Rada Unii Europejskiej podjęła ostateczną decyzję w sprawie zmiany europejskiego prawa azylowego. Za przyjęciem Nowego Paktu o Migracji i Azylu głosowała zdecydowana większość państw członkowskich. Regulacje wejdą w życie w 2026 roku. Jak będzie wyglądać nowy europejski system azylowy?
Nowy Pakt o Migracji i Azylu to tak naprawdę dziesięć aktów prawnych – dziewięć rozporządzeń i jedna dyrektywa. Wszystkie razem mają stworzyć nowy, spójny system zarządzania migracją nieregularną w Europie. Zdaniem Komisji Europejskiej będzie to „stanowczy i sprawiedliwy” system, który ma „przynosić rezultaty przy poszanowaniu europejskich wartości”. Zdania na ten temat są jednak podzielone. Wypracowanie konsensusu w sprawie prawa migracyjnego trwało prawie dekadę. Pierwszy draft Paktu został przedstawiony 4 lata temu. Po tym, jak Pakt udało się wreszcie przyjąć, przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola uznała porozumienie za „historyczne”.
Migracja nieregularna Unią Europejska klasyfikuje trzy rodzaje migracji: wewnętrzną (pomiędzy państwami członkowskimi UE), regularną (z państw poza Unią Europejską) i nieregularną. Migracja nieregularna również dotyczy osób spoza Unii Europejskiej, ale takich, które znalazły się na terytorium państw członkowskich bez wcześniejszego uzyskania zgody na pobyt/wjazd. Wbrew powszechnej opinii nie zawsze wiąże się to z „nielegalnym” przedostawaniem się przez płot graniczny. Migrantami nieregularnymi są m.in. ludzie uratowani przed utonięciem na Morzu Śródziemnym przez europejskie organizacje ratownicze (zgodnie z prawem międzynarodowym). Zdecydowana większość z nich z została zmuszona do ucieczki z miejsca zamieszkania, a w Europie próbuje ubiegać się o azyl, do czego ma prawo. |
Pakt o Migracji i Azylu można podzielić na pięć głównych elementów:
Każdy z nich stanowi nieodłączny element nowego systemu, którego celem jest powstrzymywanie nieregularnych procesów migracyjnych, ułatwienie i usprawnienie deportacji oraz wsparcie państw członkowskich, w których składanych jest najwięcej wniosków azylowych.
Przewodnią myślą regulacji jest wzmocnienie kontroli granic, przy ułatwieniu i przyspieszeniu procedury deportacji. Pakt wprowadza nowe zasady zarządzania granicami zewnętrznymi UE, w tym nowe normy identyfikacji osób na granicach. W systemie rejestrowane będą osoby ubiegające się o ochronę międzynarodową, a nie same wnioski azylowe, jak było dotychczas. Oznacza to, że zapisywane będą dodatkowe dane biometryczne, które mają umożliwić lepszą identyfikację osób w drodze (zdjęcia ich twarzy, odciski palców, dane osobowe). Dane te będą obowiązkowo pobierane u wszystkich osób od szóstego roku życia. Wszystkie dane migrantów nieregularnych przechowywane będą w ogólnoeuropejskiej bazie EURODAC przez co najmniej pięć lat. Dane osób ubiegających się o ochronę międzynarodową pozostaną w systemie przez 10 lat.
Zbudowane zostaną też zamknięte ośrodki na zewnętrznych granicach Unii Europejskiej (Włochy, Malta, Cypr, Hiszpania, Grecja, Chorwacja). Mają w nich być zatrzymywane osoby, które kategoryzuje się jako posiadające nikłą szansę na uzyskanie pozytywnej decyzji w sprawie ich wniosku azylowego. W teorii mają to być migranci nieregularni z państw, z których przeciętnie akceptuje się poniżej 20 proc. wniosków (obecnie np. Maroko, Pakistan i Indie). Osoby te mają zostać poddane ostrzejszej i szybszej procedurze, która może oznaczać, że indywidualny status prawny niektórych aplikujących nie zostanie należycie zbadany (ze względu na ograniczenia czasowe może np. nie być możliwości przeprowadzenia odpowiedniej procedury odwołania się od negatywnej decyzji azylowej). Takie osoby mogą zostać zatrzymane w przygranicznym ośrodku maksymalnie przez 12 tygodni. Pakt umożliwia również przetrzymywanie osób nieletnich w zamkniętych ośrodkach granicznych. Wiele organizacji pozarządowych krytykuje ten zapis, z uwagi na to że pobyt w ośrodku (zazwyczaj przypominającym więzienie) często powoduje stres i traumę psychologiczną. Potwierdza to fakt, że w wielu ośrodkach w całej Unii Europejskiej zdarzają się próby samobójcze.
