W piątek zakończyło się 15. posiedzenie Sejmu X kadencji. Krótszy niż zazwyczaj, bo dwudniowy zjazd parlamentarzystów zakończył się kolejnym spięciem w koalicji rządowej. Swój moment zwycięstwa może świętować z kolei opozycja.
Sejm przyjął łącznie sześć poprawek do rządowego projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu usprawnienia działań Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, Policji oraz Straży Granicznej na wypadek zagrożenia bezpieczeństwa państwa. O głównych założeniach nowych przepisów przeczytacie tutaj. Najważniejsze poprawki przyjęte w trzecim czytaniu przez posłów i posłanki zostały złożone przez klub Polski 2050-Trzeciej Drogi. Zgodnie z nimi doprecyzowane zostało postanowienie o wprowadzeniu operacji wojskowej na terytorium RP w czasie pokoju, które wydaje Prezydent na wniosek Rady Ministrów. W takim dokumencie znaleźć się będą musiały: skład Sił Zbrojnych, ich zadania i liczebność oraz obszary wykonywania operacji wraz z czasem jej prowadzenia, nie dłuższym niż 30 dni. Poprawki wprowadzają także częściową kontrolę Sejmu nad prowadzeniem operacji. Parlamentarzyści będą musieli bowiem każdorazowo wyrazić zgodę na ewentualne przedłużenie operacji po upływie 30 dni. Dodatkowo minister obrony narodowej, najpóźniej 14 dni po zakończeniu działań wojskowych, będzie musiał przedstawić posłom i posłankom raport na temat operacji.
Inna z poprawek doprecyzowuje też samą definicję operacji wojskowej. Operację można prowadzić, „jeżeli okoliczności wymagają natychmiastowego działania, w szczególności w sytuacjach zagrożenia granicy państwa, obiektów infrastruktury krytycznej, bezpieczeństwa ludzi lub mienia w znacznych rozmiarach, w tym w przypadku gdy siły i środki służb podległych ministrowi (...) spraw wewnętrznych lub przez niego nadzorowanych mogą okazać się nieadekwatne ze względu na charakter zagrożenia”. Poprawki zgłoszone przez Lewicę, których celem było ograniczenie sytuacji, w których funkcjonariusze będą mogli używać broni niezgodnie z procedurami, nie zyskały poparcia izby. Za ustawą głosowało 401 posłów z KO, PiS, Polski 2050-TD, PSL-TD i Lewicy. W tym klubie doszło do podziału, bowiem 14 posłanek i posłów Lewicy w tym ministry Agnieszka Dziemianowicz-Bąk i Katarzyna Kotula głosowały przeciwko ustawie. Przeciwna nowym przepisom w ostatecznym kształcie była też trójka posłów KO. Konfederacja wstrzymała się głosu. Ustawa trafi teraz do Senatu.
Dalej procedowany w Sejmie będzie obywatelski projekt ustawy o zmianie ustaw w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła oraz niektórych innych ustaw. Poparcie dla ustawy w całej Polsce zbierali działacze PiS, a przedstawicielem inicjatywy ustawodawczej został europoseł partii Waldemar Buda. Projekt nie został odrzucony w pierwszym czytaniu, mimo że taki wniosek miał być poddany pod głosowanie. Ostatecznie został jednak wycofany. Posłowie zdecydowali jednak, że dalsze prace nad ustawą powinny odbyć się nie tylko w Komisji ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych, ale również Komisji Gospodarki i Rozwoju.
Największe emocje wywołało piątkowe głosowanie nad projektem dotyczącym depenalizacji pomocy w aborcji. O pierwotnych założeniach projektu pisaliśmy tutaj, z kolei finalne założenia ustawy po pracach w komisji nakreśliliśmy w zapowiedzi posiedzenia. Do ostatniego momentu nie wiadomo było, czy ustawa uzyska wystarczającą większość, aby skierować ją do Senatu i później na biurko prezydenta. Ostatecznie projekt upadł trzema głosami. Za depenalizacją pomocy w aborcji opowiedziała się przede wszystkim Lewica. Wszyscy jej posłowie zagłosowali za. Projekt poparła również Polska 2050, choć dwoje jej posłów nie wzięło udziału w głosowaniu (Agnieszka Buczyńska, Paweł Zalewski). W zdecydowanej „za” byli również parlamentarzyści KO. Kartę do głosowania wyjął jednak Roman Giertych. Dwóch pozostałych posłów (Waldemar Sługocki i Krzysztof Grabczuk), którzy nie oddali głosu w tej sprawie, nie brało udziału w całym bloku głosowań. Przeciw głosowały kluby PiS i Konfederacji. O ostatecznym wyniku zadecydowały głosy posłów PSL – 24 z 31 z nich nie poparło proponowanych rozwiązań. Za ustawą opowiedziały się cztery posłanki: Agnieszka Kłopotek, Urszula Pasławska, Magdalena Sroka i Jolanta Zięba-Gzik. Ostatecznie za ustawą głosowało 215 posłanek i posłów, a przeciw 218, wstrzymało się dwoje, a 23 posłów nie wzięło udziału w głosowaniu.
Sejm wyraził zgodę na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie posła Marcina Romanowskiego z Suwerennej Polski. 19 czerwca Prokurator Krajowy złożył do Sejmu stosowny wniosek, do którego teraz przychylili się posłowie i posłanki koalicji rządzącej. Przeciwko byli posłowie PiS, Konfederacji oraz trzech posłów PSL. Tym samym Marcin Romanowski stracił immunitet i będzie teraz odpowiadał w sprawie o wykorzystanie publicznych środków z Funduszu Sprawiedliwości na potrzeby kampanii wyborczej PiS. Decyzję w sprawie zgody na aresztowanie Romanowskiego podejmował będzie teraz sąd.
Kolejne posiedzenie Sejmu rozpocznie się 23 lipca i tym razem potrwa aż cztery dni. Będzie to zarazem ostatnie posiedzenie przed wakacyjną przerwą w obradach.