Wybory wygrywa się przy urnach. Po ostatnich wyborach prezydenckich pojawiły się jednak zarzuty, że większe znaczenie mogli mieć ci, którzy urn pilnowali. Dlatego sprawdziliśmy, czy partie polityczne zmobilizowały swoich ludzi w regionach – kandydatów z wyborów samorządowych – do pracy w komisjach wyborczych.
Niedługo po podaniu ostatecznych wyników głosowania w wyborach przezydenckich w przestrzeni publicznej pojawiły się oskarżenia o nieprawidłowości czy nawet fałszerstwa na korzyść obu kandydatów z drugiej tury wyborów, jednak szczególnie kwestionowany był wynik prezydenta, wtedy elekta, Karola Nawrockiego. W efekcie 252 komisje znalazły się pod lupą prokuratury, która ponownie przeliczyła głosy. Nieprawidłowości stwierdzono w co trzeciej badanej komisji, jednak korekta w przypadku obu kandydatów wyniosła niewiele ponad 1,5 tys. głosów. Nie miała więc wpływu na rezultat wyborów.
Reagując na publiczną dyskusję o wynikach wyborów, już w czerwcu sprawdzaliśmy, czy w trakcie liczenia głosów mogło dojść do anomalii i przedstawiciele których komitetów liczyli głosy w trakcie II tury wyborów prezydenckich.
Gdy kurz po wyborach i powtórnym liczeniu głosów już opadł, przyjrzeliśmy się bliżej członkom OKW, a dokładnie temu, czy są to osoby związane ze światem polityki. W tym celu sprawdziliśmy, ilu z nich kandydowało w ostatnich wyborach samorządowych.
W ten sposób chcieliśmy sprawdzić, czy główne partie polityczne zmobilizowały swoich lokalnych polityków i najbardziej zaangażowanych sympatyków (kandydatów w wyborach samorządowych w 2024 r.) do pracy w komisjach wyborczych. Możliwe cele tego działania? Dokładne pilnowanie procesu wyborczego, zwarcie szeregów i test dla terenowych struktur partii.
Aby dokładniej sprawdzić, kim są kandydaci w komisjach, przeanalizowaliśmy, ilu członków komisji zaangażowanych politycznie zostało zgłoszonych przez poszczególne komitety i czy osoby te startowały w wyborach w 2024 r. z list partii, które można przypisać do danego kandydata (Nawrocki – PiS, Trzaskowski – KO, Mentzen – Konfederacja, Braun – Konfederacja*, Hołownia – Trzecia Droga, Zandberg** – Lewica, Biejat – Lewica, Marek Jakubiak*** – PiS), czy z innych komitetów.
* W 2024 r. Grzegorz Braun był członkiem Konfederacji.
** W 2024 r. Razem wystawiło wspólne listy z Lewicą.
*** Marek Jakubiak startował do Sejmu z list PiS.
Zaangażowanie kandydatów w wyborach samorządowych w 2024 r. („polityczni”) w pracę w obwodowych komisjach wyborczych (OKW) w wyborach prezydenckich | |||
---|---|---|---|
Komitet | liczba członków OKW z ramienia komitetu | liczba „politycznych” członków OKW z ramienia komitetu | % „politycznych” członków OKW spośród wszystkich członków OKW z ramienia komitetu |
Karol Nawrocki | 29 522 | 2260 | 7,67% |
Rafał Trzaskowski | 30 780 | 1552 | 5,0% |
Szymon Hołownia | 25 346 | 1331 | 5,3% |
Magdalena Biejat | 23 345 | 835 | 3,6% |
uzupełnienie składu przez komisarza wyborczego | 22 485 | 377 | 1,7% |
Sławomir Mentzen | 20 760 | 716 | 3,5% |
Marek Jakubiak | 16 579 | 665 | 4,0% |
Grzegorz Braun | 14 166 | 409 | 2,9% |
Adrian Zandberg | 9 518 | 155 | 1,6% |
Ponad jedna piąta z „politycznych członków komisji” liczyła głosy z ramienia komitetu Karola Nawrockiego (2260), w większości (68 proc.) były to osoby związane z PiS. Prawie wszyscy pozostali kandydowali w 2024 r. z komitetów lokalnych.
Komitet Rafała Trzaskowskiego zgłosił 1552 „politycznych” członków OKW, z czego 47 proc. startowało w 2024 r. z list KO, zaś niemal 50 proc. z list lokalnych komitetów.
„Politycznych” członków komisji zgłoszonych przez komitet Szymona Hołowni było 1331, (48 proc. związanych z TD, 50 proc. z komitetami lokalnymi), a przez komitet Magdaleny Biejat 835, przy czym tylko co czwarty był z Lewicy (62 proc. „lokalsów”).
