Sprawdzamy, co kandydaci na najwyższy urząd w państwie sądzą o bezpieczeństwie i polskiej armii – ile ich zdaniem powinniśmy wydawać na obronę, jak liczna powinna być armia, czy należy przywrócić obowiązkowy pobór, skąd powinno pochodzić uzbrojenie, a także – którzy partnerzy międzynarodowi są najważniejsi dla bezpieczeństwa Polski.
W ostatnich latach Polska znacząco podniosła wydatki na obronność. W 2018 r. po raz pierwszy przeznaczyliśmy na ten cel ponad 2 proc. PKB, wypełniając tym samym próg uzgodniony w ramach NATO w 2014 r.
W konsekwencji pełnoskalowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 r. utworzono Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych, którym zarządza Bank Gospodarstwa Krajowego. W budżecie na rok 2023 wartość wydatków na obronę wzrosła do 3,3 proc. PKB, w 2024 r. było to około 4,2 proc. PKB, a w budżecie na 2025 r. zaplanowano wydatki w wysokości 4,7 proc. PKB. Według prognoz w 2026 r. wydamy na obronę 5 proc. PKB.
W 2023 r. Polska na obronę w relacji do PKB wydawała najwięcej ze wszystkich państw Sojuszu Północnoatlantyckiego. Drugie miejsce zajęły Stany Zjednoczone, a za nimi uplasowały się w kolejności Grecja, Estonia, Litwa i Finlandia – najnowszy członek sojuszu. W wartościach nominalnych najwięcej wydają Stany Zjednoczone, a Polska zajmuje 6. miejsce. Wysokie nakłady finansowe przekładają się na rosnące zdolności bojowe. W rankingu Global Firepower 2025 oceniającym możliwości obronne państw Polska zajmuje 21. miejsce na świecie, między Ukrainą a Tajwanem.
Wraz ze wzrostem wydatków przyspieszył proces modernizacji armii. Część starego sprzętu Polska przekazała walczącej Ukrainie. Równocześnie rząd Zjednoczonej Prawicy podpisywał nowe kontrakty zbrojeniowe, przede wszystkim ze Stanami Zjednoczonymi i Koreą Południową.
W 2025 r. Polska armia zgodnie z przyjętymi założeniami ma liczyć 229 tys. żołnierzy. Wśród nich 150 tys. żołnierzy zawodowych, 44 tys. żołnierzy terytorialnej służby wojskowej i 35 tys. żołnierzy dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej.
W związku z wciąż trwającą wojną w Ukrainie i zagrożeniem dalszą rosyjską ekspansją temat bezpieczeństwa jest jednym z kluczowych w obecnej kampanii wyborczej. Prezydent jest najwyższym zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, a w procesie cywilnej kontroli nad armią współpracuje z ministrem obrony narodowej.
Proponuje obniżenie wydatków na zbrojenia. Twierdzi, że Polsce nie grozi wojna z Rosją, ponieważ Rosja nie ma interesu w najeżdżaniu Polski, choć ma taki interes w najeżdżaniu Ukrainy czy Mołdawii. Podkreśla, że poziom 3,5 proc. PKB na obronność powinien być pułapem maksymalnym.
Na przykład ja jestem jedyna, która mówi, że nie należy wydawać 5 proc. PKB na obronność. 3,5 proc. uważam, to już jest górna granica, dlatego że nam wojna z Rosją nie grozi i takiej wojny nie będzie.
„Onet na Wybory”, 15.04.2025
Popiera modernizację armii, mówi o konieczności wydawania na obronę 5 proc. PKB. Z sentymentem wspomina koreańskie i amerykańskie kontrakty zawarte za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy. Chce, żeby polska armia liczyła 300 tys. żołnierzy i była największą armią NATO w Unii Europejskiej.
Dodatkowym wsparciem ma być milion rezerwistów, co osiągnąć mamy w ciągu 10 lat. Aby zrealizować ten cel, proponuje wprowadzenie uposażeń dla rezerwistów na wzór wsparcia, które otrzymują żołnierze WOT. Międzynarodowym filarem polskiego bezpieczeństwa jest jego zdaniem NATO.
