PE: Plan Verhofstadta

Przewodniczący frakcji liberałów w Parlamencie Europejskim Guy Verhofstadt przedstawi plan reform instytucji unijnych. Europosłowie zajmą się jeszcze prawem o robotach i wzmocnieniem kontroli granic. Posiedzenie potrwa do czwartku.

Verhofstadt przygotował plan reform w Komisji Spraw Konstytucyjnych PE. Przyjęcie lub nieprzyjęcie sprawozdania z tych prac przez całą izbę nie spowoduje żadnych konsekwencji prawnych, ale debata i głosowanie pokażą poglądy europosłów na integrację europejską.

Verhofstadt uważa, że na problemy Europy (nadwyrężenie zaufania do Unii, wzrost znaczenia ruchów nacjonalistycznych i populistycznych, niezdolność do skutecznego rozwiązania kryzysu uchodźczego oraz zapobieganie atakom terrorystycznym) można odpowiedzieć jedynie wspólnymi działaniami Unii, a nie działaniami pojedynczych państw członkowskich. Jego zdaniem przyczyną problemów są niewystarczające uprawnienia instytucji unijnych, utrudnienia dla tych krajów, które chcą pogłębiać integrację, zasada jednomyślności, która paraliżuje proces podejmowania decyzji, oraz specjalne traktowanie niektórych państw członkowskich przez tzw. klauzule opt-out (np. w 2007 r. rząd PiS wynegocjował, że ani krajowe, ani europejskie sądy nie będą mogły orzec o niezgodności polskiego prawa lub działań administracyjnych z zapisami Karty Praw Podstawowych).

Konserwatyści negują pomysły Verhofstadta. – Nie odkrywa Ameryki, jego diagnoza jest oczywista. Niestety Verhofstadt przypomina złego lekarza. Słusznie diagnozuje chorobę, ale przepisuje pacjentowi leki, które spowodują zgon – komentuje dla MamPrawoWiedziec.pl Ryszard Czarnecki (ECR, PiS).

Więcej integracji i więcej specjalizacji

Szef europejskich liberałów proponuje przyjęcie tzw. kodeksu konwergencji, który wyznaczy wspólne cele dla wszystkich państw członkowskich, m.in. w dziedzinach polityki podatkowej i emerytalnej, rynku pracy, inwestycji, spójności społecznej i finansów publicznych. Stabilność finansową miałby zapewnić Wspólnocie unijny minister finansów, monitorujący realizację kodeksu i reprezentujący strefę euro w organizacjach międzynarodowych.

Verhofstadt zaleca też przekształcenie funkcjonujących obecnie, tymczasowych składów Rady Europejskiej i Rady Unii Europejskiej w stałą Radę Państw. Obecnie Rada działa na zasadzie rotacyjnej, sześciomiesięcznej prezydentury (od stycznia przewodzi jej Malta) – propozycja Verhofstadta „w interesie specjalizacji, profesjonalizmu i zapewnienia ciągłości” miałaby polegać na zastąpieniu tego systemu, stałym system przewodniczących wybieranych ze wszystkich państw członkowskich.

Według Verhofstadta Parlament Europejski powinien mieć jedną siedzibę, a nie dwie jak obecnie (Bruksela i Strasburg). Pozwoliłoby to ograniczyć koszty i symbolicznie wzmocnić instytucję.

Zdanie odrębne do sprawozdania zgłosili na etapie prac w Komisji Spraw Konstytucyjnych PE Kazimierz Michał Ujazdowski (ECR, PiS) i jego frakcyjny kolega z Wielkiej Brytanii Ashley Fox. Uważają, że reformy powinny „przewidywać poszanowanie suwerenności poszczególnych państw członkowskich” oraz, że „demokratyczna legitymacja będzie honorowana w drodze stosowania systemu weta”. Opinię mniejszości wyraził też Belg Gerolf Annemans, skarbnik eurosceptycznej frakcji Europy Narodów i Wolności (ENF).

Czarnecki ma inny pomysł. – Niemcy już dwa lata temu wyposażyli Bundestag w większe kompetencje, dzięki czemu pilnują, by zbyt wiele kompetencji nie przeszło z Berlina do Brukseli. Powinniśmy śladem Niemców zwiększyć rolę parlamentów narodowych i zmniejszyć rolę Komisji Europejskiej – komentuje. Jego zdaniem Komisja powinna wrócić do stanu z czasów Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali (jej powstanie w 1952 r. zapoczątkowało proces europejskiej integracji), w której decyzje zapadały jednomyślnie przez konsensus.

Jak walczyć z terroryzmem?

Zgodnie z planem Verhofstadta państwa członkowskie powinny ściślej współpracować w obszarze bezpieczeństwa. Powinno powstać Europejskie Biuro Śledcze (na bazie instytucji Europol i Eurojust), podlegające kontroli Parlamentu Europejskiego. „Unia Europejska ma agencję odpowiedzialną za satelitarny system nawigacji. Ma agencję odpowiedzialną za rozwój syntezy termojądrowej. Nie ma za to agencji zdolnej wymieniać się informacjami wywiadowczymi. To musi się zmienić. Fakty są takie, że terroryści nie przejmują się granicami, a nasze 28 agencji bezpieczeństwa nie może ich przekraczać” – napisał Verhofstadt w „Guardianie” po zamachach na redakcję „Charlie Hebdo” i koszerny supermarket w Paryżu w listopadzie 2015 r.

