Kiedy jesteś na brzegu i patrzysz, jak ludzie toną na twoich oczach, uświadamiasz sobie, że to nie jest pytanie o relokację.
*English version below*
Po dziewięciu latach pracy Unia Europejska wprowadziła reformę swojego migracyjnego, czyli Nowy Pakt o Migracji i Azylu. Przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola uznaje porozumienie za „historyczne”, ale nie wszyscy popierają jej entuzjazm. Niezależnie od unijnych regulacji coraz więcej osób w drodze próbuje przedostać się do Europy, aby ubiegać się o ochronę międzynarodową. Migracje pozostają najbardziej upolitycznionym zagadnieniem w europejskim dyskurskie politycznym, ale także jednym z najważniejszych tematów kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego. W związku z tym przeprowadziliśmy serię rozmów z posłami do Parlamentu Europejskiego kończącej się – IX kadencji. Wybraliśmy osoby, które aktywnie wypowiadają się w tematyce migracji i europejskiego systemu azylowego. Pochodzą z różnych państw Unii Europejskiej i różnych grup politycznych w Parlamencie Europejskim. Rozmowę zaczynaliśmy zawszę od pytania o osobistą perspektywę danego polityka. Oto europosłowie, z którymi udało nam się porozmawiać: Andrzej Halicki [Polska, Europejska Partia Ludowa], Janina Ochojska [Polska, Europejska Partia Ludowa], Cyrus Engerer [Malta, Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów], Damian Boeselager [Niemcy, Zieloni – Wolny Sojusz Europejski], Dietmar Köster [Niemcy, Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów].
Poniżej przedstawiamy rozmowę z europosłem Cyrusem Engererem z maltańskiej Partii Pracy. W Parlamencie Europejskim wybrany z Malty, należy do grupy politycznej Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów (S&D).
***
Eryk Kryński: Malta to wyspa pośrodku Morza Śródziemnego, przez które przepływa większość migrantów w drodze do Europy. Zacznijmy od twojej osobistej perspektywy – migracje nieregularne to szansa czy zagrożenie dla Europy?
Cyrus Engerer: To bez wątpienia szansa. Wiemy, że nasza – europejska – populacja maleje. Dane demograficzne są bardzo jasne. Mamy coraz mniej dzieci. Żyjemy też dłużej – co jest dobre – ale oznacza, że nasz system emerytalny staje się coraz bardziej niestabilny. Ale nie możemy patrzeć na migracje tylko poprzez możliwy zysk dla naszego społeczeństwa i gospodarki. Mówimy przecież o ludzkich życiach. Na całym świecie są osoby, które uciekają przed wojnami, głodem i prześladowaniami. Musimy zachować naszą ludzkość i udzielić schronienia tym, którzy są w potrzebie. Więc choć z pewnością jest to szansa, najważniejsza jest tutaj ludzka godność.
To perspektywa, którą podziela większość Maltańczyków?
Myślę, że tak. Wyspa, z której pochodzę, leży na skrzyżowaniu cywilizacji. Zawsze byliśmy miejscem tranzytu dla wielu różnych ludzi w drodze. Migracja nie zaczęła się dzisiaj. Ludzie zawsze przenosili się z jednej części świata do drugiej. Historia Malty jest tego wyraźnym przykładem. Jeśli posłuchasz naszego języka – mimo że pisany jest po europejsku – usłyszysz, że brzmi bardzo arabsko. Jeśli spojrzysz na nasze świątynie (zbudowane 6000 lat temu), zobaczysz, że budowali je ludzie, którzy przybyli na wyspę z wielu różnych części świata. Ci ludzie nas wzbogacili. Wiele różnych osób pozostawiło swój ślad na Malcie.
Na Malcie nie ma osób, które myślą inaczej?
Oczywiście że są. To naturalne, że jeśli mieszkasz w tak małym kraju i widzisz jeden statek za drugim, to pierwszym odruchem będzie zapytać: „och, ilu więcej się zjawi?”. Niektórzy czują niepokój, może nawet strach. Łatwo jest bać się rzeczy, które są dla nas obce – jeśli nie znasz rzeczywistości. W ciągu ostatnich 10 lat populacja Malty wzrosła o 25 proc. i za cały ten wzrost odpowiadają migranci. W praktyce jeśli zapytasz Maltańczyków o migrantów, powiedzą ci: „Och, pracuję z tym migrantem, który mieszka obok mnie. Marzy o tym samym, o czym marzą moje dzieci”. Możesz więc bać się nieznanego, ale kiedy to poznasz, zdasz sobie sprawę, że niczym nie różnisz się od innych.
