700 mln zł więcej na naukę, wyższe stypendia dla doktorantów i szersze kompetencje dla rektorów – wicepremier Jarosław Gowin przedstawi w Sejmie swoje propozycje zmian w nauce i szkolnictwie wyższym. Posiedzenie zaczyna się we wtorek, 8 maja o 10.00 i potrwa do czwartku.
Sejm zajmie się tzw. konstytucją dla nauki Jarosława Gowina. Projekt ministra nauki zakłada zwiększenie środków na szkolnictwo wyższe – w 2019 r. o 700 mln zł. Oprócz tego uczelnie publiczne miałyby otrzymać dodatkowe 3 mld zł w obligacjach skarbu państwa.
Do 2025 r. wydatki na naukę mają wzrosnąć do 1,8 proc. PKB (w 2017 r. stanowiły 0,44 proc. PKB ). Dodatkowe wsparcie finansowe miałyby otrzymać uczelnie regionalne przez uruchomienie nowych konkursów (np. „Dydaktyczna Inicjatywa Doskonałości”).
Stopnie naukowe, według projektu, będą mogły nadawać wyłącznie uczelnie, federacje i instytuty z kategorią naukową A+, A lub nieużywaną wcześniej B+ – oceny uczelni co cztery lata dokonuje Komitet Ewaluacji Jednostek Naukowych. Gdyby takie zasady obowiązywały w 2017 r. na 993 instytucje prawo do nadawania stopni naukowych straciłoby przynajmniej 147, które otrzymały najniższą notę C – w większości są to uczelnie społeczne i humanistyczne. Spośród 467 jednostek z oceną B części również odebrano by uprawnienia, a pozostałe dostałaby nową kategorię B+.
Doktoranci mają być kształceni w szkołach doktorskich, w których prowadzone będą tylko studia stacjonarne (doktoranckie studia niestacjonarne zostaną zlikwidowane). Otrzymywaliby stypendium w wysokości co najmniej 2 049,89 zł (37 proc. minimalnego wynagrodzenia profesora).
Zwiększą się kompetencje rektora. Będzie zarządzał uczelnią, jej finansami, określał strukturę organizacyjną oraz obsadzał stanowiska kierownicze. Wybierze go Rada Uczelni – nowy organ, w którego skład wejdą nie tylko przedstawiciele szkół wyższych, ale także osoby z zewnątrz wskazane przez senat uczelni.
Część środowiska naukowego krytykuje projekt ministerstwa. W kwietniu tego roku 250 osób związanych z nauką podpisało się pod petycją do parlamentarzystów. Autorzy listu wprawdzie chwalą zapisy o powszechnym systemie stypendialnym i urlopach rodzicielskich dla doktorantów oraz likwidacji niestacjonarnych studiów doktoranckich, ale uważają, że ustawa „zlikwiduje autonomię uczelni”. Obawiają się przede wszystkim ograniczenia samorządności akademickiej i podporządkowania uczelni osobie rektora.
Naukowców niepokoi również „groźba jednostronnego uzależnienia wolnych badań naukowych od państwowego i prywatnego mecenatu” oraz ryzyko uzależnienia rektora od „nacisków ciał polityczno-biznesowych”.
Do Sejmu trafił rządowy projekt ustawy o ochronie danych osobowych, który ma zapewnić skuteczne stosowanie przepisów unijnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych (tzw. RODO), które zacznie obowiązywać 25 maja tego roku.
Ustawa tworzy, zgodnie z wymogiem postawionym w rozporządzeniu, nowy organ nadzorczy – Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych (PUODO), który zastąpi działającego obecnie Głównego Inspektora Ochrony Danych Osobowych i otrzyma szersze od niego kompetencje. PUODO będzie mógł sam nadawać statut dla swojego urzędu oraz korzystać z pomocy policji. Będzie wydawać rekomendacje i kierować wystąpienia do organów państwowych, samorządów i przedsiębiorców oraz wnioskować o podjęcie inicjatywy ustawodawczej lub zmianę aktów prawnych z zakresu danych osobowych.
Jednostki sektora finansów publicznych takie jak np. organy administracji rządowej, samorządy, sądy, ZUS czy NFZ, instytuty badawcze oraz Narodowy Bank Polski będą musiały wyznaczyć inspektorów ochrony danych (IOD) odpowiedzialnych za bezpieczeństwo danych (obecnie taką rolę spełniają administratorzy bezpieczeń informacji - ABI).
Projekt ustawy uzasadni minister cyfryzacji Marek Zagórski.
W związku z trwającym od 18 kwietnia protestem niepełnosprawnych i ich rodzin Ministerstwo rodziny, pracy i polityki społecznej przygotowało projekt ustawy podnoszący rentę socjalną z 865,03 zł do 1029,80 zł. Protestujący domagają się dodatku w wysokości 500 zł.
Według danych ZUS do renty uprawnionych jest 280 tys. osób.
Posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt obniżający uposażenie posłów i senatorów o 20 proc. z ok. 10 tys. zł do ok. 8 tys zł.
Parlamentarzyści pobierają także diety, czyli środki na pokrycie kosztów wykonywania mandatu, które wynoszą 25 proc. uposażenia. Z ok. 2,5 tys. zł zmniejszą się do ok. 2 tys. zł. Dzięki obniżce w budżecie pozostanie dodatkowe 13 mln zł rocznie.
Sprawozdanie komisji regulaminowej, spraw poselskich i immunitetowych z prac nad projektem przedstawi posłanka Halina Szydełko (PiS).
Więcej o zarobkach parlamentarzystów pisaliśmy tutaj i tutaj.
Posłowie klubu Nowoczesna zgłosili projekt ustawy, zgodnie z którym osoby, które publicznie lub za pośrednictwem internetu propagują i aprobują systemy totalitarne, miałyby podlegać karze grzywny, ograniczenia wolności albo więzienia do dwóch lat. Kary groziłyby również za „nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość” oraz wykorzystywanie symboliki nawiązującej do systemów totalitarnych.
Obecnie kodeks karny przewiduje kary za publiczne propagowanie ustroju totalitarnego i zdaniem Nowoczesnej „takie brzmienie przepisu wyklucza ściganie osób zaangażowanych w wydarzenia, inicjatywy, ceremonie czy koncerty, które gromadzą, integrują i wzmacniają ruchy neofaszystowskie i inne aprobujące totalitarne ideologie”.