Pakt o Migracji i Azylu ustanawia szereg standardów dotyczących warunków przyjmowania migrantów nieregularnych w Unii Europejskiej na czas rozpatrywania ich wniosków azylowych lub oczekiwania na deportację (Reception Conditions Directive). Nowe standardy mają poprawić warunki przyjmowania osób migrujących. Dyrektywa ustanawia: wspólną definicję warunków przyjmowania, prawo do pracy dla osób ubiegających się o azyl, jeśli ich wniosek będzie rozpatrywany dłużej niż dziewięć miesięcy, i prawo do edukacji dla nieletnich, a także obowiązek przypisania opiekunów tym z nieletnich, którzy nie są pod opieką rodzicielską. Celem dyrektywy jest również przeciwdziałanie przemieszczaniu się osób w drodze po Unii Europejskiej podczas rozpatrywania ich wniosków. Prace nad nią rozpoczęły się jeszcze przed rozpoczęciem wysiłków na rzecz ustanowienia kompleksowej serii regulacji w postaci Paktu. Dyrektywa spotkała się z szerokim poparciem. Jest to jednak część Paktu o najmniejszej wadze prawnej. Pozostałe elementy Paktu to rozporządzenia, czyli w pełni wiążące i bezpośrednio stosowane we wszystkich państwach członkowskich akty prawne. Dyrektywa ustanawia jedynie cel, który powinno osiągnąć państwo, wprowadzając u siebie zmiany w sposób odpowiedni do swoich lokalnych warunków. Ciężko więc stwierdzić, jak państwa członkowskie przełożą nowe standardy na praktykę przyjęć na swoim terytorium. Dotychczasowe działania państw Unii Europejskiej bardzo często prowadziły do licznych naruszeń praw człowieka osób migrujących. W ostatnich latach naruszenia te nasilają się. Wątpliwości budzi również możliwość połączenia dyrektywy z opisanym wyżej rozporządzeniem dotyczącym procedur granicznych, które same z siebie mogą umożliwiać naruszenia fundamentalnych praw człowieka (np. poprzez brak możliwości odwołania się od negatywnej decyzji azylowej).
Relokacja stała się najbardziej medialnym aspektem nowych regulacji. W polskiej przestrzeni publicznej do pewnego stopnia zapomina się, że jest to tylko jeden z elementów nowego systemu. Od lat słyszymy, że Unia Europejska „zmusza Polskę do przyjmowania migrantów”. Skąd wzięła się idea ustanowienia mechanizmu relokacji? Zdecydowana większość osób nieregularnie migrujących do UE dociera do niej drogą morską przez Morze Śródziemne. Ich wnioski azylowe składane są w południowych państwach członkowskich UE oraz w Niemczech (ponieważ najwięcej osób tam właśnie chce złożyć wniosek).
