Sejm nie chce wprowadzenia stałego mechanizmu alokacji uchodźców do krajów członkowskich. Tylko Marcin Święcicki z PO miał inne zdanie niż wszyscy głosujący posłowie. – Jeśli do jednego kraju trafia bardzo dużo uchodźców, co przekracza możliwości tego kraju, to inne powinny mu pomóc – mówi Święcicki.
Na ostatnim posiedzeniu Sejm przyjął uchwałę, w której sprzeciwił się ustanowieniu przez Komisję Europejską stałego mechanizmu alokacji uchodźców do krajów członkowskich. Nie zgadza się również na ponoszenie przez Polskę odpowiedzialności finansowej za niewywiązywanie się z nałożonych przez Unię zobowiązań. – Wysokość kar oczywiście będzie zależała od tego, ile osób zgodnie z mechanizmem miałoby być Polsce przekazane, najbardziej prawdopodobną liczbą wydaje się 4 tys. To oznaczałoby kary rzędu nawet 4 lub 5 mld zł – mówi MamPrawoWiedziec.pl dr Adam Jaskulski, politolog i prawnik z Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM.
Za przyjęciem uchwały zagłosowało 431 z 432 obecnych na sali posłów. Jedynym, który się wstrzymał był Marcin Święcicki (PO). – Uważam, że problem nadmiaru uchodźców w jednym kraju jest kwestią europejską, a nie narodową i powinien być rozstrzygany na szczeblu europejskim – tłumaczy swoją decyzję Święcicki. – Jeśli do jednego kraju trafia bardzo dużo uchodźców, co przekracza przekracza możliwości tego kraju, to inne powinny albo mu pomóc z automatu, albo zapłacić pewne kwoty, które można przeznaczyć na pomoc. Natomiast należałoby dopracować szczegóły – dodaje.
Parlamenty państw członkowskich Unii mogą zastosować tzw. procedurę żółtej kartki. Zostaje uruchomiona, gdy jedna trzecia parlamentów narodowych stwierdzi, że dany akt prawny jest niezgodny z tzw. zasadą pomocniczości (czyli, że UE przekracza swoje kompetencje). Wówczas instytucja europejska, która go wydała, musi ponownie rozpatrzyć swoje stanowisko, ale nie ma obowiązku go zmienić.
Rząd Prawa i Sprawiedliwość od początku utrzymywał, że zamierza skoncentrować się na pomocy uchodźcom w rejonie konfliktów, a nie w Europie. MamPrawoWiedziec.pl zapytało Ministerstwo Spraw Zagranicznych o to, jakie konkretnie działania są podejmowane. Otrzymaliśmy odpowiedź, że rząd wpłaca pieniądze na konta organizacji międzynarodowych (np. UNICEF Syria), dofinansowuje projekty humanitarne realizowane przez krajowe organizacje pozarządowe (m.in. Caritas i Polską Misję Medyczną) i polskie placówki dyplomatyczne. W sumie na pomoc humanitarną na rzecz uchodźców w 2016 r. MSZ przeznaczył 34,7 mln zł.
W 2016 r. status uchodźcy przyznano w Polsce 44 osobom, z czego połowę stanowią Syryjczycy. 60 osobom, które nie spełniają kryteriów, by otrzymać status uchodźcy, ale w kraju pochodzenia grozi im niebezpieczeństwo, udzielono tzw. ochrony uzupełniającej, 6 z nich to Syryjczycy. 17 osobom wydano zgodę na pobyt tolerowany. W sumie przeprowadzono 7107 postępowań o przyznanie statusu uchodźcy – to znaczy, że jakąkolwiek formę ochrony prawnej otrzymuje niespełna 1,6 proc. cudzoziemców, którzy się o nią ubiegają. Zdecydowaną większość ubiegających się o status uchodźcy stanowią obywatele Rosji (5341 podań). Syryjczycy występowali o status uchodźcy 41 razy z czego otrzymało go 25 osób.