Postulat jednego procenta wydatków budżetu państwa na kulturę sformułowano po raz pierwszy na Kongresie Kultury Polskiej w 2009 r.
Zawiązał się nieformalny ruch obywatelski na rzecz zmian w polityce oraz zasadach zarządzania i finansowania kultury. O tym, ile zmieniło się przez te cztery lata – pisze Maja Rzeplińska (MamPrawoWiedziec.pl) w magazynie „W Punkt”.
Postulaty przedstawione przez ruch Obywateli Kultury spisano w Pakcie dla Kultury, umowie zawartej z władzami, podpisanej podczas Nocy Muzeów w 2011 roku – także przez premiera Donalda Tuska. Petycję w sprawie zwiększenia nakładów na kulturę do wysokości co najmniej jednego procenta budżetu państwa podpisało w ciągu kolejnych tygodni prawie 100 tys. osób.
Serwis MamPrawoWiedziec.pl na początku kadencji przepytał posłów i senatorów o ich plany na nadchodzące cztery lata. Tylko 29 ze 151, którzy wypełnili nasz kwestionariusz, zadeklarowało chęć pracy w obszarze kultury. Zapytaliśmy ich między innymi, czy postanowienia Paktu dla Kultury powinny być uznane za podstawę tworzenia polityki kulturalnej, czy też władze państwa nie są nimi zobowiązane, a postanowienia tej umowy powinny być poddane dalszej dyskusji.
Ponad połowa badanych parlamentarzystów uznała wówczas, że umowa społeczna, podpisana przez rząd i Obywateli Kultury, powinna stanowić podstawę tworzenia polityki państwa w obszarze kultury. Były wśród nich Anna Grodzka (RP) i Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) zasiadające w prezydium komisji kultury i środków przekazu. Bardziej powściągliwa okazała się m.in. przewodnicząca komisji Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO), która wybrała bardziej ostrożną odpowiedź: „Pakt dla Kultury to ważna inicjatywa, jednak postanowienia w nim zawarte powinny zostać poddane ponownej dyskusji”. Dyskusji jednak też nie ma.
Nie wiadomo, z jakimi postanowieniami Paktu posłowie chcieliby dyskutować. Czy z tym, by zapobiegać kulturalnemu wykluczeniu mieszkańców mniejszych miejscowości, czy z potrzebą zainicjowania narodowego programu promocji czytelnictwa, czy z reformą telewizji publicznej, czy z potrzebą wyodrębnienia środków na inicjatywy kulturalne i obywatelskie, czy wreszcie z tym, że – jak zapisano w Pakcie – „państwo, stając na straży wolności słowa i wolności twórczej, ma obowiązek wspierania także sztuki krytycznej, eksperymentalnej oraz działalności kulturalnej skierowanej do obywateli o różnym światopoglądzie”?
Kultura potrzebuje polityki
– Co z tego, że dojdziemy do jednego procenta w budżecie centralnym, gdy w tym samym czasie cięte są nakłady na kulturę w budżetach samorządowych, z których pochodzi ok. 70 proc. nakładów publicznych na kulturę – komentują Beata Chmiel (pełnomocnik dyrektora Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej ds. badań i rozwoju) i Hanna Wróblewska (dyrektor Zachęty – Narodowej Galerii Sztuki) w rozmowie z Mateuszem Luftem.
Artykuł Mai Rzeplińskiej „Pakt jak poseł na Sejm kulturalny” oraz rozmowa Mateusza Lufta z Beatą Chmiel i Hanną Wróblewską „Kultura potrzebuje polityki” można przeczytać w pierwszym piśmie społeczno-politycznym na iPada „W Punkt”. Do pobrania bezpłatnie na
App Store.