W związku z tym, że terytorialna integracja państw Unii Europejskiej jest na bardzo zaawansowanym poziomie (np. pod względem wolności przemieszczania się), potrzebny jest system, który wyznaczy zasady dotyczące tego, które państwo członkowskie jest odpowiedzialne za rozpatrzenie wniosku azylowego. Obecny system azylowy (dubliński) nakłada tę odpowiedzialność na państwa południa Europy (Włochy, Grecja, Hiszpania). W systemie dublińskim za rozpatrzenie wniosku azylowego odpowiedzialne jest bowiem pierwsze państwo, w którym wnioskodawca rozpocznie procedurę azylową. Oznacza to, że jeżeli dana osoba rozpocznie ją we Włoszech, po czym spróbuje rozpocząć kolejną w Niemczech, to rząd Niemiec ma prawo zawrócić tę osobę do Włoch. System ten krytykowany jest ze względu na to, że południowe państwa członkowskie są nieproporcjonalnie mocno obciążone technicznymi i administracyjnymi kosztami rozpatrywania wniosków azylowych, transportu oraz akomodacji osób, które korzystają z procedury azylowej.
Wszystkie analizy wskazują, że w dłuższym okresie migracje pozytywnie odbiją się na społeczeństwach i gospodarce państw Unii Europejskiej (przy odpowiednio przeprowadzonej integracji i zagwarantowaniu wsparcia dla migrantów). Niewątpliwie jednak skuteczne i bezpieczne przeprowadzenie procesu administracyjnego i integracyjnego może stanowić poważne obciążenie finansowe dla budżetów państw (szczególnie w przypadku niespodziewanie dużej liczby przybyć). Zasady obecnego systemu są prawie niemożliwe do efektywnej egzekucji przy zachowaniu wolności przemieszczania się w ramach Strefy Schengen. Wielu migrantów nieregularnych nie składa wniosków o azyl w pierwszym państwie UE, do którego uda im się przybyć (szczególnie, że te państwa zazwyczaj mają dużo bardziej restrykcyjne wewnętrzne prawo azylowe niż kraje „wewnątrz Unii”). Wbrew obowiązującemu prawu w niektórych państwach część wniosków nie jest przyjmowana przez odpowiednie służby.
Skutkuje to mniejszą kontrolą nad migracją nieregularną, co z kolei zagraża zarówno osobom w drodze (ponieważ nie rozpatruje się ich wniosków, narusza się ich prawa i ciężej jest im dostać się w ramy skutecznych programów integracyjnych), jak i obywatelom państw Unii (mniejsza kontrola i brak integracji może zmuszać osoby migrujące do pracy na czarnym rynku i zapobiegać pozytywnym aspektom migracji, ze względu na brak możliwości legalnego wejścia tych osób na europejski rynek pracy). Z tego powodu wielu polityków postuluje wprowadzenie mechanizmu relokacyjnego, który (proporcjonalnie do ludności i PKB państw członkowskich) rozdzieliłby odpowiedzialność za rozpatrywanie wniosków pomiędzy wszystkie państwa członkowskie. Relokacja mogłaby ustabilizować europejski system azylowy i zapewnić mu większą skuteczność.
Postulat ten nie będzie jednak w pełni realizowany przez Nowy Pakt Migracji i Azylu. Nowe regulacje ustanawiają wątłe podwaliny systemu współpracy między państwami. Po pierwsze, w system, który będzie obowiązywać, nie będą wchodzić wszystkie wnioski azylowe składane w państwach członkowskich, tylko maksymalnie wnioski złożone przez 30 tys. osób rocznie. Dla Polski oznaczałoby to przydział zaledwie 3-6 tys. wniosków (dla porównania: w 2023 r. we Włoszech złożono ich 135 tys.). Liczba wniosków rozdzielanych pomiędzy państwa członkowskie może w kolejnych latach wzrosnąć do maksymalnie 120 tys. Po drugie, każde państwo może zrezygnować z przyjmowania na siebie tej odpowiedzialności i zamiast tego zapłacić (20 tys. euro na każdą osobę) lub udzielić pomocy technicznej państwom, w których składanych jest najwięcej wniosków. Warto również dodać, że państwa, które znajdują się „pod presją migracyjną”, są zwolnione z obowiązku uczestniczenia w mechanizmie. Na dzień dzisiejszy Polska prawdopodobnie zostałby uznana za takie państwo (z uwagi na przyjęcie uchodźców wojennych z Ukrainy).
