Krok po kroku. Od dawna jestem za JOW-ami!

Cała społeczność Zachodu musi przewartościować swoją dotychczasową politykę – mówi ubiegający się o reelekcję prezydent Bronisław Komorowski w rozmowie z MamPrawoWiedziec.pl.

MamPrawoWiedziec.pl prowadzi wywiady ze wszystkimi, którzy ubiegają się o funkcję prezydenta. Tych, którzy zdecydują się na rozmowę, pytamy o poglądy i pomysły na prezydenturę, bazując na wspólnej dla wszystkich kandydatów grupie zagadnień. Autoryzowane wywiady publikujemy w indywidualnych profilach na MamPrawoWiedziec.pl.

Imiona i nazwisko: Bronisław Maria Komorowski
Partia: nie należy do partii politycznej
Popierany przez: Platfomę Obywatelską
Wiek: 62 lata
Wykształcenie: wyższe historyczne
Zawód: prezydent RP
Miejsce zamieszkania: Warszawa
Pełne CVobietnice wyborczeopis kampanii, podsumowanie prezydentury

MamPrawoWiedziec.pl: Jakie są najważniejsze wyzwania, które stoją przed prezydentem Polski w latach 2015–2020?

Bronisław Komorowski: Zewnętrzne i wewnętrzne bezpieczeństwo państwa, wspieranie trwałego rozwoju gospodarczego poprzez innowacyjność i konkurencyjność i przede wszystkim poprzez zapewnienie stabilności politycznej i społecznej – to kluczowe wyzwania.

Jakie najważniejsze cele zamierza pan zrealizować?

– Jeśli Polacy powierzą mi dalsze sprawowanie urzędu prezydenta, będę dalej realizował 5 swoich priorytetów: bezpieczeństwo, polityka prorodzinna, konkurencyjna gospodarka, dobre prawo i nowoczesny patriotyzm. Do tego dodam nowy priorytet: tak jak w pierwszej kadencji udało mi się razem z rządem, samorządem i pracodawcami wprowadzić w życie program „Dobry klimat dla rodziny”, tak teraz jest czas na realizację programu „Dobry start dla młodych”.

Prezydent ma prawo inicjatywy ustawodawczej. Czy widzi pan nieuregulowany obszar prawa, w którym zamierza zgłosić projekt ustawy?

Analiza inicjatyw prezydenta Komorowskiego

– Państwo powinno bardziej wspierać przedsiębiorców, którzy chcą inwestować w badania i nowe technologie, częstokroć obarczone ryzykiem. I dlatego już zgłosiłem projekt ustawy o wspieraniu innowacyjności. To jednak tylko pierwszy krok, powinny nastąpić dalsze. Wyzwaniem będą też ustawowe uregulowania dotyczące ładu przestrzennego i ochrony krajobrazu.

O ustawie krajobrazowej, która powstała w Kancelarii Prezydenta, Hanna Gronkiewicz-Waltz powiedziała, że posłowie wybili jej zęby. Co w związku z tym pan zamierza zrobić?

– Pani prezydent Warszawy wypowiadała się o wersji ustawy, która trafiła do Senatu. Najważniejszym zarzutem było to, że podkomisja nadzwyczajna wykreśliła z projektu prezydenckiego karne opłaty administracyjne sięgające ponad 20 tys. zł i pozostawiła jedynie karę grzywny. Senat „przywrócił zęby” ustawie. Wśród poprawek zaproponowanych przez izbę wyższą była ta dotycząca egzekwowania kar za ustawianie i utrzymywanie reklam nielegalnych bądź niezgodnych z gminnym kodem reklamowym, który będzie ustalany przez samorządy. Kara za takie reklamy będzie wynosić czterdziestokrotność opłaty reklamowej, której wysokość będą ustalać gminy.

Krajobraz to własność wspólna, należy dbać o to, by architektura tworzyła razem z nim harmonię. Musimy ograniczyć przykłady nadwerężania ładu w przestrzeni i zachęcać samorządy do dbania o krajobraz. Ustawa krajobrazowa jest dobrym krokiem w tym kierunku.

Czy pana zdaniem należy wprowadzić zmiany w obecnym systemie politycznym lub w konstytucji?

– Stabilność polityczna jest dużą wartością. Polska nie potrzebuje dziś ani politycznej, ani instytucjonalnej rewolucji. Obowiązująca konstytucja dobrze się sprawdza. Ostatnie 5 lat dowodzi, że prezydent i rząd mogą ze sobą dobrze współpracować w najlepiej pojętym interesie Polski, szanując swoje konstytucyjne kompetencje. Zamiast wzniecać kolejną polityczną kłótnię o ustrój, wolę krok po kroku modernizować państwo. Jeżeli pytanie dotyczy jednomandatowych okręgów wyborczych, to od dawna jestem za! Wyraźny postęp w tym obszarze udało się uzyskać bez zmiany ustroju.

Obecna konstytucja skończyła właśnie symboliczne 18 lat. Czy jako prezydent widzi pan potrzebę zainicjowania rozmowy o niej – choćby dlatego, by podkreślić jej państwotwórcze znaczenie?

– 18 lat obowiązywania konstytucji to nie jest długi okres w porównaniu z konstytucjami w ugruntowanych demokracjach europejskich. Złe oceny funkcjonowania parlamentu i innych instytucji państwowych nie wynikają z niewłaściwego umocowania ich w konstytucji, ale z obecnego systemu partyjnego, praktyki tworzenia i stosowania prawa.

Rzucanie haseł rewolucyjnych, np. zmiany ustroju, jest bardzo nośne medialnie, ale mało odpowiedzialne i mało realne. Łatwiej mówić o zmianie konstytucji, niż realnie pracować nad możliwymi do przeprowadzenia poprawkami. Rozmowa o ulepszaniu prawa, w tym o ulepszaniu konstytucji, jest zawsze dobra. Dyskutujmy o konkretnych problemach konstytucyjnych, szukajmy najlepszych rozwiązań. Z chęcią stanę się patronem takiej rozmowy.

 

 

Przedstawiamy kandydatów na prezydenta. Nr 4. na karcie: Bronisław Komorowski. Na MamPrawoWiedziec.pl znajdziecie: peł...

Posted by MamPrawoWiedziec.pl on 12 kwietnia 2015

 

Jesienią czekają nas wybory, po których może zmienić się skład parlamentu. W jaki sposób będzie pan szukać poparcia dla swoich projektów, jeśli większość zdobędzie inna opcja polityczna niż PO?

– To Polacy zadecydują o tym, jaki będzie układ polityczny w kolejnej kadencji Sejmu i Senatu. Mam nadzieję, że ster rządów przekażą w ręce polityków odpowiedzialnych.

Mam też nadzieję, że Polacy wybiorą kolejne lata racjonalnej pracy dla kraju, a nie polityczną kłótnię. Trzeba jednak mieć świadomość, że prawdziwym sprawdzianem politycznych umiejętności jest kohabitacja z przeciwnym obozem.

Z naszych analiz wynika, że polscy prezydenci najczęściej wetowali ustawy wtedy, kiedy większość w Sejmie mieli ich polityczni przeciwnicy. Jak pan wyobraża sobie stosowanie weta w kolejnej kadencji?

Weta Komorowskiego i poprzednich prezydentów

– Przede wszystkim odpowiedzialnie, tzn. z głębokim przekonaniem, że jest to konieczne, a nie podyktowane chęcią zrobienia na złość czy utrudniania życia rządowi. Moi poprzednicy nie wetowali ustaw zaprzyjaźnionych rządów. Wetowali ustawy rządów konkurencji. Wszystkie moje weta dotyczyły rządu, z którym dobrze mi się współpracowało. Żadne moje weto nie zostało odrzucone, bo nie było wątpliwości co do moich intencji – że chodziło o stronę merytoryczną ustaw, a nie grę polityczną.

Wyobrażam sobie współpracę z każdym demokratycznie wybranym rządem. Moją prezydenturę oparłem na dialogu i szukaniu kompromisów i tej zasady będę się trzymał w przyszłości.

Konstytucja daje prezydentowi prawo zarządzenia referendum za zgodą Senatu. Czy istnieją sprawy, w których zarządzi pan referendum?

