Po wakacyjnej przerwie eurodeputowani wrócili do pracy. W Strasburgu odbyło się drugie posiedzenie plenarne Parlamentu Europejskiego X kadencji. Sprawdzamy, na jakich stanowiskach w ramach swoich frakcji będą musieli odnaleźć się eurodeputowani z Polski i czy będą mieli wpływ na pracę europarlamentarnych komisji.
W Parlamencie Europejskim posłowie zrzeszają się w pierwszej kolejności w ramach grup politycznych. Grupy lub inaczej frakcje tworzone są na bazie poglądów deputowanych, a każdy europoseł może należeć tylko do jednej z nich. W efekcie struktury organizacyjne grup politycznych odgrywają istotną rolę w kreowaniu legislacji przechodzącej przez PE. Każda grupa indywidualnie decyduje o tym, jak dokładnie wygląda organizacja pracy europosłów w jej ramach. Wspólnym mianownikiem każdej frakcji jest jednak prezydium, które kieruje działaniami parlamentarnymi – decyduje o stanowisku grupy na poszczególne tematy, nadzoruje kwestie pracy członków grupy między komisjami parlamentarnymi, a także ustala strategię komunikacyjną.
W skład prezydium wchodzą: przewodniczący, który jest jednocześnie członkiem Konferencji Przewodniczących (organu politycznego Parlamentu odpowiadającego za planowanie prac legislacyjnych) i wiceprzewodniczący, do zadań których należy m.in. koordynowanie prac grup roboczych odpowiedzialnych za konkretne polityki.
Prezydium grupy wchodzi z kolei w skład Biura – organu wykonawczego grupy, w ramach którego odbywają się przygotowania do posiedzeń Parlamentu Europejskiego. Jego członkami mogą być również skarbnicy, a także przewodniczący delegacji narodowych.
W strukturach poszczególnych grup można znaleźć polskie akcenty. Współprzewodniczącym prawicowej grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) został Joachim Brudziński (PiS). Drugą osobą na tym stanowisku jest Nicola Procaccini z Braci Włochów – ugrupowania, któremu przewodzi premierka Georgia Meloni. To właśnie Bracia Włosi stanowią największą siłę we frakcji, ale drugie co do ważności w EKR jest PiS.
Andrzej Halicki (KO) został jednym z 10 wiceprzewodniczących grupy Europejskiej Partii Ludowej (EPL), czyli największej i najsilniejszej frakcji w PE. Najliczniejszą reprezentację w EPL mają niezmiennie Niemcy (31), a od 2014 r. grupie przewodniczy niemiecki eurodeputowany Manfred Weber. Z rolą wiceprzewodniczącego wiąże się przewodnictwo grupie roboczej, w przypadku Halickiego ds. zagranicznych.
Współprzewodniczącym Europy Suwerennych Narodów (ESN), czyli nowopowstałej, skrajnie prawicowej frakcji, a zarazem najmniejszej spośród ośmiu, został Stanisław Tyszka (Nowa Nadzieja). Stanowisko dzieli z René Aust z Alternative für Deutschland – europarlamentarna frakcja powstała właśnie z inicjatywy tej niemieckiej partii. Stanowisko dla Tyszki było prawdopodobnie jednym z warunków stawianych przez troje europosłów Nowej Nadziei, bez których ESN miałby problem z zebraniem 23 członków, wymaganych do założenia grupy.
Michał Kobosko (Polska 2050), jedyny polski europoseł w Renew, jest jednocześnie członkiem biura frakcji. W związku z małą liczebnością Polaków w tej grupie jego sprawczość jest jednak wątpliwa. Najwięcej do powiedzenia w Renew mają deputowani z Francji, w tym wywodzący się z partii Emmanuela Macrona.
Specjalnych wpływów europosłanki i europosłowie z Polski nie mają także w Socjalistach i Demokratach (S&D). Trzech przedstawicieli polskiej Lewicy nie ma wystarczającej siły, by wybrzmieć wśród pozostałych 133 deputowanych frakcji. Największą liczebnie siłę stanowią tam Włosi (21), jednak faktyczną władzę we frakcji dzierży hiszpańska partia PSOE (20), z której wywodzi się przewodnicząca tej grupy.