W nieznanym tkwią jednak niebezpieczeństwa. Politycy, których raczej nie popierasz – skrajnie prawicowi i antyimigracyjni – często używają strachu przed migracjami, aby dojść do władzy. Czy nie boisz się, że ta żelazna otwartość może dostarczyć im paliwa?
Na Malcie też mamy takich polityków. Jeden z nich wyraźnie mówił, że powinniśmy strzelać do migrantów zbliżających się do naszej wyspy. Mówią, że migranci przejmują nasz kraj, a niektórzy ludzie im wierzą. Ale z drugiej strony: kiedy słucha się prawdziwych historii ludzi, którzy pracują lub mieszkają obok migrantów, rzeczywistość nie przypomina tych narracji. Skrajnie prawicowi politycy zawsze gdzieś będą. To nic nowego. Na Malcie mieliśmy nawet faszystów. Jutro obchodzimy święto wyzwolenia od faszyzmu na Malcie, we Włoszech i w Portugalii. Ci ludzie zawsze tu będą. Sieją panikę i próbują zdobyć władzę, bawiąc się w populizm. Wierzę, że nasza broń jest silniejsza. Naszą bronią są historie ludzi. Wierzę, że kiedy słyszy się historie migrantów przybywających na Maltę lub do Europy, kiedy słyszy się historie Maltańczyków i Europejczyków, którzy żyją, pracują i mają relacje z tymi migrantami, łatwo jest wygrać tę walkę. Miłość zawsze zwycięża z nienawiścią.
Zwyciężyła w Parlamencie Europejskim? Czy Pakt o Migracji i Azylu to krok naprzód dla Europy? Roberta Metsola – przewodnicząca Parlamentu Europejskiego i obywatelka Malty – nazwała go „historycznym” porozumieniem.
Nie zgadzam się z przewodniczącą Parlamentu. Historyczne jest jedynie to, że w końcu osiągnięto jakiekolwiek porozumienie. Rada UE potrzebowała dziewięciu lat, aby do niego dojść. Przy obecnym mechanizmie decyzyjnym Unii można je określić jako „historyczne” – tylko dlatego, że 27 państw członkowskich zgodziło się na najmniejszy wspólny mianownik. Czy to jest historyczne? I jak można być zadowolonym z efektów? Pakt to malutki krok do przodu. Nie przesuwa nas jednak w przód, jeśli chodzi o prawa człowieka. Nadal będziemy umieszczać migrantów w ośrodkach detencji, nawet małe dzieci. Jak można to nazwać „historycznym”, skoro zamykamy dzieci w więzieniach, tylko dlatego że zjawili się u progu naszych domów?
W jakich kwestiach przesuwamy się do przodu?
W pakcie jest parę dobrych zapisów. Poczyniliśmy pewne postępy, od kiedy jako shadow rapporteur (funkcja w komisji Parlamentu Europejskiego) zajmowałem się ośrodkami przyjęć. W ogóle gdybyśmy spojrzeli tylko na stanowisko samego Parlamentu, to w prawie wszystkich kwestiach mielibyśmy niezłe efekty. Niestety nie można tego powiedzieć przy uwzględnieniu Rady UE, z którą parlament musi się dogadać. Przy obecnych traktatach zawsze możemy liczyć tylko na najniższy wspólny mianownik. A ludzie mają dość Unii, która nie może funkcjonować i która tak naprawdę nie wpływa na ich codzienne życie. Przynajmniej w najważniejszych kwestiach zawsze osiągamy tylko najmniejszy wspólny mianownik.
Wracając do migracji – Malta położona jest tuż obok najbardziej śmiercionośnego szlaku migracyjnego na świecie. Od 2014 roku na Morzu Śródziemnym zginęło ponad 30 tys. osób. Wiele organizacji pozarządowych próbuje ratować ludzi na morzu, ale od paru lat widzimy tendencje państw członkowskich do ograniczania ich działalności, a czasem nawet karania ich za nią. W 2022 r. rząd Malty ograniczył takim statkom dostęp do swoich portów około 300 razy. Czy tego typu działania są konieczne dla bezpieczeństwa Europy?
