alternatywnej formy głosowania dla wszystkich wyborców może być początkiem zmian, pod warunkiem że nowelizacja nie powtórzy losu poprzedniego projektu.