Plan Donalda Trumpa na pokój w Ukrainie, dywersja na polskiej kolei, nowy marszałek i nowe otwarcie: zakaz alkoholu w Sejmie i marszałkowskie weto, Sikorski krytykuje Nawrockiego, Mentzen stracił partię. Zapraszamy na przegląd tygodnia.
We czwartek (20.11) amerykański serwis Axios ujawnił przygotowany przez administrację Trumpa plan pokojowy dla Ukrainy. Dokument został wypracowany bez strony ukraińskiej, prawdopodobnie podczas spotkania amerykańskich przedstawicieli z doradcą Władimira Putina 25 października w Miami. W sporej części spełnia żądania Rosji, które były wcześniej wymieniane przez Moskwę jako warunki kapitulacji Ukrainy. Również te, które Ukraina w przeszłości kategorycznie odrzucała.
28-punktowy plan zakłada natychmiastowe zawieszenie broni i wycofanie wojsk. Rosja, Ukraina i państwa europejskie zawarłyby pakt o nieagresji, a spory z ostatnich 30 lat uznałyby za rozstrzygnięte.
Część terytorium Ukrainy: Krym, obwody ługański i doniecki zostałyby uznane za należące do Rosji (również te części tych terenów, które obecnie kontroluje ukraińska armia). Ukraina utraciłaby także części obwodów chersońskiego i zaporoskiego (na linii frontu), a jej armia zostałaby zredukowana do 600 tys. żołnierzy (obecnie w trakcie wojny ukraińska armia liczy około 800 tys. żołnierzy).
W zamian Kijów otrzymałby gwarancje bezpieczeństwa. Według Axios miałyby być one oparte na art. 5 Traktatu północnoatlantyckiego – Stany Zjednoczone i NATO traktowałyby atak na Ukrainę jako atak na całą „transatlantycką wspólnotę”. W ukraińskiej konstytucji i dokumentach NATO znalazłaby się jednak deklaracja, że Ukraina nigdy nie przystąpi do Sojuszu. Jednocześnie Ukraina będzie mogła ubiegać się o członkostwo w Unii Europejskiej.
Sojusz nie wysłałby do Ukrainy swoich wojsk, jednak zgodnie z pkt. 9 w Polsce stacjonowałyby europejskie myśliwce. Dodatkowo według wersji, która wyciekła do mediów, „oczekuje się” też, że Rosja nie zaatakuje sąsiednich krajów, a NATO nie przyjmie żadnych nowych członków.
Obie strony uzyskałyby amnestię za działania podczas wojny, co oznaczałoby, że nie będą sądzone za popełnione zbrodnie. Plan zawiera także punkt o wyborach, które miałyby się odbyć w Ukrainie w ciągu 100 dni od zawarcia umowy.
Projekt dotyka także kwestii ekonomicznych, w tym międzynarodowego wsparcia Ukrainy finansowego z udziałem Europy oraz wykorzystania zamrożonych rosyjskich aktywów do odbudowy Ukrainy. Zakłada też ponowną integrację Rosji z gospodarką światową – zdjęcie sankcji, powrót w skład G8 i podjęcie współpracy na linii USA-Rosja w obszarach takich jak energetyka, AI czy wydobycie metali ziem rzadkich w Arktyce.
Mimo, że dokument nie był konsultowany z krajami europejskimi, nakłada na nie obowiązki militarne i ekonomiczne. Nad promowaniem i przestrzeganiem postanowień ma czuwać amerykańsko-rosyjska grupa robocza.
Według doniesień agencji Reuters początkowo Waszyngton groził Ukrainie ograniczeniem przekazywania informacji wywiadowczych i dostaw broni, jeżeli Kijów nie zaakceptuje planu do 27 listopada. W weekend Trump złagodził jednak swoje stanowisko, mówiąc, że plan nie jest ofertą ostateczną. Władimir Putin dokumentu oficjalnie nie poparł.