Nie popieram działań naszego rządu. Prawo międzynarodowe stanowi, że jeśli ktoś znajduje się w niebezpieczeństwie na morzu, należy mu pomóc, niezależnie od tego, kim jest. Każdy człowiek zasługuje na ratunek. Osobiście podziwiam pracę tych organizacji. Powinniśmy ich postrzegać ich jako bohaterów, a nie przestępców. Podobnie jak w przypadku El Hiblu 3.
El Hiblu 3?
Chodzi o postępowanie sądowe, które toczy się już od siedmiu lat. Przez Morze Śródziemne przeprawiła się łódź, na której z Afryki Północnej do Europy płynęło ponad 100 osób. Zostali uratowani przez statek o nazwie El Hiblu. Maltańskie władze zamiast pozwolić mu płynąć do najbliższego maltańskiego portu, nakazały mu zawrócić i zabrać migrantów z powrotem do Libii. Kiedy migranci zdali sobie z tego sprawę, wpadli w panikę, ponieważ wiedzieli, że wracają do tortur, gwałtów i wszystkich innych rzeczy, których większości z nich doświadcza w Libii. Ludzie zaczęli panikować, niektórzy chcieli wyskoczyć ze statku, bo woleli umrzeć, niż wrócić do Libii. Wśród nich tylko trzech młodych mężczyzn znało angielski i dyskutowało z kapitanem o tym, że nie mogą wrócić do Libii. Kapitan jednak upierał się, że otrzymał polecenie od władz i że musi płynąć do Libii. Mężczyźni przejęli więc kontrolę nad statkiem i dopłynęli na Malty. Ja uważam trzech z El Hiblu za bohaterów – uratowali życie setki osób. Moje państwo uważa ich jednak za terrorystów. Postawiono im zarzuty przed naszymi sądami. Trwa pełna kampania wzywająca do uwolnienia trzech z El Hiblu. Została zorganizowana przez Amnesty International, kilka organizacji pozarządowych, byłego prezydenta Republiki Malty oraz mnie, i parę innych osób.
Rozmawiając z ludźmi, którzy pracują w organizacjach humanitarnych, czasem zastanawiam się, po co w ogóle spisaliśmy konwencje o prawach człowieka, skoro i tak nie docierają tam, gdzie miałyby największe znaczenie.
Prawa człowieka są uniwersalne. Należą do wszystkich, wszędzie. Są też niepodzielne. Nie możemy ich przyznać tylko osobom o białym kolorze skóry albo tylko osobom heteroseksualnym, albo jakiejkolwiek innej części naszego społeczeństwa. Skąd wzięły się konwencje o prawach człowieka? Stąd, że na całym świecie, w różnych państwach, różni przywódcy tak często je naruszali. I dzisiaj nadal je naruszają. Nie chce nikogo wskazywać palcami, ale sam na pewno wiesz, jak wyglądała sytuacja w Polsce przed wyborami.
Jeśli masz na myśli przemoc naszych władz na granicy polsko-białoruskiej, to na razie nic się w tej kwestii nie zmieniło…
W takim razie miejmy nadzieje, że niedługo jednak coś się zmieni. Dobrze wiem, jak wygląda polityka EPP [europejska partia, do której należy PO premiera Donalda Tuska – red.], ale nadal to lepsze, niż to co mieliśmy wcześniej [rząd PiS, partii, która należy do ECR]. Musi upłynąć trochę czasu, zanim ludzie poczują zmianę. Ale na przykład jak spojrzysz na to, jak traktowani są homoseksualni ludzie w Polsce albo na Węgrzech – to niedopuszczalne. I dlatego potrzebujemy konwencji o prawach człowieka. Jako Unia powinniśmy być dumni, że nasze traktaty odzwierciedlają nasze wartości. Wierzymy w demokrację zbudowaną na praworządności, prawach człowieka i ochronie mniejszości. Nie możemy pozwolić, żeby ktokolwiek działał przeciwko tym wartościom.