O konieczność zapewnienie lepszej wymiany informacji między służbami różnych państw mówi także projekt dyrektywy o zwalczaniu terroryzmu, który przedstawi w środę Monika Hohlmeier (EPP, Niemcy). Nowe reguły mają przede wszystkim ułatwić walkę ze zradykalizowanymi islamistami powracającymi do Europy z rejonów konfliktów zbrojnych takich jak Syria. PE chce zobowiązać państwa członkowskie do karania osób podróżujących za granicę „w celu popełnienia lub przyczynienia się do popełnienia” aktów terrorystycznych. Kary mają grozić za nawoływanie do terroru, finansowanie działalności terrorystycznej, werbunek bojowników, a nawet za przejście szkolenia (np. w obozach Al-Kaidy lub tzw. Państwa Islamskiego).

Zobacz najnowsze

Propozycja przedstawiana przez Hohlmeier to dyrektywa – państwa członkowskie będą miały pewną swobodę we wdrażaniu w życie jej zapisów, np. same zdecydują o wymiarze kar grożących za poszczególne przestępstwa. Na dostosowanie swojego prawa do ogólnych zaleceń dyrektywy będą miały rok od dnia jej przyjęcia.

W środę europosłowie będą debatować jeszcze o projekcie rozporządzenia dotyczącego kontroli wjeżdżających na teren Unii. Daje ono dostęp służbom celnym na zewnętrznych granicach Wspólnoty do bazy skradzionych i utraconych dokumentów podróży Interpolu oraz do innych europejskich banków informacji takich jak System Informacyjny Schengen i System Informacyjny Europolu (rejestry osób podejrzanych o przestępstwa lub zaginionych).

CETA: w środę Parlament Europejski, później krajowe

W środę europosłowie zagłosują nad przyjęciem umowy gospodarczo-handlowej między Unią Europejską i Kanadą (CETA). Porozumienie przewiduje zniesienie ceł na 98 proc. towarów. We wrześniu 2016 r. umowę zaakceptowała Rada Europejska. Głosowanie w Strasburgu to drugi z trzech etapów procesu ratyfikacyjnego. Aby umowa weszła w życie, konieczna jest jeszcze jednomyślna zgoda wszystkich parlamentów krajowych.

W październiku Sejm zdecydował w uchwale, że do ratyfikacji porozumienia z Kanadą nie wystarczy zwyczajna większość głosów, ale większość kwalifikowana dwóch trzecich. Zastrzeżenia do CETA zgłaszają przede wszystkim posłowie klubów Kukiz’15 i PSL. Za podpisaniem umowy opowiadają się PiS, PO i Nowoczesna (w sumie niemal 400 głosów).

– W przypadku Polski korzyści odniosą przedsiębiorcy z branż, które już eksportują do Kanady, meblarskiej, akcesoriów, artykułów rolno-spożywczych i części lotniczych. Liczba regulacji będzie w istotny sposób zmniejszona i dostęp do rynku będzie ułatwiony, ale pamiętajmy o tym, że CETA będzie miała raczej marginalne znaczenie dla całokształtu polskiego eksportu. Dzisiaj wynosi on nieco ponad miliard euro rocznie – komentował dla MamPrawoWiedziec.pl wiceminister rozwoju Radosław Domagalski-Łabędzki.

Na tym samym posiedzeniu Parlamentu zostanie również podpisana umowa o partnerstwie i współpracy między Unią i Mongolią.

Kto zapłaci za mleko rozlane przez robota?

Mady Delvaux (S&D, Luksemburg) wezwie w swoim sprawozdaniu Komisję Europejską do przygotowania ram prawa cywilnego dotyczącego robotów i sztucznej inteligencji. Institute of Electrical and Electronics Engineers przewiduje, że do 2040 r. do trzech czwartych europejskich samochodów będzie poruszało się bez udziału ludzkiego kierowcy. To rodzi m.in. problemy odpowiedzialności: jeśli autonomiczny pojazd spowoduje wypadek, kto jest winny? Inżynier, producent, właściciel czy robot? Delvaux proponuje stworzenie europejskiej agencji robotyki i sztucznej inteligencji, która wypracuje unijne standardy dla urządzeń zdolnych do samodzielnego podejmowania decyzji.

Pierwszym krokiem miałoby być wypracowanie definicji „robota”, potem kodeksów etycznych  i podstawowych praw dla konstruktorów. Delvaux zapewnia, że propozycja regulacji nie zmierza do zahamowania badań w dziedzinie robotyki i sztucznej inteligencji. – Standaryzacja jest w interesie rynku, bo Europa zna się na robotyce. Jeśli chcemy w tej dziedzinie pozostać liderem, musimy mieć wspólne europejskie zasady branżowe – mówiła w rozmowie z serwisem prasowym Parlamentu Europejskiego.