Rozmowa z Dietmarem Kösterem – byłym niemieckim europosłem z Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów

Jeśli zbudujemy procesy integracyjne na bazie otwartych dyskusji, możemy dopasować umiejętności migrantów i uchodźców do potrzeb lokalnych społeczności. Przestaną być dla nas obcymi, a zaczną być sąsiadami.

*English version below*

Po dziewięciu latach pracy Unia Europejska wprowadziła reformę systemu migracyjnego, czyli Nowy Pakt o Migracji i Azylu. Przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola uznaje porozumienie za „historyczne”, ale nie wszyscy podzielają jej entuzjazm. Niezależnie od unijnych regulacji coraz więcej osób w drodze próbuje przedostać się do Europy, aby ubiegać się o ochronę międzynarodową. Migracje pozostają najbardziej upolitycznionym zagadnieniem w europejskim dyskursie politycznym. W związku z tym przeprowadziliśmy serię rozmów z posłami do Parlamentu Europejskiego poprzedniej – IX kadencji. Wybraliśmy osoby, które aktywnie wypowiadały się w tematyce migracji i europejskiego systemu azylowego. Pochodzą z różnych państw Unii Europejskiej i różnych grup politycznych w Parlamencie Europejskim. Rozmowę zaczynaliśmy zawsze od pytania o osobistą perspektywę danego polityka. Oto europosłowie, z którymi udało nam się porozmawiać: Andrzej Halicki [Polska, Europejska Partia Ludowa], Janina Ochojska [Polska, Europejska Partia Ludowa], Cyrus Engerer [Malta, Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów], Damian Boeselager [Niemcy, Zieloni - Wolny Sojusz Europejski], Dietmar Köster [Niemcy, Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów]. 

Poniżej przedstawiamy rozmowę z byłym europosłem Dietmarem Kösterem z Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD). W Parlamencie Europejskim należał do grupy politycznej Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów (S&D).

***

Eryk Kryński: W zeszłym roku Niemcy otrzymały największą liczbę wniosków azylowych w całej Unii Europejskiej (pomimo, że nie jest to pierwsze państwo, do którego docierają ci ludzie). Macie jeden z najwyższych współczynników liczby wniosków azylowych na 1000 mieszkańców. Zacznijmy od twojej osobistej perspektywy – migracje nieregularne to szansa czy zagrożenie dla Europy?  

Dietmar Köster: Dla mnie to jasne, że migracje są szansą. Migranci i uchodźcy mają niezliczone kompetencje. Tak jak każda osoba, mogą przyczynić się do dobrobytu naszego społeczeństwa: jako pracownicy czy artyści. Stoimy w obliczu fundamentalnych zmian demograficznych. Europejskie społeczeństwa się starzeją, mamy coraz mniej osób zdolnych do pracy. Nie da się utrzymać tego systemu i dlatego potrzebujemy imigracji. Zwłaszcza w Niemczech, w których w wielu sektorach gospodarki nie mamy wystarczającej liczby wykwalifikowanych pracowników. Mimo to obecnie prowadzimy politykę, która jest przeciwna migrantom i uchodźcom. Ta strategia jest nie do utrzymania. Potrzebujemy liberalnej polityki migracyjnej. Każdy powinien mieć prawo do życia tam, gdzie chce, o ile przestrzega konstytucji, prawa i nie jest przestępcą lub terrorystą. Swoboda przemieszczania się w Unii Europejskiej jest doskonałym przykładem. Przyniosła nam sukces gospodarczo-społeczny i dobrobyt, którym możemy się dzisiaj cieszyć. 

Myślisz, że większość osób w Niemczech podziela twoją perspektywę?

