W ubiegłą środę (12.02) prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump rozmawiał przez telefon z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Politycy ustalili, że negocjacje pokojowe w związku z wojną w Ukrainie ruszą „natychmiast”. Rozmowy prowadzić miały Stany Zjednoczone i Rosja, bez Ukrainy.
Niecały tydzień później (18.02) sekretarz stanu USA Marco Rubio i minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow spotkali się w Rijadzie – stolicy Arabii Saudyjskiej. W tym samym czasie w Rijadzie pojawił się prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński, jednak nie wziął udziału w spotkaniu. Stwierdził, że bez Ukrainy przy stole negocjacyjnym rozmowy nie będą miały znaczenia.
Stany Zjednoczone postanowiły odsłonić swoje karty jeszcze przed rozpoczęciem negocjacji. 12.02 amerykański sekretarz obrony Pete Hegseth stwierdził, że członkostwo Ukrainy w NATO jest nierealne, a USA nie wyśle na jej teren swoich sił pokojowych. Dodał też, że Ukraina nie może liczyć na powrót do granic sprzed pierwszej rosyjskiej agresji w 2014 r. Podczas rozmów Rosja zaznaczyła, że oczekuje wycofania obietnicy dotyczącej członkostwa w NATO, złożonej Ukrainie w 2008 r. Wyklucza też stacjonowanie na terenie Ukrainy misji pokojowej złożonej z żołnierzy sojuszu północnoatlantyckiego.
Po rozmowach przedstawicieli USA i Rosji w Arabii Saudyjskiej Trump powiedział, że spotka się z Putinem prawdopodobnie jeszcze przed końcem tego miesiąca. „Myślę, że mam moc, żeby zakończyć tę wojnę” – dodał. W odpowiedzi na pytania o brak strony ukraińskiej przy stole negocjacyjnym stwierdził, że ta miała trzy lata na zakończenie wojny. Później sugerował, że to Ukraina jest odpowiedzialna za rosyjską agresję.
Polityka Trumpa drastycznie różni się od podejścia Joe Bidena. Poprzednia amerykańska administracja izolowała Rosję, uważając Putina za zbrodniarza wojennego, z którym nie powinno się negocjować.
Działania Trumpa i wykluczenie z negocjacji Ukrainy i Unii Europejskiej wywołało poruszenie w Europie. Prezydent Francji Emmanuel Macron zwołał na poniedziałek (17.02) nieformalny szczyt przywódców europejskich. W spotkaniu wzięli udział Donald Tusk, kanclerz Niemiec i premierzy Wielkiej Brytanii, Włoch, Hiszpanii, Danii i Holandii, a także przewodniczący NATO, przewodnicząca Komisji Europejskiej oraz przewodniczący Rady Europejskiej.
Przywódcy rozmawiali o zwiększeniu wydatków na obronność oraz wysłaniu do Ukrainy żołnierzy na misję pokojową (a więc już po zakończeniu wojny). Drugą propozycję otwarcie poparł premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer, pod warunkiem, że USA zobowiąże się do gwarancji bezpieczeństwa. Pomysł popierają także Francja i Szwecja. Donald Tusk wykluczył możliwość wysłania polskich żołnierzy w ramach operacji pokojowej. Potwierdził jednak, że Polska wesprze logistycznie i politycznie państwa, które się na to zdecydują.
Od 1953 r. polskie wojsko wzięło udział w 89 misjach międzynarodowych pod zwierzchnictwem ONZ, NATO i UE.
Biejat zarzuciła Trumpowi, że jego słowa o Ukrainie brzmią, jakby dyktował mu je sam Putin. Ostrzega, że Rosja „chce otworzyć sobie drzwi do możliwości dalszych aneksji”, a Stany Zjednoczone działają na korzyść Putina, „grając pod wodzą Trumpa na osłabienie Europy”.
Dlatego uważa, że to Europa, we współpracy z Ukrainą, powinna wypracować plan pokojowy. Zdaniem Biejat Polska powinna nadal popierać ambicje Ukrainy w przystąpieniu do NATO i akcesji do Unii Europejskiej.
Nic o Ukrainie bez Ukrainy. Możemy doprowadzić do zakończenia wojny, ale w taki sposób, żeby był to pokój stabilny i trwały, a nie taki, który pozwoli Putinowi się zregenerować i przystąpić znowu do ataku.
konferencja w Elblągu, 16.02.2025
Grzegorz Braun sprzeciwia się wysłaniu polskich wojsk na Ukrainę. „Troszczę się o to, (...) żeby Polacy nie rozmieniali na drobne swojej pięknej tradycji dziejowej, stając się sojusznikami, szermierzami czy chociażby tylko kibicami cudzych wojen” – stwierdził w sobotę (15.02) w wywiadzie na kanale Super Ring.
„Nie poślę Polaków na wojnę ukraińską”, tak mówiłem już 10 lat temu w tamtej kampanii prezydenckiej – i dziś to zobowiązanie podtrzymuję.
