W wyborach parlamentarnych wybieramy 460 posłów w 41 okręgach wyborczych. W każdym okręgu komitety wystawiają lokalne listy z kandydatami. Sprawdziliśmy, jak wielu kandydatów zabiega o głosy wyborców „u siebie”, a ilu z nich kandyduje do parlamentu z daleka od swojego miejsca zamieszkania.
Według danych Państwowej Komisji Wyborczej w wyborach do Sejmu kandyduje łącznie 6656 osób (stan na 27 września 2023 r.), z czego 5483 kandydatów z list sześciu komitetów ogólnopolskich – Bezpartyjnych Samorządowców, Trzeciej Drogi, Nowej Lewicy, Prawa i Sprawiedliwości, Konfederacji Wolność i Niepodległość oraz Koalicji Obywatelskiej. Spośród wszystkich kandydatów – 5758 osób kandyduje w okręgach, w których mieszka. Oznacza to, że 898 osób zabiega o głosy wyborców w okręgach, których na co dzień nie zamieszkują. Stanowi to 13,49 proc. wszystkich osób kandydujących do Sejmu.
Przyjrzeliśmy się bliżej komitetom ogólnopolskim pod kątem obecności kandydatów spoza miejsca zamieszkania na ich listach. Najmniej osób kandydujących mieszkających poza swoimi okręgami znajdziemy na listach Koalicji Obywatelskiej. Na 919 wszystkich kandydatów Koalicji, tylko 48 startuje w okręgach, w których nie mieszkają, co stanowi 5,22 proc. kandydatów tego komitetu. W Trzeciej Drodze odsetek takich osób wynosi 5,99 proc. (55 kandydatów na 918), a w Prawie i Sprawiedliwości 6,75 proc. (62 kandydatów na 918). Na listach Nowej Lewicy 10,09 proc. kandydatów i kandydatek walczy o głosy wyborców poza swoim miejscem zamieszkania (92 kandydatów na 912), a w Konfederacji 15,21 proc. (139 kandydatów na 914 na listach komitetu).
Wyraźnymi rekordzistami wśród komitetów ogólnopolskich pod kątem powyższej statystyki są przedstawiciele Bezpartyjnych Samorządowców. Spośród 913 osób kandydujących z ramienia tego komitetu aż 307 osób startuje w okręgach nieodpowiadających ich miejscu zamieszkania, co stanowi odsetek równy 34 proc. Jeszcze wyższy odsetek kandydatów spoza swojego okręgu z tego komitetu znajdziemy w poszczególnych okręgach. W okręgu nr 31 (Katowice) na 20 kandydatów BS, aż 16 nie mieszka na terenie okręgu (80 proc.). W okręgu nr 9 (Łódź) 17 kandydatów BS na 19 mieszka poza Łodzią lub powiatem brzezińskim i łódzkim wschodnim (89,47 proc.), a w okręgu nr 40 (Koszalin) na 16 kandydatów BS, tylko jeden zamieszkuje wschodnią część województwa zachodniopomorskiego (co oznacza, że 93,75 proc. kandydatów BS w tym okręgu mieszka poza nim ). Szczególnie warta odnotowania jest sytuacja w okręgu nr 29 (Gliwice), w którym nie mieszka żaden z 17 kandydatów Bezpartyjnych Samorządowców w tym okręgu. We wszystkich wymienionych powyżej przypadkach widać, że znaczna część kandydatów Bezpartyjnych Samorządowych zamieszkuje teren województwa dolnośląskiego, w którym struktury ugrupowania są najsilniejsze.
Sprawdziliśmy również, które okręgi są najczęstszym miejscem „migracji” kandydatek na posłanki i posłów, a które cieszą się najmniejszą popularnością wśród „spadochroniarzy”. Okazuje się, że najwięcej niemieszkających w swoim okręgu kandydatów znajdziemy w Krakowie (okręg nr 13).Na 210 startujących tam kandydatów aż 54 mieszka poza Krakowem lub powiatami krakowskim, miechowskim lub olkuskim, co stanowi odsetek 25,71 proc. Z kolei najwyższy procentowy odsetek kandydatów na posłów spoza okręgu odnotowaliśmy w okręgu nr 31 (Katowice) – wynosi on 28,67 proc. (43 osoby na 150 kandydatów).
Najmniej kandydatów startujących z dala od domu znajdziemy na listach komitetów w okręgu nr 28 (Częstochowa) – tylko pięcioro (3 z list KW Polska Jest Jedna, 1 z KW Polska Liberalna Strajk Przedsiębiorców, 1 z Konfederacji), co stanowi odsetek 4,85 proc. Jeszcze niższy odsetek odnotujemy w okręgu nr 8 obejmującym województwo lubuskie – tylko 3,21 proc. kandydatów mieszka poza tym województwem (6 osób na 187 kandydatów – 3 z list Bezpartyjnych Samorządowców, 1 z KW Polska Jest Jedna, 2 z KW Polska Liberalna Strajk Przedsiębiorców).
Postanowiliśmy także sprawdzić potencjalny odsetek kandydatów wybranych poza swoimi okręgami wyborczymi w Sejmie X kadencji. W tym celu posłużyliśmy się symulacją rozkładu mandatów z podziałem na okręgi opracowaną przez portal ewybory.eu (stan na 26 września 2023 r.). Na potrzeby niniejszej analizy przyjęliśmy uproszczone założenie – zakładając, że zgodnie z prognozowaną liczbą mandatów dla komitetów, w danych okręgach wybrani zostaną kandydaci kolejno od pierwszego miejsca na liście w dół, otrzymaliśmy następujące rezultaty:
Razem, w hipotetycznym Sejmie X kadencji daje to 86 na 460 posłów (przedstawiciele 5 komitetów ogólnopolskich oraz poseł Mniejszości Niemieckiej), co oznaczałoby, że 18,7 proc. nowych posłów musiałoby dojeżdżać nie tylko do Warszawy na posiedzenia parlamentu, ale również do biur poselskich w okręgu, w którym uzyskali mandat poselski. Oczywiście należy pamiętać o tym, że jest to tylko szacunkowa prognoza.
Na koniec pokusiliśmy się o sprawdzenie, który z kandydatów będzie musiał pokonywać najdłuższe dystanse z miejsca zamieszkania na spotkania z wyborcami w swoim okręgu w przypadku uzyskania mandatu. Na czele listy potencjalnych rekordzistów znajduje się Ewelina Lesiak z KW Polska Liberalna Strajk Przedsiębiorców, która otwiera listę komitetu w okręgu nr 24 obejmującym województwo podlaskie. Kandydatka na co dzień mieszka w Szczecinie, który jest oddalony w linii prostej od Białegostoku (siedziba okręgu) o 574 kilometry. Niewiele mniejszą odległość do pokonania miałaby Magdalena Terefenko z listy Nowej Lewicy, która startuje z okręgu nr 15. „Stolicą” tego okręgu jest Tarnów, oddalony w linii prostej od miejsca zamieszkania kandydatki w województwie zachodniopomorskim o 569 kilometrów. Podium zestawienia zamyka kandydatka Bezpartyjnych Samorządowców Maryla Nagajczyk, startująca także w okręgu nr 24, którego „stolica” (Białystok) jest oddalona od Wałbrzycha (miasto zamieszkania kandydatki) o 540 kilometrów.