Nie ma prostej odpowiedzi na to pytanie. Niemców charakteryzuje wysoka skłonność do solidarności z ludźmi w potrzebie. Przyjęliśmy na przykład ponad milion uchodźców wojennych z Ukrainy. Niemniej jednak migracje – tak samo jak w każdym innym europejskim państwie – są niezwykle kontrowersyjnym tematem. Obecnie zmagamy się z bardzo problematyczną sytuacją. Skrajna prawica rośnie w siłę, a jednym z elementów, na którym budują swoje poparcie, jest instrumentalizacja nieszczęścia migrantów i uchodźców. Ludzie, którzy tu docierają, stają się kozłem ofiarnym. Prawica zrzuca na nich winę za realne problemy społeczne, z którymi mierzymy się w naszym kraju. To więc naturalne, że odpowiedź naszego społeczeństwa na pytanie o to, jak powinniśmy traktować uchodźców, stała się bardzo spolaryzowana. 

Jaka jest twoja odpowiedź na to pytanie?

Unia Europejska jest nie tylko wspólnotą gospodarczą. Zbudowaliśmy ją na wartościach, które wspólnie wyznajemy. To kluczowe, żeby nawet w ciężkich czasach trzymać się tych wartości. Tym właśnie jest walka o człowieczeństwo, prawa człowieka i prawo międzynarodowe. Uważam, że musimy wziąć na siebie przynajmniej część odpowiedzialności za nieszczęście uchodźców i migrantów, ponieważ zachodnia polityka się do nich przyczyniła. Na przykład poprzez nasz udział w wojnach w Afganistanie, Syrii czy Iraku. Wielu uchodźców, którzy docierają do Unii Europejskiej, pochodzi właśnie z tych krajów. W przyszłym tygodniu (23 maja) w Niemczech będziemy obchodzić święto naszej konstytucji, która została uchwalona po drugiej wojnie światowej i końcu faszystowskiego reżimu. Jej głównym przesłaniem jest ochrona godności każdej istoty ludzkiej, nie tylko Niemców. Musimy trzymać się tej idei, realizując naszą politykę w praktyce. Nasze działania muszą być zgodne z tą fundamentalną normą. 

Europejska prawica osiąga coraz większe sukcesy, a jednym z głównych tematów, których używa w swojej narracji politycznej, jest kwestia migracji. Może więc nie powinniście być zbyt „zbyt liberalni” w swojej polityce migracyjnej, bo w przeciwnym razie pozwolicie prawicowym partiom dojść do władzy, a one będą realizować jeszcze bardziej antymigracyjną politykę?

Naszym głównym zadaniem powinno być opracowanie skutecznych programów integracyjnych. Jeśli zrobimy to dobrze, to prawica straci podstawę swojej argumentacji. Nie chcę umniejszać wyzwaniom, które wiążą się z tym skomplikowanym procesem. Ale najważniejsze jest, aby pozwolić migrantom i uchodźcom uczestniczyć w życiu naszego społeczeństwa. Musimy współpracować z naszymi lokalnymi władzami w taki sposób, aby włączyć te osoby na poziomie lokalnym. Lokalne społeczności mają swoje wyzwania, a migranci i uchodźcy swoje umiejętności. Jeśli zbudujemy procesy integracyjne na bazie otwartych dyskusji, możemy dopasować umiejętności migrantów i uchodźców do potrzeb lokalnych społeczności. Przestaną być dla nas obcymi, a zaczną być sąsiadami. Nasi obywatele zobaczą, jak te osoby mogą przyczynić się do budowy naszego państwa i że wcale nie są dla nas zagrożeniem, tak jak twierdzą prawicowi politycy.

Czy uważasz Nowy Pakt o Migracji i Azylu za odpowiedni krok w stronę urzeczywistnienia wizji, którą opisujesz? 

