Dramat, który kosztuje. Posłowie i posłanki o ochronie zdrowia psychicznego w Polsce

W jednym politycy zgadzają się na pewno. Ochrona zdrowia, po wyczerpującym roku pandemii, wymaga strategicznego planu działania – jednym głosem mówią przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy, KO, Lewicy, PSL, Polskich Spraw, Konfederacji i Polski 2050. A choroby psychiczne to także choroby, przypomina Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska (Lewica).

Zapytaliśmy cały skład IX kadencji Sejmu o ochronę zdrowia psychicznego, mając na uwadze w szczególności opiekę dla dzieci i młodzieży. Otrzymaliśmy odpowiedzi od 131 posłów i posłanek z siedmiu klubów i kół. Nie odpowiedzieli jedynie posłowie Kukiz’15 i posłowie niezrzeszeni. Z uzyskanych wyników wyłania się obraz państwa zmęczonego pandemią, w którym wcześniejsze zaniedbania pogłębiły się przez miniony rok chorób, obostrzeń i izolacji. Pobrzmiewa w nich też coś więcej – zrozumienie, że społeczeństwo potrzebuje planu na przyszłość i odpowiedzialnych działań państwa w najbardziej wrażliwych sferach życia. „Młodzi ludzie zostali na rok odcięci od normalnej nauki, ale i od normalnych kontaktów. Problem, który się pojawił, to sytuacja, w której uczniowie oduczyli się uczenia się. Spotkanie ze szkołą we wrześniu, w trybie tradycyjnym, może okazać się dla nich ogromnym problemem i na to powinniśmy dziś przygotować szkoły, pedagogów, program” – pisze Artur Dziambor (Konfederacja). 

Na pytania MamPrawoWiedziec.pl odpowiedziało – w podziale na kluby i koła – pięcioro posłów i posłanek Polski 2050 (100 proc. składu), dwoje na troje posłów i posłanek nowo powstałego koła Polskie Sprawy (66,7 proc. składu), 31 na 47 posłów i posłanek Lewicy (66 proc. składu), 67 na 129 posłów i posłanek KO (51,9 proc. składu), sześciu na 23 posłów i posłanek Koalicji Polskiej (26 proc. składu), czterech na 11 posłów Konfederacji (36,4 proc. składu) oraz 16 na 233 posłów i posłanek Zjednoczonej Prawicy (6,9 proc. składu).

Co po pandemii?

120 posłów i posłanek sejmu IX kadencji jest zdania, że najbardziej dotkniętym w pandemii obszarem, wymagającym strategicznych rozwiązań, jest system ochrony zdrowia. 

Konkretnego planu działania potrzeba w gospodarce – uważa tak 64 posłów i posłanek. Wśród najbardziej dotkniętych branży najczęściej wymienione zostały gastronomia, turystyka, hotelarstwo, branże fitness, eventowa i beauty. Piotr Adamowicz (KO) zwraca uwagę na los branży bursztynniczej, a Paweł Poncyljusz (KO) przypomina o zapaści w krawiectwie sukien ślubnych. Paweł Kowal (KO) uważa, że więcej uwagi należy poświęcić firmom rodzinnym. 

Przeciążenie sądownictwa to problem tylko według pięciu posłów i posłanek z Koalicji Obywatelskiej (chociaż raport Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka przekonująco argumentuje, że jest inaczej) – uważają tak Tomasz Głogowski, Iwona Hartwich, Michał Jaros, Wojciech Król i Mirosława Nykiel. Iwona Hartwich (KO) zauważa, że „oczekiwanie na rozprawy znacznie się wydłużyło”.

Finanse samorządów wymagają naprawy według 23 posłów i posłanek i jest to jeden z tematów polaryzujących – tylko jedna posłanka koalicji rządzącej (Magdalena Sroka) wybrała tę odpowiedź. 