X (Twitter) @GrzegorzBraun, 15.02.2025
„My mamy własną granicę z Rosją. Nie rozumiem, dlaczego mielibyśmy podejmować wysiłek narodowy na rzecz bezpieczeństwa Ukrainy” – dodaje.
Uważa, że Stany Zjednoczone mają prawo dogadać się w sprawie przyszłości naszego wschodniego sąsiada ponad głowami Ukrainy i Unii Europejskiej: „Amerykanie finansują ukraińską obronę. Jak przestaną finansować, to wojny nie ma. Wtedy Rosjanie zrobią z Ukrainą, co będą chcieli. Bo pomoc europejska jest po prostu symboliczna”.
Nie rozumiem, dlaczego mielibyśmy wysyłać polskie wojsko do Ukrainy. Ukraińcy niech sobie bezpieczeństwo zapewniają sami.
rozmowa z MamPrawoWiedziec.pl, 20.02.2025
Potępia głosy, które sugerują, że to Ukraina sprowokowały rosyjską inwazję. Uważa, że aby zapewnić bezpieczeństwo Polski, Ukraina musi być silna militarnie, Europa zdecydowana i niezależna od USA, a Polska musi mieć jak najwięcej sojuszników.
„Każdy, kto zamiast w Rosję, bije dziś w Ukrainę (...) jest pożytecznym idiotą, naiwniakiem lub zdrajcą” – pisał w mediach społecznościowych.
Polska graniczy z imperium zła. Nasz kompas bezpieczeństwa to osłabianie Rosji, wszystko, co temu służy, jest polską racją stanu.
X (Twitter) @szymon_holownia, 15.02.2025
Sławomir Mentzen zdecydowanie sprzeciwia się udziałowi Polski w misji pokojowej w Ukrainie. Złożył w Sejmie projekt uchwały wzywający rząd do niewysyłania polskich żołnierzy na Ukrainę.
Kandydat Konfederacji poparł także głośne wypowiedzi JD Vance’a krytyczne wobec Europy. „Jego przemówienie równie dobrze mógłby wygłosić polityk Konfederacji” – skwitował.
Jeśli Francuzi, Brytyjczycy, Bałtowie i Szwedzi chcą wysłać żołnierzy na Ukrainę, to bardzo dobrze. Raz bądźmy mądrzejsi i puśćmy ich wszystkich przodem. Nie wchodźmy do tej wojny! Żadnych polskich wojsk na Ukrainie!
X (Twitter) @SlawomirMentzen, 18.02.2025
Za rosyjską agresję na Ukrainę współodpowiedzialnością obarcza działania państw Unii Europejskiej. Po krytyce ze strony Donalda Tuska precyzował, „że za wojnę odpowiada postsowiecka Federacja Rosyjska”.
Uważa, że w negocjacje w sprawie pokoju w Ukrainie powinny prowadzić USA, Rosja, Ukraina i Polska. Deklaruje, że jako prezydent „będzie siedział przy wszelkich stołach negocjacyjnych dotyczących przyszłości Polski i naszego regionu”. Polskich żołnierzy na Ukrainę wysyłać nie zamierza.
Europa jest dzisiaj w chaosie wywołanym decyzjami elit europejskich w stosunku do Putina, które przyniosły nam wojnę i atak Federacji Rosyjskiej na Ukrainę.
konferencja w Legionowie, 18.02.2025
Na pytania o rozwiązania dotyczące Ukrainy odpowiada dyplomatycznie, żeby nie powiedzieć wymijająco. Deklaruje że „nic nie może się wydarzyć nad głowami Ukraińców”, a jednocześnie pytany o wysłanie na Ukrainę polskich żołnierzy stwierdził, że „nie ma w ogóle takich planów w tej chwili”.
Dodatkowo zaleca spokój i podkreśla, że jego zdaniem Trump nie zakończyłby wojny na warunkach, które mogłyby zostać zinterpretowane jako sukces Putina.
Ja oczywiście jestem rozczarowany tym, że Ukrainy nie ma przy stole rozmów, natomiast rozumiem, że Donald Trump w tej chwili testuje Putina.
Polskie Radio, 18.02.2025
Z mównicy sejmowej ostro krytykował posłów PiS, którzy popierają działania Trumpa w sprawie Ukrainy. Nawołuje do podjęcia przez Polskę współpracy obronnej z państwami skandynawskimi i Francją.
Chciałby, żeby pokój na Ukrainie zabezpieczyła misja ONZ. W tym przypadku Polska – jako kraj przyfrontowy – niekoniecznie powinna brać w niej udział. Powinna jednak odciążyć europejskich partnerów w misjach pokojowych w innych częściach świata.
Co się stało, że wy, partia Lecha Kaczyńskiego, teraz paradujecie w tych czerwonych czapeczkach, oklaskujecie najgłupsze wypowiedzi zza oceanu i zachowujecie się tak, jakbyśmy byli kolonią, a nie suwerennym państwem?
Sejm, 20.02.2025