Od standardu znacznie odbiegają kandydaci skrajnej prawicy. Spośród 716 „politycznych” członków komisji zgłoszonych przez komitet Sławomira Mentzena, tylko niewiele ponad 3 proc. startowało z list Konfederacji, a prawie 89 proc. startowało z list komitetów lokalnych. U Grzegorza Brauna, który wysłał ich do komisji 409, jedynie dwie osoby startowały w 2024 r. z list Konfederacji, za to 36 z PiS, a 87 proc. z komitetów lokalnych.
Znacznie wyższy odsetek kandydatów z list PiS widać u Marka Jakubiaka – stanowili 37 proc. z 665 „politycznych” członków OKW (61 proc. lokalsów).
Spośród mniej znanych komitetów wyborczych najwięcej osób kandydujących w 2024 r. pracowało z ramienia Marka Wocha, Romualda Starosielca (nie zebrał 100 000 podpisów i nie był kandydatem), Artura Bartoszewicza czy Wiesława Lewickiego (nie zebrał 100 000 podpisów i nie był kandydatem): odpowiednio 277 i 197, 164 i 90, przy czym najczęściej były to osoby, które kandydowały z list PiSu (odpowiednio 27, 24, 38 i 13 osób). Mniej „politycznych” członków komisji od większości tych komitetów zgłosił komitet Zandberga (155).
Zaangażowanie kandydatów w wyborach samorządowych w 2024 r. („polityczni”) w pracę w obwodowych komisjach wyborczych (OKW) w wyborach prezydenckich | |||
---|---|---|---|
Komitet | liczba „politycznych” członków OKW z ramienia komitetu | liczba członków OKW, którzy w 2024 r. startowali z list partii związanej z kandydatem | % „politycznych” członków OKW, którzy w 2024 r. startowali z listy partii związanej z kandydatem |
Karol Nawrocki (PiS) | 2260 | 1528 | 67,6% |
Rafał Trzaskowski (KO) | 1552 | 722 | 46,5% |
Szymon Hołownia (TD) | 1331 | 646 | 48,5% |
Magdalena Biejat (Lewica) | 835 | 222 | 26,6% |
uzupełnienie składu przez komisarza wyborczego | 377 | - | - |
Sławomir Mentzen (Konfederacja) | 716 | 24 | 3,4% |
Marek Jakubiak (PiS)* | 665 | 249 | 37,4% |
Grzegorz Braun (Konfederacja)* | 409 | 2 | 0,5% |
Adrian Zandberg (Lewica)* | 155 | 18 | 11,6% |
* W 2024 r. Grzegorz Braun był członkiem Konfederacji, Razem wystawiło wspólne listy z Lewicą, a Marek Jakubiak w 2023 r. startował do Sejmu z list PiS.
Poza zbadaniem, jak wielu członków komisji zgłoszonych przez dany komitet kandydowało w wyborach samorządowych w 2024 r., sprawdziliśmy też, czy ci „polityczni” członkowie OKW byli szczególnie zaangażowani w proces wyborczy, czyli czy pełnili funkcję przewodniczących i wiceprzewodniczących komisji (prezydium komisji).
Zaangażowanie „politycznych” członków OKW w prace prezydiów komisji wyborczych | |||
---|---|---|---|
Komitet | liczba „politycznych” członków OKW z ramienia komitetu | % członków prezydiów wśród „politycznych” członków OKW | % „politycznych” wśród członków prezydiów z danego komitetu |
Karol Nawrocki | 2260 | 42,1% | 22,5% |
Rafał Trzaskowski | 1552 | 43,3% | 13,8% |
Szymon Hołownia | 1331 | 40,6% | 15,5% |
Magdalena Biejat | 835 | 41,0% | 10,5% |
Sławomir Mentzen | 716 | 37,7% | 12,0% |
Marek Jakubiak | 665 | 37,4% | 15,3% |
Grzegorz Braun | 409 | 30,3% | 9,7% |
uzupełnienie składu przez komisarza wyborczego | 377 | 25,2% | 3,9% |
Adrian Zandberg | 155 | 39,4% | 6,0% |
W przypadku większości komitetów funkcje przewodniczącego lub wiceprzewodniczącego komisji wyborczych pełniło około 40 proc. „politycznych” członków komisji (prawidłowość ta dotyczyła również kandydatów z niższym poparciem, z wyłączeniem Brauna – 30 proc. i Senyszyn – 55 proc.).
Ze względu na znaczące różnice w liczbie „politycznych” członków OKW między poszczególnymi komitetami różny był odsetek „politycznych” wśród przewodniczących i wice komisji zgłoszonych przez dany komitet.
Dla przykładu „polityczni” członkowie OKW zgłoszeni przez komitet Trzaskowskiego i Nawrockiego zostali członkami prezydiów komisji podobnie często (43,3 proc. do 42,1 proc.), jednak takich członków OKW zgłoszonych przez komitet Nawrockiego było więcej (2260 do 1552), dlatego było ich też więcej wśród przewodniczących lub wice zgłoszonych przez komitet Nawrockiego (22,5 proc. do 13,8 proc. w przypadku Trzaskowskiego).