– Referendum jest bardzo ważnym narzędziem stanowienia prawa, jest jednak narzędziem specjalnym – nie powinno być nadużywane. Są sytuacje, kiedy wszyscy uprawnieni do głosowania powinni podjąć decyzję. Może to np. dotyczyć wejścia Polski do strefy euro.

Jakie widzi pan najpoważniejsze zagrożenia dla bezpieczeństwa Polski?

– Oczywiście to wydarzenia za wschodnią granicą wzbudzają nasz najwyższy niepokój. Ukraina, nasz sąsiad, padła ofiarą zbrojnej agresji. Po raz pierwszy od dziesięcioleci jedno z państw siłą zmieniło granice w Europie, gwałcąc przy okazji liczne umowy międzynarodowe. Agresywna, imperialna polityka Rosji spowodowała, że upiory zimnej wojny powróciły, a cała społeczność Zachodu musi przewartościować swoją dotychczasową politykę. Kryzys ukraiński sprawił, że lepiej rozumiemy, jak ważna jest własna zdolność do obrony granic i jakie znaczenie mają sojusze.

Są też inne zagrożenia globalne, które nas dotyczą, choć jeszcze nie bezpośrednio. Terroryzm, wciąż widoczne skutki kryzysu gospodarczego, niekontrolowany napływ imigrantów z państw Afryki i Azji – to zagrożenia ważne dla całej Europy.

Na tle Europy i świata Polska jest stabilnym, dobrze rozwijającym się krajem. Musimy jednak razem odpowiedzieć na kilka wyzwań wewnętrznych: kryzys demograficzny, niedoskonałą sytuację rynku pracy, niezaspokojone aspiracje młodego pokolenia i zbyt mały poziom społecznego zaufania.

Prezydent musi działać tak, by zwiększać bezpieczeństwo zewnętrzne Polski i jednocześnie wzmacniać państwo wewnątrz. To zadanie można zrealizować tylko wtedy, gdy prezydent będzie umiał współpracować z rządem, ale jednocześnie będzie jasno wyznaczać cele dla całego państwa.

Jednym z celów na 2015 r. wskazanych przez BBN jest wsparcie Ukrainy. Czy i w jakiej formie należy pana zdaniem kontynuować to wsparcie? Czy sprzedawać broń? Wysyłać żołnierzy? Wspierać finansowo?

– Najważniejszym zadaniem dla polskiego prezydenta i polskiego rządu jest utrzymanie dotychczasowej europejskiej solidarności w kwestiach Ukrainy. Tylko działając razem, w gronie 28 państw Unii, będziemy w stanie skutecznie zatrzymać agresywne działania Rosji. Zadaniem na najbliższe miesiące jest zagwarantowanie, że wszystkie zapisy porozumienia pokojowego zawartego w Mińsku (tzw. Mińsk II) będą przestrzegane przez strony konfliktu.

Ukraina najbardziej potrzebuje dziś pomocy w szybkim reformowaniu państwa, tak, by mogło ono stanąć gospodarczo na własnych nogach. Właśnie w tym kierunku chcą iść Unia i Polska. Z unijnego budżetu przekazujemy Ukrainie kolejne miliardy euro, Polska dodaje do tego setki milionów złotych preferencyjnych pożyczek. Oferujemy także to, co mamy najcenniejsze: nasze własne doświadczenie w reformowaniu gospodarki, prawa i instytucji państwowych. Polska na całym świecie jest uważana za symbol transformacji zakończonej sukcesem. Dziś chcemy, by Ukraińcy skorzystali z naszych doświadczeń i przeprowadzili równie udaną transformację. Rolą Polski jest dopilnować, żeby europejska perspektywa była dla Ukrainy cały czas otwarta. W ramach NATO wspieraliśmy reformę ukraińskiego systemu obronnego.

Jak prowadzić politykę Polski i Unii wobec Rosji, w sytuacji, w której stosunki między Rosją a Ukrainą nie poprawią się?

