Budżet UE na 2018 r. i długoterminowy plan finansowy po 2020 r. — to najważniejsze tematy trwającej sesji Parlamentu Europejskiego.
W maju Komisja Europejska zaproponowała, aby zobowiązania finansowe UE w 2018 r. wyniosły około 161 mld euro. Projekt budżetu powstaje w oparciu o rozmowy z państwami członkowskimi i wieloletnie ramy finansowe, które wyznaczają ogólne parametry rocznych budżetów – obecne obejmują okres od 2014 do 2020 r.
W budżecie UE wydatki nigdy nie przekraczają dochodów, które pochodzą przede wszystkim ze składek państw członkowskich, a także z ceł i wpływów z podatku VAT.
– Kontrowersje zawsze dotyczą wielkości budżetu w stosunku do dopuszczalnego pułapu – wyjaśnia Jan Olbrycht z komisji budżetowej (EPP, PO). – W wieloletnich ramach finansowych mamy określone pułapy maksymalne. Przeważnie Komisja proponuje zbliżenie się do pułapu, a rządy uważają, że budżet należy zmniejszyć – mówi poseł.
W tym roku jest podobnie. 161 mld euro, zaproponowanych przez KE, Rada chciałaby okroić o niecałe 2 mld euro.
Na 2018 r. Unia planuje cięcia w środkach na badania naukowe i migrację, ale z punktu widzenia Polski najważniejsza zmiana to obniżka wydatków na politykę spójności.
Polityka spójności służy wyrównywaniu różnic ekonomicznych między regionami Wspólnoty. Korzystają na niej przede wszystkim obszary, na których PKB na mieszkańca jest niższe niż 75 proc. unijnej średniej (wszystkie polskie województwa oprócz mazowieckiego). Najwięcej z nich znajduje się w państwach, które dołączyły do UE w 2004 r., wschodnich Niemczech oraz w Portugalii.
Cięcia wynikają m.in. z opóźnień w wydawaniu środków. Problem dotyczy także Polski. Już w listopadzie 2016 r. Najwyższa Izba Kontroli ostrzegała, że wydajemy unijne fundusze zbyt wolno – w porównaniu do programu na lata 2007-2014 opóźnienie wynosiło ok. ośmiu miesięcy.
Jeśli Parlament przyjmie poprawki do stanowiska Rady, 31 października rozpoczną się negocjacje, w których obie strony będą próbowały wypracować wspólne stanowisko. Mają na to czas do 20 listopada.
Na sesji plenarnej posłowie zagłosują również nad rezolucją w sprawie wieloletnich ram finansowych na okres po 2020 r. Rola PE formalnie polega na tym, że może zaakceptować, albo odrzucić propozycje Rady, ale rządy muszą się liczyć z opinią wyrażoną w rezolucji. Posłowie chcieliby, żeby kolejny długoterminowy budżet objął co najmniej siedmioletni okres (minimum to 5 lat).
W czerwcu komisarz ds. budżetu i zasobów ludzkich Günther H. Oettinger ostrzegał, że wyjście Wielkiej Brytanii z UE, może oznaczać uszczuplenie budżetu UE nawet o 10-11 mld euro rocznie.
W takiej sytuacji mogą być konieczne cięcia – przede wszystkim w funduszach na rolnictwo i rozwój regionalny, które pochłaniają w sumie ponad 70 proc. budżetu. Druga możliwość to zwiększenie składek członkowskich lub nawet wprowadzenie podatku europejskiego.
Wcześniej Komisja opublikowała dokument na temat przyszłości unijnych finansów. W publikacji nie ma propozycji konkretnych rozwiązań, ale wyznaczy najważniejsze tematy debaty. Te, które szczególnie powinny zainteresować Polskę, to zasada warunkowości i możliwość zwiększenia składek członkowskich.
– Warunkowość polegałaby na uzależnieniu udziału w jednej polityce od udziału w innych. Np. powiązanie przestrzegania zasad państwa prawa bądź polityki migracyjnej ze spójnością – wyjaśnia Olbrycht.
Zasadę warunkowości w stanowisku z czerwca poparł rząd Niemiec. Ostrożniej wypowiada się na jej temat przewodniczący Jean-Claude Juncker, który stwierdził, że pomysł „podzieliłby Europę”.
W środę, 25 października, odbędzie się debata nad usprawnieniem unijnego systemu wjazdu i wyjazdu. Nowy system ma rejestrować dane obywateli państw trzecich, którzy wjeżdżają do UE: m.in. zdjęcie twarzy, odciski palców i nazwisko. Informacje miałyby być przechowywane przez 90 dni.
W środę, 25 października, europosłowie zagłosują nad regulacjami zwiększającymi ochronę pracowników przed substancjami rakotwórczymi.
W czwartek, 26 października, posłowie wybiorą laureata przyznawanej co roku Nagrody Sacharowa na rzecz Wolności Myśli. Wśród nominowanych są Dawid Isaak, dziennikarz aresztowany w Erytrei, demokratyczna opozycja w Wenezueli oraz Aura Lolita Chavez Ixcaquic, która walczy o prawa człowieka i ochronę środowiska naturalnego w Gwatemali.