Głosowałem przeciwko niemu w Parlamencie Europejskim. Miałem ku temu wiele powodów, ale najważniejszym z nich jest fakt, że pakt nie przyczynia się do zatrzymania śmierci na Morzu Śródziemnym. W ubiegłym roku u wybrzeży Europy utonęło 4110 dzieci, kobiet i mężczyzn. Morze Śródziemne jest najbardziej śmiercionośną trasą migracyjną na świecie. Doprowadziliśmy do tego, że stało się masowym cmentarzem, co dla mnie jest absolutnie niedopuszczalne. Pakt o Migracji i Azylu nie otwiera drogi do dla bardziej humanitarnej polityki względem migrantów i uchodźców. Nie zatrzyma tragicznych sytuacji na zewnętrznych granicach Europy. Państwa członkowskie Unii Europejskiej nie szanują fundamentalnych zasad prawa międzynarodowego. Osoby, które chcą ubiegać się o azyl, nie są szanowane, nielegalne pushbacki trwają, a przemoc strażników granicznych jest kontynuowana. Kolejną rzeczą nie do zaakceptowania jest postępująca kryminalizacja organizacji pozarządowych, które prowadzą oddolne operacje poszukiwawczo-ratownicze. To ludzie, którzy z własnej woli próbują ratować życie na morzu. Walczą, by zachować wartości, na których została zbudowana Unia Europejska. Na podstawie regulacji dotyczącej instrumentalizacji [jeden z elementów Paktu – red.] ta kryminalizacja może stać się jeszcze bardziej powszechna. To jawnie zaprzecza zasadzie rządów prawa, tak samo jak przyspieszenie prowadzenia procedur azylowych [kolejny element Paktu – red.], które pozwalają na deportacje migrantów i uchodźców bez zachowania ich prawa do odwołania się od negatywnej decyzji w sprawie udzielenia azylu. Uważam, że podobnie jak w każdej innej procedurze prawnej, gdy migrant ubiega się o azyl, musi mieć zapewnione wszystkie prawa do sprawiedliwego procesu [prawo to jest chronione na przykład przez Europejską Konwencję Praw Człowieka – red.]. Kiedy mówimy o sytuacji na Węgrzech albo w Polsce za poprzedniego rządu, nieustannie przypominamy o tym, jak istotna jest praworządność. Ale jeśli chodzi o traktowanie ludzi na naszych granicach, to sami nie umiemy sobie o niej przypomnieć. 

Na Morzu Śródziemnym działa wiele niemieckich organizacji pozarządowych, które ratują migrantów. Niektórzy oskarżają je o wspieranie przemytników, ponieważ uważają, że ich misje „wspomagają nielegalną migrację do Europy”. Tak jak wspomniałeś, państwa takie jak Włochy, Hiszpania czy Malta zaczynają kryminalizować ich działalność – np. wprowadzają restrykcje, aby utrudnić im pracę. Jakie kroki powinna podjąć Unia Europejska w tej sprawie? 

Często słyszy się argument, że działalność organizacji ratunkowych stanowi czynnik przyciągający dla nieregularnej migracji. Niektórzy uważają, że ich misje zwiększają liczbę osób, które próbują dostać się do Europy, ponieważ ułatwiają im przeprawę. Te opinie nie są poparte faktami. Mamy mnóstwo badań naukowych, które potwierdzają, że to nieprawda. Badania wykazują jedynie, że działalność organizacji ratowniczych zmniejsza prawdopodobieństwo, że ci ludzie zginą na morzu. Migranci uciekają ze swoich domów z uwagi na wojnę, prześladowanie, skrajne ubóstwo i inne kryzysy. To czynniki, które tworzą wystarczającą potrzebę podróży, niezależnie od tego, jak duża jest szansa na to, że ci ludzie utoną w drodze. 

Jaki w takim razie jest cel polityków, którzy walczą przeciwko tym organizacjom?

Określanie pracy organizacji ratowniczych mianem czynnika przyciągającego migrantów, jest częścią strategii eksternalizacji granic. Chcą powstrzymać tych ludzi przed dotarciem do europejskich brzegów, nawet jeśli alternatywą jest ich śmierć. Unia Europejska chce wywrzeć presję na tych organizacjach, a niektórzy przywódcy robią wszystko, co mogą, aby to zrobić. Na przykład, gdy niemiecki rząd zdecydował się wesprzeć finansowo niektóre organizacje poszukiwawczo-ratownicze budżetem w wysokości około 6 mln euro do 2026 r., premierka Włoch Giorgia Meloni skrytykowała to posunięcie. Stwierdziła, że ​​niemiecki rząd wspiera przemytników. Szczerze mówiąc, na tym etapie jest to po prostu niedorzeczne.