21 listopada w orędziu do narodu prezydent Zełenski określił moment jako „jeden z najtrudniejszych w historii Ukrainy”, a decyzję jako „wybór między utratą godności albo utratą kluczowego partnera”, przy czym zadeklarował chęć współpracy ze Stanami. W niedzielę (23.11) ukraińska delegacja spotkała się w Genewie z przedstawicielami USA oraz wysłannikami Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec. Wieczorem Reuters ujawnił europejską kontrpropozycję, która zakłada m.in. utrzymanie ukraińskiej armii na poziomie 800 tys. żołnierzy w czasie pokoju, negocjacje terytorialne oraz indywidualne podejście do sankcji. Samo przystąpienie Ukrainy do NATO miałoby zależeć od konsensusu jego członków, który obecnie nie istnieje. Strona europejska domaga się także, by Rosja zrekompensowała szkody wyrządzone Ukrainie, a Europa i Ukraina miałby zostać włączone do grupy egzekwującej plan pokojowy. Moskwa nie jest przychylna europejskiej propozycji.
Efektem genewskich negocjacji jest 19-punktowy plan, który wg reprezentanta ukraińskiego MSZ odbiega od oryginału. W nowej wersji wykreślono podobno kwestię redukcji wojsk oraz amnestii. Najbardziej kontrowersyjne kwestie, czyli ustępstwa terytorialne i członkostwo Ukrainy w NATO ma być uzgodnione bezpośrednio między Trumpem a Zełenskim. Strona ukraińska liczy, że do spotkania w Waszyngtonie dojdzie jeszcze w tym tygodniu.
Donald Tusk ocenił, że plan Trumpa „wymaga przepracowania”, a część z punktów jest nie do zaakceptowania. „Żaden z zapisów planu pokojowego nie może osłabić polskiego bezpieczeństwa”. Premier zwrócił szczególną uwagę na limity liczebności żołnierzy: „nie ma zgody na to, aby warunkiem pokoju było osłabienie militarne”.
W poprzedni weekend (15-16.11) doszło do aktów dywersji na polskiej kolei. Zaatakowana została infrastruktura linii kolejowej nr 7 na trasie Warszawa Wschodnia–Dorohusk (granica z Ukrainą).
W miejscowości Mika (powiat garwoliński) w sobotę wieczorem (20:58) zdetonowany został materiał wybuchowy. Do eksplozji doszło w trakcie przejazdu pociągu towarowego relacji Warszawa – Puławy. Pociąg się nie wykoleił, uszkodzona została jedynie podłoga wagonu, a maszynista nie odnotował zdarzenia. Jedna z mieszkanek usłyszała huk i wezwała policję. Teren został przeszukany, ale policja, działając w nocy, nie znalazła śladów wybuchu.
Następnego dnia, w niedzielę o 7:40 w miejscu eksplozji zatrzymał się pociąg Kolei Mazowieckich. Wcześniej po uszkodzonym torze przejechało jeszcze 9 pociągów. Ostatnim był pociąg Intercity, którego maszynista poinformował o nierówności na torach. Dzięki temu kolejny maszynista zatrzymał swój skład i nie doszło do możliwego wykolejenia.
Na tej samej trasie w miejscowości Gołąb (powiat puławski) uszkodzona została sieć trakcyjna, a na szynach ktoś zamontował metalowe elementy, które mogły spowodować zagrożenie dla przejeżdżających pociągów. W niedzielę po godzinie 21:00 w tym miejscu doszło do zatrzymania pociągu relacji Świnoujście-Rzeszów, którym podróżowało 475 pasażerów. Popsuta sieć trakcyjna spowodowała uszkodzenia okien, nikomu nic się nie stało.
W poniedziałek (17.11) premier Donald Tusk potwierdził, że w Polsce, na kolei, doszło do aktów dywersji. We wtorek wygłosił na ten temat informację w Sejmie. W środę (19.11) prokuratura postawiła zarzuty dwóm obywatelom Ukrainy (Oleksandrowi K. i Yevheniiowi I.). Prokuratura podejrzewa ich o „dokonanie aktów dywersji o charakterze terrorystycznym na rzecz wywiadu Federacji Rosyjskiej, polegających na uszkodzeniu infrastruktury kolejowej i spowodowaniu bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym”. Według ustaleń prokuratury podejrzani zaraz po ataku (16.11) uciekli z Polski i wyjechali na Białoruś.