Dla osób, które szczególnie obawiają się obecności osób w drodze w Polsce, warto dodać, że nawet gdyby polski rząd zdecydował się wziąć na siebie odpowiedzialność za te osoby, to w żadnym razie nie mamy obowiązku ich przyjmowania na stałe. Musielibyśmy przyjąć te osoby na czas rozpatrywania ich wniosków azylowych i zgodnie z prawem zdecydować, czy mają prawo pozostać w Polsce.
Problemem mechanizmu solidarnościowego pozostanie brak ujednolicenia prawnych kryteriów ubiegania się o pobyt w Europie. Obecnie istnieją dwie ścieżki prawne, na podstawie których migranci nieregularni mogą ubiegać się o pozwolenie na pozostanie w Unii. Mogą je uzyskać na podstawie międzynarodowych standardów uwzględnionych w prawie europejskim lub na podstawie systemu prawnego, który obowiązuje w danym kraju (szersze regulacje niż standardy międzynarodowe). Jako że uniwersalne standardy są dosyć wąskie (w 2022 roku we Włoszech w ramy definicji uchodźcy zakwalifikowało się zaledwie 11 proc. aplikujących), to prawdopodobieństwo otrzymania statusu azylowego potrafi drastycznie różnić się w zależności od danego państwa członkowskiego. Brak ujednolicenia tych zasad sprawia, że w ramach mechanizmu solidarnościowego szansa aplikującego na pomyślne rozpatrzenie jego wniosku zależeć może nie tylko od tego, co zmusiło go do ucieczki z kraju pochodzenia, ale również od tego, które państwo członkowskie będzie rozpatrywać jego wniosek.
Podstawowym założeniem ustanowienia nowego mechanizmu jest zapewnienie większej sprawiedliwości i stabilności europejskiego systemu azylowego. Reforma wprowadzana przez Pakt ma jednak ograniczony zakres i prawdopodobnie w niewielkim stopniu przyczyni się do poprawy sytuacji państw najmocniej obciążonych administracyjnymi procedurami wniosków azylowych. Niemniej jednak z pewnością jest to drobny krok w stronę spełnienia tego założenia.
Nowe zasady rozpatrywania wniosków azylowych prawdopodobnie będą oznaczać, że dużo mniej osób uzyska pozwolenie na pozostanie w Europie. Osoby, których wnioski zostaną ocenione negatywnie, zostaną zgodnie z prawem deportowane. Przeprowadzenie deportacji nie jest jednak tak proste, jak się wydaje. Istnieją zarówno prawne, jak i techniczne ograniczenia, które sprawiają, że nie da się po prostu umieścić takich osób w samolocie i nakazać im opuszczenia Europy. Po pierwsze, zarówno prawo unijne, jak i międzynarodowe, nakłada na państwa szereg regulacji, mających chronić osoby w drodze przed niebezpieczeństwem, które mogłyby im zagrażać w przypadku deportacji do niektórych państw.
Przede wszystkim chodzi tutaj o zasadę non-refoulement (art. 33 tzw. Konwencji genewskiej dotyczącej statusu uchodźców), która zakazuje deportacji do kraju, w którym dana osoba mogłaby doznać prześladowania ze względu na rasę, religię, obywatelstwo, przynależność do określonej grupy społecznej lub przekonania polityczne. Orzecznictwo sądów międzynarodowych wskazuje również na to, że nielegalne jest wydalenie osoby do państwa, w którym prawdopodobna byłaby jego dalsza deportacja do kraju, w którym byłby narażony na prześladowanie.
W prawo Unii Europejskiej wpisana jest również ochrona uzupełniająca, która chroni przed deportacją do państw pochodzenia, w których danej osobie groziłoby „rzeczywiste ryzyko doznania poważnej krzywdy” poprzez: orzeczenie kary śmierci, wykonanie egzekucji, tortury lub nieludzkie lub poniżające traktowanie, albo karanie. Ochronę uzupełniającą można również otrzymać, jeżeli deportacja narażałaby daną osobę na poważne i zindywidualizowane zagrożenie dla życia lub zdrowia wynikające z powszechnego stosowania przemocy wobec ludności cywilnej w sytuacji międzynarodowego lub wewnętrznego konfliktu zbrojnego.
Nawet jeżeli państwa członkowskie zignorowałyby europejskie prawo, to deportacje wciąż nie są procedurą łatwą do przeprowadzenia. Założenie, że możliwa byłoby po prostu zbiorowa deportacja osób, które nie otrzymały zgody na azyl, do państw ich pochodzenia, jest niemożliwe do zrealizowania (również dlatego, że często ciężko jest sprawdzić, skąd pochodzi dana osoba, a część z nich to apatrydzi, czyli osoby nieposiadające żadnego obywatelstwa). Kluczowy jest również aspekt czysto techniczny. Państwo, do którego deportowane są dane osoby, musi najpierw wyrazić na to zgodę (chociażby ze względu na to, że samolot musi mieć pozwolenie na wylądowanie na lotnisku).
Nowy system Paktu o Migracji i Azylu sprawi, że jeszcze więcej osób będzie musiało być deportowanych (m.in przez przyspieszone procedury azylowe na granicach, o których pisaliśmy wyżej). Z tego powodu unia stworzyła koncepcję tzw. „bezpiecznego państwa trzeciego”, w którym teoretycznie deportowanym nie powinno grozić niebezpieczeństwo. Podstawową strategią deportacyjną Unii Europejskiej mają być tzw. umowy z państwami trzecimi (inspirowane umową z Turcją z 2016 r.). Unia Europejska chce zawierać je z państwami tranzytowymi, przez które przedostają się uchodźcy w drodze do Europy (np. Tunezja, Libia albo Egipt). Takie umowy mają dwa aspekty. W zamian za unijne fundusze (uzyskane m.in. dzięki mechanizmowi solidarnościowemu) państwo trzecie miałoby przyjmować ludzi deportowanych przez UE oraz uszczelniać swoją granicę, aby mniej osób w drodze mogło przedostać się do Europy.
Umowy są jednym z najbardziej kontrowersyjnych aspektów Paktu, ponieważ państwa trzecie w rzeczywistości nie są wcale bezpieczną destynacją. Władzę często sprawują w nich rządy autorytarne, a wiele osób ucieka z nich do Europy (np. z Tunezji uciekają zarówno obywatele tego kraju, jak i uchodźcy z środkowej i południowej Afryki). Osoby z państw subsaharyjskich doznają w nich różnego rodzaju prześladowania (np. ze względu na ciemniejszy kolor skóry) i często zmuszone są do próby przedostania się do Europy. Wiele raportów międzynarodowych wykazuje, że finansowani przez UE funkcjonariusze graniczni w tych państwach wykazują się niezwykłą brutalnością wobec osób w drodze i często łamią ich prawa. Dodatkowym argumentem przeciwko zawieraniu umów z państwami trzecimi jest fakt, że Unia Europejska uzależnia w ten sposób skuteczność swojej polityki migracyjnej od decyzji autorytarnych liderów, takich jak prezydent Egiptu Abd al-Fattah as-Sisi czy Tunezji Kais Saied, i pozwala im na potencjalne szantażowanie Europy.
Pakt o Migracji i Azylu wyznacza nowe reguły postępowania w przypadku wystąpienia „sytuacji kryzysowej” lub „siły wyższej”. Za tego typu wydarzenie uznaje się: nagłe, masowe przybycie wielu migrantów nieregularnych do państwa członkowskiego, instrumentalizację procesów migracyjnych przez wrogie Unii państwo w celu destabilizacji państwa członkowskiego lub sytuację, w której państwo członkowskie nie radzi sobie z sytuacją spowodowaną przez nieprecyzyjnie zdefiniowaną „siłę wyższą” (teoretycznie ma to dotyczyć sytuacji takich jak pandemia, katastrofa naturalna itp.). Ogólnie rzecz biorąc, regulacja kryzysowa ma być swego rodzaju zabezpieczeniem na wypadek, gdyby standardowe procedury ustanowione w Pakcie nie były wystarczające do poradzenia sobie z zaistniałą sytuacją migracyjną.
