Grupy polityczne w Parlamencie Europejskim

16 lipca rozpoczęło się pierwsze posiedzenie Parlamentu Europejskiego X kadencji. Dzień wcześniej minął termin zgłaszania grup politycznych. Centrum i lewa strona politycznego spektrum pozostały bez zmian w stosunku do minionej kadencji. Na skrajnej prawicy doszło jednak do powyborczej korekty – Tożsamość i Demokracja rozpadła się na dwie nowe frakcje. W związku z tym prace Parlamentu Europejskiego będą toczyły się w ramach ośmiu grup.

ABC grup politycznych

W Parlamencie Europejskim posłowie zrzeszają się w pierwszej kolejności w ramach grup politycznych. Grupy lub inaczej frakcje tworzone są na bazie poglądów deputowanych, a każdy europoseł może należeć tylko do jednej z nich. Przynależność do danej frakcji decyduje także o tym, które miejsce poseł zajmie na sali posiedzeń plenarnych.

Grupę może utworzyć minimum 23 posłów, którzy reprezentują przynajmniej jedną czwartą państw członkowskich, a więc 7. Regulamin wymaga też od posłów pisemnego oświadczenia z deklaracją, że członkowie podzielają tę samą orientację polityczną. Ma to zapobiec tworzeniu się grup technicznych, których celem jest jedynie pozyskanie finansowania i pozostałych korzyści.

Eurodeputowani nie mają obowiązku przynależności do którejś z grup. Ci, którzy nie wybiorą żadnej z frakcji, tudzież nie dostaną zgody na przystąpienie, pozostają posłami niezrzeszonymi. Polskim przykładem posłów niezrzeszonych w tej kadencji jest trójka deputowanych Konfederacji: Anna BryłkaTomasz Buczek w przeciwieństwie do swoich partyjnych kolegów odmówili dołączenia do stworzonej przez AfD Europy Suwerennych Narodów, a Grzegorz Braun został uznany za zbyt radykalnego polityka i nie został przyjęty do tej grupy.  

Podobnie jak kluby w polskim parlamencie, przed głosowaniami grupy polityczne przeglądają sprawozdania komisji parlamentarnych i wnoszą ewentualne poprawki. Grupy wypracowują też wspólne stanowiska, jednak nie ma obowiązku dyscypliny w głosowaniu. Dane wykazują relatywnie wysoki poziom spójności głosowania grup podczas sesji plenarnych – w PE IX kadencji spójność Zielonych utrzymywała się na poziomie 95 proc., a w przypadku najmniej spójnej Tożsamości i Demokracji wyniosła nadal wysokie 74 proc. W kluczowych sprawach europosłowie mają jednak tendencję głosowania zgodnie z interesem swoich państw, a nie linią frakcji.

Grupy polityczne wywodzą się z/odpowiadają europejskim partiom politycznym, nie są jednak z nimi tożsame. Poza tym zdarzają się przypadki, w których członkowie dwóch różnych europejskich partii politycznych łączą się we wspólną grupę, jak chociażby ALDE Party (Partia Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy) oraz Europejska Partia Demokratyczna, które współtworzą grupę Renew Europe. Do grupy mogą też przynależeć politycy, którzy nie przynależą do żadnego europejskiego ugrupowania. Co ważne, w przeciwieństwie do europejskich partii grupy polityczne nie mogą prowadzić ani finansować przedwyborczej kampanii. 

Z członkostwem we frakcji wiążą się znaczne korzyści. Przede wszystkim grupy otrzymują dotacje finansowe oraz przydział personelu. W 2022 r. dochody i wydatki w budżecie Europejskiej Partii Ludowej, największej frakcji w PE, sięgały 29 mln euro. Grupy mają też przywileje proceduralne w Parlamencie – pierwszeństwo przemawiania rzeczników grup w debatach czy lidera reprezentującego grupę na Konferencji Przewodniczących Parlamentu (która jest odpowiedzialna m.in. za organizację pracy PE, sprawy związane z planowaniem prac legislacyjnych oraz relacje Parlamentu z innymi instytucjami i organami UE oraz z parlamentami krajowymi). Grupy mogą również nominować kandydata na stanowisko przewodniczącego PE, wiceprzewodniczących oraz kwestorów. Ten sam przywilej przysługuje również posłom niezrzeszonym, jednak muszą oni zebrać grupę przynajmniej 36 osób.

