Kamala Harris wybrała swojego kandydata na wiceprezydenta. Kim jest gubernator Tim Walz?

Kampania wyborcza Kamali Harris ruszyła z niezwykłym rozmachem. Jej pierwsze tygodnie upłynęły na spekulacjach co do wyboru kandydata na wiceprezydenta. Harris zaskoczyła opinię publiczną i wybrała na to stanowisko Tima Walza. Sprawdzamy, kim jest gubernator Minnesoty i skąd wziął się ten wybór.

„Logika” wyboru kandydata na wiceprezydenta

Przeważnie uznaje się, że dobrze jest „zbalansować” współkandydującą parę, walczącą o stanowiska prezydenta i wiceprezydenta kraju. Ich mocne strony powinny się uzupełniać. Jeżeli kandydat na prezydenta ma szczególnie wysokie poparcie wśród jakiejś grupy wyborców, to jego kandydat na wiceprezydenta powinien celować w inne segmenty elektoratu. Ich kandydatury powinny się uzupełniać, jednoczyć bazę partii i rozszerzać spektrum potencjalnych wyborców. W myśl tej „logiki wyborczej” wiceprezydentem antyestablishmentowego, dynamicznego i kontrowersyjnego Donald Trumpa został spokojny, stabilny i od dawna znany w partii Mike Pence. Na tej samej zasadzie „uzupełniania” John Mccain wybrał Sarę Palin, Barack Obama Joe Bidena, a z kolei ten Kamalę Harris. Kandydatów na wiceprezydenta wybiera się również ze względu na poparcie, które mogą przynieść w kluczowych stanach (swing states). Klasycznym przykładem wyboru wiceprezydenta nastawionego na wyborczą matematykę jest Lyndon B. Johnson, który w 1960 roku pomógł John’owi F. Kennedy’emu przeciągnąć na swoją stronę wyborców z południa. Bardzo możliwe, że bez Johnsona Kennedy nie dostałby się do Białego Domu.

W związku z tym większość potencjalnych kandydatów na wiceprezydenta Kamali Harris stanowili biali mężczyźni, o dużej rozpoznawalności w kluczowych stanach (wyjątek potwierdzający regułę stanowiła Gretchen Whitmer, jedyna kobieta pojawiająca się w medialnych spekulacjach). Powyższą „logikę wyborczą” najlepiej spełniał ambitny gubernator Pensylwanii Josh Shapiro. Jest młodym, sprawnym mówcą, który osiągnął sukces polityczny w najwyżej punktowanym ze wszystkich swing states (w Pensylwanii zdobyć można aż 19 głosów elektorskich). Shapiro balansowałby też kwestie polityczne. Harris uznawana jest za reprezentantkę względnie progresywnej części Partii Demokratycznej (choć daleko jej do partyjnej lewicy). Poglądy Shapiro są natomiast bliższe politycznemu centrum (jest też mocno pro-izraelski). W ostatnim tygodniu spekulacji media donosiły, że to Shapiro jest faworytem w wiceprezydenckim wyścigu. Chwile później Harris zaskoczyła wszystkich. Kandydatem na wiceprezydenta demokratów został Tim Walz. 

Żołnierz, nauczyciel, gubernator

Kamala Harris wybrała człowieka, który zostanie wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych, jeżeli w listopadzie uda się jej pokonać Donalda Trumpa. 60-letni Tim Walz to były nauczyciel licealny, weteran wojskowy, a obecnie urzędujący gubernator Minnesoty. Do wojska wstąpił w wieku 17 lat, a służbę zakończył 24 lata później (jako członek Gwardii Narodowej). Jednocześnie skończył studia, a później pracował jako nauczyciel geografii w publicznej szkole średniej Mankato West High School. Uczniowie wspominają go z olbrzymią sympatią. Pracę magisterską napisał na temat nauczania o Holokauście. Podczas swojej kariery dydaktycznej został też trenerem szkolnej drużyny footballu amerykańskiego (choć jak podkreśla Donald Trump: jedynie w roli defensywnego koordynatora, a nie głównego trenera). Tuż przed tym, jak dołączył do sztabu trenerów, drużyna przegrała 27 meczów z rzędu. Trzy lata później pierwszy raz w historii wygrała mistrzostwa Minnesoty. Demokraci uwielbiają przypomnieć wyborcom o tym sportowym hobby. Nazywają go „trener Walz”. Swoją pierwszą kampanię wyborczą rozpoczął w 2005 roku, kiedy wystartował do Izby Reprezentantów. Zdobył nominację Partii Demokratycznej, a później miejsce w Kongresie, które piastował aż do 2019 roku, kiedy wygrał wybory na gubernatora Minnesoty. 

