Karol Nawrocki w sierpniu obejmie urząd prezydenta. Prezes IPN startował jako kandydat obywatelski, ale z poparciem Prawa i Sprawiedliwości, czyli największej partii opozycyjnej. Co wybór Nawrockiego oznacza dla współpracy między rządem a ośrodkiem prezydenckim?
Co może prezydent? Nie tak mało: ma prawo m.in. do wetowania ustaw uchwalonych przez parlament (Sejm potrzebuje 3/5 głosów, żeby odrzucić weto), reprezentuje Polskę na arenie międzynarodowej, decyduje o wysłaniu wojsk za granicę, a także – na wniosek rządu – o wprowadzeniu stanu wyjątkowego lub wojennego (co podlega kontroli Sejmu), po wyborach jako pierwszy desygnuje kandydata na premiera (który musi uzyskać potem poparcie izby niższej parlamentu). Szczegółowe omówienie kompetencji prezydenta znajdziecie tutaj.
Nie jest tajemnicą, że Karolowi Nawrockiemu nie jest po drodze z rządem Donalda Tuska. Jedną z głównych osi kampanii Nawrockiego była wielopoziomowa krytyka koalicji 15 października. Również premier w okresie kampanijnym nie szczędził krytyki Nawrockiemu, szczególnie za powiązania ze środowiskami kibicowskimi i sprawę mieszkania pana Jerzego. Czy zatem premier i nowy prezydent po wyborach dogadają się jak gdańszczanin z gdańszczaninem?
Donald Tusk w poniedziałkowym orędziu zapowiedział współpracę z nowym prezydentem „wszędzie tam, gdzie to konieczne i możliwe”. Zadeklarował jednocześnie, że „przygotowany jest plan awaryjny zakładający trudną kohabitację”. W swoim trzyminutowym wystąpieniu nie rozwinął jednak elementów tego planu. Widać zatem, że obóz rządzący – przynajmniej na poziomie deklaratywnym – przygotowuje się na trudną współpracę.
Prerogatywy prezydenta nie pozwalają na bezpośrednia ingerencję w działania i skład rządu. Prezydent może jednak za pośrednictwem zwoływania Rad Gabinetowych (wspólnych posiedzeń rządu i prezydenta pod jego przewodnictwem) wywierać presję na radę ministrów w kontekście realizacji konkretnych polityk. Prezydent-elekt Nawrocki zyska także prawo do mianowania m.in. członków Rady Polityki Pieniężnej (trzech), Rady Bezpieczeństwa Narodowego czy Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (dwóch) – to także jeden ze sposobów ograniczania sprawczości koalicji rządowej w instytucjach państwowych.
Przede wszystkim jednak Nawrocki może skutecznie stosować prawo weta do poszczególnych ustaw. W obecnej kadencji parlamentu prawdopodobieństwo odrzucenia weta prezydenckiego jest niemal zerowe (PiS jest największym klubem w Sejmie i ma wystarczającą liczbę posłów do zablokowania odrzucenia weta), co oznacza, że nowy prezydent zyska narzędzie o dużej sile rażenia. Większej niż prezydent Andrzej Duda – Nawrocki ma bowiem świeży mandat społeczny, który będzie podkreślał przy każdej zawetowanej ustawie. Zimny konflikt między Dudą a Tuskiem powstrzymywał koalicję przed procedowaniem ustaw mających niskie szanse na podpisanie przez urzędującego prezydenta, np. mających na celu zmiany w sądownictwie mimo posiadania większości sejmowej. Nie należy spodziewać się, aby sytuacja miała ulec zmianie pod rządami Nawrockiego w Pałacu Prezydenckim.
Prezydent nie doprowadzi jednym ruchem do upadku koalicji rządowej, może jednak znacząco przyspieszyć proces jej erozji w przypadku braku sprawczości. Wciąż jednak mowa o procesach stricte politycznych, a nie wynikających z zapisów konstytucyjnych. Istnieje jeden wyjątek – nieprzyjęcie budżetu przez Sejm w wyznaczonym przez Konstytucję terminie może doprowadzić do skrócenia kadencji parlamentu przez prezydenta. Znów jednak należy pamiętać, że to posłowie decydują o poparciu dla budżetu, nie bezpośrednio prezydent – to jedyna ustawa, której Nawrocki nie może zawetować.
W następnym tygodniu Sejm ma głosować nad wotum zaufania dla gabinetu Donalda Tuska. Możemy spodziewać się, że koalicyjny gabinet utrzyma poparcie. W żadnym razie nie oznacza to jednak zażegnania strategicznych problemów koalicji rządowej. Rządzący będą musieli odpowiedzieć na wiele trudnych pytań – samym sobie, a przede wszystkim wyborcom – choćby o to, jak zrealizować przynajmniej część głównych obietnic wyborczych.
W tym samym czasie Karol Nawrocki będzie szykował się do objęcia urzędu prezydenta, co nastąpi 6 sierpnia 2025 roku.