Ostatnie wypowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa i członków jego administracji rzucają cień na stosunki transatlantyckie. Zaniepokojenie budzi m.in. sposób, w jaki USA planuje doprowadzić do zakończenia sprowokowanej przez Rosję wojny w Ukrainie, i marginalizowanie roli Europy w negocjacjach z Moskwą przy jednoczesnym wskazywaniu jej jako jedynego gwaranta bezpieczeństwa Ukrainy po zawarciu pokoju.
Nie zmienia to faktu, że od momentu rosyjskiego ataku na Ukrainę było jasne, że zarówno państwa UE, jak i sama Unia, powinny lepiej przygotować się na zagrożenia militarne. Bezpieczeństwo, w różnych jego aspektach, stało się wiodącym tematem na forum europejskiej wspólnoty.
Dlatego w kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego w czerwcu 2024 r. zapytaliśmy kandydatów m.in. o kwestie związane z obronnością, relacje między UE a NATO i pomoc dla Ukrainy.
Dwa pytania (o pomysł na europejski system obrony i bezpieczeństwa oraz o Europejską Strategię Przemysłu Obronnego) były obowiązkowe dla wszystkich. Pozostałe pytania były opcjonalne – odpowiedzieli na nie zainteresowani lub specjalizujących się w tej tematyce.
Na kwestionariusz przedwyborczy odpowiedziało 14 obecnych europosłów i europosłanek, a także 16 posłów i posłanek X kadencji – polityków, którym w 2024 r. nie udało się zdobyć mandatu do PE, ale nadal pełnią funkcje publiczne. Poniżej prezentujemy ich odpowiedzi.
Unia europejska nie jest sojuszem o charakterze obronnym i nie ma własnej armii. Jednak po wybuchu wojny w Ukrainie w debatach coraz częściej pojawiał się wątek europejskiego systemu obrony i zacieśnienia współpracy w zakresie bezpieczeństwa. Kandydatom przedstawiliśmy następujący dylemat: budowa europejskiego systemu w zakresie obronności i szybkiego reagowania vs NATO i tradycja opierania się na gwarancjach udzielanych w ramach sojuszu północnoatlantyckiego (zasada solidarnej obrony w razie zaatakowania jednego z członków NATO). Do wyboru była jedna z dwóch opcji:
A. Nie należy zwiększać funkcji obronnych Unii Europejskiej, bo wspólnota wchodziłaby w ten sposób w kompetencje NATO.
B. W kwestii bezpieczeństwa kraje Unii Europejskiej nie mogą polegać tylko na NATO. UE powinna, nawet kosztem napięcia w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi, budować własny system bezpieczeństwa.
Na 30 osób, 25 wybrało odpowiedź B. 10 polityków zgadza się z tym stwierdzeniem w sposób zdecydowany, a 15 w sposób umiarkowany (raczej się zgadzam). Wśród zdecydowanych zwolenników znaleźli się przede wszystkim przedstawiciele lewej strony sceny politycznej: europosłowie Robert Biedroń i Joanna Scheuring-Wielgus (Lewica, S&D); posłanki Lewicy – Wanda Nowicka, Katarzyna Ueberhan, Anna Maria Żukowska, posłowie i posłanki partii Razem – Maciej Konieczny, Paulina Matysiak, Marta Stożek, a także europosłowie z innych ugrupowań – Mirosława Nykiel (KO, EPL) i Michał Kobosko (Polska2050, Renew).
Umiarkowanymi zwolennikami budowy własnego systemu bezpieczeństwa są przedstawiciele grupy Europejskiej Partii Ludowej (EPL): Andrzej Halicki, Bogdan Zdrojewski, Michał Wawrykiewicz, Adam Jarubas i Jagna Marczułajtis-Walczak, do tego grona zalicza się także Krzysztof Śmiszek z Grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów (S&D) oraz Ewa Zajączkowska-Hernik z Grupy Europa Suwerennych Narodów (ESN). Wśród krajowych polityków taką odpowiedź wybrali: Danuta Jazłowiecka i Robert Dowhan (KO), Stefan Krajewski (PSL-TD) i Anita Kucharska-Dziedzic i Arkadiusz Sikora (Lewica), Bożena Hołownia, Rafał Kasprzyk i Norbert Pietrykowski (Polska2050).