Zobacz najnowsze

Walz to polityk o poglądach progresywnych. Jego priorytetem jest walka o podwyższenie standardów życia klasy średniej. Jako gubernator Minnesoty podpisał prawo zapewniające darmowe posiłki dla dzieci we wszystkich szkołach. Chce walczyć z globalnym ociepleniem i chronić prawo do aborcji. Nic dziwnego więc, że wybór Kamali Harris spotkał się ze zdecydowaną aprobatą lewicowych wyborców. Jego renoma różni się jednak od „typowego” polityka progresywnej lewicy, z którymi bardziej centrowi wyborcy bardzo często nie umieją się utożsamić. Gubernator Walz wygląda po prostu na ciepłą, ludzką, otwartą i wesołą osobę – na kogoś, kto świetnie sprawdziłby się w roli sąsiada. Oglądając nagrania Walza podśmiewującego się ze swojej córki wegetarianki, ciężko nie odnieść wrażenia, że tysiące ojców z Minnesoty (i całego USA) z chęcią poszłoby z nim na grilla. 

Wygląda na to, że właśnie tym przekonał do siebie Kamalę Harris, która w swojej kampanii wyborczej chce wzbudzać sympatię przeciętnego wyborcy. Choć Walz nie spełnia perfekcyjnie obrazu „logiki wyborczej”, to jest kandydatem o wyjątkowej charyzmie, która może podtrzymać ekscytację wśród wyborców Partii Demokratycznej (szczególnie młodych) i przekonać do siebie niezdecydowanych wyborców. Minnesota również jest strategicznie istotnym stanem, choć prawie na pewno zagłosuje na Harris (dużo bardziej wyrównane będą wybory w Pensylwanii). Wybór Walza jedynie przypieczętował tę sprawę. Naturalna charyzma oraz nieskazitelne CV (weteran, nauczyciel, gubernator) kandydata na wiceprezydenta sprawia, że jego wybór jest po prostu bardzo bezpieczny. W jego życiorysie trudno doszukać się kontrowersji, a republikanom ciężko będzie wykorzystać go do atakowania Harris (póki co próbują przedstawiać go jako „skrajnie lewicowego”).

Czy Walz przyniesie zwycięstwo?

Gubernator Minnesoty jest też jednym z czołowych twórców nowego trendu kampanii politycznej demokratów, którzy próbują zwrócić uwagę na ekscentryczność wielu zachowań republikańskich konkurentów. W ten sposób Walz opisywał swoich nowych przeciwników, kiedy mówił, że „Donald Trump i J.D. Vance są po prostu dziwni jak cholera”. Argumentacja ta przychodzi mu bardzo naturalnie, jak na razie skutecznie urozmaicając przekaz wyborczy demokratów. Stanowczość, a zarazem szeroki uśmiech i poczucie humoru Walza będzie też świetnym kontrastem dla jego alternatywy – czyli J. D. Vance’a, kandydata na wiceprezydenta wybranego przez Donalda Trumpa. Walz zmierzy się z Vance’em w debacie, która odbędzie się 1 października (miesiąc przed wyborami). 

Istotny przy wyborze Walza był też aspekt politycznych ambicji. Walz nie wydaje się być zainteresowany przyszłą kampanią prezydencką, zwieńczeniem jego kariery miałaby być wiceprezydentura u boku Harris. Natomiast Josh Shapiro ma odwrotne podejście. Po czterech latach politycznej marginalizacji w cieniu Joe Bidena (jednego z najdłużej aktywnych i najbardziej znanych polityków w historii USA) Kamala Harris chce wyjść z cienia i zachować pierwszoplanową rolę, w którą weszła niespodziewanie w połowie lipca po rezygnacji Bidena. Podczas jej prezydentury Walz nie będzie pchał się przed medialne reflektory. Historycznie rzecz biorąc, wybór wiceprezydenta nie ma jednak aż tak dużego znaczenia. Może być istotny w przypadku bardzo wyrównanych wyborów, szczególnie w stanach, z których pochodzi kandydat. Z tej perspektywy Josh Shapiro wydawał się zdecydowanie pewniejszym wyborem. 

Niecały miesiąc po ekspresowym zgarnięciu partyjnej nominacji Kamala Harris ponownie zaskoczyła swoich konkurentów. Póki co jej wybór zdaje się działać po jej myśli. Walz zaliczył serię świetnych wystąpień na wiecach wyborczych, a sondażowe poparcie dla Harris rośnie. Jednak kiedy przyjdzie pora na wyniki wyborów, oczy wszystkich wyborców zwrócą się ku Pensylwanii – bez niej Kamali Harris będzie bardzo ciężko wygrać wybory. Bez Pensylwanii musi wygrać w Georgii, w której pokonać Trumpa będzie jeszcze trudniej. Jeśli Harris przegra wybory w Georgii i Pensylwanii, a Donald Trump wróci do Białego Domu, może okazać się, że wybór Tima Walza zostanie uznany za jedną z przyczyn jej porażki.