Minister Obrony Narodowej chce usprawnienia działań Sił Zbrojnych, Policji i Straży Granicznej i wprowadza nowe pojęcie prawne: operację wojskową w czasie pokoju. 18 czerwca przedstawił projekt ustawy, której bezpośrednią przyczyną jest śmierć młodego żołnierza ranionego nożem na granicy polsko-białoruskiej oraz zagrożenie bezpieczeństwa państwa. 21 czerwca ustawa została skierowana do Sejmu.
Ustawa o zmianie niektórych ustaw w celu usprawnienia działań Sił Zbrojnych RP, Policji oraz Straży Granicznej wprowadza nowe pojęcie – operację wojskową prowadzoną na terytorium RP w czasie pokoju. Ustawa definiuje ją lakonicznie – jako zorganizowane działanie wojskowe, niebędące szkoleniem, a mające zapewnić bezpieczeństwo zewnętrzne państwa. Dodatkowo zakłada działanie wojsk sojuszniczych w celu wsparcia Sił Zbrojnych RP.
Dokument określa okoliczności, w których żołnierze będą mogli użyć środków przymusu bezpośredniego oraz, co najważniejsze, broni palnej. Żołnierz będzie mógł użyć broni między innymi „przeciwko osobie niepodporządkowującej się wezwaniu do natychmiastowego porzucenia broni, materiału wybuchowego lub innego niebezpiecznego przedmiotu, którego użycie może zagrozić życiu, zdrowiu lub wolności żołnierza lub innej osoby”, a także „w celu odparcia bezpośredniego, bezprawnego zamachu na nienaruszalność granicy państwowej”. Ten przepis dotyczy potencjalnej operacji wojskowej na granicy polsko-białoruskiej.
Operację przeprowadza się na podstawie postanowienia prezydenta wydanego na wniosek Rady Ministrów. Opis postanowienia jest równie lakoniczny jak definicja samej operacji. Prezydent określa w nim skład Sił Zbrojnych, które mają być użyte w operacji, ich zadania i liczebność, a także obszar, na jakim Siły Zbrojne będą wykonywały zadania, oraz czas ich wykonywania. Przepisy nie precyzują maksymalnego czasu trwania operacji.
Według obecnych zapisów operacja nie podlega kontroli Sejmu (Sejm nie musi jej zatwierdzać ani przed jej wprowadzeniem, ani po). Nie ma też przewidzianych żadnych szczególnych narzędzi kontroli operacji. Przepisy dotyczące wprowadzenia operacji wojskowej w okresie pokoju nie odnoszą się również ani do obecnych w Konstytucji stanów nadzwyczajnych, ani innych ustaw regulujących użycie Sił Zbrojnych.
Szczegółowe wytyczne dotyczące używania przez żołnierzy broni i innego uzbrojenia w ramach operacji wojskowej każdorazowo będzie wydawał minister obrony narodowej w drodze zarządzenia niepodlegającego ogłoszeniu.
Należy zwrócić uwagę, że ustawa nie zawęża działań operacji tylko do terenów przygranicznych. Zgodnie z ustawą prezydent będzie mógł zdecydować o rozpoczęciu takiej operacji w każdych okolicznościach, tj. np. podczas zamieszek kibicowskich po meczu piłkarskim czy w trakcie protestów społecznych.
Ustawa zdaje się rozwiązywać jeden problem, a więc status żołnierzy działających na terenach przygranicznych. Do tej pory, aby ich akcje podejmowane na granicy były legalne, należało nadawać im uprawnienia przewidziane dla Straży Granicznej. Wraz z wprowadzeniem pojęcia operacji wojskowej w czasie pokoju, Siły Zbrojne będą mogły działać w ramach stworzonych specjalnie dla nich uprawnień również na terenach przygranicznych.
Dokument przygotowany w resorcie obrony narodowej wprowadza zmiany w kilku ustawach.
W Kodeksie karnym Ministerstwo Obrony proponuje dodać kontratyp przestępstwa związanego z użyciem przez żołnierza, policjanta czy pogranicznika środków przymusu bezpośredniego lub broni palnej. Kontratyp to nic innego jak okoliczność wyłączająca bezprawność czynu. W tym przypadku – niezgodne z prawem użycie broni przez funkcjonariuszy Policji, Straży Granicznej czy żołnierzy w niektórych przypadkach nie będzie traktowane jak przestępstwo.