W komentarzach do pytania Andrzej Halicki (KO, EPL), Adam Jarubas (PSL, EPL) i Michał Wawrykiewicz (bezpartyjny, EPL) zauważyli, że rozwiązania przyjęte przez Europę będą jednocześnie wzmacniać NATO i niekoniecznie należy traktować je jako prowadzące do napięć między tymi organizacjami (Wawrykiewcz). Warte podkreślenia jest to, że europejski system bezpieczeństwa pozwoli uniezależnić się od wewnętrznych rozgrywek w USA (Halicki) i będzie odpowiedzią na apel o wzięcie większej odpowiedzialności za swoje bezpieczeństwo (Jarubas).
Przeciwnikami zwiększania funkcji obronnych UE są Kosma Złotowski (PiS, EKR) i Sebastian Kaleta (PiS). Umiarkowanym przeciwnikiem – Tobiasz Bocheński (PiS, EKR), który twierdzi, że „budowanie zdolności obronnych UE powinno być uzgadniane z NATO i stanowić uzupełnienie sił paktu”.
Marcin Sypniewski (Konfederacja, ESN) i Michał Gramatyka (Polska 2050-TD) skrytykowali pytanie, twierdząc, że jest za mało konkretne. Obaj wybrali opcję: „nie mam opinii”, ale w komentarzach napisali:
„Pytanie za mało konkretne. Obrona wspólnych granic jest potrzebna z pewnością, pytanie w jakim zakresie i jakimi środkami. Jestem za to wielkim zwolennikiem wzmocnienia polskich zdolności obronnych”. (Sypniewski)
„Konstrukcja pytania jest absurdalna. Generalnie jestem zwolennikiem tworzenia sił zbrojnych zarządzanych z poziomu Unii Europejskiej (np. „europejskich sił szybkiego reagowania") jednak nawet ta, uchwalona już koncepcja wymaga modyfikacji i pogłębionej dyskusji”. (Gramatyka)
Europejska Strategia Przemysłu Obronnego została zaprezentowana przez przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen w marcu 2024 r. W dokumencie podkreślono konieczność wzmocnienia i lepszego wykorzystania potencjału europejskiej bazy technologiczno-przemysłowej sektora obronnego. Krokiem w tym kierunku jest propozycja, by państwa członkowskie do 2030 r. co najmniej 50 proc inwestycji w obronność realizowały na terenie UE – w europejskich fabrykach zbrojeniowych.
Kandydatów poprosiliśmy o ustosunkowanie się do strategii i zaznaczenie stwierdzenia, które lepiej oddaje ich poglądy w tej sprawie. Do wyboru były dwie opcje:
A. Gwarancją bezpieczeństwa Unii Europejskiej jest szybkie uzbrojenie armii państw członkowskich. W związku z tym państwa członkowskie UE powinny kupować broń od państw trzecich, np. Korei Południowej czy Stanów Zjednoczonych, które są w stanie dostarczyć ją szybciej niż europejski przemysł zbrojeniowy.
B. Państwa członkowskie Unii Europejskiej powinny ograniczyć import broni i postawić na wspólny europejski przemysł zbrojeniowy, aby zwiększać własny potencjał militarny.
Najwięcej zwolenników zyskał postulat zacieśniania europejskiej współpracy zbrojeniowej kosztem importu broni z krajów poza UE, czyli opcja B. 13 polityków raczej się zgadza z tym stanowiskiem, 8 – zdecydowanie. Są to politycy związani z Koalicją Obywatelską, Trzecią Drogą i Lewicą i klubami w PE, do których należą te ugrupowania. Z Grupy Europejskiej Partii Ludowej pogląd ten podzielają Michał Wawrykiewicz, Adam Jarubas, Bogdan Zdrojewski, Jagna Marczułajtis-Walczak, Andrzej Halicki, z Grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów – Joanna Scheuring-Wielgus i Krzysztof Śmiszek, z Grupy Renew Europe – Michał Kobosko. Wśród krajowych polityków za zwiększeniem gotowości bojowej poprzez rozwój przemysłu obronnego w UE przy jednoczesnym ograniczaniu importu od państw trzecich są: Rafał Kasprzyk, Norbert Pietrykowski, Bożena Hołownia (Polska 2050), Anna Maria Żukowska, Wanda Nowicka, Arkadiusz Sikora, Anita Kucharska-Dziedzic, Katarzyna Ueberhan (Lewica), Paulina Matysiak, Marta Stożek i Maciej Konieczny (Razem), Danuta Jazłowiecka z KO oraz Stefan Krajewski z PSL.
