„Duża” ustawa medialna, większa efektywność energetyczna i nowe zasady delegowania pracowników do pracy za granicą to główne punkty zaczynającego się w środę trzydniowego posiedzenia Sejmu.
Na 17. posiedzeniu Sejmu (27-29 kwietnia) posłowie zajmą się rządowym projektem ustawy o efektywności energetycznej, który wprowadza do polskiego prawa unijne przepisy dotyczące polityki energetycznej. Zgodnie z projektem minister energii co trzy lata będzie przygotowywał krajowy plan działania na rzecz efektywności energetycznej, czyli racjonalnej ilości zużywania energii przy dostarczaniu dóbr i usług (pierwszy do 31 kwietnia 2017 r.).
– Obecna ustawa musi zostać zmieniona, bo jej przepisy obowiązują jeszcze tylko przez rok, do końca 2017 r. – komentuje dla MamPrawoWiedziec.pl były minister skarbu Andrzej Czerwiński (PO). – Warto zauważyć, że projektodawcy pozytywnie ocenili w uzasadnieniu dotychczasową politykę energetyczną prowadzoną przez Polskę. Zmniejszyliśmy konsumpcję energetyczną i zeszliśmy w tym poniżej średniej unijnej. Nadal jednak wiele nam brakuje do czołówki państw, jeżeli chodzi o oszczędność energii – mówi Czerwiński.
– Ta ustawa to bardzo ważny akt prawny, ponieważ dobrze zaprojektowana zapewni rozwój gospodarczy, wzrost oszczędności dla odbiorców końcowych, wzrost bezpieczeństwa energetycznego Polski oraz poprawę stanu środowiska – mówiła w Polskim Radiu Agata Bator, prawniczka z Fundacji ClientEarth.
Główna zmiana dotyczy świadectw efektywności energetycznej (tzw. białe certyfikaty), czyli dokumentów potwierdzających przeprowadzanie inwestycji, które poprawiają efektywność energetyczną przedsiębiorstwa (np. ocieplenie budynków). Do posiadania takich certyfikatów zobowiązane są wszystkie przedsiębiorstwa sprzedające energię (ciepło i gaz). Do tej pory mogły je uzyskać firmy, które wystartowały w przetargu organizowanym przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki lub uiszczały opłaty zastępcze na konto Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Projekt ogranicza możliwość wpłacania opłat zastępczych i eliminuje procedurę przetargową – aby uzyskać certyfikat, trzeba będzie poinformować prezesa Urzędu Regulacji Energetyki o zamiarze przeprowadzenia inwestycji, które długofalowo niosą oszczędność energetyczną. – Moim zdaniem przetargi zawsze są najlepszym rozwiązaniem, ponieważ są bardziej konkurencyjne, zabezpieczają przez podejmowaniem subiektywnych i niesprawiedliwych decyzji. Obecnie jednak prezes URE jest organem niezależnym i myślę, że ma narzędzia do podejmowania takich decyzji – komentuje Czerwiński.
– Obecnie działający system nie jest skuteczny, ponieważ zawiera skomplikowaną procedurę uzyskiwania białych certyfikatów, a po drugie nie ma wystarczającej zachęty dla przedsiębiorstw, aby się o nie ubiegać. Projekt ustawy zawiera rozwiązania, które zwalczą te problemy – mówiła Bator.
Instytucje publiczne będą zobowiązane do poprawy oszczędności energetycznej np. przez ocieplenie budynków czy zakup oszczędnych urządzeń. Duże przedsiębiorstwa będą musiały przeprowadzać co 4 lata audyt energetyczny.
Sprawozdawcą projektu będzie minister energii Krzysztof Tchórzewski. Jak dowiedzieliśmy się w biurze prasowym Prawa i Sprawiedliwości, stanowisko klubu ma przedstawić poseł Krzysztof Maciejewski. Gdy poprosiliśmy go o opinię dzień przed posiedzeniem Sejmu, nie miał jeszcze wyrobionego zdania.