Ten zapis jest krytykowany przez karnistów. Według nich lepiej byłoby uszczegółowić okoliczności użycia broni palnej, tak aby żołnierz lub pogranicznik mógł w szerszym zakresie używać broni w granicach prawa. Tymczasem ustawa zdejmuje ze służb odpowiedzialność karną w niektórych przypadkach – przestępstwa nie popełnią żołnierze, policjanci i strażnicy graniczni, którzy użyją broni palnej niezgodnie z zasadami w trakcie odpierania bezpośredniego i bezprawnego zamachu na życie, zdrowie lub wolność; w trakcie przeciwdziałania czynnościom zmierzającym bezpośrednio do zamachu na życie, zdrowie lub wolność lub w związku z koniecznością przeciwstawienia się osobie niepodporządkowującej się wezwaniu do natychmiastowego porzucenia broni, materiału wybuchowego, lub innego niebezpiecznego przedmiotu, którego użycie może zagrozić ich życiu, zdrowiu lub wolności.
Bardzo podobne przepisy zdejmują odpowiedzialność karną z żołnierzy, którzy niezgodnie z prawem użyją broni w trakcie operacji wojskowej, ta zaś może odbywać się na terenie całego kraju, nie tylko przy granicy.
Ustawa pozwala także skierować na granice siły policyjne, m.in. „jeżeli siły Straży Granicznej są niewystarczające lub mogą okazać się niewystarczające do wykonania ich zadań”.
Konsekwencją wprowadzenia kontratypu jest narażenie wojskowych i innych funkcjonariuszy na procesy sądowe. Dopiero w toku takiej sprawy sąd będzie mógł powołać się na obowiązujące nowe przepisy i uwzględnić okoliczności wyłączające odpowiedzialność karną. Co ciekawe, w ustawie znalazł się zapis mówiący o tym, że mają one być stosowane również w sprawach rozpoczętych przed wejściem w życie ustawy. Z jednej strony, uderza to w zasadę niemożności działania prawa wstecz, z drugiej jednak art. 4 Kodeksu karnego wprost mówi, że jeśli w czasie orzekania obowiązuje inna ustawa niż w czasie popełnienia przestępstwa, należy stosować właśnie ją, chyba że zapisy poprzedniej były korzystniejsze dla sprawcy.
W przypadku procesu związanego z użyciem przez funkcjonariusza środków przymusu bezpośredniego lub broni w czasie wykonywania służby będzie on mógł liczyć na znaczne wsparcie ze strony państwa. Przede wszystkim, jeżeli nie skorzysta z obrońcy urzędu, MON zapłaci za obrońcę prywatnego żołnierza (do pewnej ustalonej stawki). Funkcjonariusz, niezależnie od wyroku sądu, nie będzie musiał zwracać przyznanej mu pomocy. To oznacza, że nawet w przypadkach, w których sąd orzeknie o winie oskarżonego, a ten zostanie skazany, nie będzie musiał zwracać państwu pieniędzy przeznaczonych na jego obronę.
Ustawa przewiduje także inną finansową formę pomocy oskarżonemu żołnierzowi. Do tej pory zawieszony w służbie, np. z powodu toczącego się procesu, otrzymywał 50 proc. wynagrodzenia, a jego dodatki stałe były wstrzymywane. Projekt daje możliwość dowódcy jednostki decyzji o utrzymaniu zarówno pełnego uposażenia, jak i dodatków stałych żołnierza na czas sprawy bądź jego aresztowania, kiedy nie wykonuje służby.
W ustawie znalazły się też zapisy będące konsekwencją głośnego zatrzymania dwóch żołnierzy stacjonujących na granicy z Białorusią przez żandarmerię wojskową. W przestrzeni medialnej wydarzenie opisywane było jako skandaliczne z racji na użycie wobec wojskowych kajdanek w trakcie doprowadzania ich do aresztu. Ustawodawca proponuje więc, aby każde takie zatrzymanie odbywało się „z poszanowaniem godności i honoru żołnierza i służby wojskowej, w tym munduru żołnierza Wojska Polskiego”. To nie pierwszy raz, kiedy przepisy w ustawie napisane zostały językiem odbiegającym od prawniczego, pozostawiając jednocześnie szerokie pole do ich interpretacji.
21 czerwca ustawa została skierowana do Sejmu. Nie oznacza to jednak, że nie będą odbywały się dalsze prace nad projektem. Zgłoszenie poprawek zapowiedziała ministra z Polski 2050 Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Mają dotyczyć poddania kontroli Sejmu trybu wprowadzania i prowadzenia operacji wojskowej.
Podsumowując, wedle obecnych zapisów ustawy operacja wojskowa może być wprowadzona bez sejmowej kontroli, na czas nieokreślony, zaś jej szczegółowe wytyczne pozostaną tajne. Przepisy wprowadzające operacje w żaden sposób nie odnoszą się do konstytucyjnych stanów nadzwyczajnych i ustaw regulujących użycie sił zbrojnych RP w czasie pokoju.