Trwa tajne posiedzenie Sejmu. W jakich sytuacjach posłowie i posłanki pracują w trybie niejawnym?

Po siedmioletniej przerwie Sejm zbiera się na tajne posiedzenie. Co to oznacza?

Dzisiaj Sejm zebrał się na tajne posiedzenie. Oznacza to, że jego obrady nie są nigdzie transmitowane, na salę nie ma wstępu publiczność ani przedstawiciele mediów. Jego treść nie jest także później dostępna w formie sprawozdania stenograficznego (pisemny zapis przebiegu obrad). Posłowie i posłanki nie mogą wnosić na teren obrad urządzeń umożliwiających rejestrację lub transmisję obrazu i dźwięku. Nie mogą mieć także żadnych bagaży podręcznych, jak torebki czy teczki. Przy każdym wejściu na salę obrad posłowie i posłanki muszą poddać się skanowaniu przez bramki detekcyjne. W sali zostanie wyłączone wi-fi oraz odłączone telefony. Cały sprzęt elektroniczny znajdujący się w sali zostanie odłączony od zasilania. 

Po co tajne obrady?

Premier Mateusz Morawiecki wystąpił we wtorek 15 czerwca o zwołanie tajnych obrad Sejmu, na których ma przedstawić „skalę ataków cybernetycznych, które dotknęły Polskę”. Ostatnio ofiarą takiego ataku padł m.in. minister Michał Dworczyk, którego maile z prywatnej skrzynki na portalu WP.pl zostały opublikowane na komunikatorze Telegram (ponieważ publikowane materiały pochodzą z ataku hakerskiego, nie ma pewności, czy ujawniane materiały nie zostały poddane manipulacji). Według rzecznika rządu Piotra Müllera takie ataki nie dotyczą tylko jednej osoby. 

Sejm, zgodnie z art. 172 Regulaminu, może na wniosek Prezydium Sejmu (marszałek i wicemarszałkowie) lub min. 30 posłów uchwalić tajność obrad, jeśli „wymaga tego dobro Państwa”. Za taką uchwałą musi opowiedzieć się bezwzględna większość posłów w obecności co najmniej połowy z ich ogólnej liczby (za musi być więcej niż połowa głosujących, zarówno tych będących za, jak i wstrzymujących się, a na sali musi być obecnych co najmniej 230 posłów). Nad wnioskiem głosuje się bez debaty też w sposób tajny – bez publiczności oraz mediów. 

To pierwsze takie obrady od 2014 r. 

10 czerwca tamtego roku odbyło się tajne posiedzenie dotyczące odebrania immunitetu posłowi PiS Mariuszowi Kamińskiemu, byłemu szefowi CBA, o co wnioskowała Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Miało chodzić m.in. o przekroczenie uprawnień w sprawie willi Aleksandra i Jolanty Kwaśniewskich (CBA chciało im udowodnić nielegalne dochody). Posiedzenie odbyło się z dodatkowymi zabezpieczeniami ze względu na zmiany w ustawie o dostępie do informacji niejawnych z 2010 r.: posiedzenie zabezpieczała ABW, posłowie byli sprawdzali detektorami, wyłączono internet, zakazano wnoszenia telefonów komórkowych. Ostatecznie nie posłowie nie uchylili immunitetu Mariusza Kamińskiego. 

Zobacz najnowsze

Takich tajnych obrad było jednak więcej. W grudniu 1996 r. utajniono część posiedzenia w sprawie zarzutów o szpiegostwo wobec premiera Józefa Oleksego (tzw. afera Olina, która wybuchła rok wcześniej po tym, jak minister spraw wewnętrznych Andrzej Milczanowski oskarżył o współpracę z KGB Józefa Oleksego z mównicy sejmowej). Obrady dotyczyły sprawozdania komisji ds. zbadania zgodności z prawem działań organów państwowych, które badały zarzuty. 

W 2003 r. były aż trzy takie przypadki, m.in. w sprawie reformy Wojskowych Służb Informacyjnych (WSI) i tzw. afery starachowickiej (przecieki tajnych informacji z MSWiA, w które zamieszani byli politycy SLD). 

W 2004 r. o utajnienie części obrad wnioskował lider Ligi Polskich Rodzin, Roman Giertych w związku z aferą Ałganow-Kulczyk (podczas spotkania z rosyjskim agentem wywiadu Jan Kulczyk miał się powoływać na wpływy u prezydenta Kwaśniewskiego).  

W 2007 roku ówczesny Marszałek Sejmu Ludwik Dorn podczas utajnionych nocnych obrad odczytywał treść tajnych stenogramów z spotkania sejmowej komisji ds. specsłużb z byłym ministrem administracji i spraw wewnętrznych, Januszem Kaczmarkiem. Treść stenogramów dotyczyła m.in. sprawy śmierci byłej posłanki SLD Barbary Blidy czy afery gruntowej. Opozycja uważała wtedy, że treść stenogramów dawała podstawy do odwołania ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry (m.in. za inwigilowanie dziennikarzy, używanie służb do celów politycznych). 

W lutym 2008 r. podczas utajnionej części obrad minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski miał informować o podsłuchach ABW, które miały być zakładane niezgodnie z procedurami za rządów PiS. 29 października 2010 r. na utajnionej części obrad Sejmu posłowie zapoznali się z materiałami przygotowanymi przez Beatę Kempę i Andrzeja Derę w sprawie tzw. afery hazardowej (chodziło o nielegalny lobbing polityczny branży hazardowej i polityków PO). 

Sejm w trybie tajnym będzie pracował do godz. 14.00. Posłowie wysłuchają informacji rządu w sprawie działań cybernetycznych wymierzonych w Rzeczpospolitą Polską. Marszałek Elżbieta Witek nie przewidziała czasu na dyskusje – posłowie i posłanki wygłoszą w imieniu klubów i kół 5-minutowe oświadczenia.