Michał Wawrykiewicz (bezpartyjny, EPL), Bożena Hołownia (Polska 2050), Andrzej Halicki (KO, EPL), Adam Jarubas (PSL, EPL) i Bogdan Zdrojewski (KO, EPL), choć są umiarkowanymi zwolennikami rozwoju europejskiej współpracy w zakresie produkcji i zakupu uzbrojenia i dążenia do ograniczania importu z państw poza UE, w komentarzach zwrócili uwagę na to, że nie należy traktować tych opcji jako wykluczających się rozwiązań.
Takie stanowisko dobrze oddaje wypowiedź Andrzeja Halickiego: „Nie uważam, że w tej sprawie musimy myśleć albo-albo. Co do zasady: należy rozwijać własny potencjał militarny. W przypadku konfliktu globalnego Chiny lub inni dostawcy broni mogą stanąć bliżej Rosji niż Europy. Natomiast do momentu, w którym europejski przemysł zbrojeniowy nie jest wystarczający, mamy prawo i możliwość zakupu sprzętu od zaufanych partnerów”.
Za potraktowaniem priorytetowo szybkiego dozbrojenia, nawet jeśli będzie to oznaczać konieczność zakupu broni poza UE, opowiedzieli się: Robert Dowhan (KO), Kosma Złotowski (PiS, EKR) i Sebastian Kaleta (PiS). W komentarzu do pytania Kaleta wskazuje, że zakupy uzbrojenia poza UE nie wykluczają zakupów w ramach wspólnoty. Podkreśla jednocześnie, że obecnie propozycje KE to ukłon w stronę przemysłu niemieckiego i francuskiego i są niemożliwe do wprowadzenia bez zmiany traktatów.
Umiarkowanymi zwolennikami zakupów uzbrojenia poza UE są: Marcin Sypniewski (Konfederacja, ESN), Tobiasz Bocheński (PiS, EKR) i Robert Biedroń (Lewica, S&D).
Robert Biedroń twierdzi jednak, że w obecnej sytuacji międzynarodowej jest to opcja odpowiednia dla Polski, natomiast dla większości państw UE zaznaczyłby opcję przeciwną - zdecydowanie B.
Brak zdecydowanej opinii zadeklarowali: Mirosława Nykiel (KO, EPL), Michał Gramatyka (Polska 2050), Ewa Zajączkowska-Hernik (Konfederacja, ESN). Niemniej w komentarzu każda z tych osób zaprezentowała jasne stanowisko.
Gramatyka jest zwolennikiem zwiększeniem roli UE w budowaniu bezpieczeństwa militarnego w regionie. Nykiel popiera import broni (zabezpieczenie na obecny moment) i jednoczesny rozwój przemysłu (zabezpieczenie na przyszłość). Zajączkowska-Hernik jest zwolenniczką zakupu broni w sposób bezpośredni – państwo od państwa z pominięciem unijnego pośrednictwa, a jednocześnie chce rozwijać krajowy przemysł obronny .
Pytania o europejska strategię obronną i metodę dozbrajania państw członkowskich były wprowadzeniem do bardziej szczegółowych kwestii związanych z obronnością.
Przypominając kandydatom o tym, że obecne traktaty zabraniają wykorzystania funduszy unijnych na cele wojskowe, zapytaliśmy ich o to, czy budżet UE powinien obejmować wydatki na produkcję broni i rozwijanie potencjału obronnego wspólnoty.
