- Czy nie uważa Pani teraz za błąd zgody na relokacje uchodźców na teren Polski?
- My nie zgodziliśmy się wtedy na rozdział kwot uchodźców. My powiedzieliśmy, naszym priorytetem jest przede wszystkim wzmocnienie granic Unii, tych zewnętrznych granic, szukanie krajów trzecich bezpiecznych dla tych uchodźców, gdzie można by było ich ulokować w godnych warunkach (...). Na to jesteśmy wstanie wyłożyć oczywiście dodatkowe pieniądze i złożyć się, jak pozostali, tak aby Ci ludzi mogli się schronić gdzieś przed bombami i ratując swoje życie i życie swoich najbliższych.
(...) Gdyby mi przyszło jeszcze raz decydować i kierować się odruchem solidarności, która dla nas, Polaków, ma szczególne znaczenie, tej solidarności wobec potrzebujących i tych, co do których mam obawy, że mogliby za kilka tygodni zginąć lub ich dzieci. Rzeczywiście, jako człowiek odpowiedzialny, zdecydowałabym podobnie. Jednocześnie nie narażając moich współobywateli i naszego kraju na jakiekolwiek niebezpieczeństwo. Czyli sprawne służby, które by to bardzo dokładnie sprawdziły i zdecydowanie wybór tych, którzy przyjeżdżają tu z określonych powodów, lękiem przed utratą zdrowia i życia.
Źródło:
www.radiozet.pl