Jest pan za wprowadzeniem JOW-ów?
- To rozwiązanie ma dobre i złe strony. Z jednej strony kontakt parlamentarzysty z wyborcą jest bezpośredni, a partia polityczna schodzi na dalszy plan. Z drugiej jednak strony identyfikacje partyjne będą się odtwarzać, przypomnę, że w Senacie mamy tylko dwóch senatorów niezrzeszonych. Reszta należy do Platformy Obywatelskiej albo Prawa i Sprawiedliwości. Taka sytuacja najprawdopodobniej powtórzy się w Sejmie. Nie mam nic przeciwko temu, żeby Polska scena polityczna była uporządkowana w systemie dwupartyjnym, tak jak to jest w krajach anglosaskich: Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Za takim modelem optowaliśmy przed kilkunastoma laty, kiedy w parlamencie było kilka różnych partii i partyjek, w tym partyjki kanapowe. Marzyliśmy o tym, żeby wreszcie byli polscy Demokraci i Republikanie.
Źródło:
fakty.interia.pl