Co powinien zrobić Parlament Europejski w sprawie tych organizacji? 

Musimy oczywiście wspomagać organizacje pozarządowe, ale to nie wystarczy. Unia Europejska powinna zorganizować wspólną cywilną operację poszukiwawczo-ratowniczą. Musimy wprowadzić w życie rezolucję uchwaloną przez Parlament Europejski, która nawołuje do zainicjowania takiej misji. Zatrzymanie śmierci na Morzu Śródziemnym jest naszą odpowiedzialnością. Przez ostatnie dziesięć lat ponad 30 tys. osób utonęło u naszych wybrzeży. To nie są jakieś nieprzewidywalne wypadki. Tym śmierciom można było zapobiec. Musimy więc zmusić nasze rządy do działania. I musimy zmienić narrację, o której mówiliśmy na początku naszej rozmowy. Obecnie słyszymy te same argumenty zarówno ze strony skrajnej prawicy, jak i politycznego centrum. A migracje nie są dla naszych obywateli ani ryzykiem, ani zagrożeniem. Są szansą. Trzeba to podkreślać na każdym kroku, żebyśmy rzeczywiście mogli stworzyć sytuację, która jest korzystna zarówno dla nas, jak i osób, które tu przyjeżdżają.

Czy jest jakiś element Nowego Paktu o Migracji i Azylu, który popierasz?

Ze strony Parlamentu Europejskiego wyszło mnóstwo dobrych propozycji. Wersja paktu wypracowana przez Parlament mogłaby wywrzeć pozytywny wpływ na europejski system azylowy. Niestety prawdziwa władza w Unii Europejskiej należy do Rady UE, która wypracowała nowe regulacje i wywarła tak duży nacisk na resztę instytucji, że Pakt został przyjęty w wersji, którą przygotowała Rada.

A w finalnej wersji jest coś pozytywnego? Co uważasz na przykład o mechanizmie solidarnościowym (współpracy w zakresie relokacji)? 

Popieram ten pomysł, więc głosowałem za nim podczas obrad. Ale problem jest taki, że nie jest to mechanizm obowiązkowy. Władze państw będą miały możliwość zapłacenia pieniędzy zamiast rzeczywistego udziału w mechanizmie relokacji. To nie pomoże państwom, do których docierają uchodźcy, a one potrzebują wsparcia, aby skutecznie zarządzać sytuacją technicznie i administracyjnie w krótkim okresie. Nie nazwałbym tego prawdziwym mechanizmem solidarnościowym, a przynajmniej nie formie, jakiej domagaliśmy się w rezolucji przygotowanej przez Parlament Europejski. Wszystkie 27 państw członkowskich powinno dzielić się odpowiedzialnością sprawiedliwie. 

Niektóre państwa twierdzą, że to po prostu nie jest ich odpowiedzialność.