Bezpieczeństwo na rynku pracy, jako wymagające nowych rozwiązań po pandemii, wybrało 31 posłów i posłanek, w tym połowa z Lewicy. Według Adriana Zandberga (Lewica) pandemia „uwypukliła również patologie polskiego rynku pracy. Raport Państwowej Inspekcji Pracy wskazuje, że pracownicy często nie otrzymują należnych im umów, a ich codzienna praca – szczególnie na budowach – jest niebezpieczna, bo przedsiębiorcom nie opłaca się przestrzegać zasad BHP”.

Dramat, który kosztuje

Lewica w komentarzach do pytań – co nie powinno zaskakiwać – często podkreśla ekonomiczny i społeczny wymiar opieki zdrowotnej. „Dramat, który kosztuje nas i naszych bliskich życie i zdrowie” – pisała Marcelina Zawisza o zbyt niskich nakładach na ochronę zdrowia psychicznego. Ten koszt ma jednak podwójne znaczenie. Nie chodzi tylko o koszt emocjonalny, ale także o prywatną opiekę psychiatryczną, po którą sięgnąć może tylko część społeczeństwa. „Dla osoby w kryzysie psychicznym polska służba zdrowia ma zasadniczo dwie możliwości: w sytuacji tragicznej pobyt na przepełnionym, skrajnie niedofinansowanym i ubogim w personel oddziale psychiatrycznym, a w sytuacji gdy jest źle, ale jeszcze nie krytycznie, czekanie na niemal nieuchronne pogłębienie choroby lub leczenie prywatne, które kosztuje często nawet 1000 zł miesięcznie” – tłumaczy Magdalena Biejat. Politycy Lewicy zwracają także uwagę na warunki pracy medyków. Hanna Gill-Piątek (do Sejmu startowała z listy Lewicy, dzisiaj jest w Polsce 2050), dodaje troskę o zdrowie psychiczne lekarzy: „Nie do pominięcia jest też wsparcie personelu medycznego, który zwłaszcza w czasie pandemii pracował w warunkach mogących się odbić na zdrowiu psychicznym. Należy im zapewnić dostęp do bezpłatnej pomocy psychologicznej i konsultacji psychiatrycznych”.

Trzy procent, osiem, audyt

Zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia to nie tylko częsty postulat partii opozycyjnych, ale także wymóg zapisany w ustawie. Zapytaliśmy o kwotę przeznaczaną na ochronę zdrowia psychicznego (w budżecie to opieka psychiatryczna i leczenie uzależnień), która w 2020 r. wyniosła 3 proc. całego budżetu zdrowotnego: „tylko”, „aż”, czy „w sam raz”? 

92,3 proc., czyli 121 posłów, uważa, że należy podnieść nakłady na ochronę zdrowia psychicznego. Jak zwięźle tłumaczy Mirosław Suchoń (Polska 2050): „bez zwiększenia nakładów nie nastąpi żadna zmiana”. Politycy różnią się w kwestii tego, jak dużo należy dosypać do budżetu na ochronę zdrowia. „Jestem zdecydowanie za podniesieniem finansowania. W Unii Europejskiej standardem finansowania leczenia psychiatrycznego jest 6-8% budżetu zdrowotnego” – mówi Paulina Matysiak (Lewica). 

Trochę inaczej do kwestii finansowania podszedł poseł Konfederacji, Artur Dziambor. „Jestem przekonany, że widząc jedynie informację o tym, że tylko 3% budżetu zdrowotnego przeznaczane jest na zdrowie psychiczne, odruchowo każdy myśli, że to mało, ale nie mamy tu pełnego obrazu i nie wiemy ile przeznaczane jest na pozostałe dziedziny, a przede wszystkim nie znamy realnego zapotrzebowania. Jestem też przekonany, że na początku powinno dojść do audytu całego systemu i oceny jego funkcjonowania, zanim dojdziemy do rozważań o zwiększeniu nakładów budżetowych na wybrane kierunki” – napisał. Podobnie uważa jego klubowy kolega, Michał Urbaniak

Najmniej jednomyślna w kwestii wydatków na zdrowie okazała się Zjednoczona Prawica. Czterech posłów uważa, że nakłady na ochronę zdrowia psychicznego są „raczej” odpowiedniej wysokości, za to należy ulepszyć ich wykorzystanie. Pięcioro posłów uważa, że nakłady należy „raczej” zwiększyć, a „zdecydowanie” z taką odpowiedzią zgodziło się pięciu polityków klubu PiS. 