Na 16 osób, które wybrały dział „bezpieczeństwo”, 14 osób odpowiedziało twierdząco. Było to 4 europosłów z Grupy Europejskiej Partii Ludowej: Andrzej Halicki, Adam Jarubas, Bogdan Zdrojewski i Mirosława Nykiel, 2 reprezentantów Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, czyli Kosma Złotowski i Tobiasz Bocheński, a także Michał Kobosko z Grupy Renew Europe, a także posłowie Maciej Konieczny i Paulina Matusiak z koła Razem, Anita Kucharska-Dziedzic i Arkadiusz Sikora z klubu Lewicy, Bożena Hołownia i Norbert Pietrykowski z klubu Polski 2050 oraz Stefan Krajewski z PSL. Przeciwni byli tylko Ewa Zajączkowska-Hernik (Konfederacja, ESN) i Sebastian Kaleta (PiS).
O ile w kwestii zwiększenia budżetu politycy byli raczej zgodni, to już pomysł koordynacji zakupów broni dla państw członkowskich nie zyskał poparcia ponad politycznymi podziałami. Do grona przeciwników poza Zajączkowską-Hernik (Konfederacja, ESN) i Kaletą (PiS) dołączyli europosłowie: Złotowski (PiS, EKR), Bocheński (PiS, EKR) oraz Michał Kobosko (Polska2050, Renew). Europoseł Adam Jarubas (PSL, EPL) i posłanka Anita Kucharska-Dziedzic (Lewica) nie mają zdania w tej sprawie. Odpowiedź „tak” wybrali: Andrzej Halicki, Mirosława Nykiel, Bogdan Zdrojewski (KO,EPL), Maciej Konieczny i Paulina Matusiak z Razem, Arkadiusz Sikora z Lewicy, Bożena Hołownia i Norbert Pietrykowski (Polska 2050) oraz Stefan Krajewski (PSL).
Ewentualnemu zadłużeniu się (np. poprzez emisję euroobligacji) w celu sfinansowania inwestycji obronnych sprzeciwiają się Zajączkowska-Hernik (Konfederacja, ESN), Tobiasz Bocheński (PiS, EKR), Kosma Złotowski (PiS, EKR), Sebastian Kaleta (PiS), a także Bogdan Zdrojewski (KO, EPL). Norbert Pietrykowski (Polska 2050) nie ma zdania w tej sprawie. Pozostali politycy (10 osób) są przychylni takiemu rozwiązaniu.
Uruchomienie wspólnych militarnych sił szybkiego reagowania, co wiązałoby się z przekazaniem części suwerenności militarnej z państw członkowskich na rzecz UE, ma więcej przeciwników (także wśród członków EPL) niż zwolenników. Za opowiedzieli się: Adam Jarubas (PSL, EPL), Bożena Hołownia i Norbert Pietrykowski (Polska 2050), Arkadiusz Sikora i Anita Kucharska-Dziedzic (Lewica), Maciej Konieczny i Paulina Matusiak (Razem). Przeciwko są: Ewa Zajączkowska-Hernik (Konfederacja, ESN), Tobiasz Bocheński (PiS, EKR), Kosma Złotowski (PiS, EKR), Sebastian Kaleta (PiS), Bogdan Zdrojewski (KO, EPL), Andrzej Halicki (KO, EPL), Kobosko (Polska 2050, Renew), Stefan Krajewski (PSL). Mirosława Nykiel (KO, EPL) zadeklarowała brak opinii.
Polscy politycy są również podzieleni w kwestii poparcia dla utworzenia niezależnej od wywiadów państw członkowskich europejskiej agencji wywiadowczej. Troje z nich nie ma zdania (Andrzej Halicki, Adam Jarubas, Bożena Hołownia), sześcioro jest przeciw, (Kosma Złotowski, Tobiasz Bocheński, Sebastian Kaleta, Ewa Zajączkowska-Hernik, Stefan Krajewski, Michał Kobosko), a siedmioro za (Mirosława Nykiel, Bogdan Zdrojewski, Maciej Konieczny, Paulina Matysiak, Anita Kucharska-Dziedzic, Arkadiusz Sikora, Norbert Pietrykowski).
Do czerwca 2024 r. na pomoc dla Ukrainy UE przeznaczyła ponad 100 mld euro, z czego blisko ⅓ stanowiły wydatki na wsparcie militarne (zakupy amunicji, sprzętu, szkolenia dla ukraińskich żołnierzy). Kandydatów do PE zapytaliśmy o priorytety w zakresie wydatków na bezpieczeństwo. Czy powinniśmy skupić się na dozbrajaniu Ukrainy jako miejsca działań wojennych, czy raczej finansować dozbrajanie państw członkowskich.