Powody, dla których wiele z tych osób musi opuścić swoje państwa, są bezpośrednim wynikiem zachodniej polityki ostatnich dekad. Musimy uwzględnić ten fakt w naszej obecnej polityce. Wspomniałem już o części problemów, do których przyłożyła się nasza polityka międzynarodowa, ale warto pamiętać też o postępującej katastrofie klimatycznej, która prowadzi do niszczycielskich susz, szczególnie w państwach Globalnego Południa. To wpływa na warunki, w jakich żyją ci ludzie. Rolnicy nie mogą pracować na swoich polach, ich zapasy się kurczą i tak dalej. Wiemy, że w ogromnym stopniu się do tego przyczyniamy. Jesteśmy odpowiedzialni za zmiany klimatyczne. Musimy zdać sobie sprawę, że mamy obowiązek chronić najbardziej wrażliwe grupy społeczne na świecie, szczególnie jeśli przyczyny ich krytycznych sytuacji można połączyć z naszymi przeszłymi działaniami. Obecnie na świecie jest 114 milionów uchodźców [osób zmuszonych do ucieczki z miejsca zamieszkania – red.]. Nie więcej niż 15 proc. z nich próbuje dostać się do Unii Europejskiej. Większość z nich zostaje na południu. Na przykład w Jordanii jedna trzecia całego społeczeństwa to migranci i uchodźcy z innych krajów. Migracje są fenomenem globalnym. Europa nie jest żadnym wyjątkiem. Powinniśmy robić wszystko co w naszej mocy, aby sprostać temu wyzwaniu w humanitarny sposób. Musimy trzymać się praw człowieka. Musimy walczyć o nasze wartości. Wygląda na to, że zapomnieliśmy, że któregoś dnia sami możemy stać się uchodźcami. Przed drugą wojną światową wielu Żydom odmówiono wstępu do państw, w których byliby bezpieczni. Zostali odesłani z powrotem do Niemiec i skończyli w obozach koncentracyjnych. Prawo do ubiegania się o azyl, które jest obecnie wpisane w nasz system prawny, jest bezpośrednią konsekwencją faszyzmu [Konwencja genewska dotycząca statusu uchodźcy – red.]. Można dostrzec to od razu, patrząc na prawną definicję statusu uchodźcy [osoba, która w obawie przed prześladowaniem przebywa poza państwem swojego pochodzenia –red.]. Jeśli chcemy żyć w społeczeństwie opartym o człowieczeństwo, musimy kurczowo trzymać się fundamentalnego prawa do ubiegania się o azyl. 

Realia systemu azylowego UE sprawiają, że niektórzy ludzie zostaną odesłani. Pakt zakłada, że metodą na to będą umowy z państwami trzecimi. Uznajesz to za stabilny pomysł na zarządzanie migracją do Europy?

Ursula von der Leyen, wraz z poparciem Rady UE, zawarła umowy z Tunezją i Egiptem. Planowanych jest więcej takich układów. Celem tych porozumień ma być zapewnienie, że te państwa będą zatrzymywać uchodźców na drodze do Europy oraz będą przyjmować migrantów deportowanych przez UE. Moje zdanie w tej sprawie jest jasne. Nie możemy współpracować z rządami, które naruszają fundamentalne prawa jakichkolwiek istot ludzkich. Wiemy na przykład, że prezydent Tunezji Kais Saied wyrzucał ludzi na pustynię, bez wody ani żadnego innego zaopatrzenia. To niedopuszczalne. Nie możemy traktować go jak partnera i zawierać z nim tego typu układów. Byłem członkiem delegacji Parlamentu Europejskiego, która miała przyjechać do Tunezji, żeby zbadać sytuację bezpośrednio w terenie. Tunezja nie pozwoliła na tę wizytę. Członkowie Parlamentu Europejskiego muszą mieć prawo inspekcji tego, na co Komisja Europejska przeznacza pieniądze europejskich obywateli. Sytuacja, w której nie mamy wpływu na to, co się dzieje, jest niedopuszczalna.

Czy widzisz jakąś alternatywę dla tych porozumień? Co Unia powinna robić z osobami, które nie zakwalifikują się do azylu w Europie? 

Nie jestem przeciwny wszystkim tego typu porozumieniom. Ale musimy zawierać je z państwami, które szanują fundamentalne prawa człowieka i wartości naszej wspólnoty. W przeciwnym razie konsekwencje takich układów będą katastrofalne. Możemy także pracować nad minimalizacją nielegalnej migracji za pomocą humanitarnych instrumentów. Musimy tworzyć legalne ścieżki migracyjne dla osób, które są w potrzebie. Możemy zorganizować specjalne programy kwalifikacyjne w państwach, które graniczą z UE od południa. Ludzie mogliby na przykład uczyć się polskiego, francuskiego lub niemieckiego, a w ramach szkoleń mogliby uzyskać wizę do pracy w Europie. W ten sposób zniszczylibyśmy model biznesowy przemytników, którzy wykorzystują desperację migrantów, żeby zarabiać pieniądze. Dzięki temu mniej ludzi ginęłoby również na różnych trasach migracyjnych do Europy. 