– Dzisiaj zadanie Polski i Unii jest jednoznaczne: zachować solidarną i stanowczą postawę wobec Rosji. Nie ma zgody na agresję i naruszanie integralności terytorialnej. Sankcje wobec Rosji muszą być utrzymane tak długo, jak długo Rosja nie wdroży zapisów porozumienia z Mińska, a integralność terytorialna Ukrainy nie zostanie przywrócona. Powinniśmy jednak chcieć i potrafić uczestniczyć w procesie odbudowy współpracy Zachód-Rosja, gdy ta zrewiduje w sposób istotny swoją agresywną politykę zewnętrzną. Taka perspektywa leży w naszym interesie.

Polska jest coraz bogatszym krajem, według premier Ewy Kopacz niebawem dołączymy do 20 najbogatszych państw świata. Jakie wynikają z tego moralne i polityczne zobowiązania Polski na arenie międzynarodowej?

– Polska już jest poważnie zaangażowana w pomoc rozwojową dla najbiedniejszych państw świata. Uczestniczymy w służących temu celowi programach Unii Europejskiej. Będziemy ten udział zwiększać w miarę bogacenia się naszego kraju. Wsparcie dla krajów rozwijających się to także obowiązek wynikający z naszego członkostwa w ONZ.

Polska ma też swój udział w działaniach Unii jako całości i poprzez instytucje europejskie. Gdy Polska zrówna się w rozwoju z państwami zachodnioeuropejskimi, nasze zobowiązania pomocowe także adekwatnie się zwiększą. Dziś oferujemy taką pomoc, na jaką nas stać.

Czym jest dla pana Europa i jak pan rozumie wartości europejskie?

– Unia Europejska to fundament naszego bezpieczeństwa, naszego rozwoju gospodarczego i społecznego. Unia to największa na świecie strefa wolności, poszanowania praw człowieka i podstawowych wartości wynikających z tradycji chrześcijańskich, jak to ukształtowali ojcowie założyciele.

Te wartości bardzo trafnie definiuje Traktat z Lizbony: prócz wolności i poszanowania godności i praw człowieka są to równość, praworządność i demokracja. Jednocześnie wspólnota europejska jest obszarem, w którym rozwija się społeczna gospodarka rynkowa, bogatsi pomagają biedniejszym na każdym możliwym poziomie, gwarantowana jest wolność słowa, swoboda przekonań i ekspresji kultury. Wszystkie państwa są gwarantami bezpieczeństwa każdego kraju z osobna. Tak właśnie chcę rozumieć Unię Europejską.

Jakie miejsce wśród wartości europejskich zajmują – albo powinny zajmować – chrześcijaństwo i nauka Kościoła katolickiego?

– Integracja europejska była budowana na fundamentach wartości chrześcijańskich. Wiele z nich było przekuwanych w konkretne idee i projekty. Nie sposób nie zauważyć, że koncepcje subsydiarności i solidaryzmu, na których opiera się Unia, wywodzą się ze społecznej nauki Kościoła. Chrześcijaństwo dodaje do modelu obywatelskiej wspólnoty demokratycznej wolność jednostki ludzkiej. Te wartości są wciąż ważne. Kościół i chrześcijaństwo nadal mogą inspirować do integracji. A ponieważ Unia jest tworem dynamicznym, wciąż wypełnia się nową treścią.

Niewątpliwie sam proces integracji europejskiej od początku był uważnie obserwowany i wspierany przez Kościół katolicki. Jan Paweł II był zwolennikiem integracji Polski z Unią. Papież miał wielki wkład w myślenie o jedności Europy poprzez podkreślanie tego, że Europa to są dwa płuca oddychające równomiernie: płuco wschodnie i zachodnie. To przecież jest swoiste ukoronowanie myślenia o jedności europejskiej poprzez przekroczenie barier historycznych.

Podpisał pan konwencję antyprzemocową wbrew stanowisku hierarchii kościelnej. Jak by pan przekonał tradycyjnego katolika do konwencji?

– Konwencja ma na celu pomoc w zwalczaniu przemocy wobec kobiet. Mamy jako państwo obowiązek bronić wszystkich przed przemocą, w tym przed tą domową. Wstydem byłoby nieskorzystanie z przysługujących nam instrumentów. Wiem, że niektórzy tradycyjni katolicy nie akceptują języka konwencji. Ja także mam z nim problem, ale to nie o język chodzi, a o realną pomoc kobietom doświadczającym przemocy.