Do wyboru były dwie odpowiedzi:
A. Unia Europejska powinna przede wszystkim kontynuować szkolenia żołnierzy oraz zakupy broni i amunicji dla Ukrainy, ponieważ to tam toczy się wojna.
B. Priorytetem Unii Europejskiej powinno być przede wszystkim dozbrajanie państw członkowskich.
Więcej zwolenników ma opcja wsparcia dla Ukrainy (7 odpowiedzi – raczej A i 3 odpowiedzi – zdecydowanie A). Odpowiedź „raczej B” wybrali: Kosma Złotowski (PiS, EKR), Adam Jarubas (PSL, EPL) i Stefan Krajewski (PSL), zdecydowanie za podnoszeniem gotowości bojowej państw członkowskich jest Ewa Zajączkowska-Hernik (Konfederacja, ESN). Mirosława Nykiel (KO, EPL) i Anita Kucharska-Dziedzic (Lewica) znaczyły odpowiedź „nie mam opinii w tej sprawie”, ale w komentarzach zgodnie przyznały, że oba działania są ważne.
W podobnym tonie wypowiedzieli się Norbert Pietrykowski (Polska 2050) „moim zdaniem, proponowane działania powinny się uzupełniać” i Adam Jarubas (PSL, EPL), który dodatkowo zasugerował, skąd brać środki na uzbrojenie ukraińskiej armii: „Między jednym a drugim stwierdzeniem nie ma sprzeczności. Państwa Członkowskie UE, jak i sama Unia powinny zwiększać swój potencjał obronny, rozwijać zarówno potencjał sił zbrojnych poprzez szkolenia i zakupy uzbrojenia, jak i rozbudowywać potencjał przemysłu obronnego. Równolegle powinno trwać szkolenie żołnierzy i dozbrajanie Ukrainy, na co przeznaczono już zyski z zamrożonego kapitału rosyjskiego w UE, a być może powinno się również do tego użyć środki pochodzące z samego zamrożonego kapitału. Z racji bliskości geograficznej i dotychczasowych doświadczeń należy negocjować z Ukrainą, by środki przekazane jej na zbrojenie były w znaczącej części przeznaczone na zakupy w europejskim, w tym w polskim, przemyśle obronnym, rozwijając jego potencjał i przygotowują na przyszłe wyzwania”.
Wspierając Ukrainę, kupujemy sobie czas na przygotowania, o czym wspomniała Bożena Hołownia, i – jak zauważył Kosma Złotowski – utrzymujemy wojnę z dala od naszych granic.
3 lata po wybuchu wojny w Ukrainie, 8 miesięcy po wyborach do Parlamentu Europejskiego i miesiąc od rozpoczęcia prezydentury Donalda Trumpa USA u UE nie tworzą wspólnego frontu. W obliczu narastającej niepewności na arenie międzynarodowej i wątpliwości co do możliwości sprawiedliwego zakończenia wojny w Ukrainie, ważne wydają się słowa Michała Szczerby (KO, EPL) – członka Komisji Bezpieczeństwa i Obrony w PE, który w wywiadzie dla programu Onet Rano podkreślił, że obecnie kluczowe jest utrzymanie jedności – „to jest zadanie Unii Europejskiej, europejskiej części NATO, ale także liderów krajów, w tym Wielkiej Brytanii, która do tego grona dołączyła. Musimy wziąć większą odpowiedzialność za nasze bezpieczeństwo. Musimy wydawać więcej na obronność. Musimy również współpracować w zakresie przemysłów zbrojeniowych. Potrzebujemy więcej produkcji broni, amunicji i współpracy w tym zakresie. Musimy być, nie chciałbym tego powiedzieć, ale gotowi na wszystkie, nawet te najczarniejsze scenariusze”. Z odpowiedzi polskich kandydatów w wyborach do PE wynika, że wypracowanie wspólnych rozwiązań w zakresie europejskiej polityki obronnej nie będzie łatwym zadaniem.