Żaden z polskich europosłów nie przynależy do eurosceptycznych, sytuujących się na prawo od EKR Patriotów dla Europy (frakcji założonej przez węgierski Fidesz Orbana) i Grupy Lewicy, która poglądowo sytuuje się na lewo od S&D. Brak również polskich eurodeputowanych w grupie Europejskich Zielonych, jednak członkinią komitetu Europejskiej Partii Zielonych, a więc podmiotu blisko współpracującego z grupą w PE, jest posłanka na polski Sejm Małgorzata Tracz (KO).
Prace legislacyjne w Parlamencie Europejskim toczą się przede wszystkim na forum komisji. Te obejmują 20 obszarów tematycznych i liczą od 25 do 90 członków. To w nich eurodeputowani pracują nad rozwiązaniami prawnymi zaproponowanymi przez Komisję Europejską. To na ich poziomie toczy się dialog między poszczególnymi grupami. Na salę plenarną legislacja trafia w ostatnim kroku i choć często to wtedy dyskusje są najbardziej burzliwe, to jednak w większości przypadków sesja służy przypieczętowaniu ustaleń, które zapadły już na poziomie komisji.
Przy okazji pierwszego posiedzenia PE X kadencji grupy polityczne stoczyły walkę o pozycje przewodniczących i wiceprzewodniczących komisji – stanowiska o tyle ważne, że to w ich rękach leży ustalanie agendy posiedzeń, a także mianowanie sprawozdawców konkretnych tematów. O rezultatach lipcowego rozdania, w którym było kilka polskich wątków, pisaliśmy we wcześniejszym artykule.
Poza prezydium w komisjach parlamentarnych ważną rolę z punktu widzenia grup politycznych odgrywa również „koordynator”. Wybierany indywidualnie w ramach frakcji pełni funkcję przedstawiciela grupy w danej komisji: odpowiada za wypracowanie stanowiska grupy na tematy poruszane w komisjach, negocjuje w jej imieniu z pozostałymi frakcjami, a także współpracuje z przewodniczącym i wiceprzewodniczącymi w organizacji pracy komisji. Jest de facto „whipem” (który ma za zadanie zapewnić wystarczająco duże poparcie członków komisji w danej sprawie) i rzecznikiem grupy w jednym.
W związku z silną pozycją w swojej frakcji, eurodeputowani PiS będą koordynowali pracę EKR w 9 spośród 20 komisji:
Ze względu na kompetencje Unii do najbardziej wpływowych z wyżej wymienionych komisji należą IMCO, ITRE, oraz BUDG.
W pozostałych frakcjach – ze względu na swoją liczebność w grupie (Renew, S&D) czy wielkość frakcji (EPL) polscy eurodeputowani dostali nieporównywalnie mniejszy przydział. Koordynatorką S&D w komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia została Joanna Scheuring-Wielgus (Lewica), a Michał Kobosko (Polska2050) koordynatorem Renew w komisji Petycji. W Europejskiej Partii Ludowej (EPL) dwóch polskich europosłów będzie pełnić rolę wicekoordynatorów: Dariusz Joński (KO) w komisji Transportu i Turystyki (TRAN), a Michał Wawrykiewicz (KO) w komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE). W związku z prowadzoną przez koalicję rządzącą PE (chadecy, liberałowie, socjaldemokracji) polityką kordonu sanitarnego, która ma na celu izolację partii skrajnie prawicowych, Patrioci dla Europy i Europa Suwerennych Narodów de facto nie będą miały wpływu na pracę w komisjach.
Po czerwcowych wyborach największą grupą w PE pozostała centro-prawicowa EPL. Poza nią w skład koalicji rządzącej ponownie weszło S&D oraz Renew Europe. Karty rozdaje jednak EPL, które zwiększyło swoją liczebną przewagę nad koalicjantami. W rezultacie centro-prawicowe ugrupowanie niekoniecznie musi pozostać zwrócone się w lewo, by realizować poszczególne cele polityczne. Potencjalnie istnieje możliwość budowania sojuszy z „bliską prawicą”, czyli EKR. Obecnie nie ma powodów, by przypuszczać, że EPL pójdzie tą drogą. Niemniej polityka kordonu sanitarnego jest wymierzona przede wszystkim w dwie skrajnie prawicowe frakcje – EKR nie są nią surowo objęci. Niewykluczone więc, że w przypadku prac nad poszczególnymi projektami może dojść do nawiązania nowych koalicji. Dlatego tak ważną rolę odgrywać będzie dialog między grupami.