Największe zaangażowanie w pracę w komisjach wyborczych widać wśród osób związanych z Prawem i Sprawiedliwością – głosy liczyło 2079 osób, które w 2024 r. kandydowały do samorządu z list PiS. Kolejne ugrupowania notują tu ponad dwa razy gorszy wynik. Drugie miejsce należy do Trzeciej Drogi, z 898 członkami komisji, tuż za nią uplasowało się KO (868). 270 liczących głosy startowało z list Lewicy, 175 z list Konfederacji.
Członkowie komisji, którzy w 2024 r. startowali z list Trzeciej Drogi, w przypadku wielu kandydatów prawicy byli drugą największą grupą „politycznych” członków komisji. Dotyczy to przede wszystkim – Nawrockiego, Wocha, Starosielca i Brauna. Liczby są niskie, choć można zauważyć trend.
Co mówią przeanalizowane przez nas dane?
Że Prawo i Sprawiedliwość najskuteczniej korzysta ze swoich struktur – w komisjach zasiadło ponad 2 razy więcej kandydatów z list PiS (wybory samorządowe 2024 r.) niż list KO.
Mobilizacja osób związanych z tą partią może być efektem budowania mitu o zagrożeniu demokracji. Głównym narzędziem był tu „Ruch Ochrony Wyborów” pod kierownictwem Przemysława Czarnka, którego celem było „zaangażowanie obywateli w monitorowanie procesu wyborczego, aby zapewnić jego uczciwość i transparentność”. Inicjatywa miała zachęcić do wykorzystania m.in. instytucji męża zaufania, którego rolą jest monitorowanie przebiegu prac komisji. Niewykluczone, że powstanie ruchu zachęciło osoby związane z PiS nie tylko do monitorowania procesu wyborczego, ale też do pracy w komisjach. „Będziemy mieli ludzi w każdej komisji, którzy będą chronić wyborów” – mówił na starcie kampanii prezydenckiej, szef sztabu Karola Nawrockiego Paweł Szefernaker.
Liczby pokazują także brak struktur Konfederacji – wśród „politycznych” członków OKW zgłoszonych przez komitet Mentzena było więcej osób startujących w 2024 r. z list PiS niż jego własnej partii (29 do 24 oraz 21 z TD). Może to być jednak nieaktualne po kampanii Mentzena, który objeżdżając (prawie) wszystkie powiaty, werbował nowych działaczy spośród tłumów zgromadzonych na placach.
Za liczbami kryje się także opowieść o słabości mobilizacyjnej KO i względnej sile Trzeciej Drogi. Komitet Hołowni był w stanie zaangażować do pracy w komisjach wyborczych prawie tyle osób związanych z Trzecią Drogą, co Trzaskowskiego z Koalicją Obywatelską. W wyborach panów dzieliło ponad 25 punktów procentowych, tym bardziej warto docenić zaangażowanie w terenie ludowców i Polski 2050 i odnotować jego brak po stronie KO. Pozostaje pytanie, czy wśród członków OKW związanych z TD dominowali „żółci” (Polska 2050) czy „zieloni” (PSL) i jak te struktury zostaną zagospodarowane po rozpadzie Trzeciej Drogi i ucieczce Hołowni z polskiej polityki.
By sprawdzić, ilu członków komisji wyborczych mogło mieć polityczne powiązania, zestawiliśmy dane o składach komisji z listami kandydatów w wyborach samorządowych w 2024 r. Zgodnie z Kodeksem wyborczym osoba ubiegająca się o pracę w obwodowej komisji wyborczej „może zostać zgłoszona do komisji na obszarze województwa, w którym stale zamieszkuje” (art. 182, § 4, ust. 2). Dlatego dopasowanie zostało ograniczone do poziomu województwa. Zestawienie nie jest bezbłędne – mogło się zdarzyć, że dwie różne osoby o tym samym imieniu i nazwisku, jedna kandydująca w 2024 r., druga licząca głosy, zostały uznane za jedną. Z tego powodu faktyczna liczba „politycznych” członków OKW może być trochę mniejsza.
Poza tym wybory samorządowe rządzą się własną logiką. Na poziomie krajowym dominują w nich komitety ogólnopolskie tworzone przez partie polityczne, jednak na poziomie powiatu lub gminy często dominujące są komitety lokalne, które bywają powiązane z dużymi ugrupowaniami. Przykładowo, w warszawskiej dzielnicy Ochota nie zarejestrowano listy Trzeciej Drogi – zamiast tego kandydaci wystąpili pod szyldem „KWW Ochocianie + Polska 2050”. Zdarza się też, że lokalne komitety kradną nazwy większych partii, z którymi nie są w żaden sposób związane. To z kolei sugeruje, że rzeczywista liczba „politycznych” członków OKW pracujących z ramienia konkretnych kandydatów może być wyższa, niż wynika z naszych danych.