Musimy dążyć do tego, żeby polska armia miała co najmniej 300 tys. żołnierzy. Musimy być największą lądową armią NATO w Unii Europejskiej.
konwencja w Szeligach, 02.03.2025
Chciałby, żeby to krajowy przemysł zaopatrywał polską armię. Szczególne nadzieje pokłada w rozwoju PT-16 i PT-17 – projektach modernizacji czołgów już wykorzystywanych przez wojsko.
Uważa, że minister obrony narodowej powinien być powoływany bezpośrednio przez prezydenta. Obecnie szefa MON wyznacza premier. Chce, żeby szefem NATO był ktoś pochodzący z państw wschodniej flanki sojuszu, np. Andrzej Duda.
Wojny nie wygrywa armia zawodowa, tylko rezerwiści, a Polska rezerwistów nie ma. Uważam, że nadchodzi ten czas, kiedy musimy zacząć myśleć o odtworzeniu powszechnej służby wojskowej w wymiarze 6-9 miesięcy.
rozmowa z MamPrawoWiedziec.pl, 05.03.2025
W połowie lutego zaprezentował 5 głównych założeń Paktu dla Bezpieczeństwa. Koronny postulat to zwiększenie nakładów na obronność do 5 proc. PKB. Chce też, by minimum 50 proc. środków na modernizację armii było inwestowane w polskim przemyśle. Weteranów i byłych funkcjonariuszy służb pragnie zaangażować w szkolenia kolejnych specjalistów.
Jest przeciwnikiem poboru do wojska, chce za to doposażyć armię w nowoczesny sprzęt. Uważa jednak, że armia powinna być wzmocniona głęboką rezerwą. Podkreśla, że Unia zaczyna mówić o zbrojeniach polskim językiem, przekazując miliardy na zbrojenia, w tym finansowanie Tarczy Wschód.
Zagadnienia bezpieczeństwa muszą zostać wyjęte poza bieżący spór polityczny.
fragment programu kandydata
Uważa, że Polska potrzebuje dobrze wyszkolonej i wyposażonej armii zawodowej. Nie zgadza się na powszechny pobór, ani na obowiązkowe szkolenia wojskowe. Przemysł zbrojeniowy należy jej zdaniem rozwijać przede wszystkim w Polsce, ale chciałaby również zacieśnić współpracę w zakresie wspólnych zakupów i produkcji broni przez kraje UE.
Kładzie nacisk na różne wymiary bezpieczeństwa: mówi o bezpieczeństwie energetycznym, podkreśla znaczenie obrony cywilnej, a także bezpieczeństwa dnia codziennego, czyli m.in. dobrej jakości usług publicznych.
Polska armia powinna kupować broń, armatohaubice, czołgi przede wszystkim w Polsce i inwestować w badania i rozwój w regionie. Bez tego będziemy na zawsze zależni od zewnętrznych dostawców i rozmaitych sojuszy.
Konferencja prasowa w Stalowej Woli, 10.03.2025
Jego głównym postulatem jest demilitaryzacja. Uważa, że zwiększenie potencjału armii naraża Polskę na agresję z zewnątrz. Same zbrojenia to dla niego „szuria okradania biednych, nieświadomych ludzi przez frakcję lobbystów zbrojeniowych”. Jest przeciwny zwiększaniu liczby żołnierzy – żartobliwie mówi, że wojska potrzeba tyle, żeby starczyło na kompanie reprezentacyjne i orkiestry.
Nie chce występować z NATO. Uważa, że obecność Polski w sojuszu zwiększa nasz wpływ na rzeczywistość. W tym samym zdaniu zaznaczył, że Rosja też chciała być w NATO.
Stop militaryzacji. To prowadzi do wojny. (...) Jeżeli w Polsce będzie rosła militaryzacja, nie będziemy mieli nigdy dobrych stosunków ze Wschodem.
na swoim kanale na YouTube, 10.04.2025
Krytykuje obecny rząd za, jego zdaniem, opieszałe działania w zakresie zwiększania produkcji polskiego sprzętu wojskowego, w tym amunicji. Popiera utrzymanie sojuszu z NATO, jednak krytycznie wyraża się o zacieśnianiu współpracy wojskowej na poziomie unijnym.
Stanowczo sprzeciwia się wysyłaniu polskich wojsk do Ukrainy. Twierdzi, że z perspektywy polskiego interesu Wojsko Polskie powinno bronić granic kraju, a ewentualną misję stabilizacyjną powinny realizować inne państwa europejskie.
