Zapowiedź 21. posiedzenia Sejmu

Nowelizacja budżetu, druga próba liberalizacji prawa aborcyjnego i zmiany w Kodeksie postępowania cywilnego w celu zwalczania hejtu w internecie. Oto najważniejsze tematy, którymi zajmie się Sejm X kadencji na 21. posiedzeniu. Obrady rozpoczną się w środę, 6 XI.

 

ilustr.: Katarzyna Prachnio

Nowelizacja budżetu na 2024 r.

W środę posłowie zajmą się przygotowaną przez rząd nowelizacją budżetu na rok 2024 r. Zwiększeniu o ponad 56 mld zł (do 240,3 mld zł) ulegnie maksymalny deficyt. Nowelizacja zakłada też, że Skarb Państwa przekaże samorządom 10 mld zł. 

Podwyższenie przewidzianego deficytu rząd tłumaczy niższymi, niż zakładane, dochodami. To pokłosie sytuacji polskiej gospodarki. Wzrost nominalnego PKB okazał się mniejszy od zaplanowanego. To między innymi wynik niższej niż zakładano inflacji. W efekcie wpływy z podatków mają być niższe o 44 mld zł. Prognozy z końcówki zeszłego roku najbardziej różnią się od obecnych w kwestii wpływów z podatku VAT. Rząd zakłada, że będą niższe o  prawie 23 mld zł. Ponad 11 mld zł mniej wpłynie do budżetu zarówno z tytułu podatku PIT (podatek dochodowy od osób fizycznych), jak i CIT (podatek dochodowy od osób prawnych). Na zmianę deficytu wpływ mają też niższe wpływy niepodatkowe. Głównie brak wypłaty z Narodowego Banku Polskiego i niższe dochody ze sprzedaży uprawnień do emisji gazów cieplarnianych.

Zastrzyk pieniędzy dla samorządów minister finansów uzasadnia ich trudną sytuacją finansową. Według resortu to efekt kumulujących się problemów – kosztów związanych z pandemią, wdrożeniem Polskiego Ładu, a na południowym-zachodzie kraju także powodzią. 8,2 mld zł pochodzić ma z wpływów z podatku PIT – pierwotnie przewidzianych jako dochód Skarbu Państwa, pozostała część z uzupełnienia subwencji ogólnej. 

Dekryminalizacja aborcji

Popołudniu posłowie po raz kolejny zajmą się projektem dekryminalizacji aborcji. Ustawa była procedowana wiosną i latem 2024 r, nie uzyskała jednak wymaganej większości. Za ustawą głosowało 215 posłów, a przeciwko 218.  

Projekt zakłada dekryminalizację pomocy w aborcji do 12 tygodnia ciąży. Ustawa nowelizuje Kodeks karny – nie popełni więc przestępstwa ten, kto przerwie ciążę za zgodą kobiety przez pierwsze 12 tygodni lub w tym okresie pomoże kobiecie w aborcji. Po przekroczeniu tego terminu kary uniknie jedynie lekarz, pielęgniarka lub położna, która wykona aborcję z powodu zagrożenia zdrowia lub życia matki lub nieuleczalnych wad płodu. Za przerwanie ciąży i pomoc w aborcji po 12 tygodniu ciąży, poza wskazanym wyżej wyjątkiem, grozić będzie ograniczenie wolności lub kara pozbawienia wolności do lat 5. Przypomnijmy, że osoba przerywająca własną ciążę nie jest w Polsce karana.

Zobacz najnowsze

Pod projektem podpisało się 110 posłanek i posłów, w tym wszyscy parlamentarzyści klubu Lewicy (i tworzący obecnie osobne koło posłowie partii Razem), 79 posłów KO, czworo posłanek Polski 2050 i Agnieszka Kłopotek z PSL. 

Czy tym razem Sejm uchwali ustawę? W poprzednim głosowaniu poparli ją wszyscy posłowie Lewicy i prawie wszyscy parlamentarzyści KO i Polski 2050 (w sumie pięcioro posłów tych ugrupowań nie wzięło udziału w głosowaniu). Przeciwko były kluby PiS i Konfederacji, a także w większości klub PSL – 24 członków przeciw, czworo posłanek za (Agnieszka Kłopotek, Urszula Pasławska, Magdalena Sroka i Jolanta Zięba-Gzik), jeden głos wstrzymujący, dwóch posłów nie głosowało. 

Projekt ma więc poparcie trzech klubów tworzących koalicję (KO, Polska 2050, Lewica), ale to za mało, aby uzyskać większość. Los ustawy zależeć będzie więc od poparcia PSL – być może część posłów tego ugrupowania tym razem zdecyduje się wstrzymać od głosu, co obniży wymaganą większość – a także od mobilizacji po stronie PiS. W poprzednim głosowaniu nad dekryminalizacją aborcji nie wzięło udziału 14 posłów tej formacji – im więcej będzie nieobecnych, tym łatwiej będzie przegłosować ustawę.

Prawo anty-hejterskie

W czwartek posłowie zajmą się zmianami w Kodeksie postępowania cywilnego, których celem jest ułatwienie ścigania internetowych hejterów. Problemem w ściganiu cyberprzemocy i hejtu w internecie jest ustalenie tożsamości sprawcy. Obecnie złożenie pozwu wymaga podania danych personalnych domniemanego sprawcy. Gdy osoba dopuszczająca się hejtu ukrywa się pod nickiem lub się nie podpisała, nie jest możliwe uzyskanie danych tej osoby bez pomocy dostawców internetu. W rezultacie osoby pokrzywdzone często rezygnowały z dochodzenia swoich prawGrupa posłów i posłanek Polski 2050 złożyła w Sejmie projekt wprowadzający możliwość wniesienia tzw. ślepego pozwu – pozwaną stroną będzie mogła być „osoba nieznana”. To sąd będzie odpowiedzialny za zdobycie koniecznych informacji, a dostawca internetu, który w przeciągu 7 dni nie udostępni żądanych informacji, będzie narażony na od 100 tys. zł do 1 mln zł kary.

Oprócz tego posłowie zajmą się m.in.: