Od 12 listopada 2019 r., czyli od dnia pierwszego posiedzenia Sejmu IX kadencji, ławy poselskie opuściło czterech posłów: Marek Opioła, Władysław Dajczak, Ewa Leniart i Dominik Tarczyński.
Wszyscy byli członkami klubu parlamentarnego PiS i z list tego ugrupowania kandydowali do izby niższej parlamentu. Najkrócej w Sejmie gościł Marek Opioła, który już 27 listopada został powołany na wiceprezesa Najwyższej Izby Kontroli. Z kolei Władysław Dajczak i Ewa Leniart po niespełna dwóch miesiącach na Wiejskiej wrócili na swoje dawne stanowiska. Oboje przed wyborami byli wojewodami (Leniart na Podkarpaciu, a Dajczak – w województwie lubuskim). W styczniu 2020 r. premier Morawiecki ponownie powierzył im funkcje wojewodów.
Rezygnacja Dominika Tarczyńskiego była kwestią czasu, uzależnioną od daty wyjścia Wielkiej Brytanii z UE.
W maju 2019 r. w wyborach do PE Dominik Tarczyński zdobył liczbę głosów wystarczającą do objęcia dodatkowego mandatu, który miał przypaść Polsce po Brexicie. Jego kariera w PE przez chwilę stanęła pod znakiem zapytania. Wątpliwości dotyczyły faktu, czy przysługujący Tarczyńskiemu mandat europosła powinien zostać wygaszony w sytuacji, w której zdecydował się na złożenie ślubowania po wyborach do Sejmu. Ostatecznie mandat Tarczyńskiego został potwierdzony postanowieniem Marszałek Sejmu Elżbiety Witek.
Zgodnie z Kodeksem wyborczym, na miejsce ustępujących parlamentarzystów weszli kolejni politycy z listy PiS-u: Andrzej Szlachta (zajął miejsce Ewy Leniart), Waldemar Olejniczak (zastąpił Marka Opiołę), Jacek Kurzępa (zastąpił Władysława Dajczaka) i Mariusz Gosek (za Dominika Tarczyńskiego). Poza Mariuszem Goskiem, który jest sejmowym debiutantem, wszyscy pełnili już mandat posła.
Najdłuższym stażem parlamentarnym może pochwalić się Andrzej Szlachta, który po raz pierwszy został wybrany w 2005 r., a w kolejnych wyborach (w 2007 i 2011 r.) uzyskiwał reelekcję. Dopiero 2019 r. okazał się dla niego niepomyślny, bo mimo czwartego miejsca na liście w okręgu rzeszowskim, w którym PiS zdobył aż 10 mandatów, nie zdołał wejść do Sejmu. Andrzej Szlachta to nauczyciel akademicki, wieloletni pracownik naukowy Politechniki Rzeszowskiej. Związany z NSZZ „Solidarność”, przez wiele lat przewodniczył Komisji Zakładowej „S” na Politechnice Rzeszowskiej. W latach 1999-2002 był prezydentem Rzeszowa. W 2002 r. nie udało mu się utrzymać stanowisku, przegrał w drugiej turze z Tadeuszem Ferencem. Został za to wybrany do rady miasta. Na prezydenta Rzeszowa kandydował ponownie już jako poseł w 2014 r. jednak i tym razem bez powodzenia.
Doświadczeniem akademickim może pochwalić się także Jacek Kurzępa, pedagog i socjolog, dr hab. nauk humanistycznych, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu SWPS i Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi. Jacek Kurzępa jest związany ze Związkiem Harcerstwa Rzeczypospolitej. Zanim trafił do polityki, zdobywał szlify w samorządzie. W latach 2001-2002 zasiadał w Sejmiku Województwa Lubuskiego, a w latach 2010-2015 w Radzie Powiatu Krośnieńskiego. Do Sejmu startował w 2007 i 2011 r., jednak dopiero w 2015 r. uzyskał mandat. Kandydował wtedy z ostatniego, 24 miejsca na liście. W 2019 r. udało mu się zebrać więcej głosów, niż w cztery lata wcześniej, jednak nie zagwarantowało mu to wygranej. Kurzępa jest członkiem komisji rewizyjnej Fundacji Cogito Ergo Credo. W Krajowym Rejestrze Sądowym figuruje jako wspólnik i prezes zarządu spółki Agrostadnina Bronków.
Waldemar Olejniczak był posłem VIII kadencji Sejmu, choć podobnie jak teraz, nie został wybrany w pierwszej kolejności. W 2015 r., tuż po rozpoczęciu kadencji, objął mandat po Wojciechu Jasińskim i jako poseł niezawodowy łączył obowiązki parlamentarne z prowadzeniem firmy.
W 2019 r. znacznie poprawił swój wyborczy wynik, zdobywając ponad dwa razy więcej głosów, jednak okazało się to niewystarczające do objęcia mandatu.
Waldemar Olejniczak życie zawodowe związał z Sierpcem. Przez wiele lat (od 2002 do 2015 r.) był radnym powiatu sierpeckiego. W latach 1984-1997 pracował w sierpeckim Państwowym Ośrodku Maszynowym. Od 1997 r. nieprzerwanie kieruje przedsiębiorstwem wielobranżowym „Skraw-Met”, jest wiceprezesem sierpeckiego Związku Gospodarczego.
Mariusz Gosek, jako jedyny w tym gronie, nie jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości. W PiS działał do 2011 r., następnie związał się z Solidarną Polską. Do grudnia 2019 r. był sekretarzem generalnym Solidarnej Polski, z partyjnej funkcji zrezygnował po wyborze do Zarządu Województwa Świętokrzyskiego. Od 2018 r. do momentu objęcia mandatu posła był także radnym wojewódzkim. Na początku kariery zawodowej Gosek współpracował z wicepremierem Przemysławem Gosiewskim. W latach 2006-2007 był inspektorem w gabinecie wojewody świętokrzyskiego, a w latach 2007-2009 specjalistą ds. kontroli w Kieleckich Kopalniach Surowców Mineralnych. Cztery lata spędził w Brukseli jako asystent akredytowany Jacka Włosowicza. Po powrocie do kraju kierował biurem poselsko-senatorskim Jacka Włosowicza i Zbigniewa Ziobry. W 2019 r., kandydując z 11 miejsca na liście, uzyskał lepszy wynik, niż bardziej doświadczona posłanka kilku kadencji, Maria Zuba.
Nowi posłowie, choć nie są politykami z pierwszych stron gazet, uzyskali całkiem dobre wyniki. Nie jest więc zaskakujące, że zdecydowali się na objęcie mandatu, gdy pojawiła się taka szansa.
Dwóch z nich (Kurzępa i Olejniczak) zwiększyło swój kapitał polityczny. Kurzępa w 2015 r. zdobył 5486 głosów, a w 2019 r. – 8057. Olejniczak wybory w 2015 r. zakończył z wynikiem 4920, a w 2019 r. – 10327 głosów. Najwięcej stracił Andrzej Szlachta, który w tych wyborach cieszył się mniejszym poparciem, niż poprzednio. Mimo to i tak uzyskał lepszy wynik (15 115 głosów) niż wielu parlamentarzystów wybranych w innych okręgach.