W czwartek posłowie mają zająć się tzw. dużą ustawą medialną, czyli pakietem trzech projektów: o mediach narodowych, o składce audiowizualnej oraz projektem z przepisami wprowadzającymi ustawę o mediach narodowych i ustawę o składce audiowizualnej.
Projekt zakłada przekształcenie TVP, Polskiego Radia i PAP ze spółek prawa handlowego w instytucje mediów narodowych oraz zastąpienie abonamentu radiowo-telewizyjnego powszechną składką audiowizualną, ściąganą wraz z opłatą za prąd. Ma wynosić 15 zł (obecnie abonament wynosi 22,70 zł).
– Media publiczne nie powinny być spółkami prawa handlowego, czyli przede wszystkim rozliczać się z zarabiania pieniędzy – komentował w radiowej „Trójce” wiceminister kultury i poseł PiS Jarosław Sellin. – Czy to jest normalne, że minister skarbu co roku kwituje i daje absolutorium na działalność mediów publicznych? Minister skarbu, który ma na głowie kopalnie i elektrownie? To jest dopiero nienormalne – mówił Sellin.
Nad działalnością mediów narodowych ma czuwać sześcioosobowa Rada Mediów Narodowych, która będzie m.in. powoływała ich dyrektorów naczelnych. Oprócz tego mają powstać Społeczne Rady Programowe, złożone z przedstawicieli organizacji społecznych, związków zawodowych, wyznaniowych i stowarzyszeń. Będą one oceniać realizację misji przez media narodowe.
RMN przejmuje zatem część zadań Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, konstytucyjnego organu, który stoi na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji.
Jeśli ustawa wejdzie w życie, to 30 września stracą pracę dotychczasowi kierownicy mediów publicznych. Sprawozdawczynią poselskich projektów będzie posłanka PiS Elżbieta Kruk – w latach 2006-2007 przewodnicząca KRRiT.
Rządowy projekt ustawy o delegowaniu pracowników w ramach świadczenia usług ma na celu dostosowanie do polskiego prawa przepisów unijnych, które obowiązują od 1 stycznia 2016 r.
Zgodnie z nowymi zasadami pracodawca delegujący pracownika, będzie musiał zagwarantować mu warunki pracy (m.in. minimalne wynagrodzeni za pracę, długość urlopu wychowawczego) obowiązujące w kraju pobytu pracownika, czyli jeśli polska firma deleguje pracownika do Francji, będzie musiała zapewnić mu warunki zatrudnienia obowiązujące w tym kraju.
Państwowa Inspekcja Pracy będzie zobowiązana do prowadzenia strony internetowej przedstawiającej warunki zatrudnienia w Polsce oraz pokazującej, jak delegowany pracownik może złożyć skargę na pracodawcę. Projekt przewiduje kary za niestosowanie się do przepisów w wysokości od 1 tys. do 30 tys., a PIP będzie mogła przeprowadzać kontrole w firmach, które delegują pracobiorców do Polski.
Polskie firmy delegują rocznie 430 tys. pracowników do pracy za granicą (głównie do Niemiec i Belgii). To prawie jedna piąta wszystkich delegowanych pracowników w Unii. Posłem sprawozdawcą projektu będzie Bożena Borys Szopa (PiS), prawniczka.
Posłowie PiS zaproponowali zamiany w ustawie o wyścigach konnych. Osób, które mogą być tym zainteresowani, bo pracują przy hodowli koni czy jeździectwie, jest blisko 120 tys. Mamy w Polsce są trzy tory wyścigów: to warszawski Służewiec, Hipodrom Sopot i Wrocławski Tor Wyścigów Konnych – Partynice. Instytucją, która nadzoruje organizację wyścigów, jest Polskiego Klubu Wyścigów Konnych.