Z informacji podanych przez premiera wynika, że jeden z podejrzanych został w maju skazany przez sąd we Lwowie za akty dywersji na terenie Ukrainy. Drugi to mieszkaniec Donbasu we wschodniej Ukrainie. Obaj przedostali się do Polski z Białorusi jesienią tego roku.
We wtorek premier Donald Tusk wydał rozporządzenie o wprowadzeniu na wybranych liniach kolejowych trzeciego stopnia alarmowego CHARLIE. Ma to zwiększyć gotowość służb do reagowania na zagrożenia terrorystyczne i nie wiąże się z żadnymi ograniczeniami w codziennym życiu czy ograniczeniami swobód obywatelskich.
We wtorek (18.11) posłowie wybrali nowego marszałka Sejmu. Został nim Włodzimierz Czarzasty (Lewica), w miejsce Szymona Hołowni (Polska 2050). Do zmiany doszło w wyniku zapisów umowy koalicyjnej, która od początku przewidywała rotację na fotelu drugiej osoby w państwie w połowie kadencji.
Czarzastego poparło 236 posłów z klubów koalicji rządzącej i troje posłów niezależnych. Przeciw były wszystkie opozycyjne kluby i koła oraz jedna posłanka Polski 2050 – w sumie 209 posłów. Dwóch posłów koalicji wstrzymało się od głosu.
Czarzasty zaczął marszałkowanie z przytupem. W środę (19.11) wydał zarządzenie, w którym zakazał sprzedaży alkoholu na terenie Sejmu (od 24.11). Zapowiedział także, że od 1 stycznia zaczną obowiązywać nowe zasady rozliczania kilometrówek, szczegóły zmian ma przedyskutować z przedstawicielami wszystkich sejmowych klubów i kół.
W piątek marszałek wygłosił orędzie. Podkreślił swoją lojalność wobec rządzącej koalicji. Przypominał, że głosowało na nią rekordowe 11 milionów obywateli i że przed nią jeszcze dwa lata rządów.
Konfrontacyjnie odniósł się do rozpychającego się w ramach konstytucyjnych uprawnień prezydenta Karola Nawrockiego: „Prezydent reprezentuje, rząd rządzi. (...) Polska historia pokazuje, że nasz naród nie akceptuje modelu rządów, w którym cała władza skupia się w rękach jednego człowieka”. Nowy marszałek zapowiedział „marszałkowskie veto wobec szkodliwych projektów legislacyjnych służących populizmowi i rozregulowaniu zasad funkcjonowania państwa”, co prawdopodobnie ma być odpowiedzią na prezydenckie weta i inicjatywy ustawodawcze.
Jednocześnie Czarzasty obiecał Sejm tolerancyjny i otwarty, przypominając część socjalnych zapisów Konstytucji: sprawiedliwość społeczną, równość wobec prawa, powszechny dostęp do ochrony zdrowia, edukacji, kultury i mieszkań.
W środę (19.11) w Sejmie wystąpił Radosław Sikorski. Wicepremier i szef MSZ skorzystał – jak sam zaznaczył po raz pierwszy, od kiedy sprawuje urząd – z punktu regulaminu, który pozwala mu zabrać głos poza kolejnością.
Minister w swoim przemówieniu skrytykował prezydenta za jego wypowiedzi z 11 listopada, w których Karol Nawrocki krytykował Unię Europejską:
„Prezydent w swoim wystąpieniu nie znalazł miejsca na wspomnienie o rosyjskiej agresji i bombardowaniach Kijowa. Stwierdził natomiast, że «część polskich polityków gotowa jest do tego, aby po kawałku oddawać polską wolność, niepodległość i suwerenność obcym instytucjom, trybunałom, obcym agendom Unii Europejskiej». (...)
To nie członkostwo w UE prowadzi do utraty suwerenności, lecz odwrotnie – to dzięki zrzuceniu jarzma komunistycznego i odzyskaniu suwerenności mogliśmy przystąpić do Unii Europejskiej!” – przekonywał Sikorski.
Sikorski przypomniał, kto negocjował i podpisywał (Jarosław Kaczyński i Lech Kaczyński) traktat lizboński ustalający zasady funkcjonowania UE.