Słyszałem, że nie będziesz ubiegać o reelekcję. Czy ta decyzja ma jakiś związek z europejską polityką migracyjną?
To jeden z powodów. Prawa człowieka są dla mnie kluczowe. Pochodzę z kraju, które uwielbia nazywać się państwem równości. Ale jest nim tylko, jeżeli chodzi o prawa osób LGBT+. Nasze prawo jest w tej kwestii najlepsze na świecie i jestem dumny, że miałem w tym swój udział. Jeżeli jednak nazywamy siebie krajem równości, to powinniśmy traktować wszystkich jednakowo. Niestety, jako państwo, migrantów nie traktujemy jednakowo. Naruszamy szereg ich praw, szczególnie w kwestii zamykania ich w ośrodkach detencji. Jednakowo nie traktujemy też kobiet, ponieważ nasze prawo aborcyjne sprawia, że nie mają dostępu do bezpiecznej i legalnej ochrony zdrowia. Nie może tak być, jeżeli chcemy być dumni, że jesteśmy państwem równości. Równość znaczy wszyscy – a nie wybrana grupa ludzi.
Jeśli chodzi o deportacje, to mimo wszystko realia systemu azylowego UE sprawiają, że niektórzy ludzie zostaną odesłani. Pakt zakłada, że metodą na to będą umowy z państwami trzecimi (np. z Tunezją, Turcją albo Egiptem). Uznajesz to za stabilny pomysł na zarządzanie migracją do Europy?
Nie, ale pozwól że zacznę od przykładu. Kusi Dismark był migrantem, który mieszkał na Malcie przez 13 lat. Kiedy przybył na Maltę przeszedł przez procedurę azylową, ale jego wniosek o uzyskanie statusu uchodźcy został odrzucony. Mimo to nie został deportowany do swojego kraju pochodzenia. Mieszkał więc na Malcie, zapłacił za swoją edukację, pracował, płacił podatki, opłacał państwowe ubezpieczenie, otworzył nawet swój własny biznes. I nagle po 13 latach policja pojawiła się w jego domu i po prostu go deportowała. Czy to jest coś, co służy interesowi państwa? – zdecydowanie nie. Czy to jest coś, co służy interesowi Kusi Dismarka? – także zdecydowanie nie. Myślę, że odsyłanie ludzi do ich krajów pochodzenia musi być mocniej zorganizowane i zharmonizowane na poziomie UE. Ale nie możemy wyrzucać stąd ludzi, którzy są praktycznie w pełni zintegrowani, tylko dlatego że 13 lat temu nie otrzymali statusu uchodźcy. To nie ma sensu ani dla nich, ani dla nas. I jasne, musimy mieć jakiś system zawracania osób, które nie kwalifikują się pod żadną ochronę. Ale i tak to całkiem ironiczne, że Europa, która potrzebuje pracowników i prosi ludzi, żeby przyjeżdżali do Unii legalnymi ścieżkami, deportuje stąd w pełni zintegrowaną osobę, tylko dlatego że 13 lat temu nie zakwalifikował się pod status uchodźcy. Czy to nie jest lekka hipokryzja? Każdy człowiek powinien być traktowany z godnością, a to na pewno nie jest takie traktowanie.
A czy mechanizm relokacji powinien być częścią tego systemu?
Z pewnością tak. Musimy zapewnić, żeby w Unii, która ma opierać się na solidarności, każde państwo członkowskie brało na siebie część tego „ciężaru”. Osobiście nie widzę w tym za dużo ciężaru, ale w krótkim okresie mamy oczywiście koszty administracyjne związane z integracją i procesem azylowym. Ale w dłuższym okresie mamy oczywiście dużo więcej szans niż kosztów. Więc byłem w szoku, jak zobaczyłem, że państwa będą mogły po prostu zapłacić, zamiast być solidarnym i przejąć część tych osób.