Gdzie pan pojedzie z pierwszą wizytą, jeśli powtórnie wygra pan wybory? Czy zamierza pan zabierać w podróże np. ludzi biznesu?

– W moim przypadku trudno mówić o pierwszej wizycie, bo będzie to kolejna na długiej liście już zrealizowanych i planowanych, bez względu na kalendarz wyborczy. Być może będzie to jedno z państw sąsiadujących z Polską.

Jestem przekonany, że polityka zagraniczna powinna wspierać rozwój gospodarczy naszego kraju. Swoje dotychczasowe wizyty i spotkania dyplomatyczne wykorzystywałem do promowania polskich firm, w podróże zagraniczne zabierałem ze sobą polskich przedsiębiorców. Będę robił to nadal, jeszcze intensywniej. Zatem pierwszym celem podróży może być także jedno z nowych centrów rozwoju ekonomicznego w Azji lub Afryce.

Podczas swojej kadencji nie odwiedził pan Australii, Nowej Zelandii, żadnego państwa w Ameryce Południowej ani w Skandynawii. Nie mamy tam interesów?

Analiza 106 podróży zagranicznych prezydenta Komorowskiego

– Oczywiście, że mamy, ale pięcioletnia kadencja jest za krótka, aby odwiedzić wszystkich ważnych partnerów Polski. Odbyłem ponad 100 wizyt zagranicznych. Starałem się, żeby każda miała jak największy wymiar gospodarczy, dlatego odbywały się wtedy fora gospodarcze. Wizyty, które złożyłem jako prezydent m.in. w Chinach, Turcji i Korei, były okazją do sfinalizowania kontraktów o wartości wielu miliardów złotych, ale i do nawiązania nowych kontaktów handlowych.

Nie wolno także zapomnieć, że prezydent nie realizuje swojej polityki wobec obcych państw jedynie przez wizyty zagraniczne. Przyjąłem ponad 160 głów państw i szefów rządów. Ponadto warto trzymać się strategii polskiej polityki zagranicznej. Inaczej łatwo można być oskarżonym o turystykę dyplomatyczną.

Przez ostatnie 5 lat odwiedzał pan Polonię, ale pomijał środowiska emigrantów, którzy wyjechali z Polski po wstąpieniu do Unii. Wielką Brytanię, jeden z najpopularniejszych obecnie kierunków emigracyjnych, odwiedził pan tylko raz w 2014 r. z okazji szczytu NATO w Walii. Z informacji na stronie Kancelarii wynika, że podczas tego pobytu nie odbyło się spotkanie się z mieszkającymi na Wyspach Polakami ani nie wygłosił pan skierowanego do nich przemówienia. Dlaczego tak się nie stało?

– Los Polonii był dla mnie zawsze niezwykle ważny. W 1990 r. powoływałem z prof. Stelmachowskim Stowarzyszenie Wspólnota Polska, jedną z najważniejszych organizacji umacniających więzi między Polska a Polakami mieszkającymi za granicą. Również jako prezydent spotykałem się z polonusami, zarówno w Pałacu Prezydenckim i Belwederze, jak i podczas licznych wizyt zagranicznych. Święto Polonii to był i będzie ważny punkt w prezydenckim kalendarzu. 2 maja 2014 r. wręczyłem odznaczenia wielu młodym Polakom promujących polską kulturę za granicą.

Dotyczy to także młodej emigracji. Spotykałem się z nią i w czasie wizyt w USA, i w Europie, np. ostatnio w Brukseli. W czasie moich oficjalnych wizyt zagranicznych zawsze spotykam się z Polakami w polskich ambasadach, podczas wizyt roboczych nie zawsze jest to możliwe. Wizyta w Walii nie była wizytą oficjalną prezydenta RP, a udziałem w szczycie NATO.

Reprezentowanie kraju łączy się z pewnym systemem wyobrażeń związanych z tym krajem – jego historią, cechami i wizjami przyszłości. Jak pan rozumie polskość?