Grupy w nowym Parlamencie

Największym ugrupowaniem w PE jest Europejska Partia Ludowa (EPL). 188 eurodeputowanych reprezentujących wszystkie 27 krajów członkowskich jest zrzeszonych wokół wartości proeuropejskich, chadeckich i liberalno-konserwatywnych, co lokuje ją na centroprawicy. Polska reprezentacja w EPL składa się z 21 europosłów Koalicji Obywatelskiej i 2 Polskiego Stronnictwa Ludowego. Dwucyfrową liczbę przedstawicieli w EPL mają jeszcze jedynie Niemcy (31), Hiszpanie (22) i Rumunii (10). Do grupy dołączyła też połowa posłów chorwackich (6). W swoim przedwyborczym manifeście partyjnym EPL podkreślało przede wszystkim kwestie bezpieczeństwa w rozumieniu stricte militarnym i migracyjnym. Chadecy akcentowali także tematy: konkurencyjności europejskiej gospodarki, wartości demokratycznych oraz realizacji potrzeb obywateli zgodnie z europejskim stylem życia.

Socjaliści i Demokraci (S&D) są drugą największą frakcją zrzeszającą 136 europosłów, w tym 3 z polskiej Nowej Lewicy. Wiodące reprezentacje w S&D mają Włosi (21) oraz Hiszpanie (20). Osią, wokół której grupa stworzyła swój program, jest zrównoważony dobrobyt obywateli (sustainable wellbeing). Ma on być podstawą zarówno rozwoju gospodarczego, jak i wdrażania założeń Zielonego Ładu. S&D zwraca też uwagę na kwestie bezpieczeństwa Europy. Ponadto jednym z priorytetów frakcji jest walka ze skrajną prawicą.

Zobacz najnowsze

Patrioci dla Europy są nowo powstałym tworem skrajnej prawicy, stworzonym przez premiera Węgier Viktora Orbána, byłego premiera Czech Andreja Babiša oraz Wolnościową Partię Austrii. Frakcja składa się z większości byłych członków Tożsamości i Demokracji, czyli skrajnie prawicowej grupy działającej w minionej kadencji – ponad 1/3 frakcji stanowi 30 eurodeputowanych francuskiego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen. Nowym dodatkiem jest 11 posłów węgierskiego Fideszu, którzy w PE IX kadencji pozostawali niezrzeszeni. Patrioci dla Europy zebrali w sumie 84 eurodeputowanych, co czyni ich trzecią siłą w PE. Przeskoczyli tym samym bardziej umiarkowanych Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, którzy przez lata byli największą prawicową grupą, stojącą w opozycji do rządzącej centro-lewicowej koalicji. Manifest frakcji wprost zakłada osłabienie UE, bardziej zdecydowaną walkę z nielegalną migracją czy rewizję Zielonego Ładu. Ważnym elementem jest też europejska tożsamość kulturowa.

Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (EKR) są niejednorodną frakcją, do której należy szerokie spektrum prawicy. Pierwotnie grupę scalił liberalizm gospodarczy, antyfederalizm i konserwatywne wartości, w związku z czym można ich było określić jako miękkich eurosceptyków, do frakcji tej przed brexitem należeli chociażby brytyjscy torysi. Z czasem jednak ideologia frakcji uległa radykalizacji – do tegorocznych wyborów europejskich EKR szedł wzywając do „zdrowego rozsądku”, mając na myśli twardą polityką migracyjną oraz sprzeciw wobec Zielonego Ładu. Wzrost poparcia dla prawicy w Europie przełożył się na zdobycie dodatkowych 10 mandatów przez EKR. 78 członków frakcji uplasowało ją jednak na drugim miejscu wśród prawicowych partii, za bardziej skrajnymi Patriotami dla Europy. Do EKR ponownie dołączyli wszyscy eurodeputowani Prawa i Sprawiedliwości, tym razem w liczbie 20. Głównymi rozgrywającymi frakcji pozostają Bracia Włosi premierki Włoch Giorgii Meloni (24).