Wiele osób z Polski raczej by się z tym nie zgodziło…
Jeśli mieszkasz w kontynentalnej Europie, pewnie możesz stwierdzić, że to ma sens. Ale wiesz, co to oznacza, jeśli jesteś z Malty? To oznacza, że pozwalasz ludziom utonąć, ponieważ nie ma innego rozwiązania. To nie jest kwestia pytania, czy przyjmować albo nie przyjmować tych ludzi. Kiedy jesteś na granicy, na brzegu i patrzysz jak ludzie – włącznie z dziećmi – toną na twoich oczach, uświadamiasz sobie, że to nie jest pytanie o relokację. To pytanie o ludzkie życie, o to, czy je uratujesz, czy nie. Zaledwie parę tygodni temu dwuletnia dziewczynka zginęła na naszych morzach, ponieważ minęły wieki, zanim jakakolwiek misja ratownicza z Europy do nich dotarła. Tak wygląda nasza rzeczywistość. Słyszę polityków z kontynentalnej Europy, którzy mówią, że „nie przyjmą żadnych migrantów” i że „musimy zbudować mur”. Tak mówili niedawno niektórzy politycy z EPP. Wiesz co oznaczałby mur na morzu? – którego w praktyce i tak nie da się zbudować – Mur oznaczałby, że dzieci, kobiety, mężczyźni będą tu umierać. Zdarzało się, że na naszych plażach pojawiały się martwe ciała. I nie wiem, może to jest coś, co w końcu ucieszyło faszystów – przypływające ciała, zamiast pełnych życia ludzi.
***
Cyrus Engerer to maltański polityk i aktywista, a od 2020 r. jeden z 705 deputowanych do Parlamentu Europejskiego. Na początku swojej kariery był związany z maltańską partią chadecką, ale w 2011 r. przeszedł do Partii Pracy (maltańska socjaldemokracja), ponieważ Partia Narodowa sprzeciwiała się legalizacji rozwodów. Od tego czasu pracował m.in. nad legalizacją małżeństw jednopłciowych na Malcie. W reakcji na utworzenie w Polsce tzw. „stref wolnych od LGBT” został jednym z współtwórców rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie ogłoszenia UE strefą wolności osób LGBTIQ. Jako europoseł jest członkiem komisji ENVI (Komisja Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności). Należy do grupy politycznej Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów (S&D).
Eryk Kryński: Malta is an island on the Mediterranean Sea, which most migrants cross on their way to Europe. What is your personal perception of migration – is it a threat or an opportunity for Europe?
Cyrus Engerer: It's an opportunity. We know that our population is in decline. The demographics are very clear. We're having fewer children. We are living longer – which is a good thing – but it means that we are becoming unsustainable, because of the pension system. But we can’t only look at it as a way to gain something. Ultimately, we're speaking about people's lives. There are people around the globe who are running away from wars, famine, and persecutions. We also need to be human and make sure that we can give refuge to those who are in need. So, while it is definitely an opportunity, human dignity is the most important topic here.
Would you say that this is a view that is representative for most people in Malta?
– Yes. The island I come from stands at the crossroads of civilizations. We were always a place of transit for different people moving around. Migration is not something that started today. People have always moved from one part of the world to another. Malta’s history is a clear example of how people have moved through time. If you listen to our language – even though it's written in a European way – it sounds very Arabic. If you look at our temples (built 6000 years ago), you can see that they were built by people who came to the island from other parts of the world. And those people enriched us with them. Many different people left their mark on Malta.
There are no people that would be skeptical of your perspective?
– Obviously, it’s natural that if you are living in such a small country and you see one boat after another the first tendency will be to ask: “oh, how many more people are coming?”. There are some people that might be hesitant or maybe even afraid. It's easy to be afraid of things that are different – as long as you don't know the reality. In the past 10 years Malta’s population increased by 25% all of whom are migrants. When you actually ask Maltese people they will tell you: “Oh, I am working with this migrant guy who's living next door to me, and his dreams are the same dreams as the ones of my children”. So, you can be afraid of the unknown, but once you get to know it, you realize that there's nothing different between you and others.
But there are some dangers in how people perceive what is unknown. Parties that you probably don’t really support – right-wing anti-immigration parties – can come to power using immigration in their rhetoric. Aren’t you scared that this openness could backfire?