Państwo, które uznaje, że na jego terytorium zachodzi jedna z wyżej opisanych sytuacji, może ubiegać się o przedłużenie terminów procedur azylowych, czasowe uchylenie niektórych zobowiązań prawnych oraz o większe i szybsze wsparcie w ramach mechanizmu solidarnościowego. Państwa członkowskie znajdujące się w tej sytuacji będzie mogło też zostać zwolnione z obowiązku współpracy w ramach mechanizmu solidarnościowego. Możliwe będzie również rozszerzenie stosowania przyspieszonej procedury na granicy. Przyznanie powyższych środków zależne będzie od decyzji Rady Unii Europejskiej, podjętej po wcześniejszym zbadaniu sytuacji przez Komisję Europejską. Status sytuacji kryzysowej przyznawany będzie na okres 3 miesięcy. Komisja Europejska będzie monitorować sytuację w państwie członkowskim i proponować skrócenie lub przedłużenie tego czasu. Maksymalny okres trwania statusu sytuacji kryzysowej to 12 miesięcy.
Rozporządzenie dotyczące sytuacji kryzysowych wzbudza kontrowersje z uwagi na możliwe komplikacje jego zastosowania w praktyce. Pomimo że we wstępie podkreślono obowiązek przestrzegania praw człowieka, to w praktyce przyspieszone i mniej kontrolowane procedury mogą potencjalnie przyczynić się do licznych naruszeń podstawowych praw osób w drodze. „Pomocy humanitarnej nie należy postrzegać jako instrumentalizacji migrantów, gdy nie ma ona na celu destabilizacji Unii lub państwa członkowskiego”. W zależności od interpretacji powyższego zapisu regulacji kryzysowej nowe przepisy mogą stać się podstawą argumentacji dla państw, w których postępuje kryminalizacja pomocy humanitarnej. W praktyce państwo mogłoby stwierdzić, że dany rodzaj pomocy humanitarnej prowadzi do destabilizacji i uznać go za instrumentalizację, której należy przeciwdziałać. Podobnie jak w przypadku większości rozporządzeń Nowego Paktu o Migracji i Azylu dopiero praktyka działań państw członkowskich pokaże, czy nowe regulacje przyczynią się do polepszenia czy pogorszenia sytuacji osób w drodze na szlakach migracyjnych.
10 regulacji Paktu o Migracji i Azylu wprowadza również szereg mniejszych zmian, głównie dotyczących ujednolicenia procedur administracyjnych i wymiany informacji pomiędzy państwami członkowskimi. Pakt ustanawia również podwaliny dla utworzenia nowych legalnych ścieżek migracyjnych, dzięki którym migracja nieregularna ma ulec zmniejszeniu, na rzecz łatwiejszej do kontroli migracji regularnej. Unia Europejska będzie również wspierać państwa trzecie, w których znajduje się wiele osób potrzebujących ochrony międzynarodowej.
„Historyczny” Pakt jest kompleksowym systemem nowych regulacji. Wielu eurodeputowanych krytytukuje go jednak za to, że nie uwzględnia bezpośrednio kilku istotnych tematów. Zdania, jak zwykle, są oczywiście podzielone, ale warto zwrócić uwagę na trzy najczęściej poruszane argumenty.
Nowy Pakt o Migracji i Azylu nie odnosi się bezpośrednio do kryzysu humanitarnego na Morzu Śródziemnym. Od 2014 roku zginęło na nim co najmniej 30 002 osób (stan na 28 lipca 2024 roku). Centralna część Morza Śródziemnego (głównie trasa z Libii lub Tunezji do Włoch) jest uznawana za najbardziej niebezpieczny szlak migracyjny na świecie. Przez ostatnie 10 lat UE ogranicza swoją politykę ratunkową w tym regionie. Podobnie z resztą czynią poszczególne państwa członkowskie, pomimo że to na ich wodach terytorialnych toną ludzie, a prawo międzynarodowe zobowiązuje je do skutecznego zapewniania pomocy (np. Konwencja SAR i Konwencja jamajska). Niektórzy politycy nawołują więc do zorganizowania wspólnej Europejskiej misji ratowniczej na Morzu Śródziemnym.