Szef MSZ argumentował, że prezydent ma prawo do swoich prywatnych opinii, a także „nacjonalistycznych poglądów”, jednak kreowanie polityki zagranicznej pozostaje domeną rządu, a w stosunkach międzynarodowych prezydent jest tylko i aż najwyższym reprezentantem Rzeczpospolitej:
„Otrzymał Pan ode mnie niejawne «Założenia polskiej polityki zagranicznej». Nic tam nie ma o potrzebie straszenia Polaków Unią Europejską. Odwrotnie, członkostwo w Unii Europejskiej jest w nich uznane za jeden z filarów naszego bezpieczeństwa, dobrobytu i sprawczości. Z upoważnienia Prezesa Rady Ministrów oświadczam, że gdy wypowiada się Pan w duchu antyunijnym, to nie reprezentuje Pan stanowiska Polski, a jedynie swoje i swojej kancelarii”.
W piątek Sąd Okręgowy w Warszawie wykreślił z ewidencji partii politycznych Nową Nadzieję, czyli partię Sławomira Mentzena. Sąd podjął decyzję na wniosek Państwowej Komisji Wyborczej. O niezłożeniu sprawozdania w terminie PKW informowała już w maju.
Ustawa o partiach politycznych wskazuje, że w przypadku niezłożenia sprawozdania finansowego w terminie (31 marca) PKW „występuje do sądu z wnioskiem o wykreślenie wpisu tej partii z ewidencji”, a sąd „wydaje postanowienie o wykreśleniu wpisu partii politycznej z ewidencji”.
„Nie zgadzamy się z orzeczeniem i zamierzamy złożyć odwołanie od tej decyzji” – poinformował sekretarz partii Bartosz Bocheńczak w rozmowie z Interią.
Bartłomiej Pejo, poseł i wiceprezes Nowej Nadziei twierdzi, że dokumenty zostały złożone w ostatnim możliwym dniu. „Problemem jest interpretacja PKW” – mówił w czerwcu w rozmowie z PAP.
Jednak obecny w piątek w sądzie Tomasz Gąsior z Krajowego Biura Wyborczego przekazał dziennikarzom, że Nowa Nadzieja do dziś nie złożyła sprawozdania za finansowego za 2024 r.
Nowa Nadzieja nie jest jedyna. Z tego samego powodu w piątek sąd wykreślił z ewidencji jeszcze 5 innych partii: Konfederację Odnowy Rzeczypospolitej Wolność i Niepodległość, której prezesem jest Janusz Korwin-Mikke, a także partie „OK Polska”, „Organizacja Narodu Polskiego – Liga Polska”, „Porozumienie Samorządowe” i „Zdrowa Polska”.
W ubiegłym tygodniu odbyło się 45. posiedzenie Sejmu. Pierwsze z nowym marszałkiem – Czarzastym. Sejm uchwalił 24 ustawy i 1 uchwałę, w tym:
nowelizację ustawy Prawo oświatowe (zmiany mają umożliwić wprowadzenie reformy edukacji);
nowelizację ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, która ma zapewnić większe bezpieczeństwo użytkowników w sieci (dotyczy m.in. blokowania nielegalnych treści);
uchwałę zobowiązującą rząd do podjęcia działań na rzecz przeniesienia ambasady Federacji Rosyjskiej i wzmocnienia ochrony kontrwywiadowczej i antydronowej budynków MON, kancelarii premiera i Belwederu.
Sejm rozpoczął również prace nad projektami ustaw o asystencji osobistej osób z niepełnosprawnościami (rządowym oraz poselskim Lewicy i Polski 2050). Projekty trafiły do dalszych prac w Komisji Polityki Społecznej i Rodziny.
Posłowie wysłuchali też pierwszego czytania projektu ustawy o obowiązkowych badaniach okresowych dla posiadaczy broni (autorstwa posłów i posłanek Polski 2050). Na kolejnym posiedzeniu Sejm zdecyduje o dalszych losach projektu w głosowaniu ws. odrzucenia go w pierwszym czytaniu (taki wniosek złożyła Konfederacja; projekt krytykują także posłowie PiS i PSL).