Ani opozycja, ani koalicja rządząca nie zagłosowały jednomyślnie w sprawie Funduszu Odbudowy. Z poparcia wyłamała się Solidarna Polska, której brakujące głosy uzupełniła Lewica. Z kolei Koalicja Obywatelska nie powiedziała ani tak, ani nie – prawie cały klub wstrzymał się od głosu.
Gdy wszystkie państwa ratyfikują decyzję UE, środki z Funduszu zostaną uruchomione. Jeśli ustawa przejdzie przez Senat, Polska będzie dwudziestym krajem członkowskim, który ratyfikuje decyzję UE. Komisja nadal czeka na siedmiu pozostałych członków: Austrię, Estonię, Finlandię, Holandię, Irlandię, Rumunię i Węgry.
To, jak poszczególne państwa zamierzają wydać środki unijne, określają Krajowe Plany Odbudowy. Polska taki plan wysłała do Komisji Europejskiej 3 maja. KPO nie wymaga przegłosowania przez parlament, podejmuje go rząd w formie uchwały. Konsultacje KPO trwały od 26 lutego do 2 kwietnia, ale nie miały charakteru otwartego. 27 kwietnia doszło do spotkania między rządem a Lewicą, podczas którego posłowie Lewicy przekazali sześć postulatów warunkujących ich poparcie dla KPO: przekazanie minimum 30 proc. ze środków na samorządy; budowa 75 tys. tanich mieszkań na wynajem; przekazanie 850 mln euro na szpitale powiatowe; przekazanie 300 mln euro firmom poszkodowanym przez pandemię; powołanie Komitetu Monitorującego wydatki z Funduszu Odbudowy; prezentacja szczegółowego planu wydatków z części pożyczkowej. Warunki te rząd uwzględnił w ostatecznej wersji KPO. Podczas negocjacji Lewica nie podjęła tematów, które przy innych okazjach dyskutowali jej przedstawiciele – praworządności i praw kobiet.Z planu wynika, że do powołania Komitetu Monitorującego konieczne jest uchwalenie ustawy (str. 473 KPO) – projekt takiej ustawy nie został jeszcze zaprezentowany.
Projekt ustawy o ratyfikacji decyzji UE miał swoje pierwsze czytanie podczas łączonych obrad komisji finansów publicznych i komisji spraw zagranicznych, a drugie i trzecie czytanie tego samego dnia podczas obrad. W trakcie dyskusji plenarnej głos zabrał premier Mateusz Morawiecki apelując do posłów o poparcie dla ustawy. Swoje stanowiska uzasadniali także przedstawiciele partii opozycyjnych, m.in. Adrian Zandberg, który bronił decyzji Lewicy o poparciu ustawy, bo „Europa to jest polska racja stanu”, dlatego „Lewica zagłosuje za Europą”. Przewodniczący KO Borys Budka krytykował Lewicę za to, że „nie upomniała się o wartości”, a zamiast tego wybrała „zakulisowe rozgrywki”.
Ostatecznie za ustawą głosowało 290 parlamentarzystów: 211 ze Zjednoczonej Prawicy, 46 z Lewicy, 22 z Koalicji Polskiej, jeden z KO (poseł Franciszek Sterczewski), całe koło Polska2050, dwóch posłów Kukiz 15’ (Paweł Kukiz, Stanisław Żuk), trzech posłów niezrzeszonych (Ryszard Galla, Łukasz Mejza, Monika Pawłowska).
Przeciwko głosowały dwie posłanki z PiS, Solidarna Polska, Konfederacja, jeden poseł Kukiz 15’ (Stanisław Tyszka) i jeden niezrzeszony (Lech Kołakowski). Koalicja Obywatelska wstrzymała się od głosu, tak samo jak jeden poseł Lewicy (Andrzej Rozenek), jeden poseł KP (Jacek Protasiewicz), jeden poseł Kukiz 15’ (Jarosław Sachajko) oraz nowe koło poselskie Polskie Sprawy (Agnieszka Ścigaj, Andrzej Sośnierz, Paweł Szramka).
Teraz projektem zajmie się Senat. Marszałek Grodzki zapowiedział, że zwoła obrady w tej sprawie jeszcze w maju.