Zobacz najnowsze

Czy wiek ma wpływ na poglądy posła?

Zbadaliśmy poglądy posłów i posłanek pod względem wieku. Podzieliliśmy ich na dwie grupy wiekowe – 20-49 lat (194 posłów) oraz 50-70+ (265 posłów). Na nasze pytania odpowiedziało 68 „młodszych” i 63 „starszych” posłów i posłanek. 

Młodsi posłowie są mocniej przekonani o konieczności zwiększenia nakładów na zdrowie, starsi podchodzą do sprawy z większą ostrożnością. 58 „młodszych” (85 proc.) uważa, że zdecydowanie należy podnieść nakłady na ochronę zdrowia psychicznego, a sześciu (8,8 proc.) raczej zgadza się z tym stwierdzeniem. W starszej  grupie wiekowej 12 polityków (19 proc.) zaznaczyło, że „raczej” zgadza się z potrzebą zwiększenia nakładów, a 71,4 proc – jest zdecydowanymi zwolennikami takiego rozwiązania. 

Wiek wydaje się być jeszcze mocniejszym wyznacznikiem podejścia do kwestii zatrudnienia psychologa w każdej szkole. 75 proc. „młodych” (51 posłów i posłanek) uważa, że w każdej szkole powinien być zatrudniony psycholog. 29,4 proc. (20 posłów i posłanek) zgadza się z postulatem wprowadzenia szkoleń dla nauczycieli z wykrywania oznak przemocy i dyskryminacji oraz postępowania z osobami w kryzysie. „Starsi” posłowie popierają postulat psychologa w każdej szkole w 44,4 proc. (28 posłów i posłanek). Natomiast 54 proc. z nich (34 posłów i posłanek) jest za szkoleniami dla nauczycieli. Być może rozdźwięk ten obrazuje szerszą zmianę postawy, w której dla młodszych pokoleń korzystanie z psychologa staje się coraz bardziej naturalne. 

Dobrostan dzieci a szkoła

Psycholog w każdej szkole to popularny postulat, popierany przez 79 posłów i posłanek. Dla Moniki Wielichowskiej (KO) jednak takie rozwiązanie “w obecnym stanie byłoby utopią. Do takiego stanu powinniśmy dążyć”. (Zapewne z powodu kosztów i zapotrzebowań kadrowych, jakie by to spowodowało.) 

54 posłów i posłanek dostrzega konieczność szkolenia nauczycieli z wykrywania oznak przemocy i dyskryminacji oraz postępowania z osobami w kryzysie. „Moimi odpowiedziami chciałam wskazać potrzebę wsparcia nauczycieli, którzy mają stały kontakt z uczniami i możliwość obserwowania zmian zachodzących w ich zachowaniu, w procesie walki z przemocą i dyskryminacją wśród dzieci i młodzieży” – tłumaczy Monika Rosa (KO). Małgorzata Tracz mówi natomiast: „za bardzo istotne uważam przeszkolenie nauczycielek i nauczycieli, aby mogli w profesjonalny sposób reagować na problemy swoich uczennic i uczniów. To bardzo ważne, aby obie strony nie czuły się niewygodnie w takiej sytuacji”. 25 posłów i posłanek zgadza się, że należy wprowadzić szkolenia z tematyki zdrowia psychicznego dla rodziców. 