Pakt nie uwzględnia również postulatu wprowadzenia wspólnych standardów regulujących procedury integracyjne. Jest to szczególnie istotny temat, ponieważ skuteczność programów integracyjnych determinuje jakość życia nowych mieszkańców Europy, niweluje negatywne skutki imigracji (np. bezrobocie, ubóstwo czy gettoizację miast) oraz pozwala na pełne wykorzystanie szeregu pozytywnych czynników, które niosą ze sobą procesy migracyjne (np. zapobieganie kryzysowi demograficznemu w Europie). Mimo to Nowy Pakt o Migracji i Azylu nie porusza tematów związanych z integracją.
Olbrzymie wątpliwości wzbudza również kwestia tego, jak nowe regulacje będą działać w praktyce. Europejskie prawo azylowe już teraz jest niezwykle często naruszane. W praktyce brakuje skutecznych mechanizmów kontroli (np. przestrzegania praw człowieka). Europejskie państwa coraz częściej stosują brutalne metody zarządzania granicami, narażając osoby migrujące na niebezpieczeństwo. Flagowym przykładem są pushbacki, ale miejsce ma też wiele innych negatywnych dla osób w drodze sytuacji, wynikających z nieprzestrzegania prawa (np. niezapewnianie schronienia na czas trwania procedury azylowej, „gubienie” wniosków czy ich nieprzyjmowanie). Postępuje również tendencja do kryminalizowania (zapobiegania, powstrzymywania, ścigania lub karania) pomocy humanitarnej. Na granicach lądowych przybiera ona np. postać ograniczania organizacjom dostępu do obszaru objętego kryzysem albo ścigania działaczy humanitarnych przez policję i prokuraturę. Z kolei na Morzu Śródziemnym państwa wprowadzają prawne restrykcje, utrudniające działalność jednostkom poszukiwawczo-ratowniczym. Statki organizacji ratunkowych potrafią być też niewpuszczane do portów, a rządowa straż przybrzeżna nie nawiązuje z nimi należytej współpracy.
Wiele zapisów Paktu jest względnie niedokładna, co oznacza, że ich wykonanie może być zależne od dobrej woli i interpretacji danego państwa członkowskiego. Z kolei najbardziej konkretne i zobowiązujące zapisy stanowią najmniejszy wspólny mianownik konsensusu, który wpracowały państwa członkowskie. Niektórzy europosłowie już teraz mówią, że nowe regulacje muszą zostać doprecyzowane, aby mogły skutecznie zadziałać w praktyce. Problem pozostaje jednak ten sam – im bardziej dokładne, konkretne i zobowiązujące miałyby być nowe zapisy, tym trudniej liderom państw członkowskich wypracować kompromis co do ich ostatecznego brzmienia, na podstawie którego nowy system azylowy miałby szansę skutecznie funkcjonować.
W czerwcu Komisja Europejska przedstawiła wspólny plan implementacji przepisów Paktu (Common Implementation Plan). Ma on na celu zapewnienie państwom odpowiednich wskazówek, które umożliwią im przygotowanie się do implementacji Paktu. Przedstawia kluczowe działania, które państwa powinny podjąć przed wejściem w życie nowych regulacji. Do grudnia 2024 r. państwa członkowskie powinny przedstawić swoje strategie wprowadzenia Paktu na poziomie krajowym. Resettlement and Humanitarian Admission Framework Regulation, czyli rozporządzenie dotyczące tworzenia legalnych ścieżek migracyjnych i wsparcia państw spoza UE, które przyjmują wiele osób na podstawie ochrony międzynarodowej, weszło w życie już teraz. Na podstawie tego rozporządzenia Komisja Europejska ma przedstawić dwuletni plan globalnej strategii unijnej. Pozostałe regulacje wejdą w życie w 2026 roku.
Wszystkie dziesięć regulacji składających się na Nowy Pakt o Migracji i Azylu:
– Asylum and Migration Management Regulation
– Reception Conditions Directive