Zobacz najnowsze

***

Dietmar Köster jest profesorem i niemieckim politykiem, który był posłem do Parlamentu Europejskiego od 2014 do 2024 roku. Jest członkiem Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD). Jako europoseł uczestniczył w obradach komisji LIBE (Komisja Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych), był członkiem Podkomisji Praw Człowieka (DROI) i Zespołu Międzypartyjnego ds. Sahary Zachodniej. Uczestniczył również w delegacjach Parlamentu Europejskiego ds. stosunków z Iranem i Stanami Zjednoczonymi. W Parlamencie Europejskim, wybrany z Niemiec, należał do Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów (S&D).

***

Eryk Kryński: Last year, Germany received the highest number of first-time asylum applications in the EU (even though it’s not the first country of entrance). You also had one of the highest application rates per 1000 citizens. What is your personal perception of migration – is it a threat or an opportunity for Europe?

Dietmar Köster: It’s clear that migration is an opportunity for Europe. Migrants and refugees have countless competences. Just like anybody, they can contribute to the well-being of our society, for example as workers or even artists. We all know that we are facing a fundamental demographic change. Our society is getting old, our workforce is shrinking. This is unsustainable, and that is why we need immigration. Especially here in Germany where we do not have enough qualified employees for many sectors of our economy. Despite that, we are currently practicing a policy which is against migrants and refugees coming to Germany. This strategy is unsustainable. We need a liberal migration policy. Everybody should have the right to live where they want, as long as they respect the constitution, the law, and are not criminals or terrorists. The freedom of movement in the European Union is a great example. This freedom has brought us prosperity and welfare we enjoy today. We know it can work.

Would you say that people from Germany share this view on migration? 

It's not an easy question to answer. In Germany we share a broad solidarity with people that are in need. For example, we accepted more than 1 million refugees from Ukraine and the German people showed their solidarity. But migration is – just like in any other European state – a deeply controversial issue. We are facing a problematic situation in Germany. The far-right is getting stronger, and an important aspect of their success is that they are instrumentalizing the misery of refugees and migrants for their political advantage. People who come here become scapegoats for their narratives, which blame them for the social issues we have in our country. It’s natural that because of that our society has become very polarized regarding the question of how we should treat refugees.

What is your answer to that question?

The European Union is not just an economic alliance between the European countries. It’s built on the values we all share. It’s crucial that even in difficult times we stick to our values. It’s a fight for humanity, for human rights, and for international law. I believe we are obligated to share the responsibility for the misery of refugees and migrants because Western policy contributes to their situation. For example with our role in the wars in Afghanistan, Syria or Iraq. A lot of refugees from these states came to the European Union. For me it is clear that we should stick to human rights. Next week here in Germany we will celebrate our constitution which we adopted after World War II and the fascist regime. Its main message is that we have to protect the dignity of all human beings, not only Germans. We have to stick to this idea in our practical policy. We must comply with this fundamental norm.

You can clearly see that the right-wing parties you mention are on the rise in Europe, and some people think that it’s because of migration. Maybe we shouldn’t be “too liberal” with our policy, because otherwise those politicians will gain support and turn our policy to their own extreme?

I think the main task we have is to develop integration programmes. If we do that successfully, there won’t be anything the right wing parties can use for their narrative. I do not want to understate the challenges in this complicated process. But the most crucial thing is to allow migrants and refugees to participate in our society. We have to cooperate with our municipalities, so that we can include those people at the local level. Local communities have their own challenges, and the people that come have their needs as well. If we organize the integration process around open discussions, which include all people, we can match the needs of the local communities with the competences that migrants and refugees have. In that way, they will start to become our neighbors. They will no longer be strangers or foreigners from other countries. Our citizens will see how they can contribute, and that they are not a threat, like the right-wing politicians say.

