W polskich gminach i miastach wciąż trwa kampania wyborcza przed drugą turą wyborów samorządowych, a jednocześnie rusza już kolejny wyborczy wyścig – w czerwcu wybierać będziemy przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego. Jakie głosy słychać w unijnych budynkach tuż przed formalnym startem kampanii i czy europarlamentarzyści dostrzegają najmłodszych głosujących obywateli?
W drugiej połowie marca w centralnych dzielnicach Brukseli przestrzeń reklamową wypełniały ogłoszenia o targach rowerowych, a w Dzień Świętego Patryka ulice zdominowali ubrani na zielono turyści i mieszkańcy celebrujący irlandzkie święto, a także podświetlone w barwy Irlandii budynki wokół brukselskiego Wielkiego Placu. Dopiero bliżej dzielnicy unijnej można było napotkać banery zachęcające do wzięcia udziału w czerwcowych wyborach oraz do zapisania i zapamiętania daty głosowania (6-9 czerwca). Poza ścisłym otoczeniem instytucji unijnych trudno było spostrzec zbliżającą się kampanię wyborczą. A nie będą to byle jakie wybory – po raz pierwszy bowiem udział będą mogli w nich wziąć już szesnastoletni wyborcy i wyborczynie z Niemiec i Belgii (już wcześniej w wyborach do PE mogli głosować 16-latkowie z Austrii i Malty oraz 17-latkowie z Grecji). Czy będą to zatem wybory, w których silnie wybrzmi głos młodych Europejczyków? Skonfrontujmy oczekiwania najmłodszych wyborców z przedwyborczą brukselską rzeczywistością.
Frekwencje, lęki i nadzieje
Głos najmłodszych Polek i Polaków w październikowych wyborach parlamentarnych realnie wpłynął na zmianę polityczną w naszym kraju. Jednak według badania exit poll firmy IPSOS w ostatnich wyborach samorządowych to właśnie najmłodsi wyborcy najmniej licznie stawili się przy urnach – w kohorcie wiekowej 18-29 lat frekwencja wyniosła tylko 38,6 proc. Jeszcze mniej młodych Polek i Polaków wzięło udział w poprzednich wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2019 roku – tylko 27,6 proc. (dane również za firmą IPSOS). Na niecałe dwa miesiące przed eurowyborami wydaje się, że przed komitetami wyborczymi oraz organizacjami pozarządowymi stoi niełatwe zadanie, aby skutecznie zmotywować najmłodszych wyborców do zagłosowania 9 czerwca. Co prawda pojawiają się okoliczności sprzyjające – takie jak łatwiejszy sposób dopisywania się do spisu wyborców (możliwość głosowania w dowolnej komisji niezależnie od miejsca zamieszkania – tak jak w wyborach parlamentarnych), co ma szczególne znaczenie dla osób uczących się i mieszkających poza rodzinnym miastem; jednocześnie jednak mowa o wyborach, które w powszechnym rozumieniu są „najdalej” od codziennych problemów potencjalnego wyborcy.
Co zatem wiemy o poglądach i oczekiwaniach najmłodszych wyborców względem czerwcowych wyborów? I czy na kilka tygodni przed głosowaniem dyskusje w Brukseli i Strasburgu ogniskują się wokół ważnych dla nich (i nie tylko dla nich) tematów?
Przyjrzyjmy się najpierw oczekiwaniom i postawom młodych obywatelek i obywateli wobec Unii. W październiku 2023 r. przeprowadzono badanie Eurobarometru na próbie niemal 26 000 osób ze wszystkich państw UE. W jednym z pytań ankietowani mieli wskazać kwestie, którymi priorytetowo powinien zająć się Parlament Europejski. Respondenci jako najważniejsze obszary wskazali walkę z ubóstwem i wykluczeniem społecznym, zdrowie publiczne oraz działania przeciwko zmianom klimatycznym. Co ciekawe, najmłodsi respondenci (15-24) odpowiadali podobnie – z tą różnicą, że najwięcej z nich jako priorytet wskazuje działania proklimatyczne oraz walkę z ubóstwem (po 36 proc.). Młode osoby wyrażały także wsparcie dla działań wspierających gospodarkę i tworzenie nowych miejsc pracy oraz troskę o przyszłość Europy (po 28 proc.).