– Obviously there are politicians like this in Malta. One of them clearly said that we should shoot migrants as they are approaching Malta. They say that the migrants are taking over our country, and some people might believe them. But then again: when you listen to real-life stories of people who work or live next to migrants, the reality doesn’t resemble those narratives. Far-right politicians will always be there. This is not something new either. We've had fascists in Malta. Tomorrow we actually celebrate The Liberation Day against fascism in Malta, Italy and Portugal. These people will always be there, scaremongering and trying to gain power. I believe our weapon is stronger than theirs. Our weapon is the stories of people. I believe that when you hear the stories of migrants who come to Malta or to Europe, when you hear the stories of Maltese and Europeans who are living, working and having relations with these migrants then we can win the argument. Love will always win against hate.
Did it win in the European Parliament? Is the New Pact on Migration and Asylum a step in the right direction for Europe? Roberta Metsola – your Maltese colleague – called it "historic"...
– I don't agree with the President of the Parliament [EPP MEP Roberta Metsola – red.] who said that this is historic. I think that the only historic thing about it is that there is finally an agreement. It took nine years for the council to come up with an agreement. With the current way that the Union works it can be framed as "historic" – just because 27 member states have agreed on the lowest common denominator. Is that historic? And how could I be happy with the result? It is a baby step forward. However, it doesn't move us forward when it comes to human rights. We will continue to put migrants in detention, even small children. How can this be called "historic" if we put babies in prisons just because they arrived at our doorsteps?
What are the small steps forward then?
– There are some good things in the pact. I was a shadow rapporteur on the reception facilities, and we’ve made some progress. If you would only take Parliament's positions on all files, I would say that they would have been a good step forward. Unfortunately it's not the case when it comes to dealing with The Council. With the current treaties we will always get the lowest common denominator. And it’s a major issue because people are fed up with a union that can’t function and doesn’t truly make a difference in their lives. It's always the lowest common denominator when it comes to the most important issues.
So, getting back to the human rights issue – Malta is located right next to the deadliest migration route in the world. It seems that the more people try to cross the sea, the more restrictions are put on non-governmental Search and Rescue organizations that try to help migrants at sea. Malta's government itself has rejected NGO's ships that tried to get to their ports around 300 times only in 2022. Is that necessary to manage the Mediterranean migration?
– I stand against our government's actions. The international law says that if there's someone in distress at sea you have to save those people, no matter who they are. If you are a human being you have to be saved. I really admire the work that NGOs do. I think that such people should be seen as heroes, not as criminals.
Could you tell me a little about the El Hiblu 3 case? What is your position on it?
– It's a legal battle that has been going on for six or seven years now. There was this boat carrying over 100 people from North Africa to Europe. They were in distress at sea, and they were saved by a ship called El Hiblu. The authorities ordered the ship, rather than to sail to Malta which was the closest port, to turn back and take the migrants to Libya. When the migrants realized that they were going to Libya they panicked because they knew that they would be going back to torture, rape and whatever else happens to most of them in Libya. People started panicking, some of them were going to jump out of the ship, because they preferred to die rather than go back to Libya. There were three young men who spoke English. They were discussing with the captain the fact that they cannot go back to Libya. But the captain kept on insisting that he had directions from the authorities to go to Libya. So, they took over control of the ship and sailed back to Malta. I consider those three people to be heroes – they saved the lives of over 100 people. My state however, considers them to be terrorists. They are currently being charged in front of our courts. There is a full campaign calling to free El Hiblu 3. It was organized by Amnesty International, a number of NGOs, the former President of the Republic of Malta, myself, and others.
When I talk to people who work in those NGOs and I ask them about human rights laws, they say that the written laws don't reach European soil. Why do you think we even have those laws if they are not practiced when they matter most?
– Human rights are universal. They belong to everyone everywhere. And they are indivisible. We cannot say that we only give human rights to white people or that we give human rights only to heterosexual people or any other particular section of society. Why are there conventions on human rights? Because there have been so many breaches of Human Rights by different countries and different leaders all across the globe and they still happen today. I wouldn't like to point fingers but you're from Poland so I cannot not mention what was happening in Poland before the recent elections.
Well, if you mean the violence against migrants at our border with Belarus, then it's actually still happening – nothing changed in this manner.
– Hopefully there will be a change then. I do know what the EPP [Polish Prime Minister’s party] stands for, but it is still much better than what was there before. I guess it will take time until people start to feel the change. But for example if you look at the way homosexual people were treated in Poland and Hungary – it is unacceptable. That is why we need human rights conventions. As a Union we are proud that our treaties speak of our values. We believe in democracies built on the rule of law, human rights, and the protection of minorities. We shouldn't allow anyone to go against those.