Would you say that the New Pact on Migration and Asylum is a right step forward to fulfilling the vision you are describing? 

I voted against the Pact in the European Parliament. There are several reasons why, but the most important is that it does not contribute to stopping the drowning in the Mediterranean Sea. Last year 4110 children, women and men drowned next to the European shores. The Mediterranean Sea is the deadliest migration route in the world. It became a mass grave and it is unacceptable. The Pact on Migration and Asylum doesn’t open the door for a more humane policy towards migrants and refugees. It doesn't stop the devastating situations at Europe's external borders. The EU member states don’t respect the fundamental principles of international law. People who want to apply for asylum are not respected, illegal pushbacks continue, and the violence of our border guards continues. Another thing that is unacceptable is the fact that NGOs that organize private Search and Rescue operations on the Mediterranean Sea are more and more criminalized by the states. Those are people who volunteer to save human lives at sea. They work to uphold the values which the European Union is built on. Under the so-called instrumentalization regulation [part of the New Pact on Migration and Asylum – editor] this criminalisation can become even more common. It’s clearly against the rule of law just like the quick border procedures [another part of the New Pact on Migration and Asylum – editor] which allow for the deportations of migrants and refugees without the right to appeal and challenge the decision. I think that, just like in any other legal procedure, when a migrant applies for asylum he or she must have all the rights of a fair trial [this right is protected for example by the European Convention on Human Rights – editor]. We always mention how important the rule of law is, when we discuss the situation in Hungary or Poland before the change of your government, but here we do nothing.

There are a lot of German NGOs that rescue migrants on the Mediterranean Sea. Some of them are accused of helping smugglers. Do you think that there is anything that the European Union could do to stop for example Italy from implementing laws that restrict the ability of those NGOs to help people at sea? 

We often hear the argument that the work of those rescue organizations is a pull-factor for irregular migration. Some people say that their work increases the amount of people that try to cross the sea because it makes it easier for them to do so. But we have a lot of scientific studies which show that it’s not the case. People are fleeing their homes because of war, persecution, misery, and other crises. Those are factors that constitute a strong enough reason regardless of the probability that they are rescued from drowning. The only thing the studies show is that those organizations reduce the likelihood of people dying at sea. 

Why do some politicians work against those organizations then?

Framing the work of NGOs as a pull-factor is just a part of the externalization strategy. They want to stop those people from reaching the European shores even if it means that they would die. The European Union wants to put all these organizations under pressure, and some leaders do everything they can to do so. For example when the German government has decided to financially support some private Search and Rescue Organisations with a budget of around 6 million euros until 2026, Italian Prime Minister Giorgia Meloni has criticized this move. She emphasized that the German government is supporting smugglers, and to be honest this is just ridiculous at this point. 

What do you think the European Parliament should do about those organizations?

Obviously, we must support those NGOs, but that's not enough. The European Union itself has to organize a civilian Search and Rescue program. We even adopted a resolution in the European Parliament where we demanded that. It is our responsibility to stop the drowning in the Mediterranean Sea. In the last 10 years more than 30,000 people have died, and those are not some unforeseeable accidents. Those deaths did not have to happen, they are preventable. Therefore, we must put pressure on our governments to take action. And we must change the narrative which we’ve discussed at the beginning of our interview. Currently we can hear the same type of arguments from the far-right as from the political center. But migration is not a risk or a threat for our citizens, it’s an opportunity. We need to emphasize that and actually create a scenario which can be beneficial both for us and the people that come here.

Is there any part of the New Pact on Migration and Asylum that you would consider good?

I think that there were a lot of good proposals from the side of the European Parliament. If you would take the sole position of the European Parliament, you would get something that might result in some positive changes to our asylum system. Unfortunately, the real power in the European Union resides in the Council. They agreed on the new regulations and developed so much pressure that the pact was adopted in the version they wanted. 