Z kolei według badań fundacji More in Common wśród najważniejszych wyzwań stojących przez Polską według jej obywateli wymienić można zmniejszenie kosztów życia, wzmocnienie polskiej armii czy zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego Polski. Poprawa ochrony przyrody i przeciwdziałanie kryzysowi klimatycznemu znajdują się dopiero w drugiej dziesiątce wymienianych obszarów. Jednocześnie 50 proc. młodych Polaków czuje dumę z europejskości, a jeszcze więcej – 67 proc. – dobrze ocenia członkostwo Polski w UE. Zarazem jednak jedna piąta z nich uznaje, że UE nie wywiera wpływu na ich codzienne życie, a ponad jedna trzecia nie rozumie mechanizmów działania UE i sposobu podejmowania decyzji na szczeblu unijnym. Wyraźnie widać, że istnieje spora grupa potencjalnych wyborców, którzy mogliby wziąć udział w najbliższych wyborach, ale jeszcze nikt nie dotarł do nich z przekazem wyjaśniającym znaczenie Unii w codziennym życiu. Przed wszystkimi aktorami polskiej sceny społeczno-politycznej zaangażowanymi w zachęcanie do głosowania stoi zatem ważne, ale niełatwe wyzwanie.
Tak wygląda stan oczekiwań, postaw i nadziei młodych obywateli przed formalnym rozpoczęciem kampanii wyborczej. O czym zaś publicznie i zakulisowo mówi się w Brukseli?
Zielony ład okiem Zielonych
Ostatnie tygodnie w stolicy Unii Europejskiej upłynęły pod znakiem wyrazistych protestów rolników. I choć wydaje się, że temperatura sporu nieco się obniżyła, to temat Zielonego Ładu i unijnej polityki rolnej wciąż przykuwa lwią część uwagi unijnych urzędników i europarlamentarzystów. Niderlandzki poseł Bas Eickhout (GroenLinks, grupa Zielonych/WSE) będący wiceprzewodniczącym unijnej Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności niemal całość swojego wystąpienia w ramach warsztatów dla młodych dziennikarzy organizowanych przez Parlament Europejski poświęcił na dyskusję o rolniczym pacie i przyszłości unijnej polityki rolnej, również w kontekście bieżących protestów.
„Podajcie mi jeden przykład prawa z Zielonego Ładu zakłócającego rolnictwo. Nie ma takich zapisów!” – odpowiedział Eickhout na jedno z pytań dotyczących protestów rolników. Zdaniem eurodeputowanego z Holandii unijne dopłaty dla rolników nie powinny być bezwarunkowe. „Jeśli rolnicy nie chcą polityków, niech zaprzestaną pobierania dopłat. Dlaczego powinniśmy dawać pieniądze i niczego w zamian nie żądać? To bardzo proste – nie chcesz pieniędzy? Be my guest” – skomentował.
„Największy problem związany z Zielonym Ładem dotyczy tego, że naukowcy idą z przekazem «trzeba działać szybciej», gdy jednocześnie ludzie odpowiadają: «teraz musimy zwolnić». To nie jest zresztą problem wyłącznie z perspektywy samej walki z klimatem – Europa nie jest globalnym liderem walki ze zmianami klimatycznymi; są nimi Stany Zjednoczone i Chiny. Nie mamy obecnie dużych szans na zostanie takim liderem” – zwrócił uwagę Eickhout. Jednocześnie dodał, że paradoksalnie taki stan rzeczy nie jest wyłącznie negatywny. „Być może narracja o byciu innowacyjnym jest kluczem do walki ze zmianami klimatu w Europie. To może być także szansa dotarcia z tym przekazem do bardziej konserwatywnych wyborców” – zaznaczał poseł Zielonych.
