Koniec azylu, powrót restrykcji. Jaki jest kontekst kontroli na granicy polsko-niemieckiej?

7 lipca rząd Donalda Tuska przywrócił kontrole na granicy z Niemcami i Litwą. Dlaczego rządzący zdecydowali się na ten krok? Jaką politykę prowadzą nasi zachodni sąsiedzi i gdzie szukać głębszych przyczyn sytuacji na granicy? Wyjaśniamy.

ilustr.: Kasia Prachnio

Kontrole na zachodniej granicy

7 lipca 2025 roku Polska przywróciła kontrole na granicach z Litwą i Niemcami. Kontrole na naszej zachodniej granicy nie są niczym nowym. Niemcy przywróciły je jednostronnie już w październiku 2023 r, bo rząd w Berlinie uznaje, że polsko-niemiecką granicę przekraczają osoby, które nie mają prawa wjazdu do Niemiec. 

6 maja 2025 roku kanclerzem Niemiec został Friedrich Merz. Jego rząd zaostrzył politykę migracyjną. W efekcie Niemcy nie wpuszczają na swoje terytorium części cudzoziemców. Migranci – w niewielkiej liczbie – zawracani są do Polski również z wewnątrz terytorium Niemiec.    

Ruch Obrony Granic

W Polsce niemiecką politykę próbują wykorzystać PiS i Konfederacja. Na granicy pojawiły się samozwańcze „patrole obywatelskie” z „Ruchu Obrony Granic” promowane przez Prawo i Sprawiedliwość. Od kilku tygodni członkowie patroli blokują drogi i bez uprawnień próbują legitymować osoby przejeżdżające przez granicę. Twierdzą, że polski rząd nie wykonuje swojej roli – nie kontroluje dostępu do terytorium, a do Polski mogą się dostać setki tysięcy migrantów. 

Procedury

Cudzoziemcy trafiają z Niemiec do Polski w ramach dwóch procedur – zawrócenia i przekazywania. Pierwsza dotyczy osób, którym niemiecka straż graniczna odmawia wjazdu na terytorium Republiki Federalnej. Na podstawie danych niemieckiej policji opublikowanych przez Konkret24 w 2023 r. Niemcy zawróciły do Polski 1705 osób, w 2024 roku 9369 osób, a od stycznia do maja 2025 r. – 2765 osób. Wcześniej, kiedy na granicy polsko-niemieckiej nie było kontroli, liczba zawracanych cudzoziemców nie przekraczała 100 osób rocznie. W latach 2024-2025 połowę zawracanych na granicy niemieckiej osób stanowili obywatele Ukrainy. Zazwyczaj to osoby, które mają dokumenty dające im prawo do do pobytu w Polsce, ale nie mają dokumentów zezwalających na pobyt w Niemczech. 

Drugą procedurą jest przekazywanie. Niemcy bazują tu na prawie Unii Europejskiej. Przekazywanie dotyczy osób, które znalazły się na terytorium Niemiec nielegalnie (i przybyły tam z Polski) lub wnioskują w Niemczech o azyl – a to Polska była pierwszym krajem UE, do którego przybyły. W ramach tej procedury do Polski trafia rocznie kilkaset osób. Wśród nich w latach 2021-2024 najwięcej było obywateli Gruzji i Rosji, w roku 2025 najwięcej – 58 osób – pochodziło z Afganistanu. 

Z Litwy do Niemiec

Dane pokazują więc, że nie ma mowy o „przekazywaniu przez Niemcy setek tysięcy migrantów”. Trudno powiedzieć, dlaczego rząd Donalda Tuska przywrócił kontrolę na granicy. Być może chciał pokazać „sprawczość i zdecydowanie” w związku z rosnącym w siłę „Ruchem Obrony Granic”. 

Rząd przywrócił również kontrole na granicy polsko-litewskiej. Przez tę granicę również próbują przedostać się migranci, którzy dotarli na Litwę i Łotwę przez Białoruś. Z Litwy próbują przedostać się na zachód Europy, podobnie jak osoby, które dotarły do Polski przez granicę polsko-białoruską. W ciągu pierwszego tygodnia od przywrócenia kontroli służby odmówiły wjazdu na terytorium Polski 24 osobom.  

Granica polsko-białoruska

Sytuacja na naszej zachodniej granicy tak naprawdę zaczyna się na granicy wschodniej. Od czterech lat granica polsko-białoruska stała się kolejnym szlakiem migracyjnym do Europy. Osoby z Afryki, Azji Środkowej czy Bliskiego Wschodu przybywają na Białoruś, by potem dostać się na terytorium UE. Chcą wnioskować o azyl lub, po prostu, szukać lepszego życia w Europie. 

Szlak migracyjny na granicy wschodniej jest współorganizowany przez rosyjski i białoruski reżim. Władze w Mińsku i Moskwie wspomagają organizację lotów z krajów, których mieszkańcy są zainteresowani migracją. Polska – najpierw za rządu Mateusza Morawieckiego, a po wyborach w 2023 r. za rządu Donalda Tuska – próbuje nie przepuszczać migrantów przez granicę. Polska Straż Graniczna nie przyjmuje wniosków o azyl i „zawraca” migrantów do granicy – czyli przepycha ich na białoruską stronę, gdzie doświadczają przemocy ze strony tamtejszych służb. 

Polska wypycha migrantów przez zieloną granicę, mimo tego że zgodnie z prawem, jeśli cudzoziemiec poprosi o azyl, to powinien móc pozostać w Polsce do czasu sprawiedliwego rozpatrzenia swojej sprawy, a Polska powinna upewnić się, że deportacja (lub zawrócenie) nie narazi go na śmierć, prześladowanie czy tortury. W celu powstrzymania migracji Polska zbudowała zaporę, która jest sukcesywnie umacniana. A w marcu tego roku rząd zawiesił możliwość składania wniosków azylowych na granicy polsko-białoruskiej, w tym również na przejściach granicznych. 

Prawo do azylu 

Azyl to prawo wynikające z Konstytucji i podpisanych przez Polskę umów międzynarodowych. Pozwala na pozostanie w Polsce osobom, które są ofiarami prześladowań w kraju pochodzenia. W trakcie procedury azylowej sprawdzana jest tożsamość aplikującego, aby ocenić, czy rzeczywiście potrzebuje ochrony. Państwo nie ma obowiązku przyznania azylu, jeśli dana osoba nie spełnia kryteriów (nie grozi jej prześladowanie) lub jeżeli może stanowić zagrożenie. Jednak państwo musi to udowodnić, indywidualnie rozpatrując każdy wniosek. Zawieszając procedurę azylową, Polska pozbawia się jednocześnie procedury kontrolnej, która pozwala na zweryfikowanie tożsamości aplikującego. 

W efekcie polityki prowadzonej przez reżim w Mińsku i polskie władze wielu ludzi ginie, próbując przekroczyć granicę. Od początku kryzysu na granicy polsko-białoruskiej zginęło co najmniej 126 osób. 

Skutki

Ponieważ złożenie wniosku o azyl – i zarazem zalegalizowanie pobytu w Polsce – jest trudne, wielu migrantów próbuje przedostać się do innych państw, w szczególności do Niemiec. Zgodnie z europejskim systemem dublińskim osoby te mogą być przekazywane na terytorium Polski, bo to tu powinien być rozpatrzony ich wniosek o azyl. Część migrantów w ogóle nie legalizuje w Niemczech swojego pobytu. Te osoby również mogą być przekazywane do Polski, bo to w Polsce przekroczyły granicę Unii Europejskiej. 

Niemieckie służby mają prawo zatrzymać osobę, która przekracza granicę, ale powinna umożliwić jej złożenie wniosku azylowego, jeśli ta osoba zgłasza taką prośbę. Rząd Niemiec ma prawo zawracać migrantów, jeżeli to Polska jest pierwszym krajem, do którego dotarli, i to tu powinni złożyć wniosek. Jednak obecnie składanie wniosku o azyl w Polsce jest bardzo utrudnione. W efekcie migranci nie mogą skorzystać z przysługujących im praw ani w Polsce, ani w Niemczech. A według obowiązujących nas konwencji każdy cudzoziemiec powinien mieć możliwość złożenia wniosku azylowego, który zostanie rozpatrzony w sprawiedliwej procedurze.