– Polskość to przede wszystkim wspólnota emocjonalna oparta o kulturę. To także wspólnota historii, a więc i tradycji. To również wspólnota dnia dzisiejszego i wspólnota celów, do których dążymy. Polskość to to, co nas łączy, jednak niejedno ma imię. Dlatego dla mnie polskość wyraża się otwartością na innych – na inne kultury, tradycje, języki, religie. Polskość sprawdza się w przyciąganiu, a nie odpychaniu innych. Sprawdza się nie w obronie przed innymi, ale w atrakcyjności także dla innych.

Dlatego przez całą kadencję staram się budować nowoczesny, otwarty patriotyzm polski. Pozostaje to ważnym zadaniem na przyszłość.

Jak pan zamierza budować poczucie wspólnoty Polaków? Jakie własne inicjatywy – propozycje nowych działań – wprowadziłby pan jako prezydent? Do jakich wydarzeń z ostatnich 25 lat będzie się pan odwoływać w budowaniu tożsamości narodowej?

– Chcę łączyć szacunek dla tradycji z nowoczesnym patriotyzmem. Powinniśmy być dumni z sukcesów Polek i Polaków, całego naszego kraju, zwłaszcza z osiągnięć ostatnich 25 lat. Żyjemy w okresie dla Polski wyjątkowym. Ale naszym zadaniem jest to, aby ten dobry okres trwał dłużej i przyniósł nam rozwój na miarę naszych ambicji, naszej potrzeby odnalezienia się wśród najzamożniejszych i najbezpieczniejszych krajów Europy.

Nowoczesny patriotyzm powinien się dzisiaj wyrażać w nauce, w pracy oraz w szacunku dla państwa, demokracji i prawa. Rolą prezydenta jest wspieranie tych wszystkich, którzy pracują na rzecz pozycji Polski w świecie, tych, którzy budują dobre imię ojczyzny.

Ważna jest więc pamięć o 4 czerwca 1989 r., bo to symboliczna data odzyskania przez Polskę wolności i demokracji. Dzięki wyborom 4 czerwca powstał rząd Tadeusza Mazowieckiego, który rozpoczął wielki projekt demokratyzacji Polski we współpracy z wcześniejszymi politycznymi adwersarzami. Dzięki sukcesowi tego rządu, sukcesowi wielkich reform – m.in. reformy samorządowej czy reformy gospodarczej – Polska stała się pozytywnym symbolem przemian i liderem w regionie. Kolejne dwa wydarzenia, na które chciałbym wskazać, to wstąpienie Polski do NATO i Unii Europejskiej, co ostatecznie potwierdziło naszą przynależność do świata zachodniego i zapewniło Polsce bezpieczeństwo.

Już za kilka lat będziemy mieli kolejną okazję do radosnego świętowania. Myślę o setnej rocznicy odzyskania niepodległości. Mam nadzieję, że ta rocznica stanie się okazją do utrwalania naszego nowoczesnego patriotyzmu i dumnej refleksji o współczesnej Polsce, jej sukcesach i wyzwaniach.

Czy są według pana ważne tematy przemilczane lub zbyt mało obecne we współczesnej debacie publicznej? Czy zamierza pan inicjować dyskusję?

– Inicjowałem taką dyskusję w przeszłości, chcę robić to jako prezydent także w przyszłości. W forach debaty publicznej w Kancelarii Prezydenta wzięło bezpośredni udział kilkanaście tysięcy osób. Za pośrednictwem internetu – ćwierć miliona. Priorytetem debaty publicznej w najbliższych latach powinna być sytuacja młodych i to, co powinniśmy zrobić, żeby młodym pokoleniom zapewnić jak najlepszy start w dorosłe życie.

W odpowiedzi na to samo pytanie Anna Grodzka powiedziała nam: „Prezydent Komorowski organizuje debaty o sprawach, które, powiedzmy, konserwują system, a nie reformują”.

– Trudno to komentować. Jeśli ktoś uważa, że debaty o polityce demograficznej, prorodzinnej, bezpieczeństwie czy innowacyjności nie są nastawione na przyszłość i reformowanie Polski, to nie wiem, co jest…

Inni kandydaci podkreślają, że prezydentura powinna być aktywna, a prezydent zaangażowany w dialog społeczny i rozwiązywanie konfliktów.