What about the final version? For example, do you agree with the solidarity mechanism that the New Pact on Migration and Asylum establishes?

Yes, I voted in favor of this aspect of the pact. But with the solidarity mechanism the problem is that it is not obligatory. Governments will have the opportunity to pay money instead of actually taking part in the relocation system. This won’t help the countries where the refugees arrive, since they need help to successfully manage the situation technically and administratively in the short period of time. Therefore, this is not a solidarity mechanism, at least not in a way we demanded in a resolution in the European Parliament. All 27 countries have to share this responsibility fairly. 

Some states say that it's not their responsibility at all. How would you argue with that?

The reasons why those people are often forced to flee their countries are directly connected to the western policy over the last century. We have to address those problems today. I’ve mentioned several of them already, but we also have the climate catastrophe which leads to disastrous droughts, especially in the countries of the Global South. This contributes to the conditions those people live in. Their farmers cannot work on their fields, the supplies are shrinking, and so on. And we are aware of the fact that we contribute to that in a huge manner and we are responsible for climate change. We need to realize that we have the responsibility to protect the weakest in the world, especially if the reasons for their condition can be traced back to us. Currently, there are 114 million refugees worldwide [people forced to leave their homes – editor]. No more than 15% of them are trying to reach the European Union. Most refugees stay in the countries of the Global South. For example in Jordan one third of the population are migrants and refugees. It's a worldwide phenomenon. Europe is not an exception. We should be doing our best to meet those challenges in a humane way. We have to stick to human rights. We have to fight for our values. We seem to forget that one day we can be refugees ourselves. Before the Second World War many Jews were denied entry to safe countries and they were sent back to Germany and ended up in concentration camps. The right to seek asylum that we have today in our legal system is a direct consequence of facism. You can clearly see that just by looking at the legal definition the refugee status [a person fleeing their country of origin because of prosecution – editor]. If we want to live in a humane society then we have to stick to the fundamental right to seek asylum.

The reality of the European asylum system is that some people are going to be sent back. And the current way that the EU wants to do so is by using third country deals. Would you consider them to be a stable way of managing migration?

Mrs Ursula von der Leyen, with the support of the Council, has made deals with Tunisia and Egypt. More of those deals are planned. The goal of these agreements is to insure that they will stop refugees from coming to Europe and that the European Union will be able to deport migrants to those countries. My political position is clear on that. We cannot cooperate with the states that violate the fundamental rights of any human beings. For example, we know that the Tunisian President Kais Saied forced people into the desert, without water or any supplies. This is totally unacceptable and we cannot treat him like a partner by making deals with him. I was a member of the delegation sent by the European Parliament that was supposed to visit Tunisia and directly inspect the situation on the ground. They didn’t even allow us to visit. Members of the European Parliament must have the right to monitor how the European Commission spends taxpayers money. The situation where we cannot control what is happening is unacceptable. 

Some irregular migrants who did not qualify for asylum will be deported though. Would you support any other measures that could solve this problem?

I'm not generally against all such agreements. But they have to be made with countries who stick to fundamental values. Otherwise they will have terrible consequences. We can also work to minimize the irregular migration with instruments that are humane. We need to create legal pathways for people in need to migrate to the European Union. We can organize special qualification programs in some southern countries. People would learn Polish, German or French before they get to Europe, and this would allow them to qualify for a visa as workers. This could help us to destroy the business model of the traffickers that use the desperation of migrants to make money. It would also mean that less people would die on different migration routes to Europe.

***

Dietmar Köster is a professor and a German politician, who served as a member of the European Parliament from 2014 to 2024. He is a member of the Social Democratic Party (SPD). As a MEP, he took part in the sessions of  the LIBE committee (Committee on Civil Liberties, Justice and Home Affairs). He was a member of the European Parliament Intergroup on Western Sahara, the Subcommittee on Human Rights (DROI), and the Committee on Foreign Affairs (AFET). He was elected from Germany. In the European Parliament he was a member of the Progressive Alliance of Socialists and Democrats (S&D).