Według projektu w radzie PKWK ma zasiadać dziewięciu członków (obecnie od 15 do 25). Będzie ich powoływał minister rolnictwa: sześciu spośród kandydatów przedstawionych przez organizatorów wyścigów konnych, organizacje zrzeszające hodowców koni wyścigowych i ich właścicieli lub przez osobę, która sama zgłosiła swoją kandydaturę (a wcześniej przez minimum pięć lat była związana z wyścigami); dwóch z organizacji zrzeszających jeźdźców lub trenerów; jedna osoba będzie bezpośrednim reprezentantem ministra. Nie jest powiedziane, ile miejsc przypada dla jakiego środowiska.
Kadencja członków rady będzie trwała cztery lata, od momentu pierwszego posiedzenia. „Zmniejszenie to ma na celu poprawę zdolności rady do podejmowania decyzji i wypracowywania konsensusu” – czytamy w uzasadnieniu. Jednocześnie przyjęcie ustawy skraca kadencję obecnej rady, która działa dopiero od roku. Opozycja krytykuje, że PiS po prostu przejmuje kontrolę nad instytucją.
Prezes klubu będzie wybierany, jak do tej pory, przez ministra rolnictwa. Minister będzie mógł go także odwołać – to nowość. Kompetencje prezesa zostaną rozszerzone o możliwość przeprowadzenia kontroli organizacji wyścigów konnych.
– Zmiana ustawy według poselskiego projektu PiS to pełne podporządkowanie PKWK i jego organów ministrowi rolnictwa – komentuje dla MamPrawoWiedziec.pl poseł PO Michał Szczerba. – To Minister będzie w sposób dowolny kształtował skład ograniczonej do 9 osób Rady – uważa Szczerba. Sprawozdawcą projektu będzie poseł PiS Ryszard Bartosik, były samorządowiec.
Sejm zajmie się rządowym projektem zmian w ustawie o finansowaniu wspólnej polityki rolnej. Jego sprawozdawcą będzie Zygmunt Dolata (PiS), nauczyciel.
- Projekt ustawy o finansowaniu wspólnej polityki rolnej wynika głównie z potrzeby umożliwienia jednostkom samorządu terytorialnego otrzymania środków na wyprzedzające finansowanie operacji realizowanych w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020. Chodzi o to, żeby była możliwość przeznaczania dotacji zaplanowanych na dany rok w budżetach wojewodów i te zmiany pozwolą, aby jeszcze przed zwarciem umowy przyznawana była pomoc - powiedział na posiedzeniu komisji rolnictwa i rozwoju wsi wiceminister rolnictwa Jacek Bogucki
Zmiany mają dotyczyć jedynie inwestycji w ramach scalania gruntów. Na działania przygotowawcze samorządy będą mogły otrzymywać środki z budżetu państwa (w przypadku kwestii technicznych) lub pożyczki z Banku Gospodarstwa Krajowego (na działania merytoryczne np. ekspertów).
Posłowie PiS przygotowali projekt ustawy o dokończeniu budowy Zbiornika Wodnego Świnna Poręba. Ma on stanowić zabezpieczanie przeciwpowodziowe dla Małopolski. Jest to najdłuższej budujący się zbiornik w Polsce - w 2017 r. minie 30 lat od początku inwestycji. Posłowie PiS chcą przeznaczenia 53 mln na dokończenie budowy. Do tej pory na budowę zapory i zbiornika w Świnnej Porębie wydano 2,5 mld zł. Sprawozdawcą projekt będzie Anna Paluch (PiS), była działaczka samorządowa.
Z komisji sprawiedliwości i praw człowieka wraca projekt zmian w ustawie o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Rozszerza on zadania IPN o m.in dbanie o cmentarze polskie poza granicami kraju.
Rządowy projekt ustawy o rejestracji i ochronie nazw i oznaczeń produktów rolnych i środków spożywczych oraz o produktach tradycyjnych wraca z komisji rolnictwa i rozwoju wsi. Projekt zwiększa ochronę i system kontroli nadawania certyfikatów produktom regionalnych.