Apeluję do rządu, który doprowadził do tego, że mamy teraz amunicji na zaledwie kilka dni wojny, żebyście wreszcie wzięli się do roboty i w końcu pomyśleli o naszym bezpieczeństwie.
Sejm, 10.03.2025
Popiera dalszą modernizację armii, ale chce mocniej zainwestować w krajowy przemysł zbrojeniowy, aby Polska nie musiała polegać na imporcie broni z zagranicy, a pieniądze zostawały na polskim rynku (co najmniej 50 proc. nakładów na zbrojenia ma być wykorzystywanych w polskim przemyśle).
Stawia na nowe europejskie pakiety wsparcia dla Ukrainy i kolejne sankcje wobec Rosji. Wszystkie sfinansowane ze skonfiskowanych rosyjskich aktywów. Uważa, że obowiązkowy powszechny pobór do wojska nie jest dzisiaj potrzebny.
Polska musi ze zdwojoną siłą rozbudowywać swój przemysł obronny (zaprząc do tego nawet KPO), dwa razy wydajniej przestawiać się na czysty prąd. Potrząsać wciąż śpiącą Europą.
X (Twitter) @szymon_holownia, 01.03.2025
Uważa, że obronność musi opierać się o silny przemysł zdolny do produkcji stali, amunicji i substancji chemicznych. Twierdzi, że w czasach niepewności panującej w NATO musimy zwiększać wydatki na obronność w ramach państwa i struktur Unii Europejskiej.
Zwraca uwagę na podstawowe braki w wyposażeniu osobistym polskich żołnierzy. „Jeżeli wielu żołnierzy po prostu pokątnie sprowadza sobie wyposażenie osobiste, kupując je w internecie po to, żeby mieć ciepłe, wygodne buty, to znaczy, że coś jest mocno nie tak”.
Dzisiaj o naszych zdolnościach obronnych będą przede wszystkim decydowały nasze możliwości produkcyjne. (...) Musimy stać w dużo większym stopniu niż dotąd na własnych nogach.
spotkanie otwarte w Elblągu, 16.04.2025 r.
Uważa, że Polska nie powinna polegać ani na USA, ani na UE, ale samodzielnie budować potencjał obronny. Chce silniejszej pozycji prezydenta, w tym także w obszarze bezpieczeństwa. Postuluje szkolenia z obrony cywilnej i podkreśla rolę obywateli w sytuacji ataku na Polskę. Zwraca przy tym uwagę na nietypowe aspekty – np. „żeby każdy mieszkaniec wykopał jeden znak drogowy, żeby nie wiedzieli najeźdźcy gdzie jechać”.
Sprzeciwia się wysyłaniu polskich żołnierzy na misje zagraniczne: „wysłać to można sobie paczkę albo list. Żołnierz Polski przysięga bronić naszego narodu, społeczeństwa i terytorium”.
Po to zaproponowaliśmy w programie silną władzę prezydencką, że jednak powinniśmy się sami tutaj ogarnąć jako naród. I my jesteśmy bardzo zdolnym narodem. Oddawanie kompetencji obronnych nie będzie służyło Polakom.
wywiad w Kanale Zero, 17.04.2025
Grzegorz Braun sprzeciwia się udziałowi polskich żołnierzy w misji pokojowej po zakończeniu konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Uważa, że Polsce grozi „wojna z banderowską resztówką po zbankrutowanej, upadłej Ukrainie”.
Zapowiedział, że „znormalizuje stosunki ze wszystkimi sąsiadami na wschodzie i na zachodzie”. Chciałby, żeby Polska kupowała energię od Białorusi.
Nie poślę Polaków na wojnę ukraińską.
debata w Telewizji Republika, 14.04.2025
Postuluje uruchomienie strzelnic i bezpiecznych magazynów broni w każdej gminie, wyposażenie społeczeństwa w sprzęt obronny (bez podania szczegółów) i wprowadzenie powszechnych szkoleń obronnych i samoobrony.
Proponuje uruchomienie fabryk broni na obszarze przesmyku suwalskiego we współpracy z Turcją i Indiami.
Wprowadzamy powszechne szkolenia obronne i samoobrony oraz ratownictwa medycznego z możliwością odliczenia ich kosztów od podatku.
program Artura Bartoszewicza