You've mentioned that you are not running for reelection. Is that something related to migration issues?
– Well, it's part of it. Human rights are very important to me. I come from a country that calls itself the country of equality. But in reality, we're only a country of equality when it comes to LGBTQ+ people. We have the best laws for LGBTQ+ people across the world and I'm proud to have been one of the drafters of those. However, if you call yourself a country of equality, you should treat everyone equally then. Unfortunately, as a country we do not treat migrants equally. We’ve breached a number of their human rights, especially with regards to putting them in detention as soon as they arrive in Malta. We also do not treat women equally – they don’t have the access to safe and legal healthcare, because of our abortion law. I believe that this can't be the case if we want to pride ourselves as being the country of equality. Equality means that everyone – not a chosen group of people.
But still the reality of the European asylum system is that some people are going to be sent back. And the current way that the EU wants to do so is by using third country deals. Would you consider them to be a stable way of managing migration?
– It's not. Let me give you an example. Kusi Dismark was a migrant who lived in Malta for 13 full years. When he arrived in Malta, he went through the asylum procedure, and he was not given the refugee status. But he was not taken back to his country of origin. So, he lived in Malta, he paid for his education, he worked, he paid taxes and the national insurance, he even opened his own business. And 13 years down the line, all of a sudden the police went to this business and simply deported him back to his country. Is that in the country's best interest? – definitely not. Is that in Kusi Dismark's best interest?– definitely not either. So, the way that people are taking back to their country of origin needs to be stronger at EU level, it needs to be harmonized. But you cannot allow people who are not given refugee status or any protection to simply be taken back to their country of origin 13 years down the line simply for not having been given the status 13 years ago. That absolutely does not make any sense for anyone.
We obviously need to have a way to take people back if they do not qualify for any protection status. But still it's quite ironic that, considering that we need so many workers, we're seeing different member states – including my own – asking for people to come legally to the European Union and then simply taking people who are practically integrated into our society back to their country of origin, only because 13 years ago they didn’t qualify. Isn't that a bit ironic? I think that all human beings should be treated with dignity, and that is definitely not it.
Do you think that the relocation mechanism should be a part of our system?
– Of course. We need to make sure that in a union of solidarity, each member state takes on part of what is called a “burden”. And to be honest, I don't see much of a burden. There is a burden in the processing system – administratively – but then there are many more opportunities. I was shocked when I saw the Pact saying that a country, rather than taking on migrants in solidarity, will simply be allowed to just pay.
There are many people in Poland that would definitely disagree…
When you are in mainland Europe you could maybe say that this makes sense. But you know what that means when you are Maltese? If you live in Malta that means that you allow people to drown, because there is no other way. It's not a matter of accepting or not accepting people. When you're at the border, when you're at the coast and you're seeing people – including children – literally drowning in the sea, you realize that it is not a question of relocation or not. It's a question of whether you are going to save the person's life or not. Only a few weeks ago a 2-year-old girl died in our seas because it took ages for any search and rescue operation from any European member state to save them. That is the reality. I hear politicians in mainland Europe saying: “we will not take any migrants, let's build the wall” – like some members of the EPP said recently. You know what a wall in the sea means? – which cannot be done technically – A wall in the sea would mean children, women, men literally losing their lives drowning in that sea. There were times when we had corpses arriving in Malta. I don't know, I guess that's what made the fascists happy – seeing dead bodies arriving rather than seeing people full of life.
***
Cyrus Engerer is a Maltese politician, activist, and one of the 705 members of the European Parliament since 2020. At the beginning of his career he was affiliated with the Maltese Nationalist Party, but in 2011 he left and joined the Labor Party in response to his party’s opposition to divorce legalization. Since then, among other things, he has worked to legalize same-sex marriage in Malta. In response to the creation of so-called ‘LGBT-free zones' in Poland he became one of the co-authors of the European Parliament's resolution declaring the EU an LGBTIQ freedom zone. As an MEP, he is a member of the ENVI committee (Committee on the Environment, Public Health and Food Safety). In the European Parliament he is a member of the Progressive Alliance of Socialists and Democrats (S&D).