Europoseł zauważył także trend wzrostowy w poparciu dla prawicowych formacji na całym kontynencie. „Dostrzegamy rozwój skrajnej prawicy – ich poparcie wzrośnie, to jasne. Nadchodzące wybory będą mniej skoncentrowane na klimacie”. Według Eickhouta ważną rolę w kolejnej kadencji PE odegrają nowo wybrani posłowie i posłanki chrześcijańskich demokratów, czyli Europejskiej Partii Ludowej. „Jeśli chrześcijańscy demokraci skręcą w prawo, to mamy problem – nie tylko w kontekście klimatu. Musimy mieć pewność, że chadecy spoglądają bardziej w kierunku lewicowym i centrowym” – konkludował Eickhout. Przypomnijmy, że w obecnej kadencji PE w Europejskiej Partii Ludowej zasiada 16 posłów i posłanek z Polski – głównie z Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Płatne staże i TikTokowe dylematy
W agendach spotkań europosłów z dziennikarzami dominują także – na pozór – nieco mniej głośne tematy. Przed kilkoma tygodniami Komisja Europejska przedstawiła projekt dyrektywy mającej na celu poprawę warunków pracy dla stażystów. Dyrektywa ma na celu zapewnienie stażystom m.in. odpłatności za wykonywany staż, a także wyeliminowanie wykonywania stałego stosunku pracy pod przykrywką zatrudnienia na stażu. Szacuje się, że w całej Unii jest obecnie około 3,1 miliona stażystów, z czego mniej niż połowa otrzymuje wynagrodzenie. Zarazem zapotrzebowanie na stażystów ma wzrosnąć o przynajmniej 16 proc. do 2030 r. (dane Komisji Europejskiej). Problem występowania bezpłatnych staży i – szerzej – nieodpowiednich warunków pracy zbyt dobrze znamy także w Polsce – choćby z niesławnego memicznego zwrotu „ja nie płacę za naukę”, który obiegł polski internet w ostatnich tygodniach po zwolnieniu graficzki przez komunikator internetowy. Wydaje się zatem, że warto będzie śledzić proces przyjmowania nowych przepisów chroniących przede wszystkim młode osoby.
Zamiary Komisji potwierdza rumuński europoseł Dragoş Pîslaru (REPER, grupa Renew Europe), szef europarlamentarnej Komisji Zatrudnienia i Spraw Socjalnych. „Oczekujemy, że Komisja Europejska priorytetowo potraktuje politykę społeczną. Jednakże nie jesteśmy jeszcze na poziomie pełnego wdrożenia minimalnego poziomu płac na szczeblu unijnym. Jednocześnie pracujemy nad tym, aby staże dla młodych ludzi były wszędzie płatne. Walczymy o to, aby każdy młody Europejczyk otrzymywał wynagrodzenie, które będzie w stanie pokryć koszty utrzymania” – wyjaśnia Pîslaru. Projekt trafi wkrótce pod dyskusje Parlamentu Europejskiego oraz państw członkowskich.
Poza czysto legislacyjnymi dyskusjami można było także usłyszeć debatę o – znów tylko na pozór – mniej okładkowych tematach. Coraz więcej dylematów rodzi obecność TikToka w Europie, szczególnie w kontekście wyborczym. Niedawna ponadpartyjna decyzja amerykańskiej Izby Reprezentantów stawiająca właścicieli TikToka przed wyborem: sprzedaż platformy w amerykańskie ręce lub zakaz działalności – rozbudziła podobne dyskusje w UE. Jeden z unijnych urzędników zapytany o istnienie planów podobnej legislacji stwierdził, że w przypadku zablokowania TikToka w Stanach Zjednoczonych jest prawdopodobne, że Unia zdecyduje się na podobny ruch. Jednocześnie chwilę później dodał, że obecnie Parlament Europejski nie jest skłonny sam z siebie blokować TikToka z racji jego znaczenia komunikacyjnego. Zapewnił zarazem, że UE rozmawia z TikTokiem w sprawie dotrzymywania przez ByteDance (chińskiego właściciela platformy) unijnych wymogów polityki prywatności. Pomimo tych zapewnień używanie chińskiej aplikacji w sieci bezprzewodowej w brukselskich budynkach parlamentarnych jest zablokowane, podobnie jak instalowanie jej na unijnym sprzęcie służbowym.
Krajobraz i wyzwania przed czerwcowymi wyborami
Ostatnia plenarna sesja Parlamentu Europejskiego odbędzie się pod koniec kwietnia. Od tego czasu ponownie wejdziemy w tryb krótkiej, ale intensywnej kampanii wyborczej. Według przytaczanego już badania Eurobarometru 50 proc. ankietowanych w wieku 15-24 lata stwierdziło, że jest zainteresowanych nadchodzącymi wyborami. 5 lat temu ten odsetek był niższy o 4 punkty procentowe. Dla porównania, odsetek zainteresowania wyborami w całej badanej próbie wynosi obecnie 57 proc. Czy polscy politycy wsłuchają się w oczekiwania swojego potencjalnego elektoratu i czy cała europejska klasa polityczna jest świadoma wagi nadchodzących wyzwań? Przekonamy się już niebawem.