Politycy podkreślają, że prowadzone działania muszą być kompleksowe i nie sposób wprowadzać tych zmian wybiórczo i fragmentarycznie. Chociaż prosiliśmy ich o wskazanie dwóch postulatów mających poprawić dobrostan dzieci i młodzieży, za którymi głosowaliby w pierwszej kolejności, wielu polityków zwracało uwagę, że to trudny wybór. Franciszek Sterczewski (KO), uzasadniając swoją odpowiedź, napisał: “wybrałem rozwiązania, które spowodowałyby natychmiastową poprawę, ale jednocześnie poparłbym wszystkie powyższe propozycje”. Odzwierciedla to głosy ekspertów z tego obszaru, którzy podkreślają, że o sprawnej, wydajnej i przyjaznej opiece zdrowia psychicznego można mówić wtedy, kiedy działa ochrona zdrowia, edukacja i pomoc społeczna. Oraz, a być może przede wszystkim – rodzina. 

Skąd wziąć lekarzy?

A na koniec bolączka, która w pandemii doprowadziła do zmiany prawa i ułatwienia podjęcia pracy przez lekarzy z zagranicy pod warunkiem pracy przy COVID-19, czyli – braki kadrowe. W lutym b.r. w Polsce zawód lekarza ze specjalizacją psychiatrii dzieci i młodzieży wykonywało 482 lekarzy (Naczelna Izba Lekarska). Według szacunków brakuje przynajmniej około 300 psychiatrów dziecięcych. 60,3 proc. posłów i posłanek uważa, że w związku z tą sytuacją należy zwiększyć wynagrodzenie dla rezydentów tej specjalizacji. „Jedną z głównych przyczyn niedoboru psychiatrów – obok kwestii edukacyjnych – są zarobki” – argumentuje Adrian Zandberg (Lewica).

Politycy podkreślają, że godne zarobki pomogą zatrzymać lekarzy w kraju, a tych w kraju – zatrzymają przed odejściem z publicznych placówek. 44,3 proc. opowiada się za zwiększeniem liczby pielęgniarek i pielęgniarzy psychiatrycznych oraz psychoterapeutów. Jest to rozwiązanie popierane m.in. przez Józefę Szczurek-Żelazko (PiS), do 2020 r. wiceminister zdrowia, która podkreśla: „Zwiększyć ilość psychologów dziecięcych i psychoterapeutów, którzy mogą w wielu przypadkach lepiej pracować z dzieckiem i rodziną niż lekarze, szczególnie w początkowych zaburzeniach zdrowia psychicznego. Do lekarza powinny trafiać dzieci wymagające farmakoterapii”. Trzecie najpopularniejsze rozwiązanie na poradzenie sobie z niewystarczającą liczbą lekarzy psychiatrów to zadbanie o równomierne rozmieszczenie specjalistów na terenie kraju (popiera je 41,2 proc.). 

W podziale na kluby i koła nieznacznie zaznacza się odrębność polityków PiS. Na 16 posłów i posłanek koalicji rządzącej, którzy odpowiedzieli na nasze pytania, aż 12 z nich uważa, że potrzebna jest prognoza zapotrzebowania na psychiatrów dziecięcych. Być może to wynik innej perspektywy polityków u władzy, którzy są bardziej skłonni wybrać rozwiązania administracyjne, potrzebne do podjęcia kolejnych kroków. 

W Sejmie działa parlamentarny zespół ds. zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży. Na nasze pytania odpowiedziało 25 z jego 31 członków i członkiń.

 Marta Golbik (KO), przewodnicząca zespołu, napisała: „system zdrowia psychicznego kształtują różne obszary, ciężko nadać im jednoznaczną wagę, uważam, że każdy z nich jest ważny i powinien być objęty specjalną uwagą Państwa, oraz że wszystkie na siebie wpływają. Jako osoby odpowiedzialne za stan systemu zdrowia psychicznego w Polsce, musimy zadbać, aby były to naczynia połączone, maksymalizujące efekty”. Tym samym posłanka Golbik przypomniała o odpowiedzialności, która spoczywa także na parlamentarzystach i parlamentarzystkach. 

Projekt realizowany z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego z Funduszy EOG