Piątą największą frakcją jest Renew Europe – proeuropejskie i liberalne ugrupowanie, które zrzesza 77 eurodeputowanych, w tym jednego posła Polski 2050. Po wyborach frakcja straciła aż jedną czwartą mandatów. Największą reprezentację ma w niej niezmiennie Francja (13), w tym Odrodzenie Emmanuela Macrona (5), które jednak straciło w porównaniu do 2019 r. 7 miejsc. Przedwyborczym priorytetem Renew była konkurencyjność europejskiej gospodarki, która w ostatnim czasie traci pozycję w światowym wyścigu na rzecz Stanów Zjednoczonych oraz Chin. Renew jako ważny postulat podnosiło też bezpieczeństwo, również ekonomiczne, a także potrzebę reformy instytucjonalnej. 

53 europosłów jest zrzeszonych w ramach Zielonych (o 19 mniej niż w minionej kadencji), z czego największą grupą są Niemcy (15). Wartości wyznawane przez członków frakcji skupiają się wokół kwestii środowiskowych – Zieloni popierają Zielony Ład, chcą jednak, by implementacja jego założeń zachodziła przy poszanowaniu kwestii społecznych, sprawiedliwie, bez zapominania o potrzebach obywateli. Odwołują się też do kwestii bezpieczeństwa, rozumiejąc je również w kontekście zmian klimatycznych. Podobnie jak pozostałe partie, chcą poprawić konkurencyjność europejskiej gospodarki.

Do Grupy Lewicy w Parlamencie Europejskim należy 46 eurodeputowanych, podzielających wartości socjalistyczne i komunistyczne. Prym wiodą Włosi (10) pod rękę z Francuzami (9). Kampania Lewicy poruszała przede wszystkim tematy demokracji i rosnącej w siłę prawicy, bezpieczeństwa, ochrony środowiska i sprawiedliwej transformacji, ale też sprawiedliwości społecznej na płaszczyźnie praw pracowniczych, feminizmu, ubóstwa oraz technologii.

Drugim nowym ugrupowaniem w PE jest Europa Suwerennych Narodów – frakcja utworzona i zdominowana przez niemiecką Alternatywę dla Niemiec (AfD), która za swoje nacjonalistyczne tendencje została w poprzedniej kadencji wyrzucona z Tożsamości i Demokracji. Do grupy należy 25 członków, w tym 14 posłów AfD i 3 Nowej Nadziei – Marcin SypniewskiEwa Zajączkowska-Hernik, a także Stanisław Tyszka, który został jej współprzewodniczącym. Europa Suwerennych Narodów jest skrajnie prawicowa, ultranacjonalistyczna, eurosceptyczna. Jej członkom zarzuca się także prorosyjskie tendencje.

Taki rozkład umożliwił przedłużenie rządów koalicji EPL, S&D oraz Renew. Zgodnie z zasadami podziału stanowisk w prezydium Parlamentu Europejskiego EPL otrzymała trzy stanowiska wiceprzewodniczących (a także stanowisko przewodniczącej, które przypadło Robercie Metsoli). S&D oraz Renew dostały odpowiednio pięć i dwoje wiceprzewodniczących, a działający poza koalicją Zieloni jednego. Dwóch wiceprzewodniczących otrzymali też Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy, Lewica jednego. Zarówno Patrioci dla Europy, jak i Europa Suwerennych Narodów nie będą mieli swoich reprezentantów w prezydium. Jest to część polityki „kordonu sanitarnego” koalicji rządzącej, zgodnie z którą skrajnie prawicowe grupy mają być izolowane.