– Od pierwszego dnia mojej prezydentury dbałem o dialog. Właśnie tak starałem się wykonywać swoje obowiązki: poszukując tego, co łączy wszystkich Polaków. Organizowałem w Pałacu Prezydenckim dyskusje z udziałem ekspertów, działaczy społecznych, przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego, wybitnych samorządowców, artystów, sportowców i innych liderów opinii, także młodego pokolenia.

Dążyłem do wznowienia dialogu społecznego i to się udało. W wyniku spotkań w Kancelarii Prezydenta z udziałem przedstawicieli pracodawców i związkowców powstał wspólny projekt ustawy, unowocześniający formułę dialogu społecznego w Polsce.

Warto podkreślić, że nowy kształt zyskała za mojej prezydentury Rada Bezpieczeństwa Narodowego. Po raz pierwszy w jej pracach uczestniczą nie tylko przedstawiciele rządu, lecz także szefowie partii opozycyjnych. RBN stwarza dzięki temu możliwość wspólnej, ponadpartyjnej dyskusji o najbardziej fundamentalnych zagadnieniach związanych z bezpieczeństwem państwa. Niestety, nie wszyscy liderzy partyjni chcą uczestniczyć w dialogu o bezpieczeństwie. Aktywność na rzecz dialogu to także sposób szerokiego konsultowania każdej mojej inicjatywy ustawodawczej, a było ich dużo, bo 28. Aktywna prezydentura to także bezpośredni kontakt z obywatelami. W tej kadencji odbyłem prawie 400 wizyt krajowych. Ważne z punktu widzenia aktywności są kontakty zagraniczne. Ich też było kilkaset.

Analiza 339 podróży krajowych Komorowskiego

Prezydent może nadać każdemu cudzoziemcowi, na jego wniosek, obywatelstwo polskie. Jakimi kryteriami będzie się pan kierować w nadawaniu obywatelstwa?

– Będę się kierował kryteriami opisanymi w obowiązującym polskim prawie i poczuciem interesu Rzeczypospolitej.

Dla Polski i dla całej Europy bardzo ważna jest mądra polityka migracyjna. Ruchy migracyjne, przyjazdy do Polski powinno się ujmować w określone ramy, tak, aby to zjawisko przynosiło Polsce jak największe korzyści i jak najmniej zagrożeń. Polityka migracyjna będzie miała coraz większe znaczenie dla polskiej gospodarki, szczególnie w kontekście rozwoju innowacyjności w Polsce.

Prezydent nadaje ordery i odznaczenia. Jakie grupy zasługują na odznaczenie w Polsce? Czy nadawanie odznaczeń powinno być elementem polityki zagranicznej?

– Będę kontynuował swoją dotychczasową politykę w tym obszarze. Rzeczpospolita powinna doceniać tych, którzy na różnych polach pracowali na jej pomyślność, dostatek i bezpieczeństwo obywateli. Powinna też uhonorowywać przedstawicieli innych państw, z którymi wiążą nas te same wartości i sojusze.

Kogo widzi pan wśród swoich doradców? Kto zostanie szefem pana kancelarii?

– Jestem dumny, że przez 5 lat mojej prezydentury Kancelaria Prezydenta była stabilna jak nigdy przedtem. Za czasów mojego poprzednika było bodajże 6 szefów kancelarii. Z pewnością więc będę kontynuował współpracę z wieloma dotychczasowymi doradcami, ale na pewno poszerzę zespół o świeże osoby, które wesprą wiedzą i doświadczeniem nowe priorytety mojej prezydentury.

Czy może już pan podać konkretne nazwiska ekspertów, których planuje zaprosić do współpracy jako prezydent?

– Już w tej kadencji otaczałem się świetnymi specjalistami oraz byłem otwarty na dialog z ekspertami innych środowisk. Na konkretne nazwiska przyjdzie czas po wyborach.

Rozmawiali Anna Ścisłowska i Jakub Halcewicz-Pleskaczewski

Zobacz najnowsze